Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tola89000

kto ułożył sobie życie dopiero po 35r.ż???

Polecane posty

Gość Do wszystkich was po 30stce
Kurcze, znam wiele kobiet, ktore ulozyly sobie zycie po 40... Nie jeden odosobniony przypadek, ale kilka. Z powoiedzeniam maily rowniez dzieci.Mam wrazenie, ze musicie skupiac sie na malych radosciach, zeby to szukanie kogos nie bylo celem samym w sobie... sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhhhhhhhhh
Mnie dobija, że moja babcia w wieku lat 70 co chwilę poznaje jakiegoś nowego pana, a ja od prawie dwóch lat nikogo fajnego nie poznałam (obecnie wiek 28). Ale się nie przejmuję, dobrze mi samej ze sobą, jestem pogodna, umiem sobie sama zorganizować czas, koledzy bardzo mnie lubią, więc w końcu pewnie ktoś odpowiedni się pojawi. Na razie myślę, z kim by tu na wakacje pojechać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wszystkich was po 30stce
Echhhhhhh - wlasnie o to mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliżej niż dalej
ja mam 27, rocznikowo 28, już długo jestem sama i sobie z tym nie radzę. Większość osób które znam poznało swoich partnerów jak mieli po 18 - 22 lata. A obecnie jest tak jak pisze Kasia. U mnie niestety w szkole i na studiach były prawie same dziewczyny, a tzw wychodzenie do ludzi nic nie dało,zresztą już powoli nie mam z kim, koleżanki w związkach i już im się nie chce wychodzić. Zawsze radziłam sobie z różnymi uwagami, ale teraz mnie wytrącają z równowagi. Większosć osób uważa że się wybrzydzało skoro w tym wieku nikogo się nie ma, a prawda jest zupełnie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyk
pyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam,Ostatnio tak sobie myslalam,że może we mnie jest coś takiego,co odpycha mężczyzn.Albo przyciąga takich nieodpowiednich.Chciałabym to wiedzieć.Byłam ostatnio na jednej randce z nowo poznanym panem,ale nie zaiskrzyło.Przegrałam życie.Na dodatek złapało mnie jakies choróbsko i siedze na L4.Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tola8900
Bez zmian, nic się nie dzieje. Aż dziw ze przypadkiem odgrzebalam swój stary topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że można ułożyć sobie życie po 35, ale łatwo nie jest. Mam 43 lata córkę na studiach, pracę, mieszkanie,jestem niezależna finansowo, atrakcyjna, otwarta i chciałoby się jeszcze to i tamto ...a tu nie ma z kim, faceci w tym wieku jeśli fajni to zajęci, a jeśli wolni to jacyś powaleni i wygodni.mój związek zakończył si po kilku latach bo pan stwierdził ze nie wie czy chce, że mu dobrze itd, itp no i co??? i czarna dziura....rozglądam się ale kiepsko, mam podobnie jak autorka-jeśli ktoś chciałby ze mną coś to ja nie, trudno spotkać bratnią duszę....chyba zacznę jeździć do sanatorium, może tram coś hahahaha, głowa do góry autorko , najważniejsza jest pogoda ducha i dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mnóstwo fajnych i dobrych, wrażliwych mężczyzn po 35 roku życia, mam kilku kolegów. To faceci którzy są niesmiali, zaczynają wyrabiać się dopiero po trzydziestce, wcześniej kobiety ich nie zauwazaly, ulozysz sobie życie, nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ze masz chociaż córkę. Ale dziwne dwa lata minęło a ja stoję w miejscu. Jakiś pech czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakiś sposób mam ułożone. Mam już 38 lat, fajna pracę, mam gdzie mieszkać, robię to co chcę, tylko doskwiera mi brak rodziny. Mieszkanie samemu jest fajne ale do czasu. Po paru latach już nie bardzo. No i co dalej robić? Może czas aby mieć jskis plan B skoro plan A nie wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakiś sposób mam ułożone. Mam już 38 lat, fajna pracę, mam gdzie mieszkać, robię to co chcę, tylko doskwiera mi brak rodziny. Mieszkanie samemu jest fajne ale do czasu. Po paru latach już nie bardzo. No i co dalej robić? Może czas aby mieć jskis plan B skoro plan A nie wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, lubię jak ktoś podnosi stare tematy bo zawsze mnie ciekawi co się zmieniło. Szkoda, że nie znalazłaś póki co tego czego chciałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest cięzko, sama mam 35 lat i mimo ze nigdy na brak powodzenia nie narzekałam to widzę jaka jest ogromna róznica z wiekiem i tym powodzeniem:-( Nawet porównując ze gdy byłam na poratalu randkowym jak miałam 28 lat i teraz to jak niebo a ziemia. Jak ławto sie domyslic gdy miałam 28 lat byłam tak oblegana, teraz znikome zainteresowanie, nikt nie wchodzi na mój pofil a nawet jak wejdzie to po spotkaniu okazuje się ze to nie to. Ja wiem ze zycie niby mozna uiłozyć sobie w kazdym wieku ale jest ogromna róznica moim zdaniem jesli zrobisz to do 30tki. Bo wtego jesteś jeszcze ufna, pogodna, bez stachu wchodzisz w taki związek, wszytsko sie dzieje naturalnie. A mając 35 lat jestes bardzo ostrożna, podejrzliwa, bo panicznie boisz się że mozesz żle ulokować uczucia a czas przecież dla kobiety po 30-tce jest bezwzgględny. I przez coś takiego facet może poczuć się osaczony a ciebie doebrac jak desperatkę ktora oczekuje ze po roku znjamosci ma być slub i starania o dziecko. Autorko to ty tu wróciłaś? Miałas jakis zwiazek rpzez ten czas? Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wieku 36 lat zaczęłam układać sobie życie, singiel mama z nastolatkiem, dzieci już więcej nie chcę mieć, ale mój partner tez nie. Teraz jeszcze dostałam awans, dużo lepszą pracę i dużo fajniejsza kasę. Wiek nie ma znaczenia. Moja koleżanka po 40 sobie ułożyła życie, mój kolega przed czterdziestka. Babka z którą kiedyś pracowałam rozwiodla sie ok 40 i co się po latach dowiedziałam, że już jest przed puecdziesiatka i wychodzi za mąż drugi raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz dzieci to jest zupełnie inaczej, ja i autorka dzieci nie mamy wiec tu jest troche pies poigrzebany moim zdaniem. Bo my czujemy presję czasu a pewnie to też odpyca facetów. Gdybym była rozwódką z dzieckiem wieku 35 lat to niczym bym się nie martwiła bo wiedziałabym ze w końcu spotkam właściwego faceta. Ale my jesteśmy w innej sytuacji. A faceta mozna poznać mając nawet 70 lat, nie widzę problemy, tylko ze my chcemy miec jeszcze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez znam osoby,ktore ulozyly sobie zycie po 30,40. mam 32 lata i nie widze dla siebie szans. los sobie ze mnie kpi.jak ktos sie pojawia raz na ruski rok to sie okazuje, ze ma zone/narzeczona lub po prostu lubi sie pobawic. nie chce mi sie juz zyc no bo po co i dla kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to ja autorka. Od ostatniego wpisu byłam sama. Poznałam co prawda paru mężczyzn przez Internet głównie, ale kończyło się na paru spotkaniach. I dobrze, Bo brak porozumienia. Za to przez ten czas wyprostowalam swoje sprawy zawodowe. Z czego się cieszę. No i nauczyłam się trochę nowych rzeczy i doszły mi też nowe zainteresowania. ZwiedziłaM trochę kraju i swiata (to z tej rozpaczy źem sama); ) Miałam okresy, ze goraczkowo kogoś szukałam. I mialam okresy, w których odpuszczalnaam szukanie. Za każdym razem efekt ten sam, czyli brak efektu. Aha, paru ciekawych facetów poznałam całkiem przypadkiem ale okazywali się żonacI. Dwóch bylo wolnych, ale to akurat ja im nie podpasowalam. Ot cała filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tola chyba powoli godzisz sie z mysla że na dziecko już za późno? to straszne co piszesz że 3 lata minęły a ty nikogo nie poznałas na dłużej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz w zasadzie się już pogodzilam z tym ze nie będę mieć dzieci. Był czas ze schiziwalam trochę na tym punkcie. dpuscilam i jest lepiej. No trudno. Ale może dziecko byłoby chore, albo ja bym nie przeżyła porodu? Wiec nie gdybam już. Trudno. Nie będzie dziecka. Ale chciałabym z kims dzielić życie bo pojedynczosc już mnie trochę uwiera. Staram się o tym nie myśleć bo to pogarsza sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to smutne, ze kobiecie tak ciezko znalezc po 30,40 itp. odpowiedniego partnera. czasami wina jest w kobiecie, ale w wiekszosci w mezczyznach, ktorzy sa nieatrakcyjni (czyt. nie dbaja o higiene, brzuch w 9 msc-u ciazy), egoistyczni i sami szukaja ksiezniczki nie majac zbyt wiele do zaoferowania. oczywiscie jak zawsze sa wyjatki. za pozno?mysle ze gdyby byla po 42 rz bylo by za pozno. jesli chce dziecka sa banki spermy. kobieta moze szukac partnera cale zycie, ale na dziecko mamy ograniczony czas. kwestia czy sobie poradzi psychicznie i finansowo.o niszczeniu takiemu dziecku zycia sie nie wypowiadam,bo pracuje w domu dziecka i uwazam, ze starczy jemu jedna kochajaca osoba, a czy bedzie to babcia,ciocia, mama, tata, wujek nie wazne. wazne by kochac madrze i nie traktowac dziecka jak wlasnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tola a tak szczerze, czy nie uważasz ze to z toba jest cos nie tak że przez tyle lat jesteś sama? Moze ty boisz sie bliskosci i tak naprawde przed nią ucieksza a każdy facet który probuje sie zblizyć do ciebie jest odpychany. Bo wiesz co jakos wierzyc mi sie nie chce ze jesli ktos jest otwarty na nowy zwiazek nie potrafi sobie kogos znależć przez tyle lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak kiedyś było(Tzn lek przrd zaangazowaniem)W okolicach 30tki miałam kłopoty, trafiłam do psychologa. TAMdoszlam do tego co ze mm wlasnie było nie tak. Bo pech pechem, ale pomyślałam, ze wina może leżeć po mojej stronie.Pare rzeczy naprawilam. Potem spotkałam mojego już byłego, myślałam ze w końcu się ułoży. Jak miałam 35 lat rozeszlismy się. pOtem dlugo, Z 1, 5 roku tak naprawdę nie mogłam się otrząsnąć. Minely36 urodziny potem37. Wckoncu się otrzasnelam, ale okazało się za późno A do 30 -jak teraz patrzę to nie nadawałam się do żadnego związku. Dobrze ze poszłam na tą terapię. TYlko już w międzyczasie zrobiłam się trochę wiekowa; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tola a widzisz odrazu cie rozpracowałam, czułam że to może coś z toba jest nie halo. wiesz co znam super faceta, i rpzystojny i fajny i z chęcią bym go usidliłam ale wiesz co buty mi spadły gdy mi powiedział ze nigdy nie był w zadnym zwiazku . A facet ma 38 lat. I niby mnie tez zapraszał na randki, było na nich super, była chemia widac było ze mu się podobam ale nim cos się poważneijszego zaczeło dziać on podkulił ogon i uciekł. są tacy ludzie którzy chcieli by ale maja w sobie ogromny lęk. Moze terapia ci jakos tam pomogła ale może faceci wyczuwają nadal to u ciebie i dlatego sie toba nie interesuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ci z internetu sie mna interesowali tylko ja zrywalam znajomosci. Bo ci z którymi się chciałam spotykać to nie chchcieli się ze mną nawet zobaczyć. Więc umawialam się z takimi którzy nawet przez net kompletnie mi nie pasowali, ciężko się z nimi pisało. Pytacie po co się Wogole z nimi umawialam? Bo myslalam sobie ze dam tej znajomości szansę. Co było błędem. A poza Internetem to co kogoś poznałam to okazywał się być żonaty. Raz poznałam wolnego, ale okazało się ze ukrywał dziewczynę z dzieckiem. Formalnie po ślubie nie byli, wiec faktycznie był kawalerem. Najśmieszniejsze, ze poznałam go poza Internetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ze mna jest nie halo? Było nie halo do wlasnie 30. Teraz uważam jest całkiem w porządku. Widzę swoje błędy z przeszłości. Tylko teraz ten wiek doszedł. NIEstety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tola zartujesz sobie ze spotykałąs sie z netu z tymi co ci nie pasowali ani nawet sie fajnie z nimi nie pisało? ja bym nigdy na taka randkę nie poszła. I widzisz może to chodzi o to ze jesteś jednak zdesperowana i bierzesz co leci i daltego fajni faceci nie interesuja sie toba bo wystawiasz sie na złotej tacy a wiadomoze faceci to zdobywcy i taki kąsek ich nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w poprzednim związku, to akurat ja chciałam już czegoś poważniejszego a partner uciekl:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No umawialam się z takimi, co kompletnie nawet przez maile mnie nie interesowali, bo pomyślałam, ze może nam za wysokie wymogi. To obniżyła M i znowu wyszło niedobrze. Już zapomniałam jak to jest umawiać się z kims "fajnym". CHociaż nie, raz się z takim spotkałam, ale urwał kontakt po spotkaniu. Standard:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tola mi tez związek po 30-tce nie wypalił i facet nie palił się ani do żeniaczki ani do zakładania rodziny. Jak on mi powiedział po 2 latach zwiazku, ze może za kolejne 2 lata pomyslimy o dzieciach to mi się odnichciało. Czyli on chciał mnie przetrzymac do 36 lat. Odeszłam od niego, poczułam sie strasznie zwiedziona i oszukana. Nie wiem co takiemu facetowi sie wydaje, ze wiążąc sie z kobietą po 30-tce będzie nie gotowy na zakładanie rodziny rpzez koljne 5 lat. Jesli tak to niech taki szuka sobie 20 latki która nie ma żandego ciśniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×