Znam wspanialego faceta, ale nie ma chemii.....czy moze przyjsc???

tak jak wyzej....odpowiada mi pod kazdym wzgledem....jest cudowna osoba....mamy to samo poczucie humoru, wrazliwosc....jest przystojny...ale cholera ....nie pociaga mnie....nie ciagnie mnie zeby go calowac, wiecie jak to jest jak sie faceta rozbiera wzrokiem....tego nie ma:( czy to moze przysc pozniej?

wolisz lizać loda czy gryźć wafla?

może, u mnie przyszło, dosyć niespodziewanie, po paru latach znajomości :P a wcześniej, przed związkiem z nim spotykałam się z gościem niemal dla mnie idealnym, ale też nic nie zatrybiło z mojej strony. za to zatrybiło w kierunku tego, który przez lata wydawał mi się kompletnie niepociągający. różnie bywa, nie ma reguły :)

dziekuje. moze jesli on tego tez chce, powinnam dac temu szanse.... cos mi mowi, ze duchowa wiez jest wazniejsza od pozadania...a to moze przyjsc...

moim zdaniem jak na początku nic nie iskrzy to szkoda czasu aby sie męczyć.

będzie

Bardzo bym chciala zeby bylo inaczej....zeby byla chemia, ale wogole nic nie iskrzy....

a jesli np. jest mocna chemia, pozadanie...ale rozsadek mowi, ze to facet nie dla Ciebie, ze nie mozesz mu w pelni zaufac....to tez zle ??

ale wy macie nawalone w deklach,dylematy miłosne rodem z gimnazjum,

albo uczucia albo rozsądek to nie idzie w parze więc jak rozsądnie dochodzisz do jakiegoś wniosku to uczucie można wykluczyć :D

"chemia" to w drogerii jest

up

wolisz koniczki czy suczki?

up

esunia

jeśli dasz temu szansę to szansa będzie, jeśli nie dasz - nie będzie. proste.

ja mam to samo i daje sobie szanse, poniewaz wczesniej juz tak mialam, bylam z facetem z rozsadku i potem przyszla milosc. i widze, ze coraz bardziej mi zalezy. mialam wielka milosc, ale teraz szukam faceta z rozsadku. tylko sie nie zmuszaj do czegos czego nie chcesz

to co przychodzi to nie milosc a przyzwyczajenie/przywiazanie.

Ja mialam podobnie z moim facetem. Nawet go na poczatku nie lubilam. Nie wyobrazalam sobie zebym mogla z nim byc a tym bardziej isc do lozka. Dzis jestesmy razem i jestem szczesliwa, mamy wszystko - milosc, pozadanie, szczescie. Wiec mysle, ze czasem moze sie udac.

soczek z gumijagódki najlepszy

zalezy, czym nazywasz milosc. bo jesli wylacznie fajerwerki i motylki w brzuchu, to po kilku latach zwiazku nie ma milosci w zadnym zwiazku. ja przez milosc rozumiem miedzy innymi wlasnie przywiazanie, szacunek, zaufanie, wiernosc, chec dobra dla drugiej osoby, uszczesliwianie jej, bycie przy niej kiedy tego potrzebuje, dobry seks. i wole miec wygodne zycie bez klotni i motylkow niz niepewne z zarem pozadania przez pierwszy rok.

głębia wyobraźni

wiatry ciepła

Jeśli potrafisz patrzeć głębiej niż tylko na początkową chemię, to oczywiście, że to możliwe. Tyle, że facet powinien mieć coś w sobie, co Cię będzie ciekawiło, imponowało Ci, wzruszało, dobre serce, jakiś element zaskoczenia. v Mnie się to przydarzyło nie raz i oni nawet nie byli przystojni, mieli po prostu jakiś urok osobisty. Teraz jestem z kimś, kogo uważam za bratnią duszę, nie jest porywająco jeśli chodzi o chemię, ale ważniejsza jest dla mnie bratnia dusza, z którą będziemy się rozumieć, a nie facet z innego świata, który tylko fizycznie pociąga, a poza tym, nie ma rozmów, wspólnych zainteresowań i poczucia bezpieczeństwa. Jeśli facet jest zbyt nastawiony na seks, to jak mieć od niego poczucie bezpieczeństwa i jak planować wspólne życie... v U nas akurat z czasem jest coraz lepiej, więcej trudów razem przechodzimy to też dojrzewamy wspólnie i jesteśmy sobie bliżsi. Już miałam kogoś, kto nie potrafił wspierać w trudach, był na dobre bardziej niż na złe. Po co komu związek tylko dla chwilowych motylków.

oj nie

jesli nie ma tzw. chemii, jesli nie ma tej iskry, to co was motywuje do tego, by w ogole wychodzic na spotkania z kims takim? kto posiada cechy jedynie dobrego kolegi? jak mozna mowic o dobrym seksie z kims, do kogo nie czuje sie pozadania, chemii? chyba, ze tutaj slowo "dobry" okresla jedynie technike, cale rzemioslo, bez sfery emocjonalnej i duchowej. x naprawde mnie to ciekawi, skad bierzecie motywacje do tego, by chodzic na randki z tzw. dobrym facetem, gdy miedzy wami nie iskrzy ? ( a na pewno Tobie nie iskrzy w jego strone ).

Jeśli od początku czegoś nie było (nawet tylko trochę, ale jednak) to później też raczej nie bezie.

Wspaniali mężczyźni nie są szantami więc często tej chemii nie ma szybko bardzo często tacy mężczyźni,zostają sami.

No ale może nie być w ogolę tej chemii, ale może też być, tylko w słabszej postaci. Bez tego to raczej ciężko.

no wiec pytad motywacja, by wyjsc na takie spotkanie raz za razem? skoro gada sie z taka jak z dobrym kolega, ktorych juz ma sie kilku np.