przyjaciólka zamęcza mnie 2 lata swoim toksycznym zwiazkiem

zreszta za przyjaciolke to ona sie uwaza. nie ja. i tak potrafi mi np 10 lub wiecej godzin gledzic o JEGO (!) problemach psychicznych. ja uwazam ze to ona je ma, bo ciagle mu sie narzuca, a on wiele razy mowil ze chce zerwac kontakt. nie dociera. ma byc on i koniec. jak grochem o sciane. mamy prawie po 30 lat a ona nigdy nie pracowala (!!!!) ani nic nie robi w domu tylko mysli o nim. to chore! jak jej cokolwiek powiem, to na mnie krzyczy. wydzwania do mnie i gada zawsze minimum godzine... oczywiscie o nim! mam juz dosc. powtarza jedno i to samo jak papuga. jedne i te same zdania, moze troche inaczej sformulowane. nie chce mi sie juz odbierac telefonu wiec odbieram co kilka dni, a i zadko sie z nia spotykam, bo mam zwyczajnie dosc. ona neka mnie i tego goscia. co robic?