Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czas szybko biegnie

Czuje się gorsza przez to, ze nie mam męża. Mam już 38 lat:(

Polecane posty

Gość dziewczyny więcej odwagi..
odezwa... ja do nieodważnych nie należę,ale najnormalniej już mi się nie chce chcieć bo wychodzi,z tych moich doświadczeń ze ja na miłość,szacunek nie zasługuję a na inną opcję nigdy się nie zgodzę to smutne,bo bardzo pragnęłam być mamą,trochę już późno na to:( ale mój ostatni związek to była dla mnie b poważna miłość,i nie mogłam,a nawet pewnie nadal nie mogę,,w nic wejść nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty znowu swoje heloiza
akurat ja i moj maz jestesmy dobra parą, wiele moich znajomych tez, takze moi rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem jednego:
do ale autorce chyba chodzi co do rozwodów masz rację, to teraz modny sposób załatwiania "konfliktów", ale nie zawsze ludzie zaraz po ślubie zamieniają się w bestie. To tylko przykłady rodzin które znasz i na których nie powinnaś się wzorować. Oni nie są twoim życiem i dlaczego nie miałabyś twierdzić, że będziesz miała udany, szczęśliwy związek, oparty na szacunku i zaufaniu? Tyle tylko, że to wymaga odrobiny wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie szkodzi.... niech sobie marzy o dzieciach, ale stopniowanie dwóch różnych miłości nie ma sensu. najpierw wielką miłość udają i bóg wie ile na kieckę wydają, a później opowiadają, jak to facet jest tylko facetem. po co te dzieci sie ma? żeby zabierały miłość jaką ma sie do męża? bo siedzi teraz jedna z drugą i ubolewa, że męża nie ma. o ironio.... urodzisz i tyle będziesz o nim pamiętać...;-// na pełną rodzinę zasługuje tylko taka kobieta, która kocha równie intensywnie i nie stopniuje. inna, która stopniuje powinna stracić męża, skoro i tak jest w stanie bez niego żyć. albo powinien umrzec albo odejść do innej tylko dzieci odwiedzać. a ona niech będzie szczęśliwą samotną matką. w końcu dzieci są miłością życia, więc czegp tu więcej chcieć, hę?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TY ZNOWU SWOJE HELOIZA- i Twoja mama mówiła do Ciebie: kochanie, kocham cie bardziej od twojego tatusia??? a ty mówisz tak dzieciom??? i mimo wszystko uważasz, że jesteście dobrą parą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don diego
jesli chcesz moge Cie pokochac 10 razy w tyg lubie na pieska lub na odwroconego jezdzca aha i spost na twarz co Ty na to?";) w zamian bede chodzil na zakupy z Toba i bede pomagal Ci w noszeniu ciezkich rzeczy mam 25lat jestem przystojny i dobrze zbudowany;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę autorko że nie powinnaś popadać w defetyzm, ale jest kilka rzeczy które powinnas przemyśleć np.to czy chcesz być dalej sama....bo jeżeli nie to powinnaś coś zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy. Internet jest wg mnie dobrym miejscem na poznanie kogoś, bo możemy sobie zdefionować cechy które sa wg nas porzadne i wyszukac faceta jak w wyszukiwarce:) Mam tutaj na mysli portale randkowe.Ja swojego faceta poznałam własnie w ten sposób, nie od razu oczywiście najpierw musiałam zaliczyć kilka nieuanych randek,ale to nic w porownaniu z tym co mozna zyskac (prawdziwą miłość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha- NORMALNA KOBIETA chce być dobrą żoną. nie tylko chce mieć dobrego męża, ale również chce BYĆ dobrą zoną. nie tylko mieć, ale również być. a stopniowanie miłości w najbliższej rodzinie, mówienie, że mąż jest na drugim miejscu, że dziecko kocha się bardziej (a nie inaczej???), stawia pod znakiem zapytania bycie dobrą żona. a wiele kobiet tak woli.twierdzą, że to normalne. twierdzą, że mężczyzna ma byc wyrozumiay wobec tego faktu, a gdy on zaczyna czuć sie rozczarowany, że dziecko zamiast ich połączyć, odebrało mu żonę i jako człwoiek zaczyna czuć samotność, szuka pocieszenia, to cała wina spada na niego. a do takich dramatów prowadzą całe procesy. procesy. zatracenie w macierzynstwie to proces. dziś macierzyństwu przyporządkowuje sie znacznie większą wagę niż sie powinno. dziecko NIE MUSI być najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do heloiza999 czy jakos tak
ty jesteś normalna czy cos nie w porzadku z twoim łebkiem jest? Przestań pierdolic te smuty na tym temacie i idź głoś swoje słowo gdzie indziej. Tak wiemy, mąż najważniejszy, a teraz won.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorce chyba chodzi
nie lubię określenia KAŻDA NORMALNA KOBIETA - bo czym jest normalność? Każdy człowiek ma swój indywidualny stystem wartości i "normalności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna sama 30-latka...
Czasem trzeba iść na kompromis, czasem wręcz przeciwnie - nie dać się zdominować. Czasem to nasza wina, bo przebieramy w facetach, a czasem naprawdę nie trafia się żaden sensowny, który spełnia tak minimalne wymagania, jak wierność i szczerość. Jedne z nas mają szczęście i poznają ideał w liceum, razem dorastają i w końcu tworzą rodzinę, a inne muszą poczekać. Nie ma co się dołować, trzeba żyć i dostosować się do sytuacji. Dostosować, tzn. nie koncentrować się na braku partnera, szukać sobie zajęć alternatywnych, mieć zainteresowania... ale najlepiej takie, które dają szansę na poznanie nowych ludzi. Internet - ja próbowałam i nie mam dobrych doświadczeń, ale dla niektórych może i jest to dobre rozwiązanie. Warto próbować - wszędzie i nie załamywać się niepowodzeniami. Jeszcze pół roku temu ktoś by powiedział o mnie - stara panna z kotem... ale tylko ktoś, kto mnie nie znał, kto nie wiedział, ile mam zajęć, pasji.. ktoś powie, że przez wypełniony czas od rana do wieczora, brakuje czasu na faceta - to prawda, do momentu, kiedy spotkamy takiego, z którym możemy robić to, co lubimy. Powodzenia, nie poddawaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma to na co zasługuje. ­ Każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna sama 30-latka...
To nieprawda. Życie to nie bajka, ani komedia romantyczna. Nie jest tak, że jak ktoś jest dobry i uczciwy, to na pewno spotka go w życiu szczęście. Często jest odwrotnie - takie osoby trafiają na palantów, którzy próbują je wykorzystać. Nie ma limitu nieszczęść, ale też... to, że ileś razy się nie udało, wcale nie oznacza, że należy zakończyć poszukiwania. Moim zdaniem nawet bardzo późno, po 40, po 50 można znaleźć szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda. Dobroć i uczciwość to pojęcia względne. Często osoby uczciwe i dobre dla innych nie bywają uczciwe, czy chociaż dobre, względem siebie. ­ A z poszukiwaniem szczęścia to nie chodzi o to by go szukać. Pytanie jak się szuka. Łatwiej znaleźć wymarzoną pracę ucząc się wymaganej w niej umiejętności niż jojczeć, że nikt mnie nie chce i nikt mnie nie lubi, nieprawdaż? ­ Tak samo myślę jest z szukaniem partnera/ki. Jeśli ktoś miał informacje zwrotne, że: 1) mówi bez namysłu - nauczyć się myśleć nim się puści parę z ust, 2) za gruby - schudnąć, 3) nie ma z nim o czym gadać zainteresować się czymś, albo poszukać podobnego sobie pustaka. Itd. A czasami niektórzy maj po prostu nieziemskie wymagania, ale nie mogą oferować wystarczająco dużo w zamian. Cóż, wtedy trzeba poszukać sobie hobby. I kota. Koty są fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna sama 30-latka...
Uczciwość to nie jest pojęcie względne. Ja widzę dookoła ładne, szczupłe, wykształcone dziewczyny, które jakoś dziwnie trafiają na palantów, oszustów... Sama czasem się zastanawiałam, czy coś jest nie tak, że moje związki nie były udane, a prawda jest taka, że po prostu wiele zależy od przypadku. Nie wierzę w przeznaczenie, ale też nie wierzę, że na wszystko mamy wpływ. Można zwiększyć swoje szanse, będąc szczupłą, wysportowaną, ciekawą dziewczyną - ale to nie daje gwarancji na szczęście. Może się nie udać, bo: a) nie pasujemy do siebie, mamy inne cele w życiu (mój związek x), b) facet jest oszustem, który nabrał wszystkich znajomych, udawał innego, niż jest naprawdę (mój związek y), a może się udać, mimo, że facet ma 35 lat i niedawno mieszkał z rodzicami, a jednak.... po prostu dobrze się dogadujemy i nie musimy nic udawać. Można być 7 lat w związku i zdecydować się na ślub, bo ciągle coś jest nie tak, a można po 4 miesiącach myśleć o zaręczynach... Nie ma jednej prawdy i jednej recepty na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, prędzej czy później wszystko się sprowadza do doświadczenia i jego wcielenia w podejmowane decyzje. Czy wybrałabyś 35lotka przy mamie w wieku lat 18tu? Wątpię. ­ Niektórzy zaś ciągle zbierają cięgi, a wybory podejmują równie rozważnie jakby lat mieli naście. I znów spożywają gorzkie ich owoce. Cognosce te ipsum. ­ To zaś co piszesz o zaślubianiu się to czysta ruletka. Nie pojmuję tego. ­

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna sama 30-latka...
Nie wszystko. Można mieć nie wiadomo jakie doświadczenie.. a i tak dać się nabrać. Można nie mieć doświadczenia, a trafić dobrze. W wieku lat 18tu to często loteria, ale - czasem się udaje. W wieku lat 30tu - można nie rezygnować z romantyzmu, ale dodać trochę zdrowego rozsądku i zastanowić się - czy mamy wspólne cele? czy nie musimy udawać kogoś innego? czy partner nie udaje? Piszę o zaręczynach, a nie od razu ślubie.. ale śmiem twierdzić, że z wiekiem ludzie po prostu lepiej potrafią odczytać, czy dany związek ma przyszłość... a i biologia pewnie też ma tu znaczenie, bo jednak bezpieczniej jest zakładać rodzinę bliżej trzydziestki niż czterdziestki - choć znam (prawie) osobiście i taki przypadek, bardzo szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ponieważ
Ech i co wam z tego że tak broniłyście tego swojego tyka na imprezach? To prawda faceci interesują się głównie seksem, ale jeśli kobieta jest ok to czasem coś zaiskrzy. A tak zostałyście z niczym. Kurcze nie rozumiem was. jeśli chce przyciągnąć kobietę to staram się pokazać od tej strony na której kobietom zależy tzn że jestem romantyczny rycerski i męski bo wy tego potrzebujecie. Natomiast wy udajecie cnotki i orleańskie dziewice co kompletnie nie przyciąga facetów, a jedynie zakompleksionych facecików co się nieustannie boją że kobieta puści ich kantem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna sama 30-latka...
Cóż za idealny przykład do naszej dyskusji;) właśnie dlatego niektóre mają pecha - facet dobrze się maskuje i na początku to działa... na szczęście im większe doświadczenie kobiety, tym trudniej takim błaznom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cutredfgqwe12res
Kamagra ma doskonale dzialanie. Jeżeli macie problemy z potencją i erekcją to z czystym sumieniem mogę zarekomendować DoktorPotencja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×