Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czarny Rycerz

Czy u was w szkole/przedszkolu kucharki i sprzątaczki kradły jedzenie?

Polecane posty

Gość jjjjjjjjjjjuu
Nie. Moja mama pracuje w szkole, kucharki biorą jedzenie do domu ale tylko wtedy gdy zostało i nie ma co z tym zrobic, a do śmieci tylko debile wyrzucają jedzenie, nikomu dokładki nie odmawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdgggre
a ty rycerzu/ko--jestes projektem?? ze zakladasz co chwile jakis temat??? albo jednym/ja bez pracy i energie wydajesz na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdgggre
[zgłoś do usunięcia] jjjjjjjjjjjuu Nie. Moja mama pracuje w szkole, kucharki biorą jedzenie do domu ale tylko wtedy gdy zostało i nie ma co z tym zrobic, a do śmieci tylko debile wyrzucają jedzenie, nikomu dokładki nie odmawiają. ------------:D:D:D:D i gdzie tu logika:D powinni zabronic!!!brac do domu. wtedy byloby bez nadwyzek-specjalnie ugotowanych-:D:D:D za zabranie do domu dyscyplinarka-zaraz by nie bylo--nie ma co z tym zrobic!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgadsgdsag
jdgggre - ja pier... a czemu miałyby nie wziąść?? Jedzenia żałujesz? Co za chory człowiek ! Zagranicą jak owoce są obite to wystawiają je w kartonach żeby ludzie mogli brać za darmo a w polsce to nawet spleśniałe chcą sprzedawać. Kucharki też ludzie. Czemu miałyby nie wziąść jedzenia? Idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Zachodzie jest mentalność, że kucharki nie wzięłyby nic, tylko wystawiłyby to za drzwi na ulicy albo zaniosłyby do lokalnego MOPSu, a w Polsce byle dla siebie i swoich bachorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem bo wiem coś
Pracuje w kuchni szkolnej i dowożę jedzenie do przedszkoli. W szkole zawsze się robi trochę więcej jedzenia, więc zazwyczaj zostaje, ale często jest tak że jest na styk i nawet pracownicy muszę jeść same kartofle. A w przedszkolu właśnie dużo jest zwrotów bo takie małe dzieci to nie wszystko jedzą tak więc dużo tego zostaje. Zresztą pierwszy raz spotykam się żeby ktoś mial dostać dokładke. Płaci się za jeden obiad i tyle się dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo polak to zwierze
Polacy tacy są, sami by nie zeżarli i drugiemu nie dali :O w Biedronkach i innych sklepach wyrzucają codziennie tony jedzenia, bo jabłko obite albo czekolada złamana i do śmieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo polak to zwierze
Czarny Rycerz -znalazl sie znawca ''zachodu'' ktory siedzi non stop na kafe i pluje na wszystko co nie polskie a europejskie, smiechu warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem bo wiem coś
Już jeden piekarz dawał dla bezdomnych i go dojechali. To nie są sklepy winne tylko prawo. Albo utylizacja albo podatek. Więc wolą wyrzucić. W UK chyba nie ma takiego podatku i po prostu sklepy wystawiają dla ludzi. W Polsce się to nie opłaca bo mogliby dostać duże kary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
"taaaaa lepiej wyrzucić do śmeici niz komuś dać, ta twoja mentalność śmieszny " niestety, ale w Polsce jest takie prawo, ze trzeba płacić podatek od darowanej żywności (płaci darowujący) - jeden facet miał piekarnię i rozdawał stary chleb, więc urząd skarbowy naliczył mu jakąś horrendalną karę i zniszczył interes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biada biada
jezeli sa nadwyzki, to logiczne, ze zla jest kalkulacja lub porcje dzieciakom sa okrajane :D teraz zadna szkola, przedszkole nie pozwalaja sobie na takie nadwyzki produkty sa bardzo skrupulatnie wyliczane i tak na jednego ucznia przykladowo -5 dkg marchwi na surowke -20 dkg ziemniakow -10 dkg miesa na kotlet -5 kg mieszanki kompotowej na 10 l wody-50 kubkow kompotu :D i nie pierdolcie, ze w szkolach zostaja takie nadwyzki, ze mucharki moga brac sobie do domow xxx jesli nawet takie sa, to automatycznie sie zglasza do intendetki i ta ma obowiazek ponownie wszystko wyliczyc i dokladnie skalkulowac :D w sumie dlaczego kucharki maja wynosic jedzenia za ktore slona kase placa rodzice uczniow? jeszcze biorac pod uwage, ze nie kazdego rodzica stac na wykupienie obiadow w szkole i staraja sie o jakie kolwiek zapomogi i dotacje do obiadow ze strony szkoly a to latwe nie jest, bo szkoly same cienko pierdza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biada biada
*kucharki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×