Moja dziewczyna nie chce się ze mną kochać..

Jak w temacie.. Jesteśmy raze od roku, a tendencja jest spadkowa:( Z 5 razy w tygodniu, na 2 razy w miesiącu:/ Rozmowy nie pomagają, a jest ona dla mnie ideałem! Cudowna i najpiękniejsza. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że żadne rozmowy nie pomagają, a ja mam już dość! Strasznie ją kocham, ona uważa, że też mnie kocha, ale czy to nie powinno wiązać się z potrzebami drugiej osoby i tym, żeby być razem szczęśliwi? Od wczoraj zastanawiam się nad rozstaniem.. Wiem, napisałem, że ją kocham, ale jaki to ma sens, jak ja mam ciśnienie na nią za każdym razem, jak siedzi obok, a jak zwykle muszę obejść się smakiem:/ Co radzicie?

i jak powaznie ja traktujesz. jesli zastanawiasz sie zeby sie zareczyc albo ona naciska na to zeby sie ochajtac i obiecuje ci ze po slubie bedziesz czerpal do woli z oceanu rozkoszy.....to ja wysmiej i daj sobie spokoj,olej kostke lodu cieplym moczem. a jesli jestes nastolatkiem to coz radz sobie sam, malo tam masz dziewczyn? doswiadczenie z zimnymi klodami ci sie przyda, nie zmarnujesz sobie zycia.

o ślubie teraz nie ma najmniejszej mowy, zarówno z mojej, jak i z jej storny.. Traktuje ją bardzo poważnie i jak mówią, że nie ma ideałów, to ona jest do niego bardzo zbliżona, tyle że brak seksu mnie wykańcza:/

będzie od tego ma mnie pajacu ty tylko masz ja utrzymywać i nie upominać się o ruchanko, przydałaby się jej nowa bielizna. bo potargałem jej majtki od razu przy drzwiach u mnie

Jak nie ma bzykanka to do ideału baaardzo jej daleko.

Dokładnie popieram przedmówcę,może być najpiękniejsza i najseksowniejsza i w ogóle najukochańsza,ale jeśli masz mieć bzykanko na "kartki",to do ideału jej daleko,"oj dalekooo"... Chyba,że z nią będziesz się pokazywał,a bzykał koleżanki,hehehehe

szczerze mowiac, to juz przerabiam te kolezanki w myslach:D ale to nie bedzie mialo sensu chyba na dluzsza mete, wiec chyba lepiej bedzie sobie podziekowac, jak nie zaczai o co w tym wszystkim chodzi;)