Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytająca83

co robić?osoba trzeci w małżeństwie,koleżanka męża:/

Polecane posty

Gość pytająca83

Poradźcie cokolwiek bo nie wiem czy świruję.Mój mąż ma przyjaciółkę od ponad 10 lat i wszystko byłoby ok gdyby od tego czasu (czyli 7 lat) ja też bym ją poznała.Niestety i tu problem zawsze jakoś nie spotykaliśmy się często, ponieważ najczęsciej jego koleżanka nie miała czasu czy coś tam.Zazwyczaj jednak koleżanka znajduje czas jak ma problem i chce pogadać.I są to wtedy spotkania mojego męża i jej osobno.Początkowo było ok z tym bo nie chciałam by mąż czuł że małżeństwo to więzienie.Z czasem jednak nie mogąc poznać jej osobiśćie mocniej, słysząc jakie ma problemy i przypadkiem czytająć smsy w stylu "Śniłeś mi się dzisiaj." coraz bardziej mi się to przestawało podobać.Rozmawiając o tym z mężem czuję jakbym biła głową w mur nie do przebicia bo on tego nie widzi tak jak ja.I oczywiście nie mam sie martwić o jakąkolwiek zdradę.Ufam mojemu mężowi.Ostatnia sytuacja zupełnie mnie rozbiła.Od pewnego czasu próbuję zakończyć ich spotykaniu się osobno na spotykaniu sie w rodzinach i głębszej mojej znajomości z nią.Mąż mówi że nie mogę jemu tego zabronić i nie ważne dla niego są moej uczucia że mnie to rani.Wraz ze swoją koleżanką ustalili że jednak się nie spotkają w takiej sytuacji gdy mam coś przeciwko.Z czego później chciałam jej to wytłumaczyć dzwoniąc do niej jak to wygląda z mojej strony bo mąż trochę to nakreślił inaczej niż bym chciała.Nie chciała rozmawiać ze mną przez telefon tylko przyjechała do mnie pół godziny później porozmawiać osobiście. Z tej całej rozmowy wynikało m.in. to że nie rozumie dlaczego nie chcę żeby się spotykala osobno z mężem, i że jest dla niej jak brat itp.itd. i m.in. to że gdybym miała większe poczucie własnej wartośći to pewnie wyglądałoby to inaczej. Tak więc poza tym co opisałam czy w waszych związkach spotykacie na takiej stopie z przyjaciółkami, przyjacielami i wszystko jest ok. i partner nie ma nic przeciwko i uważacie że to normalne i nie ma się czym przejmować.?Proszę o waszą opinię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfasf
uwazam ze nie ma przyjazni miedzy kobietą i męzczyzną chyba ze ktores jest gejem/lesbą. uwazam ze głupia jest ta kolezanka mając pretensje ze nie moze sie spotykac sam na sam z twoim męzem.wiem że moj facet nie spotyka sie sam na sam z kolezankami na kawkę chyba ze sporadycznie raz na ruski rok jak jest prawa ale predzej juz wezmie mnie na takie spotkanie niż pojdzie sam. ja mam tak samo. nie umawiam się sama z fcaetami chyba ze raz na ruski rok. bo są rozne przypadki. ale nie pozwoliląbym na cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinacolada56343
Szczerze? Jakby mój partner miał jakąs "przyjaciółeczkę", której nie chce mi przedstawić, a ta wypisuje do niego smsiki typu "śniłeś mi się dzisiaj" to też bym zachwycona nie była. Ale jakby mi babsko przyszło do domu i zaczęło bredzić coś o poczuciu własnej wartości to byłby to albo koniec jej znajomośc z moim partnerem albo koniec związku. Bez przesady, babsko jest bezczelne jak mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos kreci
Nie wyobrazam sobie zeby mój mąż mial taka przyjaciolke!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
take przyjaznie w 90% przypadków rozbijaja małżeństwa, skoro dla meza wazniejsza jest przyjaciółka to o czym tu rozmawiac?? albo on zrywa z nia kontakt albo rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mozliwa przyjazn
pomiedzy facetem i mezczynza. mam przyjaciela od 20 lat sie przyjaznimy (w podstawowce go poznalam). on zonaty, ja zamezna. nigdy zdrad nie bylo, ani podtekstow sexualnych. no ale wy wszytskie myslicie ze przyjazn = sex ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidi Blummmmm
a jakie poczucie wartosci ma to babsko wcinajac sie w czyjes małżęństwo?? nigdy bym sie nie zgodziła na taka przyjaciółke meza i jestem pewna ze jak nie postawisz sprawy jasno to czeka Cie rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfasf
do "jest mozliwa przyjazn" co masz na mysli? chyba mowisz o znajomosci a nie przyjazni. przyjacielowi mowisz wszystko, rozumiem, ze temu koledze zwierzasz sie ze spraw osobistych, intymnych z mezem? czy gadacie po lebkach? rozroznij znajomosci przyjazn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
niestety nie widzę innego rozwiązania sprawy:ja albo ona.Za daleko już to poszło i głupia ja że do tego dopuściłam.Znam dziewczynę, poznałam ją ale tylko pobieżnie i nigdy nie miałam okazji zapoznać sie bliżej.Najgorsze jest to że ona tego nie widzi i że to ja tu jestem winna wszystkiemu.Moim zdaniem mój mąż jest trochę niedojrzały i czasami powidzmy po "studencku" podchodzi do niektórych rzeczy.Małżenstwo jednak coś zmienia w stosunkach koleżeńskich.Ja to odczułam.Sama to odczułam że to nie fair spotykać się tak z kolegami jak wcześniej.Koloeżanka mojego męza moim zdaniem nie widzi tej zmiany i nie rozumie gdzie granica.Co to za przyjaciółka która na pewien czas nie może odpuścić jeśli wie że jest przyczyną nieporozumień, czy jej problemy są ważniejsze?Niestety powoli sie oswajam się z myślą o rozwodzie jeśli się to nie zmieni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mozliwa przyjazn
sorry ale potrafie rozgraniczyc przyjazn od znajomosci. tak przyjacielowi zwierzam sie ze wszystkiego. traktuje go jak brata - tyle ze nie skombinowali go moi rodzice. jest chrzestnym u mojego dziecka. z reszta moja mama i tata tez go tak traktuja. jest dla mnie kompletnie aseksualny i wzdrygam sie na sama mysl ze moglabym z nim cos stworzyc - fuj kazirodztwo! a moj maz nie jest zazdrosny. nigdy sie nie czepia ze czasem z nim wyjde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mozliwa przyjazn
jedyne co sie zmienilo po moim slubie to to, ze ograniczylam kontakty z przyjacielem i wypady sam na sam. czesciej spotykamy sie w obecnosci mojego meza lub zony przyjaciela. ale to chyba normalne. nigdy nie staram sie stwarzac sytuacji, gdzie moj maz moglby byc zazdrosny o mojego przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój były miał taką przyjaciółkę....nie będę pisać tego co się działo bo nie chce wspominać i się denerwować... Ja rozumiem znajomość, spotkanie się raz na jakiś czas we wspólnym gronie, ale nigdy nie zgodziłabym się na sytuacje, żeby mój facet spotykał się z jakąś babą i pisał z nia. Zaraz bym to zakończyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
"...czesciej spotykamy sie w obecnosci mojego meza lub zony przyjaciela. ale to chyba normalne. nigdy nie staram sie stwarzac sytuacji, gdzie moj maz moglby byc zazdrosny o mojego przyjaciela" cytując do" jest możliwa przyjażń" U mnie tego nie ma...nie jest to normalne.Twój przyjaciel jest przyjacielem rodziny.Ona jest obca rodzinie mojego męża i mojej.Czy mąż też go zna i lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
czy ktoś ma jeszcze opinię na ten temat?czy ktoś miał też taką sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz wg mnie to wygladac moze tak (bo na wlasnej skorze to poznalam )-----on jest z nia zwiazany lekko uczuciowo..badz -kiedys siebie zakosztowali -w tej chwili mimo ze on sie ozenil i ma zone to jednak w myslach ma tamta.ona trzyma go za morde i keiduje nim jak chce -dlatego ma czelnosc pisac do niego smsy typu siles mi sie .musi miedzy nimi cos byc -ona to wykorzystuje i nie mowie o tym ze on sie z nia bzyka -nie-ale on moze miec na to ochote tyle ze ona majac swojego faceta po prostu twojemu nie daje i nie da.choc to tez moze byc kwestia czasu kiedy ona pozwoli sobie pomagac.ja sama mam takiego przyjaciela o ktorym nie wie moj maz -kiedys byalam z tamtym i zostawilam go dla mojego meza ,on ma tez kobiete tyle ze dziwnie ja traktuj jakby na sile bo wystarczy jak bym na niego kiwnela palcem i jzu bym go miala..taka to przyjazn.ja mysle ze powinnas z tym skonczyc i niech Ci lafirynda nie mydli oczu brakiem samoakceptacji czy poczucia wartosci ---pogon ja ,mala awanturka mezowi powinna dac do myslenia ,powiedz mu ze masz dosc jego pseudoprzyjaciolki i nie zezwalasz na ich spotkania,i jesli beda spotykac sie potajemnie to skonczy sie wasz zwiazek -niech wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
mam zzamiar tak dziś zrobić że dam ultimatum.boję sie jednak że przegram...:(przeraża mnie to wszystko ale muszę z tym skończyć bo dziewczyna jest mało poważna a mój mąż...?sama już nie wiem.nie chce tak dalej i nie chce aby tak było dalej,że to tylko ja na czymś tracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może to jest po prostu
Czy tak koleżanka męża ma swoja rodzinę.Jeżeli nie, to sprawa jasna że Twój mąż ja rechocze.Na Twoim miejscu postawiłabym mężowi ultimatum.Albo Ty,albo ona! Jeżeli nie zerwie tej "przyjazń" z tą babą załóż sprawę rozwodową z jego winy.musisz kategorycznie zakończyć tą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
dzięki za opinie.koleżanka ma też rodzine, tym bardziej nie rozumiem sytuacji.nawet nie chodzi tu o zdradę fizyczną bo do tej mam praawie 100% pewności nie doszlo,chodzi o zdradę uczuciową.pewnie się dziś dowiem kto jest ważniejszy niestety.za późno sie ocknęłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
no więc.mąż dostał wczoraj ultimatum albo ja albo ona.wybrał mnie.niby mnie to cieszy ale sama nie wiem...kazałam mu w mojej obecności zadzwonić do niej i powiedzieć że nie będzie się z nią widywał ani miał kontaktu.powiedziałam mężowi że jeśli zerwie tą nikłą nić zaufania,gdy dowiem się że mimo wszystko mają kontakt,to z nami będzie koniec.Boję się że niepotrzebnie robię sobię nadzieję i że nie potrzebnie daję szansę,że w bliskiej przyszłości dowiem się że nie zerwali ze sobą kontaktu.Czy miał ktoś z was taką sytuację i czy związek mimo wszystko przetrwał?byłoby łatwiej z rozwodem itp. gdyby nie było dzieci.chcę dać szansę ale boję się że koniec jest nieunikniony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwerwrw
dobrze zrobilas. musisz tez byc konsekwentna. a nie wiesz jak to jets u niej w malzenstwe? facet jej nie jest zazdrosny?a moze on ją olewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelleeeeeeeeeeeeeeeee
bardzo dobrze zrobiłas i trzymaj sie tego co powiedziałąs, lepiej zebys sie rozwiodła niz była robiona w konia całe zycie, nie ma przyjazni damsko meskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
nie wiem jak to jest u niej w małżeństwie ale wiem że wcześniej jako para to rozastawali parokrotnie później znów do niej wracał.wiem też że ma czasem problemy typu że np. facet z pracy ja nagabuje i oczywiście ona jest tu "niewinna".głupia jestem że dałam tak dużo zaufania mojemu mężowi i że taką najgorszą z najgorszych dziewczyn wpuściłam do mojego małżeństwa.ponawiam pytanie: czy ktos zna związek który sie nie rozpadł mimo wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwerwrw
u mnie było troche inaczej. moj były lubił utrzymywac kontak ze swoją była. ona nadal byłą w towarzystwie, spotykali się na piwku, grupą do kina itp. ukróciłam to. a on się zgodził ze dla mnie jest to mało komformtowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
i nie utrzymują kontaktu?a ty wciąż jesteś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleIzzyy
ja byłam w takiej sytuacji, tyle ze mój maz sie nagle zaprzyjaznił z moja przyjaciółka, przyjazniłysmy sie 16 lat, ja dosc szybko sie wkurzyłam pisaniem smsów i kiedy zareagowałam to oboje zaczeli robic ze mnie wariatke, ze cos sobie wkrecam, ze to tylko przyjazń, nawet jak mój maz kupił dla niej drugi telefon to dla niej było wzystko ok, az pewnego dnia sie wkurwiłam i powiedziałam sobie koniec, umówiłam sie z adwokatem zeby mi pomógł napisac pozew rozwodowy, przestałam sie interesowac nimi, zaczełam zyc własnym zyciem, nawet zaczełam sie z kims spotykac tez tylko dla przyjazni, no i wtedy mój maz nagle twierdzil ze mnie kocha, tamta olał w jednej sekundzie i tak zostało do dzis, układa nam sie bardzo dobrze. Autorko masz duze szanse uratowac swoje małżęństwo ale tylko pod warunkiem ze bedziesz konsekwentna. A jesli Twój maz zmarnuje szanse która dostał to jego strata, Ty miej swoja godnosc i szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
moj maz jak sie okazalo widuje sie ze swoja byla. Nawet wczoraj zalozylam o tym temat. Coz moge powiedziec? On twierdzi, ze to kolezanka, ze nic nie ma i nie bedzie miedzy nimi. Tez postawilam ultimatum i okazalo sie, ze bede musiala odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izusia.87
oj nie pozwalaj sobie i niech nie pierniczy ze nic miedzy nimi nie ma z tego co piszesz to on za bardzo jej broni ja troche przeszłam w zyciu a mam dopiero 25 lat i jakieś doświadczenie mam i nie ma przezyjażni męsko damskiej wiem to po sobie jak i po moim chłopaku który mnie zdradził przez takie pocieszanie kolezanki, bądz bardzo czujna i olej go tak zeby on nie widział ze sie przejmujesz ale ty jakoś działaj,bo tak nie może byc że on spotyka sie z nią na osobności bo co to ma być randka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
dziękuję littleizzy za twoją historię.postanowiłam sobie nie wejść na głowę nigdy więcej i tak jak piszesz być konsekwentna.żal mi tylko moich dzieci.i dlatego czasami pewnie balam sie zrobic jakiś drastyczny krok.zastanawiam się tylko jak teraz mam się zachowywać, żeby mnie moja podejrzliwość nie strawiła.Chcę mu ufać bo jednak pare lat już żyjemy ze sobą i zależy nam obu by było lepiej.Widziałam po nim wczoraj że przejął sie tą sytuacją i wziął to poważnie.Boję sie tylko żę ta jego "bezczelna" koleżanka nie da spokoju i boję się że mój mąż po pewnym czasie zbagatelizuje problem. no cóż...zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleIzzyy
ja tez mam dzieci i tez ich było mi najbardziej żal, jesli ta franca bedzie namolna i nie da spokoju Twojemu mezowi to trzeba poinformowac o tym jej rodziców, jej faceta ze wcina sie w małżęństwo mimo waszych sprzeciwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca83
dzięki za twoje rady.mam nadzieję że często bywasz tu na forum i w razie czego poradzisz mi coś jeszcze,bo widzę że miałaś podobną sytuację do mojej,jeszcze raz dzięki...zobaczymy czy i u mnie będzie happy end

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×