Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

podlej kwiatki

Do lekarza RAZEM czy OSOBNO ? :)

Polecane posty

Gość kolpaaa
To trochę krępujące jest, bo wiadomo pozycja ciekawa ;), a tu mąż i facet ginekolog obok, to taka specyficzna chwila...ale jak się trafi na normalnych ludzi, mąż i lekarz ;), to szybko to staje się normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój gin ma inne sale do usg i do badania. Męża wołałam na usg raz za czas;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka;(
oczywiście, że nie wstydzę się własnego męża i nie kochamy sie po ciemku. Jednak nie można porównać obu sytuacji. Jedna jest intymna a druga to zwykłe rozkraczanie nóg z wkładaniem rąk przez obcego faceta. Jak kto woli. Ja raczej wolę chodzić sama, czuje się wtedy bardziej komfortowo. Całe szczęście mąż nie miał takich pomysłów:) wystarczyły mu 2 wspólne usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrazzajace
Maz kocha sie za mna, co w tym dziwnego? Ale roznica jest widziec zone w intymnej sytuacji w domu a co inego u lekarza. Moj maz bywal jedynie na usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvfdtyukjhbgvfdrgtyhj
moj ginekolog wola partnera/meza/ojca dopiero po badaniu moj maz wchodzil na usg i potem lekarz nam tlumaczyl wszystko po kolei(jedna ciaza stracona druga mnoga wiec bylo troche do powiedzenia wiele obaw badan pytan itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolpaaa
No i ma każdy pacjent ma prawo iść na wizytę lekarską z bliską osobą, lekarz nie ma prawa wyprosić. To wiadomo teoria...jakby mi się trafił super gin w małej mieścinie i bym nie miała wyboru zmiany na innego, a by nie trafił partnerów na wizytach, to bym chodziła sama...bo dobro dziecka jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem po dluzszym namysle dochodze do wniosku ze to normlane ze ojciec dziecka wchodzi razem z przyszla mama do gabinetu. Tylko to my kobiety same stwarzamy taka linie za ktora nie wpuszczamy facetow i uwazamy ze to cos dziwnego ze ojciec dziecka chce byc przy wszystkim. To tak samo ''jego ciaza'' jak i moja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na każdą wizytę chodze z mężem ;) U mojego gina samolot jest za parawanem, więc zupełnie nie ma problemu ;) na USG też zawsze chodzi, nawet jak w szpitalu leżałam, to na USG szedł ze mną :) Wracając do prywatnych wizyt- u mnie jest tak, ze idzie się prywatnie na wizytę a po wszystkie skierowania na badania jedzie się np. na drugi dzień do szpitala, bo wtedy lekarz wypisuje wszystko na NFZ :) Wtedy lekarz sam mówi: To co? Mąż przyjedzie po skierowania? Po co Pani będzie ganiać ;P mąż też zapisuje mnie telefonicznie na wizyty ;P a co! Niech bierze czynny udzial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
co innego zwykłe badanie ginekologiczne - po co wtedy facet? ale żeby robic problem przy badaniu usg gdzie widac dziecko? dla mnie to troche dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciąża to wspólna sprawa
Mąż był ze mna na każdej wizycie oprócz jednej , która wyszła niespodziewanie.. Nie wazne czy mam badanie na fotelu (jest parawan, nie wiem czy mnie cała zasłania) usg przez pochwe czy brzuch. To są takie nasze chwilę, sprawa wspólna więc po co mam przekazywacmężowi - niech sam słucha...Zresztą na wizyty do gina przed ciążą a związane ze straniami tez chodziismy razem... Zreszta w "moi" centrum to normalne - mąż ma swoje krzesełko, swój monitor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciąża to wspólna sprawa
Co do usg przez pochwę (które widział od poczatku do końca) mąż tylko pytał co ja czuję ;) Czy to jest porównywalne do tego ja on we mnie wchodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego mowie ze to nie jest tak ze nie wypada aby ojcec dziecka byl przy badaniu jak i usg ale same po czesci stwarzamy bariery nie do przebicia dla nich. No u mnie tez jest tak jak u mamy 6 latki :D z tym ze mowie ja bylam na pierwszej wizycie prywtanie dostalam opieprz od lekarza ze mam chodzic na nfz bo wszystkie skierowania albo wypisze w gabinecie albo w szpitalu (bo codziennie ma dyzury)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciaza to wspolna sprawa --- hahahaha po pierwszym badaniu usg przez pochwe identyczne pytanie zadal mi moj ukochany :D ze smiechu nie myslalam racjonalnie czy robi sobie jaja czy pyta powaznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle do wiosny :)
mój chodzi ze mną do lekarza od samego początku :) z tym że wchodzi jak już jestem po badaniu na fotelu i razem przeżywamy USG :) to są wspaniałe chwile i nie chciałabym ich przeżywać sama!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie zwykła ja.
Jak wgdaawt każdego lekarza jest inaczej. Ja chodzę prywatnie i naprawdę rzadko widuje ciężarne które przychodzą same. Większość właśnie z ojcem dziecka. Mój chodził zawsze. Przy pierwszej wizycie lekarz kazał mu najpierw za parawan wyjść zrobił badanie itd. Ale jak już trwało usg dopochwowe spytał czy może zawołac czy nie... Później przed badaniem Poprostu pytal sie mnie czy partner zostaje czy idzie na druga stronę... Lekarz jest naprawdę w porzadku. Mój partner ma zawsze pytania- nawet więcej niz ja, a lekarz cierpliwie na wszystkie odpowiada. Raz zdarzyło mi pójść samej bo partner musiał być w pracy to lekarz ze zdziwieniem spytał "czemu bez męża?". I mówił tylko że ma nadzieję że nie jestem sama autem bo był to już 34tc więc jakieś ryzyko.. Mój gin bardzo dba o swoje pacjentki podpowiada co jeść, co robić a czego sie nie powinno. Jak byłam u niego kończąc 37tc i było sporo śniegu to pytal czy są warunki żeby w razie czego dojechać normalnie do szpitala czy zasypane itd. Na każdej wizycie powtarza że gdyby sie coś działo to nie panikowac i odrazu pogotowie tylko najpierw dzwonić do niego- bez względu na godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje chłopię było ze mną na połówkowym i teraz pójdzie na usg po 30stym tc. Żeby nie było - zawsze dzwoni do mnie przed wizyta, czy juz jestem w przychodni i kaze od razu oddzwaniac po wizycie i relacjonowac i zbiera sobie zdjecia z usg. Szczerze powiedziawszy trochę jest dla mnie dziwne, szczególnie jak wyskakuję do gina w porze obiadowej, jak widzę pary siedzące pod gabinetem. To przepraszam, mój mąż ma brać wolne, kombinować w pracy, żeby iść ze mną do lekarza skoro mogę sama? Być może gdybym była w ciąży zagrożonej, to miałabym inne podejście i wolalałbym, żeby ktoś mnie do lekarza zawiózł i odwiózł, ale tak samo mogłaby to zrobić moja mama czy tata, a nie znów ciąganie chłopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale po co ma brac wolne ? moj lekarz przyjmuje od godziny 16. a o 16 moj luby konczy prace i to jest jego wybor ze prosto z pracy jedzie do mnie lub po mnie by mnie zawiezc. nikt mu nie karze brac wolnego badz wychodzic wczesniej. akuratnie teraz mam wizyte na 16.30 zanim dojdzie do mojej osoby to bedzie lekko 17 wiec spokojnie moze jechac do domu zjesc obiad i do mnie dojsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego gdybym miala wizyte np na 14 badz inna godzine kiedy moj partner jest w pracy. wtedy juz bez sensu specjalnie go wyciagac z pracy. ale tak ? nie widze przeszkod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie zwykła ja.
Mój też nigdy nie bral wolnego specjalnie. Mój gin też przyjmuje od 16 a akurat wizyty wypadały mi tak że mój mial wolne albo na nocke szedł, albo był już po pracy. Raz tylko musiał wolne wziąć jak byłam na usg połowkowym bo bardzo chcial być ze mną i to było u innego lekarza bo mój nie ma takiego sprzętu i nie miałam czym pojechać do tej miejscowości gdzie przyjmuje dany lekarz. Skoro chce ze mną chodzic to przecież mu nie zabronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gabinetu wchodze sama, zawsze pytam lekarza czy mozemy zawolac meza na usg ?:) jak tylko moze idzie ze mna, on tez chce widziec nasza pocieche, w koncu jest jej tatą :) jesli lekarz powie nie to trudno,ale jak dotad to nam sie nie zdarzylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem lekarz nie powiniec zabronic obecnosci taty przy badaniu usg to tak samo jego dziecko jak i badanej mamy. co innego przy wizycie w gabinecie ( choc i to nie za bardzo) gdyby wyprosil. no zobaczymy w czwartek co moj lekarz powie na NASZA wizyte :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikiklkkkk
Mój też zawsze ze mną jest i podczas badania i podczas USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mysle ze przy badaniu tez moze byc gdyz ja jestem za parawanem to raz a dwa nie tylko w takiej pozycji widzial mnie moj ukochany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żenujące?Pani która to powiedziała ma takie zdanie bo pewnie jej facet nigdy z nią nie chciał iść i żal jej tyłek ściska jak widzi pod gabinetem pary.Mój mąż ZAWSZE ze mną idzie.Kilka razy był w środku ze mną na usg(SAM CHCIAL) a zazwyczaj czeka pod gabinetem.I nie widze w tym nic żenującego,świadczy to o tym,że mężczyzna kocha a ciąża nie dotyczy tylko jednej osoby a dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mezem na usg chodzilam
ale przy badaniu siedzial w tak jakby pomieszczeniu obok (oddzielone polowa scianki). Mam natomiast kolege ginekologa, ktory nie zgadza sie na obecnosc partnera przy badaniu na samolocie:P Usg tak, ale nie badanie. Opowiadal, ze mial po prostu pare niemilych incydentow ze strony mezow/partnerow pacjentek. A sa tez takie okazy co na kazde badanie ginekologiczne ciagna chlopa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a jakie macie
No ja też przewaznie widze pary w swojego gina...Mój gabinet, tez jest na to przygotowany: krzesełko/osobny monitor...Gin otwarty na męża ;) Zawsze sobie podadza rekę - zagadają do siebie...Przeciez to nasze wspólne dziecko! Nie idę do gina z grzibica z mężem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zenujące dla mnie jest to, jak czekają w poczekalni pary na wizytę, siedzą sobie panowie na krzesełkach i ani myślą wstać jak przyjdą kolejne pani, często z wielkimi brzuchami... Ja zawsze ustepuję miejsca kobiecie, po której widać że się źle czuje albo że juz jej cięzko, mimo że sama jestem w 30 tygodniu. A gdyby mój mąż siedział sobie wygodnie i udawał że nie widzi chybaby dostał po głowie... Co do wizyt z meżem... ja akurat dostaję od doktora przegrane na dysk zdjęcia i filmik z całego usg więc nie widze potrzeby ciągnięcia ze sobą małżonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×