Gość gość Napisano Lipiec 1, 2016 22.25 Teraz to mnie dobiles ostatnim zdaniem- ja chce zapomnieć a Ty z takimi sugestiami wyjeżdżasz ;) Podpowiedz proszę, czy lepiej być szczera co do zakonczenia tej "znajomości " ( wiaze sie to z wyznaniem uczuc- po takim czasie?? Bezsens?) ..czy delikatnie przykoloryzowac i nie ujawniac sie do końca? Nie myslisz czasem zeby sie odezwac?? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 1, 2016 Myślę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJuliaa Napisano Lipiec 1, 2016 Mój internetowy "romans" zakończył się wielkim bólem, tęsknotą, a nawet łzami. Trwało to kilka miesięcy. Człowiek 20 lat starszy ode mnie. Oboje w związkach. Wiedzieliśmy, że nigdy się nie spotkamy. Mimo to bardzo cierpiałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiuk Napisano Lipiec 1, 2016 Nie mam możliwości, wszelkie kontakty usunięte, przeze mnie i nie tylko....tak myślę ;) Chcesz wyznać uczucia i zerwać, nie radze, nie dacie rady ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 1, 2016 Znalazłam dziś ten temat dopiero,ale przeczytałam wszystkie strony.Opowiem jak najkrócej,takie internetowe znajomości rozwaliły moje życie,najpierw mąż pisał z wieloma kobietami(może nawet tu pisały),pózniej jedna była jego kochanką,(chyba ,że więcej)kiedy się dowiedziałam,przeżyłam szok,nie chciał się wyprowadzić,został,romans podobno skończył.Ale we mnie coś pękło.Zaczęłam poznawać ludzi (facetów)w necie.Rok temu zdradziłam pierwszy raz.Wiem,że źle zrobiłam,ale .......Byłam mężowi wierna bardzo wiele lat.Zdrada to porażka i pokonanie .Dziś nie moge patrzeć ani na siebie,ani na męża. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiuk Napisano Lipiec 1, 2016 W moim przypadku to tylko, jak w tytule, romans internetowy ;) Od poczatku takie było założenie. Moze innym razem jeszcze popisze ;) tymczasem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 2, 2016 Najtrudniejsze i najbardziej dziwne w takich znajomosciach jest to, ze w rzeczywistości nic nas nie łączy i jesteśmy tego świadomi . A jednak nie mozemy odpuscic tak całkowicie i nawet od czasu do czasu sie nie odezwać, zeby "usłyszeć " co u niej/ u niego. Ja nawet odczulam zazdrość, zaniepokoiło mnie to.. nie mam do tego prawa. Dlatego robie w tyl zwrot. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2017 Tkwię w czymś takim... jest mi źle. Próbowałam skończyć to, skasowałam konto. Ale... znów zaczęliśmy pisać. Nie wiem jak do tego doszło... ja, stateczna kobieta i tak się wrobiłam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2017 Nie Ty jedna! Ja zakochałam się w facecie, z którym pisaliśmy ponad rok (oboje wolni), wycofałam się bo wdał się w realny tym razem romans z zamężną kobietą. W międzyczasie popisywał też z innymi (w tym jedną mężatką). Ja w tym czasie poznałam drugiego- też wolny (kawaler), piszemy od paru miesięcy i tym razem wiem, że jest fajnie, dobrze się to układa. Oboje jesteśmy wolni (on po długoletnim związku)- nie popisujemy z innymi, przeszliśmy na telefon, SMS-y. Myślę, że się spotkamy. A co z tego będzie- czas pokaże. Powiem wam tak: internetowy romans jest wspaniała rzeczą o ile OBIE STRONY traktują to poważnie a nie jako "rozrywkę na boku" lub "zabijanie wolnego czasu" jak ten mój pierwszy facet. Ja mam JEDNĄ ZASADĘ, której się trzymam: żadne popisywanki z żonatymi i innymi zajętymi facetami. STRATA CZASU, kobieta uzależnia emocjonalnie i potem cierpi. Pozdrawiam wszystkich mających romans w sieci:). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 27, 2017 No my niestety nie jesteśmy wolni, każde w związku. Trwa to już rok...ze wzlotami i upadkami. Kończyliśmy to wiele razy i za każdym razem znów wracaliśmy. Mieszkamy niedaleko siebie. Nigdy nie spotkaliśmy się - jemu zależało, proponował a potem się wycofywał, zawsze coś mu wyskoczyło. Dzielimy się różnymi doświadczeniami, piszemy o różnych sprawach - przyjemnych i tych mniej przyjemnych. Jednak widzę że to nie ma najmniejszego sensu. Przelewam uczucia w klawiaturę, w swoje odbicie w monitorze. To nie ma przyszłości. Wiem to a jednak w tym tkwię... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta 26 Napisano Lipiec 24, 2018 Ja tkwię w takim stanie od roku. Oboje jesteśmy po 40 stce, oboje w związkach. Dzieli nas ponad tysiąc km ale on jest tuż obok,codzienne od rana na wyciągnięcie ręki, tuż pod palcami klawiatury. W nocy dotykam smartfona i czuję, że on jest blisko. Wiem, że wszystko to jest nierealne ale...serce mocniej bije i to niezaspokojone pragnienie dotyku... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 24, 2018 Witam. Cztery lata byłam w takim zwiazku. Pomimo tego, że mam rodzinę wkreciłam się. Początek to była fajna zabawa, odskocznia od dnia codziennego. Potem wpadłam po uszy. On chyba też. Nigdy się nie spotkaliśmy. Ja w tym zwiazku bylam prawdziwa, czy on też? Nie wiem i raczej wątpię. Sądzę, że stworzył sobie nową tożsamość, być może lepszą, ciekawszą niż ta prawdziwa. Któregoś dnia po prostu zamilkł. A ja pomimo tylu lat nie umiem zapomnieć. Tęsknię za tym kimś,pomimo wszystko, bo mój mózg na podstawie informacji które dostawał wygenerował ideał. Przez pewien czas było pięknie, ale potem-koszmar. Odradzam takie zwiazki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 24, 2018 Dodam jeszcze że po jego odejsciu ból był okropny. Jak po stracie najbliższej osoby. Do dzisiaj boli i to mnie wręcz przeraża. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta 26 Napisano Lipiec 25, 2018 Wiem, że oboje nie jesteśmy do końca szczerzy. Wykreowaliśmy się razem. Dajemy sobie wirtualnie to czego nam brakuje w realnym życiu. Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale myślę, że dość długo. Ciągle odkrywamy siebie na nowo. Jestem świadoma tego, że kiedyś się to skończy ale żyję tu i teraz. Nie chcę odbierać sobie tej odrobiny przyjemności, zapomnienia i poczucia bycia tą naj, naj. On dodaje mi skrzydeł każdego dnia, paradoksalnie czuję się bezpiecznie wiedząc, że mogę w każdej chwili napisać do niego i zaraz otrzymam odpowiedz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2018 Doskonale Cię rozumiem. Nigdy nie dopuszczalam myśli, że to się może skończyć. A jednak sie skończyło. I to bolało do obłędu! Nawet nie da się tego opisać. I nic nie możesz zrobić, piszesz w próżnie........ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2018 Poznałem tu kobietę 12 lat temu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2018 mile wspominam moje internetowe znajomości, ufam, że osoby z którymi dane mi było intensywnie pisać mają podobne odczucia, że nie zostały przeze mnie wykorzystane czy też skrzywdzone Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2018 gość dziś Poznałem tu kobietę 12 lat temu X I jak się potoczyla znajomość? Macie kontakt? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta 26 Napisano Lipiec 27, 2018 Widzę, że jest nas więcej wplątanych w sieć internetowych związków. Napisałaś cztery lata pięknego romansu a potem ogromny ból. Jednak chyba było warto przeżyć coś takiego. Potem szukałaś jeszcze kogoś, chciałaś zapełnić pustkę czy zostałaś z pięknymi wspomnieniami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 Tkwię w tym ponad 2 lata. Pisalam parę postów wczesniej ze konczyłam z tym i znów wracałam. Gdyby mnie ktoś zapytał po co mi to? To nawet nie wiem co odpowiedziec. Są momenty że mnie to przytłacza. Dochodzi do mnie ile czasu mu poswiecałam, kosztem męża, dzieci... A najgorsze w tym wszystkim to jest to, że on ciągle robi uniki gdy zapytam o wiek albo poproszę o zdjęcie. Powoli kurtyna opada i dochodzi do mnie jak on pięknie wyidealizował niektore fakty a ja dałam się na to wszystko nabrać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość naiwna... Napisano Kwiecień 26, 2019 Niestety i ja przeżyłam taki romans który trwał 5 lat. Miałam gorszy dzień i weszłam na jakiś portal towarzyski ( nigdy w życiu tego wczesniej nie robiłam), był pierwszą osobą która się do mnie odezwala...i nagle ...stwierdziłam że to jest ideal, mój wyśniony książę z bajki ...bajerowal mnie jak mógł...mówił że zostawi dla mnie zone, komplementował, mówił wszystko co ja chciałam usłyszeć..i tak sama stworzyłam sobie inny świat z moim ideałem. Kłamał mnie że jest po ślubie - a z FB dowiedzialam się że parę miesięcy wziął ślub, potem znowu kilka kłamstw ale ja miałam tak przysłonięte oczy że wolałam mimo wszystko ten piękny świat z jego kłamstwami niż jego brak. Były momenty że dawał mi do zrozumienia że chodzi mu tylko o zabawę, a były takie kiedy mówił jak mnie potrzebuje i właśnie te momenty przyciągały mnie do niego jeszcze bardziej. I tak w ciągu tych lat były rozstania i powroty kłótnie i godzenie się...wiele razy miałam go dość.....a potem odczuwałam jego brak i wracałam ...i to był mój błąd...w zeszłym tygodniu po prostu mnie olał....i dużo by tu pisac, odzywałam się jak do próżni...czuje się jak wyrzucona zabawka. Wspiera mnie to że jest nas więcej...bo nie mam komu o tym powiedzieć. Wejście w taki układ jeżeli włącza się emocje to najgorsze co można sobie zrobić na własne życzenie... Teraz on ma to gdzieś i dodam że od jakiegoś czasu równocześnie pisal ze mną i z innymi kobietami.... A ja jak ta głupia w tym tkwiłam...nigdy się nie spotkalismy chociaż od początku tak obiecywał...wiem że sama jestem sobie winna i muszę się teraz z tym meczyc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość podziw Napisano Kwiecień 26, 2019 1 godzinę temu, Gość Gość naiwna... napisał: Niestety i ja przeżyłam taki romans który trwał 5 lat. Miałam gorszy dzień i weszłam na jakiś portal towarzyski ( nigdy w życiu tego wczesniej nie robiłam), był pierwszą osobą która się do mnie odezwala...i nagle ...stwierdziłam że to jest ideal, mój wyśniony książę z bajki ...bajerowal mnie jak mógł...mówił że zostawi dla mnie zone, komplementował, mówił wszystko co ja chciałam usłyszeć..i tak sama stworzyłam sobie inny świat z moim ideałem. Kłamał mnie że jest po ślubie - a z FB dowiedzialam się że parę miesięcy wziął ślub, potem znowu kilka kłamstw ale ja miałam tak przysłonięte oczy że wolałam mimo wszystko ten piękny świat z jego kłamstwami niż jego brak. Były momenty że dawał mi do zrozumienia że chodzi mu tylko o zabawę, a były takie kiedy mówił jak mnie potrzebuje i właśnie te momenty przyciągały mnie do niego jeszcze bardziej. I tak w ciągu tych lat były rozstania i powroty kłótnie i godzenie się...wiele razy miałam go dość.....a potem odczuwałam jego brak i wracałam ...i to był mój błąd...w zeszłym tygodniu po prostu mnie olał....i dużo by tu pisac, odzywałam się jak do próżni...czuje się jak wyrzucona zabawka. Wspiera mnie to że jest nas więcej...bo nie mam komu o tym powiedzieć. Wejście w taki układ jeżeli włącza się emocje to najgorsze co można sobie zrobić na własne życzenie... Teraz on ma to gdzieś i dodam że od jakiegoś czasu równocześnie pisal ze mną i z innymi kobietami.... A ja jak ta głupia w tym tkwiłam...nigdy się nie spotkalismy chociaż od początku tak obiecywał...wiem że sama jestem sobie winna i muszę się teraz z tym meczyc wytrzymałaś aż 5 lat? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość naiwna... Napisano Kwiecień 27, 2019 Dziękuję że to napisałaś bo sprowadzi las mnie tym pytaniem na ziemie. To była prawdziwa hustawka emocjonalna, a ja po prostu jak ta głupia wierzyłam że on jest inny, że zawsze bedzie jak się odezwe, mówił że nigdy się mu nie znudze i to było moja święta myślą przewodnią!. Z czasem zauważyłam ze nie mówi już tak czule jak wcześniej, ale doszło to okropne uzależnienie od niego....i wtedy pogodziłam się nawet z tym że ciągle siedzi na GG i pisze z innymi " przyjaciółkami" bo to po części odkryłam.. ważne było dla mnie że był i dalej tkwiłam w tych moich urojeniach i czekałam że znowu będzie jak na początku. Kończyłam z tym kilka razy, ale niestety nie umiałam wygrać bo albo czasami on się odezwał albo przewaznie ja zaczynałam od nowa ciągnąć to wszystko. I tak czas leciał i leciał a on był takim moim sensem niby takim urojonym poczuciem bezpieczeństwa i nie potrafiłam się odciąć....przedostatnio po dwóch miesiącach przerwy pisaliśmy że sobą i dzwonilismy napisal że będzie w moich okolicach i chce się spotkać , a za chwilę ostre cięcie z jego strony!! Na moje prośby o normalna rozmowę napisał że się zmienił, nie chce ze mną gadać i że miałam już swoją chwile! Ta bajka na początku wydaje się być piękna ale nie kończy się bajecznie....to jest okropne uzależnienie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość naiwna... Napisano Kwiecień 27, 2019 To było nawet 5, 5 roku zaslepienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość naiwna... Napisano Kwiecień 27, 2019 Może to moja wina bo byłam go za bardzo pewna...i nie robiłam już na nim takiego wrażenia bo się tak nie starałam jak na początku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika Napisano Kwiecień 27, 2019 Przyjaciolki potrzebujesz ? pozdrawiam ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość naiwna... Napisano Kwiecień 28, 2019 Dnia 25.07.2018 o 17:27, Gość gość napisał: Doskonale Cię rozumiem. Nigdy nie dopuszczalam myśli, że to się może skończyć. A jednak sie skończyło. I to bolało do obłędu! Nawet nie da się tego opisać. I nic nie możesz zrobić, piszesz w próżnie........ Dnia 25.07.2018 o 01:00, Gość gość napisał: Witam. Cztery lata byłam w takim zwiazku. Pomimo tego, że mam rodzinę wkreciłam się. Początek to była fajna zabawa, odskocznia od dnia codziennego. Potem wpadłam po uszy. On chyba też. Nigdy się nie spotkaliśmy. Ja w tym zwiazku bylam prawdziwa, czy on też? Nie wiem i raczej wątpię. Sądzę, że stworzył sobie nową tożsamość, być może lepszą, ciekawszą niż ta prawdziwa. Któregoś dnia po prostu zamilkł. A ja pomimo tylu lat nie umiem zapomnieć. Tęsknię za tym kimś,pomimo wszystko, bo mój mózg na podstawie informacji które dostawał wygenerował ideał. Przez pewien czas było pięknie, ale potem-koszmar. Odradzam takie zwiazki! Do gość 25.07.2018. doskonale cię rozumiem. Jeżeli jeszcze tutaj się pojawisz to chętnie popisałabym z Toba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Styczeń 1, 2020 Nowy Rok... Nowe postanowienia. Dziś zakończyłam mój trwający blisko 4 lata internetowy romans. Usunęłam skrzynkę mailową. Myślę że jakoś to przetrwam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Twój Napisano Styczeń 1, 2020 1 minutę temu, Gość Gość napisał: Nowy Rok... Nowe postanowienia. Dziś zakończyłam mój trwający blisko 4 lata internetowy romans. Usunęłam skrzynkę mailową. Myślę że jakoś to przetrwam Dlaczego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Styczeń 1, 2020 Było mi zbyt ciężko. Za bardzo w tym tkwiłam. Za dużo emocji. Zazdrość. Pytanie tylko o kogo??? Skoro nie wiedziałam kim jest??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach