Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość compaqusuger

Nerwica lekowa

Polecane posty

Gość Zmielonaaaaa
Marta mi w takiej sytuacji pomaga głośna muza na sluchakwach, albo cokolwiek co może odwrócić uwagę-np. gram w gry na telefonie. Główna metoda jest jednak siła podświadomości i wręcz wmawianie sobie ze czuje sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
mi niestety w napadzie lęku/pańki nie pomaga odwrocenie uwagi,tehcniki relaksacyjne ."oddechowe"...zadne czytanie gazet,liczenie w myslach,sluchawki,czy gra na telefonie...Niestety chyba inna polkola wtedy u mnie musi byc pobudzona... w napadzie leku ZAWSZE boje sie ze zaczne krzyczec...boje sie swojego glosu w glowie ze starce nad nim kontrole i zaczne krzyczec... Wiec musze sie przemóc i odezwac do kogos...Chocby jedno zdanie...to jest takie truudne wtedy...Zwlaszcza gdy jestem sama,,,z jednej strony chce zatkac sobie usta dwoma rekami zeby nie krzyczec...a z drugiej mysle, ze nie uda mi sie poprawnie i logicznie sklecic jakiegos 1 zdania i sie osmieszę...mam scisniete gardlo i nie uda mi sie wogole wydobyc dzwieku...(musze chocby wjesc do pierwszego sklepiku,kiosku zeby o cos tam zapytac,kupic drobiazg,czy zap.przechodnia o godzinę)...PRzez to wydobycie glosy w sytuacji PAnki..mam swidomosc realnosci sytuacji..To mnie wybudza z tego ataku lęku...albo spycha go na dalszy tor :) Gdy wychodze z kims na miasto i po 15 minutach gdy jest coraz glosniej,i tłumniej..zaczyna sie napad pąńki....i mysle zeby uciec...walcze z kazdym krokie,...i mam straszny slowotok...to mi zawsze pomaga zagadac ten lęk i go oddalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
U mnie to samo.Przy mezu czuje sie bezpiecznie. Ale ja staram sie przelazywac ten lek. Wejde do marketu, ale zawsze robie to w biegu.Kupuje co mam kupic i szybko wychodze. Ostatnio tez bgylam u lekarza i przesiedzialam tam ponad 3 h. Udalo sie, wytrzymalam. Nawet wczoraj bylam sama z corka w domu przez ponad 6h. Tez dalam rade. Ja rodzicow nie mam bo nie zyja. Rodzina czyli ciotki nie rozumieja mnie. Boje sie isc do pracy- paraca w zamknieciu. Udaje ze szukam takiej pracy przeciez nie powiem im prawdy.Ze boje sie wysiedziec w pracy w zamknieciu 8 h. Pomysla ze wariatka. O moim porblkemam wie tylko maz. Nie dlugo swieta. jak zawsze jezdzimy do meza rodzciow.Pociagiem. Kilka razy bylam u nich. Ale teraz nie mam sily na takie wyjazdy- boje sie tych atakow lekow. a oni mysla ze przjedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
do marta23.Opisujsz swoje dolegliwosci jagbym czytala siebie.Mam to samo. tylko ja sama poruszam sie rowerem.Zawoze corke do przedszkola rowerem, rowerem odbieram. Jedynie jak jest maz odwazam sie isc piechota. Jazda na rowerze rozbija te mysli. Bo musze sie skupic na drodze. A przy okazji przy jezdzie na rowerze- wysilek fizyczny. zmecze sie i lepije mi sie spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etwetw4eryr44yy
DO Nerwica to ja o nie jak żyć...............wg mnie branie leków to podstawowy błąd. Ludzie je biorący liczą na cud, ze to im coś pomoże nie wkładając nic od siebie. I tu jest błąd bo anleży samemu z tym walczyć!! ja bez tabletek wyszłam z najgorszego gówna czyli bałam sie nawet sama w domu zostać. W mieszkaniu nawet rpzy domownikach dostawałam ataków paniki kilka razy dziennie. Udało mi się ztego wyjść samodzielnie bez chemiczn ego shitu. Wiadomo, ze zycie nadal nie wyglada tak jak rpzed nerwica ale wg mnie nigdy juz nie będzie takie samo, trzeba sie rpzyzywczaić po prostu do tej nerwicy i już. Ja nie pamiętam kiedy miałam atak paniki , wiadomo próbuje sie przedzierać w postaci uderzeń gorąca no ale umiem zapanować nad tym. teraqz nie mam nawet pzy sobie zadnych wspomagaczy typu hydroxyzyna czy afobamy i inne swinstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leeeeki
Branie lekow nie ma na celu wyleczenie z nerwicy to dorazna pomoc zanim zacznie dzialac terapia...nie ma opcji zeby samemu z tego wyjsc bo zeby z tego wyjsc trzeba dottrzec do przyczyny choroby ktora zazwyczaj jest nieuswiadomiona...przerywanie lekow i terapi bo nie przynosi szybkich efektow to blad...na nerwice pracuje sie latami wiec nie mozna z niej wyjsc przez rok...czasam terapia trwa kilka lat...jezeli ktos mysli ze pomoga mu ziola czy magnez czy jakiekolwiek leki...jest w bledzie...nerwica wroci wczesniej czy pozniej...ale wroci na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfrge4rtete4
leeeki nigdy nerwicy sie nie wyleczy, gdzie nie czytam ludzie bioracy z rpzerwami leki latami piszą ze szybko wraca nerwica. Wyleczyc sie da samemu bez tych swinstwa , ja jestem swioetnym rpzykladem z e z najgorszego situ idzie wyjsc bez lekow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
do "mamma z neriwicaaaa 29" :) Jak ja ci zazdroszczę!!! :) Nie chce was zanudzac,ale jakis lzej mi jak sie wyzalę. "mamoo z neriwcą 19"-Masz kochjącego męza,ktory wie o twojej chorobie .(nie ma cie za wariatkę,jest dla ciebie wsparciem).Masz sie do kogo odezwac ,masz wsparcie i masz napewno wspaniale dziecko..:) UDalo sie sie juz kilka lat je odchowac,wykarmic i zaznalas macierzynstwa....masz dla kogo sie starac,masz motywację...i dzieki dziecku-mezowi masz powody i "ambicje" do wyjsc z domu. Ja nie mam nikogo...Nie wyobrazam sobie juz nawet ze to sie kiedys zmieni. Rzucialam jedne studia,drugie...PRacy niby szukam -za namową terapeuty... Bylam juz na kilku rozmowach-o dziwo byl taki poztywny stres,slowotok i nawet potrafilm sie usmeichnac...ale niestety/na szczescie nie wybrali mnie... Napewno zrezygnowalabym po tygodniu...Pierwsze dni w nomym mijescu jeszcze jakos znosze....wszystko jest nowe,obce,nikt mnie nie zna....i mam tą swobodę...Po tygodniu -nie wiem jak to nazwac-wypalam sie,zniechecac do tego stopnia....nakrecam,denerwuję...wmwiam sobie ze bedzie lęk.I rezygnuję. Mam swidomosc ze mam potencjał i nie jestem głupia....dalabym radę w niejednej branzy,ale co z tego gdy mam te ataki:( Wycofałam sie z kazdej przyjazni,znaimosci,nie ma praktycznie zadnych wiezi w rodzinie...Odwiedzialm tylko 2 razy moją siostrę na przestrzeni 5 lat :(( Nie widze jak dorasta moja siostrzenica...Gdy mnie oodziedzają ,po 10 min,ja nerwowo mysle jak uciec z domu :( Tak sobie myslę jak kiedys bylo fajnie...Mialam 19 lat,mieszkałam w duzym miescie w akademiku,mialam przyajciol,uwielbialam z nimi chodzic do pubu,do kina,do centruw handlowych,robilam zakupy w najbardziej zatloczonych hipermaketach,...uwielbialam calymi dniami jezdzic bezczynnie zatloczym tramwajem i obserwoowac ludzi...Chodzilam codziennie na zatloczony rynek,do parku..Brałam rano plecak z prowiantem (codzienie obiad w innym miejscu i samotnie zwiedzalam okolice az do wieczora...). To bylo 4 lata temu...Bylam wtedy takim dzieciakiem,odwaznym spontanicznym pelnym planow i marzen...A teraz?-boję sie wyjsc do osiedlowego sklepu :( Ucze sie zycia na nowo... Po jednej z ubieglorocznych terapii poszlam sobie na cmenatarz...tak spontanicznie...Przeczytalam chyba kazdy nagrobek...Setki ludzi ktorzy niepotrzbnie zgineli,w moim wieku,mlodsi ,starssi,setki ludzi tragicznie przerwanych życiorysow...Pomysllam soebie ze tyle trace...ze kazdy z tych zmarlych napewni mi zazdrosci..ze ja mam jeszcze szanse zmiecic cos,ale to bylo chwilow :) Bardzo wazne jest nassze nastawienie...mimo wszsytko trzeba wydobyc z sibie jakas malutką iskre optymizmu i odwagi...Zaskoczyc ten lęk.Nie poddawac sie zmeczonemu cialu,ktore chce lezec caly dzien i plakac,ale na przekor jemu wstac z lozka i isc do fryzjera :) Bardzo wazne jest nansze nanstwienie do swiata...zyczliwy usmiech do sąsiada-do slonca...Swiat nam odplaci tym samym.Wzny jest staly rytm dnia i stale czynnosci ,chocby najprostsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
ja teraz nie pracuje.jestem na zasilku. A boje sie isc do normalnej pracy gdzie musialabym siedziec w zamknieciu 8h. WQiec dorabiam sobie roznoszeniem ulotek. 2 razy w tyg. I lepiej sie czuje.Mama jakies zajecie a nie ze siedze w domu i zamulam. Po tym jestem bardzo zmeczona i lękow nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
na wszystkich studiach jakie probowałam...szkoleniach,kursach,egzaminach.. zawsze był ten lęk...lęk przed lękiem...albo sam juz wlasciwwy sobie lęk-tak po 1 godzinie siedzenia w ciasnej grupie ludzi w malutkim pomieszczeniu.....Gdy siedzialam na koncu jeszcze bylo jako tako...najgorszy lęk mialam jak msuialam siedziec w 1 lawce . sttrasznie sie tego lęku wstydzilam...Myslalam ze wszyscy to widzą...(kilku nauczycieli widzialo napewno)...O tyle o ile moglam zagluszyc swoj "krzyk "w glowie to nie moglam zapanowac nad drzeniem kolan,rąk....bladoscią,jakaniem czy tym ze nie mogę wydobyc glosu i odpowiedziec na pytanie nauczyciela. Nawet gdy zajecia byly luzne,bylo wesolo nauuczyciel żartował....ja dostawałam trzęsawicy,mialam sczekoscisk,potworny ból brzucha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efdefdefde
Marta ja Ci radzę bys stawiala jednak 1 kroki, to bardzo wazne by nie dac sie calkiem zamknac!! Mam koleżankę z nerwica ale ona ma okropnych rodziców ktorzy nie pozwalali jej nigdzie wychodzic i laska nie ma jak walczyc znerwica, nikt ja nie wspiera bo rodzice poglebiali jej chorobę. Tak wie cdziewczyna ledwo kontaktuje, jak juz idzie z ta mama a widze ja chyba raz na rok (mieszka obok mnie) to strasznie przestraszona, czesc nie pwoie, jakby nie poznaje...ma rente i dozywotnie psychotropy...TRAGEDIAAA wyglada jak zywy trup, nie daj z siebie robic cos takiego. WALCZZZZZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
tez tak mialam jak chodzilam do szkoly policelanej. Pamietam jak dzis mielismy test- w sali cisza duzo ludzi a ja w glowie myslenie ze zaraz zaczne jrzyczec. Rozmowa, sluchanie muzyki- zajecie czyms mysli oddala ten lek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
eh...chyba pisze sie znowu do terapeuty.... chodzilam rok temu przez kilka miesiecy... Niby nic rewleacyjnego...ale zawsze to Zywy czlowiek,ktoremu mozna sie wyzalic...ktorgo zobowiazuje tajmnica zawodoowa :) No i jest powod zeby wyjsc z domu-deszcz,snieg,czy upał...Trzą isc. Mnie w lękach nie pomgają techiniki relaksacyjnne...Zadna muzyka!!!,cwiwczenia,oddechy,liczenie,rysowanie czy czytanie ksiazki...A jak mam zacząc rozmowę siedząc w 1 lawce na studiach....na egzaminie...czy w jakiejkolwiek pracy...? W kazdej szkole wyzszej,policealnej trzeba siedziec te 6-8 godzin...czesto sztywno,cicho i trzeba sie bardzo skupic na notatkach i tym co mowi wykladowca...A ja wtedy widzac to ze jestem w zamnkieciu i nie widze drzwi.... nie wiem jak sie nazywam. :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compaqusuger
Ehhh.. to smutne, ze musimy przezywac cos takiego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
dzis mam jakis gorszy dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
a jak u was z praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compaqusuger
Ja tez mam dzisiaj ten gorszy dzien. Ja pracuje tylko w soboty. Mieszkamy sami z mezem i coreczka w Irlandii. Nie mamy z kim zostawic malej ( zreszta nie bardzo chcemy). W tej chwili sa u nas tescie, ale juz jutro wyjezdzaja. Boje sie strasznie jak to bedzie bo nerwica wrocila jak oni byli. Teraz boje sie sama zostac z coreczka. Staram sie byc dobrej mysli, ale gdy dopada mnie lek to ciezko jest mi sensownie to sobie wytlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
a czemu wrocila jak tesciowi byli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compaqusuger
Nie mam zielonego pojecia. Ostatni atak mialam dokladnie rok temu wlasnie w marcu. Bylam wtedy w ciazy. Mam nadzieje, ze dam rade. Biore tabletki raz dziennie. Staram sie myslec pozytywnie i kiedy mam atak tlumacze sobie, ze nic sie nie dzieje, ze to tylko moja glowa probuje mnie oszukac, ale nie zawsze skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
nerwica lekowa....baardzo czesto idzie w parze z depresją (albo jest jej nastepstwem)....czy z FOBIĄ SPOLECZNĄ. unika se kontktow z ludzmi (niestety,zamiast na przkor do nich wychodzic)....Boimy sie kazdej zmiany/nowosci czegoś co wytraca nas z nasego bepiecznego swiata....:\ przedmowczyni ma lęk do tesciow,ktorzy pewnie odwiedzają ja sporadycznie...i wlasnie są taką "Nowoscią" zaburzeniem dnia,stresem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
tez mam jak przychodzi do nas ktos. Ale nas rzadko odwiedzaja. pamietam jak nie dawno mialam problem z piersia. Lekarz mnie zbadal i mowi od razu na stól. Rope w piersi mialam. Jak ja panikowalam.Ze jak wytrzymam w szpitalu, mialam narkoze. zostalam sama w szpoitalu.i dalam rade. Cisnienie mialam 160-100.A zawsze mam 120-80. Az pielegniarka sie dziwila ze mnam tak wysokie cisnienie. Myusalenie jak wytrzymam na stole opereacyjnym kiedy beda mi dawac narkoze. Przezylam.Nawet niewiem kiedy odlecialam i obudzili mnie po zabiegu. Boje sie nowych sytuacji, miejsc.Ludzi. Ale ten lęk jest nie uzasadniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leeeeki dużo czytałam o tej chorobie i dzięki temu dobrze sobie z nią radzę. napisałam o "odwracaniu" uwagi w taki sposób, że nie możesz o niej myśleć. i nawet lekarze o tym mówią. czytałam taką książkę o fizjologii tej choroby, co się dzieje w naszym MÓZGU, jakie zachodzą tam procesy podczas nerwicy. i generalnie chodzi o "zamknięte koło". lęk powoduje lęk przed lękiem. wiem, głupio brzmi, ale tak jest :P dlatego nie możesz o niej non stop myśleć, bo lęk nakręcasz jeszcze bardziej. mi pomaga praca, jakakolwiek. i wszystkim Wam tego radzę. i tak jak napisałam któraś z dziewczyn jeszcze: MAGNEZ, MAGNEZ I JESZCZE RAZ MAGNEZ. Niedobór magnezu daje genialną pożywkę do nawrotu choroby. Generalnie bierze się ona z uwarunkować genetycznych, przykrych sytuacji życiowych, ale także zaniedbania organizmu poprzez właśnie brak MAGNEZU. Mi w nawrotach BAAAAAAAAAAAAAAAARDZO pomaga. Nie zapominajcie o nim. Napisze teraz coś, za co, podejrzewam, zostanę bardzo skrytykowana. Ale "normalny" człowiek, tzn bez większego niedoboru magnezu powinien stosować normalną dawkę magnezu, zalecaną przez farmaceutów. Ale podczas nerwicy zapotrzebowanie na magnez staje się jeszcze większe. Żeby nadrobić ten niedobór i do tego utrzymać normalny poziom mając ciągle stresy, trzeba przyjmować większe dawki. Wiem, kontrowersyjna teoria, ale poparta zdaniem mojego lekarza- zwykłego internisty. Dlatego ja podczas gorszych dni, tak jak pisałam, przyjmuję 4-6 tabletek. Nie wiem skąd u mnie nerwica, mam normalny dom, żadnych patologicznych sytuacji w moim życiu nie było. Natomiast mój przypadek nerwicy ma raczej podłoże genetyczne. Mój tata niedawno przechodził depresję dwubiegunową. Generalnie nigdy nie miałam wiary w siebie, a stawiałam wielkie wymagania wobec siebie. Teraz praca, szkoła tak bardzo się nie liczą, bo wiem, że bez zdrowia psychicznego nic nie jest dobrze. Wielką pomocą jest dla mnie narzeczony, wie o chorobie jako jedyny. Bardzo mi wtedy pomaga, też tylko przy nim czuję się bezpieczna. Do lekarza nigdy nie pójdę. Leki nie zwalczają choroby, tylko wyciszają jej objawy, a często niestety jeszcze bardziej nasilają. Myślę, że powinnam się wybrać na terapię, ale boję się, że przez nią objawy się nasilą. Dlatego chyba wybiorę psychologa, który pomoże mi zwalczyć problemy z brakiem wiary w siebie, wskaże mi odpowiednią drogę, bo przez chorobę trochę się pogubiłam- niedokończone studia, praca do dupy. Odzywajcie się co i jak u Was. Autorko, napisz do mnie mail na nwiosenna@wp.pl tam podam Ci forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
tak marta ma racje dokladnie tka jest jak pisze,z e tescie to nowosc i zaburza jej porządek dnia. Jesli o mnie chodzi to nie pracuje, mysl o pracy mnie rpzeraza, zle sie w rpacy czuje, wlasciwie najgorzej, strach przed rozmowa kwalifikacyjna i przebywaniu w zamknietym obcym miejscu z ktorego uciec nie moge mnie przeraza. mam 35 lat i koniec zycia juz dawno temu nastapil w dodatku jestem sama z dwojka dzieci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wszelkiego rodzaju nerwice, lęki i fobie Sedatif PC- uratował mi życie, bo miałam wszystkie te dolegliwości... Brałam też Magnesia Phosphorica 9ch- 5granulek 3xdziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
dlatego ja szukam pracy nie w zamknieciu. Np. jako listonosz czy goniec- ktory roznosi faktury rozliczenia w spoldzielni mieszkaniowej. nawet odwazylam sie pojsc i zlozyc dokumenty. mi w soattnim czasie pomaga praca 2 razy w tyg. po 5-6h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
ale to tak dodatkowo roznosze ulotki byle by cos robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
no tak ale by roznosic ulotki trzeba dojechac a z tym tez ciezko i chodzenie po klatkach, proszenie sieo otwarcier drzwi to makabra a sedafit bralam i nic nie daje bo co ci moze placebo dac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
a co na wsi mieszasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
nie mieszkam na wsi ale jest tak ze roznosisz w innym meijscu zamieszkania poza tym u siebie bym sobie wstydu nie robila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też czytająca
kochaj siebie a jaki bierzesz magnez? Bo podobno nie kazdy się dobrze wchłania. I jeszcze gdzieś czytałam ze jak sie bierze zwiekszoną dawkę mg to trzeba brac równiez wapń a i że jeszcze niedobór potasu tez trzeba uzupełniac bo równiez daje nerwicowo-depresyjne objawy. Eh skomplikowane to wszystko a tez jestem zainteresowana tematem i chciałabym na początek pobrać te zwiększone dawki magnezu tylko nie wiem jaki kupic > doradźcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×