Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona taternika

Co myślicie o postawie "naszych" himalaistów którzy zostawili kolegów na śmierć?

Polecane posty

Gość ło matkoooooooooooooo
autorko nie wypisuj już tych bzdur bo się ośmieszasz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zono taternika...nie oceniaj i nie porównuj twojej pracy w psp z tym co sie stało bo Cie tam nie było to raz a dwa..nie masz bladego pojęcia o czym piszesz.A twoja wiedza i doświadczenie w tym temacie jest zerowe!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylas tam z nimi?
Klasyczny przykład rozmowy "chooja z butem" najpierw sprowadzi Cię taki do swojego poziomu a pozniej zaj.ebie argumentami z dupy :o jedz taterniczko pod broak peak i rzucaj kamieniami w ocalalych! Nie zapomnij przy tym wolac że Ty jak kotka z drzewa sciagasz to zawsze patrzysz na bezpieczenstwo partnera :D :D :D koncz wasc wstydu mezowi oszczedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻONO TARERNIKA
to ile tych szczytów zdobyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona taternika
jasne. większość z was popiera to co zrobili bo same byscie tak zrobiły. zwłaszcza bohaterka co w dupie była i na maratonie wyrwała z ręki kubek z wodą. ty nie dość żebyś nie pomogła to jeszcze byś zepchnęła. i dzięki temu czujesz się lepiej że są gorsi od ciebie. i nie wiesz jakie zdanie na ten temat ma mój mąż bo tego nie napisałam. miłego siedzenia w garach egoistki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
Ja uważam ze dobrze zrobili .Tak nie mogli im pomóc i pewnie zginęli by wszyscy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na ostatni dzien kobiet
tak to jest- po katastrofie prezydenckiego samolotu wszyscy byli doswiadczonymi pilotami, znawcami samolotow, teraz kazdy jest alpinista zdobywajacym 3osmiotysieczniki w dwa dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuje autorko wziasc dupsko za pas i jechać tam na ratunek...co ty kurwa bredzisz..i co tu jeszcze robisz..takie dwa batmany jak ty i twój taternik powinni już dawno tam być i ratować zaginionych himalaistów..co wy tu jeszcze robicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
Jesteś strażakiem, naprawdę nie czujesz różnicy w ratowaniu innym życia będąc strażakiem, a himalaistą? Owszem, ogień jest też żywiołem, nikt ci nie ujmuje, ale do cholery nie porównuj, bo raz, że - powtarzam n-ty raz - nie masz prawa oceniać, bo bladego pojęcia o takiej wspinaczce nie masz, a dwa - strażak i himalaista ... no wybacz ... ale ja widzę różnicę w niebezpieczeństwie i możliwości pomocy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maartuucha
Wy jak zwykle wiecie najlepiej? Pytacie autorki o to gdzie była,co zdobyła i czym się zajmuje. A może zacznijcie od siebie? Ja się nie porównam do kogoś kto był w górach,bo nawet na dobrą sprawę w polskich górach nie byłam. Ale jestem ratowniczką. To dwa światy,ale chodzi o sposób w jaki się do tego podchodzi. I KAŻDY kto pracuje w jakiejkolwiek służbie ratowniczej nie zrozumie ich postawy. Więc nie dziwię się autorce. Choć ja nikogo nie obwiniam,ale po prostu nie rozumiem czemu tak postąpili? Czemu zdecydowali atakować oddzielnie szczyt? Czemu nie podjęli decyzji że Ci dwaj osłabieni w ogóle nie wchodzą,tylko zostają niżej z tragarzami i odpoczywają? Jest wiele pytań,ale w każdym kto kiedykolwiek ratował innego człowieka z narażeniem własnego życia jest pytanie-dlaczego Ci dwaj zostali tam sami? I w tej kwestii absolutnie rozumiem autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na ostatni dzien kobiet
ludzie w obozach zabijali za kawalek chleba, ludzie po katastrofie lotnicznej zjadali wspoltowarzyszy, czy to znaczy ze sa potworami? Nie nam to oceniac jesli nie bylismy w takiej samej sytuacji! I tak, wolalabym byc zywa egoistka niz zmarla bohaterka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekaj ile tych osmiotysiecznikow zdobylas i ilu ludzi uratowalas, bo nie doczytalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
Ale czy tobie już zacmienie mózgu całkiem odebrało zdolności logicznego myslenia???? CO ma piernik do wiatraka? Jesteś strażakiem i to skrajnie inne niż bycie himalaistą. Ty masz wpływ na to, co widzisz, możesz pomóc, bo stoisz blisko, nie jesteś w dodatku sama, poza partnerem masz innych i nie mów, że tak nie jest. Wiesz co? Jakby na mnie w domu czekała żona i dziecko/dzieci, rodzice ... miałabym świadomość, że jak wrócę po tamtych , to sama nie przeżyję, bo nie dam rady zwyczajnie znowu się wspinać, to OWSZEM, nie wróciłabym, zeszła w dół. Gadasz swoje w kółko, do ciebie normalne logiczne argumenty nie trafiają ... co z tego, ze jesteś z psp, a mąż topr? Co z tego?????? Nie ma to znaczenia dla tych co zginęli, ani dla tych, co zeszli. I uważaj w osądach, bo może w życiu sama kiedyś zostaniesz tak niesprawiedliwie osądzona ... i nie będziesz mogła się bronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhahahahaaaaaaaaaaaa
w dupie byla, chuja zdobyła:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maartuucha
Arszenika to może zacznij od siebie? Krytykujecie autorkę,że oceniła tych dwóch ludzi,a same ją oceniłyście,zwyzywałyście i niemal obrzuciłyście kamieniami. W czym Wasze poglądy są inne od jej poglądów? Działacie DOKŁADNIE IDENTYCZNIE JAK ONA. Tyle że dużo bardziej agresywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam cały topic.. ech smutne, ale no cóż... nie bez powodu nikomu wcześniej zimą to się nie udało, oni musieli liczyć się z tym, ze nie wrócą. Zresztą uważam, że sa dużo większe tragedie - śmierć w wypadku, albo na raka. Szkoda młodego i starszego życia ale spójrzmy prawdzie w oczy - oni igrali ze śmiercią, no i przegrali. Ile ludzi wokół robi wszystko, aby godnie żyć, a umiera, chociaż tego nie chcą, nie zasługują????? A odnośnie tematu - postawa himalaistów, którzy ratowali własne życie, była słuszna. Genaralnie nie lubię ryzykantów, uważam ich za głupców autorko :P Ale jak już ktoś napisał, zmarłym należy się niepodważalny szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko błagam!!
powiedz mi jak twoim zdaniem mogliby pomóc tomkowi? był skrajnie wykończony, nie mial siły zażyć leków, nie mówiąc już o zrobieniu kroku, chciał biwakować ponad granicą śmierci w stanie skrajnego wyczerpania, co jest całkowicie irracjonalne i wskazuje na ostre niedotlenienie i pewnie obrzęk mózgu uniemożliwiające normalne funkcjonowanie i analizowanie faktów. On w czasie tych rozmów już umierał - był w stanie agonii. I co mieli zrobić pozostali? Wrócić i co? Patrzeć jak się kończy? Jak mieli go znieść z wypiętym rakiem, po prawie pionowej, oblodzonej ścianie, na której ciężko samemu się utrzymać? w tych warunkach i przy tym stopniu wycieńczenia cięzar jednej osoby byłby odczuwalny jako ok 4 krotnie większy, o czym mówili eksperci. I co? Mieli go wziąć na barana i zjechać na dupsku po lodzie 200m w dół? ponadto podawano, że kontakt z tomkiem stracono na wys. ok 7900 - do tej wysokości zdołał zejść, co oznacza, ze wogólne nie powinien atakować szczytu, bo nie miał na to sił! A Maćka widziano na wys. ok 7500 lub 7400, więc prawdopodobnie nie zostal on z kolegą, jak to niektórzy sugerują ani po niego nie wracał, tylko nie dał rady zejść niżej - pewnie wpadł w szczelinę i dlatego nie spotkał go pakistańczyk, który doszedł do 7700 szukając zaginionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
osobo broniąca autorki - owszem, można się zastanawiać - nikt tego nie neguje. Autorka ocenia! A tego robić nie powinna, ja sama powtarzam - nikt z nas nie ma takiego prawa, właśnie dlatego - jak i ty sama zauważyłaś - że nie mamy bladego pojęcia o tym, co przeżyli. I chyba to powinno być wystarczające, by zaprzestać oceniania. Pytać ... można, choć odpowiedzi nie ma, narazie nie ma i nie wiadomo, czy będzie ... ci dwaj nie mówią ... a może ktoś pomyślałby, że nie chcą, bo przeżywają to, co się stało, może własnie czują się źle, bo wiedzą, że nie mogli nic zrobić, a zawrócenie byłoby skrajną głupotą ... pytań jest wiele, ale odpowiedź zabrali ze sobą ci, którzy zaginęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwazam tak ze gówno wiesz to oni sa doswiedczenia i nie raz wlazily na ta gore po 2 wiedza dobrze ze jesli ktos zaginie w takich gorach a to nie tatry czy nasze pagorki to szanse sa nikle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maartuucha
Ale kurde skoro-a Ty wiesz o czym piszesz? Tu nie chodzi o to,aby wrócili,tylko o to,żeby się nie rozdzielali,tylko szli razem. To nakazywał im kierownik wyprawy,ale ponoć przegłosowali podział na dwójki. Nigdy się nie dowiemy co by było gdyby. Może gdyby szli razem to nawet na szczyt by nie dotarli? Ale nie ma co gdybać,bo tego co się stało już nikt nie zmieni. Teraz można tylko życzyć rodzinom aby w lipcu znaleźli ciała,żeby mogli ich pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martucha nie jestem himalaistka wiec nie oceniam, a autroka zachowuje sie jakby wczoraj smignela na mount everest sciagnela stamtad 2 rannych na plecach i zgrywa bohaterke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
a my kochana, nie oceniamy autorki, tylko wszyscy na różne sposoby usiłujemy jej wyjaśnić, że nie ma prawa oceniać, a zrobiła to już w tytule ... zostawili kolegów na śmierć ... ona oceniła, skrytykowała ich postawę, bo ona jako strażak ratuje ludzi i pilnuje partnera, by mu ew. pomóc. Ja podobieństw nie widzę. Ona ma zawód, taki pokochała. Oni mieli pasję, kochali góry. Ta miłość dla dwóch skończyła się tragicznie. Każdy himalaista musi zdawać sobie sprawę z ryzyka, z ryzyka, za które płaci kupę kasy ... bo taka wyprawa kosztuje niemało. I tu ani miłość do rodziny, ani nic innego nie powstrzymało ich przed podjęciem się próby. Mówi się, mierz siły na zamiary. Jeden się przeliczył, drugi ... zapewne miał cholernego pecha i zdarzyło się coś, czego w jego przypadku nie da się wyjaśnić, skoro schodził i był widzialny, a potem nikt go nie spotkał ... i jeden i drugi wiedzieli co ryzykują. Na pewno nie łatwo przyszło im pożegnać się z życiem. Ale ryzyko znali. I chyba to powinno być wystarczające do tego, żeby nikogo nie oceniać. A już my tu nie mamy prawa tego robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj żona żona
Maciek prawdopodobnie pomagał na początku a potem przyspieszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
martucha, a umiesz czytać ze zrozumieniem? Ja właśnie NIE MAM POJĘCIA o czym mowa! Jeśli dywaguję, to lawiruję na zasadzie "gdybania". A autorka ocenia, bo twierdzi, że wie ... o tym tu mowa ... ocenia innych przez pryzmat siebie, podczas gdy o sytuacji pojęcie ma czysto teoretyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
poza tym, nawet jakby szli razem ... to w przypadku, gdy jeden zaczyna umierać, nawet leki mu nie pomagają, to co reszta ma zrobić? Wykręcić 999? To nie te realia, to świat, o którym mało który śmiertelnik ma pojęcie. I nikt z nas tutaj nie ma prawa, by oceniać. Rozmawiać owszem, ale nie oceniać, nie krytykować postaw, bo tego prawa nikt nam nie dał. Nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam cały topic.. ech smutne, ale no cóż... nie bez powodu nikomu wcześniej zimą to się nie udało, oni musieli liczyć się z tym, ze nie wrócą. Zresztą uważam, że sa dużo większe tragedie - śmierć w wypadku, albo na raka. Szkoda młodego i starszego życia ale spójrzmy prawdzie w oczy - oni igrali ze śmiercią, no i przegrali. Ile ludzi wokół robi wszystko, aby godnie żyć, a umiera, chociaż tego nie chcą, nie zasługują????? A odnośnie tematu - postawa himalaistów, którzy ratowali własne życie, była słuszna. Genaralnie nie lubię ryzykantów, uważam ich za głupców autorko :P Ale jak już ktoś napisał, zmarłym należy się niepodważalny szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obejrzyj film czekając na joe
skoro przegłosowali kierownika wyprawy to przynajmniej jeden z tych, którzy zginęli musiał też chcieć podziału na dwójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyrwałam kubka bo stał na stoliku. Tylko prawie bo ta kobieta też biegła w tym kierunku. Zawsze mogła zejść z trasy, przecież nie umierała . Serio byłam skrajną egoistka? :) jak himalaisci? Serducho mi walilo miałam mroczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kurde skoro
poza tym posty autorki polegają na tym, że ona mówi, że dlaczego zrobił tak, a powinien tak, ona by zrobiła tak, a jej mąż siak ... co to wniesie do sprawy? są od tego ludzie, eksperci w dziedzinie, ludzie, którzy wchodzili na jakieś tam wysokości i wiedzą, WIEDZĄ, jakie tam warunki są i co grozi słabszym. Ja tylko sobie myślę, że to prawdziwy egzamin życia. Albo zdam i przezyję, albo nie zdam i nie wrócę. Możliwości są tylko dwie. I myślę, że akurat tego oni wszyscy byli świadomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×