Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona taternika

Co myślicie o postawie "naszych" himalaistów którzy zostawili kolegów na śmierć?

Polecane posty

Gość bylas tam z nimi?
Ps. Tylko taternik a nie himalaista to nie pogardliwe!!! Ale najwyzszy szczyt tatr ma jakoś 2700 a oni pozostali na 8000 m... Roznica jest więc kolosalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizejskie pola
Dodajcie dwa do dwoch-autorka znała Maćka Berbekę i to pewnie dość dobrze. Wypowiada się dokładnie w tym samym tonie co jego brat. Żona taternika,mąż ratownik topru-Maciek Berbeka był wieloletnim ratownikiem topru. Ona ma osobisty stosunek do tego i może nie ocenia realnie? Jestem w stanie zrozumieć jej żal i złość. Typowe oskarżanie dla kogoś kto stracił kogoś bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maartuucha
Ale ona pisała,że jej mąż był na szczytach ponad 6 tysięcy i że miał wchodzić na 8 tysięczny szczyt,ale coś tam nie wyszło-nie chce mi się już szukać co. Więc to nie było adekwatne i dobrze dobrane. Ja patrzę obiektywnie,bo nie stoję w tym momencie po stronie autorki ani po stronie osób które ją krytykowały. Arszenika nie chcę się dalej z Tobą spierać-niech będzie,że masz w pewnym sensie rację. Postawiłam Was na równi z autorką,ale moje wypowiedzi względem Was nie miały tak negatywnego nacechowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mamma
"Co myślicie o postawie "naszych" himalaistów którzy zostawili kolegów na śmierć?" Nie nam oceniać takie sytuacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizejskie pola
A drugim którego mogła znać jest kierownik wyprawy-czytałyście jego życiorys? Jest taternikiem... dlatego tak broniła go i twierdziła,że on im zabraniał rozdzielenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z drugiej strony czytając te wklejane przez was artykuły - nie można było rozegrać tego od początku drużynowo? Postawić na jednego. Jeden - no może max dwóch zdobywa szczyt. Pozostali wchodzą z nimi i np niosą ich sprzęt, pomagają, ale pozostają w każdej bazie, żeby odpocząć, złapać sił i pomagać w zejściu tym bardziej zmęczonym. http://2.bp.blogspot.com/-Llj3d0Gbyr4/UPacJOv-tnI/AAAAAAAAHcM/JjozDVO-gqs/s1600/BP_schemat.jpg młody zostaje w obozie 1, w 2, 3 i szturmowym inni kolesie siedzą a piąty członek zespołu - najsilniejszy i najbardziej przystosowany - wspina się na szczyt i jest wzrokowo co najmniej asekurowany... Nie muszą w czwórkę tam włazić. Tego najsilniejszego mogą wybierać spośród siebie oceniając swoje możliwości i wtedy Kowalski mógłby już wcześniej odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam,że to ciekawe
Kobiety nie muszą ciągle pisać o kupkach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nadziei
Oficjalnie ogłosili koniec wyprawy. schodzą z góry :O uznali ich za zmarłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem autorke i w tym co pisze jest wiele racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś mój kolega wypadł z kajaka i zaczął się topić. Instynkt kazał mi wskoczyć do wody i ruszyć mu z pomocą. Później, na brzegu, gdy rozmawialiśmy o tym co się stało dotarło do mnie, że też mogłem utonąć, jednak w tamtej chwili to nie miało znaczenia. Nie liczyło się, bo nie myślałem o tym. Najważniejsze było pomóc koledze. Ratowanie życia to nie gotowanie mleka na kakao. Zawsze jest ryzyko. Wielu strażaków, żołnierzy czy zwykłych ludzi zginęło, ratując innych. Ale nie znaczy to, że zginęli na darmo. Mam nadzieję, że gdy ja będę w potrzebie to także ktoś wyciągnie do mnie pomocną dłoń. Bieleckiemu życzę by tej dłoni nie doświadczył. Oby i jego ktoś zostawił na pewną śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×