Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość deszczowa piosenka 2555

Czy ktoś tłumił w sobie emocje, był zamknięty w sobie i udało mu się odblokować?

Polecane posty

Gość reklama, reklama
ja pracuję w ramach NFZ i też muszę z czegoś żyć, więc uprawiam różną działalność na forach, żeby ludzie mieli skopane życie i się zgłaszali do mnie, albo do moich kolegów. Solidarność zawodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilek 22
taaaa... na tej samej zasadzie moja babcia jest w ciąży. Też już parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Jeśli ktoś byłby zainteresowany, nie wiem jak to nazwać.... jakimś wsparciem z mojej str np w kwestii zaburzeń w odżywianiu, to ja chętnie pomogę. Nie jestem co prawda psychologiem, ale doświadczenie w kwestii zaburzeń odżywiania niemałe mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaasne.
a nie mówiłem? reklama, reklama. Pocałujta wójta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melrczii
juleczka145 czyli w jakim wieku dopiero zdecydowalas sie na wizyte u psychiatry lub psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest płatne
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Po 40 :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
W wieku 26 lat. Zaczęłam wymiotować i nie wiedziałam, co się dzieje. Tam dowiedziałam się, co to bulimia i temu podobne rzeczy. Bez tego ani rusz. I nie ma na co czekać, bo to tylko pogarsza sprawę. Uciekam, W razie czego, odpiszę rano ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
To jeszcze ja. Juleczko, mogłabyś napisać, co było u Ciebie tą główną przyczyną problemów? Jeśli nie chcesz o tym pisać, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety :((
psycholodzy mają coraz mniej pacjentów, bo jest coraz mniej osób gotowych wyrzucać kasę w błoto i coraz mniej naiwnych, którzy się dają nabrać na psychologa z NFZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba też
od zawsze niewiele panienek, które sobie robią autoanalizy typu: teraz czuję to a wtedy czułam tamto, jakie to dziwne i czy prawidłowe???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu ka zdy ma depresję i chodzi
do terapeuty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do osob wyżej
W Polsce za to się buli, tylko grupowe są na Nfz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba też
nie każdy bo ja na przykład nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaasne.
ja też nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co drugi pisze o depresji
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety :((
chyba łatwo się domyślić, że ja nie chodzę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety :((
to nie jest co drugi tylko ten sam, co reklamuje swoje usługi psychoterapeutyczne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profondorosso
Ja kiedys tlumilam rowniez w sobie emocje, bylam i chcialam byc odizolowana od swiata, ktory wowczas byl mi obcy. Na studiach zmienlam towarzystwo ze sztywnego na zakrecone. Ludzie wokol mnie akceptowali mnie taka jaka jestem, nikt mnie nie krytykowal, zawsze mialam oparcie wsrod tych ktorzy do teraz sa moimi przyjaciolmi nawet jak zrobilam jakies glupoty...a bylo ich wiele :) jezeli masz wokol siebie ludzi malo tolerancyjnych odetnij sie od takiego towarzystwa a zobaczysz za te zaburzenia paniki mina. czasami "nowa atmosfera" robi z nas nowych ludzi. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Głównym moim problemem jest nieakceptacja siebie. W dzieciństwie byłam wychowywana metodą ślepego posłuszeństwa i często słyszałam : tak się nie robi, tak się nie mówi, jak Ty wyglądasz, jesteś gruba, i w końcu uwierzyłam, że jest ze mną coś nie tak. Jestem tez bardzo nerwowa i nie akceptuję krytyki. A całkiem niedawno dowiedziałam się, że byłam niechcianym dzieckiem (czwarta z kolei) i dla mnie nie wystarczyło już ani miłości, ani akceptacji, ani zrozumienia. Do rodziców straciłam zaufanie, gdy miałam 7 lat. No i oszukiwałam się, że tak naprawdę nie obchodzi mnie to, że wytykają mi moją wagę i wygląd. Ale to nieprawda. W wieku 26 lat ważyłam ok 63 kg i już nie wytrzymałam. Zaczęłam się odchudzać. Dziś ważę 49,7 i staram się utrzymać taką wagę, ale jeśli zdarzy mi się przytyć, to już nie wymiotuję, tylko staram się schudnąć jakoś w normalny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamimalami8686
Bylam dokladnie taka jak w twoim opisie. Mi przez przypadek pomoglo pare kresek bialego ,to bylo bardzo bardzo dawno temu a ja od tego czasu jestem pyskata i nie boje sie odezwac,jestem bardziej pewna siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamimalami8686
Bylam dokladnie taka jak w twoim opisie. Mi przez przypadek pomoglo pare kresek bialego ,to bylo bardzo bardzo dawno temu a ja od tego czasu jestem pyskata i nie boje sie odezwac,jestem bardziej pewna siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ';lkjhbvc
zrób coś z tym bo moja ciotka miała podobnie i się rozchorowała na stwardnienie rozsiane lekarz powiedział ze to prawdopodobnie od zycia w stresie i wlaśnie od duszenia wszystkiego w sobie przez lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Cześć. O rety, ale mnie przeraził ten wpis o stwardnieniu rozsianym ;( Słyszałam o tym, można na wiele chorób zachorować od takiego kumulowania w sobie :( Juleczko, to trochę podobne przyczyny jak u mnie, jak sobie z tym poradziłaś, po prostu wybaczyłaś im to? Ja czasem myślę, że to wszystko moja wina, ich "wybielam", mam poczucie winy, ale staram się sobie tłumaczyć, że byłam tylko dzieckiem, to nic złego, że byłam czasem niegrzeczna, rodzice nie okazywali mi miłości i ciepła, tylko w sposób materialny, tzn. miałam się w co ubrać i co jeść, ale sfera emocjonalna była bardzo zaniedbana. Matka jest znerwicowana, czasem miała nagłe "napady" nerwicy, wtedy mieszała mnie z błotem, bardzo wyzywała, czasem szarpała za włosy albo szczypała, krzyczała jaka jestem beznadziejna i zła, a ja w to wszystko zaczęłam wierzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Nie wybaczyłam. Ojciec nie żyje ( zginął w wypadku, gdy miałam 19 lat), a mama nie stała się wcale inna i już nie mogę się doczekać, aż się wyprowadzę. Czepia się wszystkiego, nikt jej się nie podoba, ani mój przyszły mąż ani jej synowa, ani żaden facet mojej siostry. Ksiądz nawet powiedział mi kiedyś, że mam się jak najszybciej wyprowadzić z tego domu i ma chyba rację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Może pogadamy na gg deszczowa piosenka 2555. Mój numer 2556776 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Dziękuję, Juleczko, zapisałam nr, odezwę się, kiedy będę miała czas i nastrój do rozmowy, bo różnie bywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×