Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

koniec pewnej epoki

niepewność jutra w UK-praca agencyjna

Polecane posty

Jestem już jakis czas w Anglii, wprawdzie wracam za niedługo, ale póki co , jeszcze tu jestem i tak sie zastanawiam nad kilkoma rzeczami... Czy tylko ja mam odczucia silnej niepewności jutra w pracy agencyjnej ? Wiadomo, jak to jest z pracą przez agencję - dziś jest, jutro może jej nie być. Potem od początku - nowa praca, przyzwyczajanie się do nowych warunków, nowych wymagań, szukanie kolejnych dróg dojazdowych do pracy, spinanie się itd. Po czym nie spodobasz się managerowi, bo nie jesteś lizuską, albo praca była tylko na kilka dni ( tygodni), więcej cię nie potrzebują i znow idziesz do agencji, która pracę załatwi (albo i nie załatwi) i znowu tylko na kilka dni ( tygodni) - i znowu wszystko od początku. Znam mnóstwo osób, które przeleciały w ten sposób przez kilkanaście fabryk czy magazynów, nigdzie nie mając szansy na dłuższą pracę, choć zasuwały solidnie i niczego im zarzucic nie można. Przyjeżdżajac tutaj, człowiek liczy na jakąs choćby małą stabilizację, a tymczasem niepewnośc jutra jest - tu wiem,że posypią sie na mnie gromy i wyzwiska - większa niż Polsce. W Uk w pracy agencyjnej nie ma sie żadnych praw, praęe mozna stracic bez powodu z dnia na dzień, nie ma okresów wypowiedzenia, nie ma nic. To juz nawet umowy śmieciowe w Polsce są korzystniejsze dla pracownika. Ciekawa jestem, czy ktoś podziela moje zdanie i czy ktoś ( pracujący przez agencję) ma podobne odczucie niepewności, zawieszenia a nawet lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanabelia palmowa
Mam dokladnie takie samo zdanie, dlatego nie pracuje dla agencji ani nigdy nie szukam pracy przez agencje, tylko bezposrednio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ewaa
Pracowalam przez agencje przez 2 lata. Praw prawie nie masz. Raz prace mialam raz nie. Stres przy kolejnej zmianie. Czasami oferowali mi dluzsze pozostanie w firmie ale jesli pojawiala sie inna lepsza, lepiej platna praca to zmienialam. Najgorsze bylo chodzenie po agencjach, obiecywali zlote gory a nic nie robili. Nadgodziny byly placone normalnie, tzn stawka jak za normalna godzine. Wiecznie z telefonem bo agencja moze dzwonic i np za kilka godz musze jechac do pracy gdzies. Strasznie bylo ale teraz juz mam kontrakt. Szczerze mowiac nie wiem dlaczego ja bo ludzie pracuja nawet po kilka lat w tej firmie i caly czas przez agencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Ewo - miałas szczęście. Mało kto go ma. Znam osoby, u których taka niepewnośc jutra, taka tymczasowość spowodowała silna depresję. Kurcze, przeciez nie po to się jedzie do obcego kraju za chlebem,żeby bac się o kolejny dzień. taki lek to ma sie i w Polsce - to po kiego grzyba wyjeżdżać,żeby doswiadczyc takiego samego uczucia. Ja osobiście to źle znoszę, lubię stabilizację i po stabilizację tu przyjechałam, jak wiekszośc z nas. A stabilizacji nie ma. W moim regionie praca jest tylko agencyjna, prawie nikt nie dostaje kontraktów. Ostatnio chłopak sie powiesil, bo go zwolnili z kolejnej, ...entej juz fabryki ( odratowali go).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanabelia palmowa
Aplikujcie bezposrednio do firm, najlepiej przez internet, kazda troche wieksza firma ma swoja strone internetowa. A jesli nie ma pracy w okolicy to sie przeprowadzcie. Kiedys pracowalam w duzej sieci sklepow, zaaplikowalam na stronie i dostalam od razu prace na kontrakt, tez tam pracowali ludzie z agencji, nie wiem dlaczego oni nie aplikowali bezposrednio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaPracujedlaAgencji
Hej wszystkim. ja pracuje dla agencji juz 3 lata i moglabym wiele napisac o istniejacej sytuscji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaPracujedlaAgencji
1. sytuacja w kraju jest tragiczna. nie tylko my polacy/polki mamy ten problem. sami angole maja problem z praca. 2.zaczelam prace w 2008 roku dla agencji i zaluje teraz , ze nie poszlam do fabryki na jakis kontrakt, bo czuje ze wylece . mamy dom na kredyt , moj kolejny blad (oboje jestesmy na kontrakcie, on-fabryka, ja agencja) 3.agencje nie maja pracy!!!!!bo nie ma pracy. to co my robimy sa tzw.puste ogloszenia , tzn wykladamy ogloszenia o pracy , ktorych w ogole nie ma. Ma to na celu pokazanie,ze pracujemy. Ja np dzwonie do ludzi sie pytam jak u nich sytuacja, czy szukaja pracy, pisze maile. a tak w zasadzie wiem, ze nie ma pracy 4.codziennie dostaje ponad 200 maili/telefonofow o prace i musze swiecic oczami za kazdym razem. 5. w uk robi sie to samo co w polscde tzn kolesiostwo , jak znasz odpowiednie osoby to nie wylecisz , za to nawet jak masz wiedze i doswiadczenie,a nie masz kolesi to i tak wylecisz. nie pisze tego aby kogos wystraszyc,czy sie wymadrzac , bo ja jestem w takiej samej sytuacji , z tym ze po drugiej stronie. Nie wazne czy to jest londyn , birmingham , czy manchester , pracy nie ma.a jak masz dostac , to tylko po znajomosci. wiecie,ze agencje tez upadaja, a na te miejsce powstaja nowe. a taki np reeds to mial biura w kazdym wiekszym miescie , a teraz nie , bo sie nie oplaca. a cala ta ich strona ,czy innych agencjii to tylko lanie wody. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubek z kawa
Cos w tym jest co piszesz. Bo ja szukam pracy i nie moge znalezc, choc ci z agencji mi obiecuja. Najgorsze jest to , ze tu nikt ci prosto w oczy nie powie prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze,że poruszyłam ten temat, bo jakoś w tym nawale peanów na temat angielskiego Eldorado mało kto wspomina,że z pracą jest krucho obecnie,że agencje pracy nie mają a jak mają, to dorywczą i nie można być pewnym jutra. Tak zauważyłam,że jeszcze jako tako bywa z pracą dla męzczyzn - jakies wózki widłowe, jeżdżenie tirami, ciężkie fizycznie prace, to jeszcze się trafia, ale z praca dla kobiet to tragedia. I faktycznie - jest kolesiostwo. Podlizujesz się - masz pracę.Jesteś normalny, nikomu nie czapkujesz - jestes pierwszy do wykopu. Tego kiedys nie było podobno - u Anglików kumoterstwo jest rzadkie i subtelne, a u nas to już na chama. Zostają w pracy często gęsto ludzie mierni, bierni, ale wierni ( jak to się mówiło za komuny o ludziach przy partyjnym korycie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to my zrobilismy, my tania sila robocza ze wschodu, Polacy, Czesi, Slowacy, Litwini, teraz jeszcze dojda Rumuni i Bulgarzy. Pracowalismy jak wariaci, nadgodziny, akordy, a kase albo wysylalismy do naszych krajow, albo chomikowalismy, no i zrobilismy z tym krajem to samo co z naszymi, dziadostwo, kumoterstwo, pobudzilismy chciwosc tutejszych biznesow, no i teraz tutaj bedziemy zapier... jak robociki i kasac siebie nawzajem jak szczury. No chyba ze Brytyjczycy w koncu zmadrzeja i zaglosuja na UKIP i wyjda z UE, wiekszosc z nas wywala i to ich tylko przed nami uratuje. I znowu beda sobie zyli powoli i normalnie, popijajac spokojnie herbatki co 15 minut, a w weekendy balowac do rana. Jak nie, beda mieli druga Polske... Dodam jeszcze cos wiecej na temat systemu benefitow tutaj, ktory tak zaciekle lubimy krytykowac. Dla mnie zadziwiajace jest jak szybko Polacy krytykuja system, za ktorym w Polsce plakali. W Polsce plakaliscie i placzecie, ze panstwo ma ludzi w d..., ze nie dba o rodziny, o dzieci, o biednych, a tutaj jazgotacie ile wlezie, zeby ten system obalic. Sami nie wiedzie czego chcecie. Mam nadzieje, ze Brytyjczycy sami sobie nie strzela w kolano, tj. my to zrobilismy, ze w Polsce sa miliony bezdomnych ludzi, glodnych dzieci, biednych, zniszczonych ludzi... Nadmieniam, ze nie pobieram zadnych benefitow i place podatki i uwazam, ze wole ten system i placenie podatkow na beneficiarzy niz widoki gromad ludzi w starych szmatach grzebiacych po smietnikach i to nie bynajmniej pijakow, tylko zwyklych biednych ludzi. Jak wam pasuje taki widok, to wracajcie do Polski, a nie wtracajcie sie Brytyjczykom w to jak dysponuja podatkami, bo my nie stanowimy najlepszych doradcow z naszym zdegenerowanym, zniszczonym krajem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry Koniec pewnej epoki 🌼 Tryggon 🌼 Si-xa 🌼 Dużo radości z okazji Dnia Kobiet ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Tryggon Hellloo :) Co u Ciebie słychać ,ja byłem trochę w PL -odpocząłem psychicznie ,teraz zapieprz w pracy .Jutro pracuję w niedzielę też :) Miło Cię widzieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach.... samotnosc, duzo pracy..... do Polski tez sie wybieram pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale do Polski na stałe już wyjeżdzasz czy tylko na chwilę? a w której czesc Anglii Ty mieszkasz, bo nigdy tego nie mogłem zgadnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wcześnie, jako dzieciak. I miałam zaradnych rodziców którzy nie od pakowania pudeł przez agencje - ale to też inne czasy były... Więc ja miałam z górki, a temat niestety prawdziwy. Masa osób przyjeżdża i spotyka ich niemiła niespodzianka - bo stałej pracy przez agencje nie ma, chyba, że firma sama zaproponuje kontrakt, ale to już dla bardziej wykwalifikowanych pracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moorland a obecnie czym się zajmujesz i gdzie mieszkasz? chodzi mi o branżę i rejon UK, z czystej ciekawości żeby porównać jak sobie radzi osoba która miała "lepszy start ":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym pisać bez dokładnych detali (z tego co widziałam lepiej tego nie robić). W każdym razie żyję trochę na północ od Londynu (ale nie sam koniec Anglii), męczę studia, pracę póki co mam nudną (ale nie za minimalną) i z dobrą nadzieją na zmianę :) Czyli nic specjalnego, taki standard dla kogoś kto w danym kraju był od dziecka i jeszcze nie miał się okazji "dorobić, ale dużo łatwiej niż emigrantom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Naiwni jak dzieci" kupiłbym ci piwo jakbym cię znał. 100% racji masz w tym co napisałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9i--ee
Powiem tak przyjechalam tutaj 2004 -do 2006 bylo ok ,od 2009 ,po tym okresie Anglia juz nie jest taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland Ale z tego co piszesz to może być tylko lepiej -są perspektywy -a to się liczy :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
w 2001 roku moja znajoma pracowała jako cleaner w prywatnych domach - miała 11 funtów na godzinę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frezer
Dorzuce swoje trzy grosze...A wiec praca jest, tylko ze trzeba wiedziec czego sie szuka, trzeba sie okreslic zawodowo i sprecyzowac swoje oczekiwania wedlug mozliwosci. Ja kilka late temu zaczynalem w UK od pracy na czarno, potem jedna agencja, druga itd. Gdybym wtedy mial ten rozum i wiedze co teraz, to pewnie byloby inaczej ale coz. W koncu znalazlem stala fizyczna prace przez agencje i dostalem kontrakt od firmy i to tez nie byla rewelacja, bo dali mi tzw. casual kontrakt, ktory byl nadal taka agencyjna niepewnoscia, bo firma nie byla zobowiazana zapewniac mi 40 godzin pracy w tygodniu. Niestety od czasu do czasu korzystali z tego i obcinali mi godziny. Wtedy pomyslalem sobie: kurcze trzeba cos zmienic i zrobilem kurs zakonczony egzaminem i certyfikatem. Koszt byl spory, nie powiem ale oplacilo sie. Pracowalem i w miedzyczasie szukalem nowej, juz tym razem biurowej pracy. Po nockach w pracy chodzilem na rozmowy kwalifikacyjne i zajelo mi to troche czasu ale w koncu znalazlem prace na normalny kontrakt a w mojej branzy nie jest to wcale latwe, bo jest duza rotacja, masa chetnych. Agencje omijalem szerokim lukiem, bo mialem dosc zycia w niepewnosci, ze jutro moga mi podziekowac za prace i nie bede mial z czego oplacic rachunkow. Teraz juz wiem, ze kazda kolejna prace bede szukal bezposrednio w firmach, aplikujac przez internet, ewentualnie osobiscie z cv w reku. Opisuje to z perspektywy Londynu i okolic. Niestety koszt utrzymania sie tutaj jest bardzo wysoki. Dlatego tez w tym roku zapisalem sie na kolejny kurs w tej samej branzy i znalezc jeszcze lepsza prace ale bardziej na polnocy Anglii albo w kierunku Walii, bo tam mieszkania sa zdecydowanie tansze. Londyn jest ok ale za drogo do zycia. Tak wiec moja rada jest taka: nie liczcie na agencje, tylko zrobcie cos ze soba, podniescie swoje kwalifikacje poprzez jakis kurs, szkolenie i wtedy ''uderzajcie'' z dobrym CV. Owszem, czasami koszty sa spore ale potem przekonacie sie, ze warto i jaka to satysfakcja znalezc fajna prace dzieki swojemu wysilkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha100
""Tak wiec moja rada jest taka: nie liczcie na agencje, tylko zrobcie cos ze soba, podniescie swoje kwalifikacje poprzez jakis kurs, szkolenie i wtedy ''uderzajcie'' z dobrym CV."" rada świetna - problem tylko w tym, że 95% rodaków nie zna angielskiego - więc podnoszenie kwalifikacji na kursach odpada z hukiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×