Uważam, że pary żyjące w konkubinacie nie powinny mieć żadnych przywilejów

Bo niby z jakiej racji ? I jeszcze chcą miec związki partnerskie jak homo, no smiechu warte, przeciez macie sluby cywilne, to to samo co związek partnerski tylko inna nazwa ...

lal to docenisz konkubinat.

Ale ciemnogród.

po co komu szcególne przywileje? każdy pracuje, jak może, żyje, jak chce to oddaje forsę i ma wspólne konto. ludzie żyja na kocia łapę, bo tak chcą, zazwyczaj..

Jezeli jestes wierzaca i praktykujaca to zyj tak jak uwazasz za sluszne. Nikt ciebie jednak nie pyta, co sadzisz o innych ludziach, ktorych zycie i wiara sa inne niz twoja. Tak jak ty chcesz aby respektowano twoje podejscie do zycia, tak respektuj sposob zycia innych ludzi.

najlepiej nazwać kogoś ciemnogrodem, to już naprawdę argumentów brak?

A po co ma wybierać męża z patologii lejącej żony? Normalna szanująca się kobieta nie wybiera męża z patologicznej rodziny, A zresztą, szanującą si9ę klobietę mąż nawet patologiczny byc może uderzy , ale tylko RAZ , bo drugiej okazji już nie będzie mieć bo straci żonę, są separacje nieformalne, formalne i rozwody też są, a kopa w zadek może otrzymać każdy patologiczny bokser damski. Patologiczny konkubent także leje swoją konkubinę , wiadomo, patologia

A dlaczego uważasz, że ślub cywilny to nie ślub tylko związek partnerski? A ślub kościelny to co- nie związek partnerski, tylko jakaś katorga, dyktatura? Każdy związek powinien być partnerski. A ślub jest ślubem- nie ważne jaki. A co do pytania w temacie zgadzam się. Nie po to ustanowiono instytucję małżeństwa, by ludzie żyli na kocią łapę. I jeszcze ich do tego zachęcać. Każde małżeństwo powinno być w poszanowaniu i nierozerwalne. Czasem jest inaczej, ale powinny to być poważne powody- np.zdrada. A nie, oj bo się jednak nie dobraliśmy.

smiech na sali. Polaczki. W kazdym kur.wa kraju związek partnerski to związek partnerski i ma podobne prawa co malzenstwo. Nie ma zadnych konkubinatow ktore juz z samej nazwy brzmią ponizająco.

związki partnerskie beda predzej czy pozniej, czy ktos tego chce czy nie...jesli nie teraz to za 10 lat kiedy obecni młodzi dojdą na stołki

A taki człowiek będąc w związku partnerskim ma prawo chodzić do kościoła?

małżeństwo to małżeństwo. związek partnerski, to tylko związek, nigdy nie dorówna małżeństwu. Ma dać namiastkę równości nieudacznikom, za których nikt nie chce wyjść i pasztetom, którym nikt sie nigdy nie oświadczy. ale równości nie będzie nigdy, jak przychodzi do mnie małażeństwo, to małżeństwo, jak przychodzi jakaś parka, to tylko parka, niezależnie jaki mają status i prawa.

Wierząca praktykująca: na szczęście uważać to Ty sobie możesz :P

zwiazków partnerskich wytlumaczyc, dlaczego zwiazek partnerski hetero jest lepszy od slubu cywilnego ? i po co te dwie instytucje naraz? BO tyle jest o zwikach a tego objasnienia nigdzie nie znalazlam,

ty autorka a beret moherowy tam na dole tez masz?

małżeństwo to małżeństwo. związek partnerski, to tylko związek, nigdy nie dorówna małżeństwu. xxxxxx a niby w czym mialby "dorownywac"? co takiego cudownego, niepowtarzalnego jest w małzenstwie a co nigdy nie bedzie do osiagniecia w zwiazku partnerskim?

a kto powiedzial ze jest w czyms lepszy? jest taki sam

ha ha, wcale nie jest lepszy, tylko media nagłaśniają, a młodzież podchwytuje , widząc w tym jakiś przejaw wolności i dorównywania do zachodniego, niby bardziej cywilizowanego świata niż nasz... ale tam sie podnosi jakieś prawa spadkowe, albo do informacji medycznej ludzi, którzy żyją razem, a nie mogą się pobrać, np homoseksualistów.

bo biorąc ślub oddajesz swoje zycie małżonkowi, to przysiega, kapewu? związek, to tylko umowa. obie te rzeczy są nie porównania, bo są całkiem różne.

bo biorąc ślub oddajesz swoje zycie małżonkowi, to przysiega, kapewu? xxxx to bardzo ciekawe, a ja myslalam ze przysiege sklada sie drugiej osobie. To powiedz mi jak to mozliwe ze skoro jest ta PRZYSIEGA to mimo to ludzie sie zdradzaja, oszukuja i rozwodza???? no co z ta przysiega????

uważam że wierzące i praktykujące osobniki nie powinny wtykać swoich wścibskich nochali w życie innych ludzi i nie powinni posiadać żadnych przywilejów z tego powodu że są wierzący, praktykujący i zachciało im się ożenić/wyjść za mąż

niech sobie każdy żyje jak chce, ale mi sie wydaje, że normalna kobieta marzy o stabilizacji, o kimś, kto w jej życiu będzie kimś na kim można oprzeć swoje życie. O kimś, kto sie oświadczy, a nie tylko powie - choć, będziemy razem mieszkać, będzie przyjemnie, zawrzemy umowę. Nie sądzę, żeby to było to o czym kobiety marzą. One tylko często tak muszą, bo niedorzały chłopak chce poruszać i mieć ugotowane, ale żeby już wiązać swoje życie, to niekoniecznie.

Za całym szacunkiem ale Twoje zdanie na ten temat jest bardzo zacofane. No ale to Tylko Twoje zdanie ,bo w naszym Państwie osoby te parwnie mają prawa co jest wynikiem tego ,że większość społeczeństwa nie podzila twego zadnia więc dyskusja nie ma jakiegokolwiek sensu typu co byś chciała ale tak nie jest.

a co ma tu zdrada do tematu? wiązanie jednego z drugim, co z tego? ze jak ktoś tam zdradzał, to instytucja małżeństwa co niby, niepotrzebna jest?

każdy ma prawo mieć swoje zdanie. to podstawa. i trzeba to szanować.

Nie rozumiem, dlaczego osoby nie wierzące nie mogą zawrzeć cywilnego ślubu. Co do wierzących i zawierania ślubu kościelne, to dla mnie nie są osobami wiary skoro mogą a unikają ślubu. Z drugiej strony lepiej nie brać ślubu kościelnego, jeśli nie jesteśmy pewni, a następnie rozwodzić się. Ogólnie wynika to z zaniku szacunku dla partnera, infantylności, bzdurnej mody i ucieczki od odpowiedzialności, a przede wszystkim nie szukania tej prawdziwej miłości.

A ja sie zgadzam z tematem postu. Nikt nie mowi tutaj o uczuciach bo to inna sprawa - mozna bardzo kochac i byc z kims cale zycie i nie brac slubu a mozna byc w malzenstwie i nie kochac sie wcale........ Natomiast slub - niewazne jaki jest formalna umowa miedzy dwojgiem ludzi. To tak samo jak posiadanie domu. Powiedzmy jedno ma dom a drugie w nim tylko mieszka. Na papierku tylko jedno jest wlascicielem a drugie - oczywiscie w nim mieszka ma swoje rzeczy remontuje itd nawet moze mieszkac tam do konca zycia ale na papierku wlascicielem nie jest - wlasnie tao samo jest z konkubinatem. Mozna z kims zyc i mieszkac i kochac ale formalnie nie ma sie zadnego prawa do niczego. Wiec jezeli ktos chce kupowac z kims dom/miec dzieci/ adoptowac dzieci/wspolnie sie rozliczac/kozystac z przywilejow typu wste dla zony i meza/miec wspolne ubezpieczneie/kredyt rodzina na swoim....itd to niech najpierw ureguluje swoje sprawy prawne- czyli niech wezmie slub!!!!!!! proste

Kobiety nie potrafią żyć samotnie i zgodzą się na bycie w konkubinacie. A, że dzisiejsze kobiety nie nadają się do stałego związku to tak się to kończy.

W temacie - A niby jakie przywileje maja pary zyjace w konkubinacie ?

jest roznica miedzy zw partnerskim a slubem cywilnym hetero. Dlaczego sę o nie walczy? No bo jak sie walczy, to znaczy, ze sa w czyms od cywilnych lepsze - w czym? Jaka jest tu zasadnicza roznca?