Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość compaqusuger

Nerwica lekowa

Polecane posty

Gość mamma z nerwicaaa 29
akuarat.Nikt nie bedzie siedzial w przedszkolu pop h. czy w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
kochaj siebie no własnie tylko, ze takich magnezów jest mnostwo:( ja mam magnez skurcz ale lezy bo boje sie połknąc (zbyt duze tabletki) ale pije magnum forte z b6 ze zdrovitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffsssss
magne B6 najlepiej sie wchłania chociaz różnie, bo mi najlepiej pomagał blumag generalnie kilka razy dziennie mniejsze dawki mi wielu lekarzy zdiagnozowało nerwicę, ale tylko dzięki mojej upierdliwości doszłam sama, że to właśnie brak mikroelementów po 6 miesiącach po nerwicy nie było sladu gdybym słuchała lekarzy, do dzisiaj żarłabym psychotropy i się trzęsła :O dziewczyny nie dajcie się, wiekszość nerwic to zwykły brak mikroelementów nie uzupełnianych latami a stresujące przeżycia powodują, że magnez po prostu znika z organizmu ciąża pogłębia ten stan, gdyż zapotrzebowanie organizmu wzrasta x 2 jak ktos ma pytania to chętnie odpowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffsssss
ale jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
mama w szkole i w rpzedszkolu ludzie nie siedza caly czas. przedszkole zamykaja o 9 a otwierają najwcześniej o 13! w szkole tez nie chodza obcy procz pracowników...to garstka ludzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
opisz jak to u ciebie wygladalo? do ffffffffffffffffffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
ale nauczyciele by cie widzieli.Ktos znajomowy bo ma dziecko w szkole.A taka sprzataczka siedzi w pracy po 8 h dziennie. albo mniej zalezy ile etatu ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
nie szkodzi ze nauczyciel mnie widzi, lepsze to niz cale miasto. tatus czy mamusia gdzie ma niby mnie zobaczyc ? jak chodza rodzice to sie nigdy nie sprzata w tych miejscach a wiem bo kolezanka sprzata :) zreszta nie ma co tu pisac bo i tka nie sprzatam jeno piszę ze wolalabym sprzatac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
a wogole probujesz przelamywac ten lek odnosnie pracy? a co twoi rodzice na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
teraz chodze na kurs, poza tym na szczescie nie mam jak podjac pracy bo dzieci ciagle choruja a nie mam z kim zostawic na cale dnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedcfwsedwefr
zreszta jestem teraz na takim etapie, ze zyc mi sie nie chce, stara brzydka, do niczego , tak czy siak emerytury nie dozyje przy takim zyciu.......a jesli jakims cudem dozyje to sie zabije:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
widzisz czyli dajesz rade. dzieci juz chodza do przedszkola? a co to za kurs?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
kochane panikary :) ja chetnie bym sie podjela sprztania...nie hanbi mnie to,dzisiaj baardzo ciezko o jakakolwiek prace....a przeciez sprzataczka musi brac najnizsza krajową -1200zl?Jutro wyslę CV do takiej firmy.Musze zaczac cos robic,zeby ta wiosna przeszla niezauwaznona..i nie pogorszyla mojego stanu,rozdraznienia itp.Wiadomo dni dluzesz,jasniejsze,zywsze... do przedmowczyni- sprzataczka w szkole nie pracuje tylko wieczorem po zmroku...i nie tylko w ukryciu.Ona sprzata tez teren szkoly..i ona jest na posterunku jesli ma pelny etat..jest wzywana gdy sie cos rozleje itp. -po to sie wychodzi za mąz i zaklada swoją rodzinę zeby sie odciąc od rodzicow,zacząc nowy etap,tak mi wpojono i to jest naturalny proces w moim srodowisku...za zadne skarby nie chcialabym mieszkac u rodzicow JAKBYM JUZ NIE BYLA PANNĄ....to poznizajace.JAK DLA MNIE:) nNIE POWINNO SIE RODZICOW obarczac opieką nad wnukami czy wykorzystywac.To jest moje zdanie. -jutro tez sobie kupię magnez...Odstawiam czekoladę i slodycze. :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
ja od 17 roku zycia jestem samodzielna. sama sie utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
ide spac:) poczytam chętnie jutro wasze przemyslenia....ale tylko na temat "naszej " choroby,a nie ideologicne dyrdymaly :) jedno jest pewne nie mozna sie poddawac i trzeba podejmowac proby wracania do zycia. Jutro mam wazny dzien,trzymajcie kciuki za mnie:) dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ffffffffffffffsssss widzę, ze doskonale się rozumiemy ;) tak jak napisała ffffffffffffffsssss, często jest to brak mikroelementów... nigdy w życiu nie dałabym się faszerować taką chemią... ja biorę ten i ten mi pomaga, być może że inne lepiej się wchłaniają. ale zacznijcie od tego. to nie jest tak, że problem odrazu zniknie po 1 tabletce magnezu. ale po kilku dniach na pewno zobaczycie poprawę, inaczej nawet reaguje się na sytuacje stresowe, będąc "napakowanym w magnez" ja siedziałam, czytałam i analizowałam. wszyscy mi mówili, że jestem głupia, że nie idę do lekarza, ale ja wiedziałam swoje, najpierw spróbowałam wszystkich innych sposobów, czyli siedziałam i szukałam informacji, a dobrze wiecie, że podczas nawrotów nerwicy jedyną rzeczą na jakiej można się skupić jest właśnie analizowanie tej choroby i czytanie o niej. ja to wykorzystałam i wybrałam najlepszą drogę dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiowasss
Witam mam 21 lat, zaczęłam studiować w tym roku. Jstem mężatką od ponad pół roku. Teraz staramy się o powiększenie rodziny. Nie zdiagnozowano u mnie nerwicy lękowej, ale po tym co piszecie to dziwie się dlaczego. Zostałam skrzywdzona do końca życia, 4 lata temu zostałam zgwałcona. Stwierdzono PTSD. Brałam leki, bałam się wychodzić z domu do szkoły, sklepu. Ale jak ktoś proponował żeby wyjść i się naćpać czy napić to wychodziłam, tylko po to by przestać myśleć. NAćpana czy pijana byłam całkiem inna. Pewna siebie. Po gwałcie ciężko było mi chodzić do szkoły, miałam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą i się śmieją, serce mi waliło jak młot, cała się pociłam. Zrezygnowałam, poszłam chodzić zaocznie. Ale przez pierwszy semestr zaocznie też nie mogłam wysiedzieć, bo miałam wrażenie że wszyscy się na mnie gapią i się śmieją, bałam się kompromitacji. Więc nie zdałam. Poszłam na kursy to samo. Zawsze musiałam wychodzić i więcej nie wracałam tego samego dnia. Jak wychodziłam czułam ulgę. Największe ataki paniki czułam w kościele... Jest to takie miejsce, że ludzie najprawdopodobniej by mnie ocenili jak bym zwymiotowała czy zemdlała. Z mężem mieliśmy 2 próby podjęcia kursu przdmałżeńskioego. Pierwsza okazała się klapą, bo prawie że musiał mnie wynosić tak źle ze mną było. Drugą skończyliśmy pozytywnie, tylko dlatego, że mąż chodził na te nauki z moją siostrą zamiast mnie... Byłam u księdza nawet, bo myślałam, ze jestem opętana, nawiedzona. Sytuacje powtarzały się wszędzie oprócz domu. W sklepie, u znajomych, u korepetytorki, w autobusie....A teraz studia... Boję się, że nie dociągnę ich. Nasiliły mi się te ataki tzn. nie są za często, ale są intensywniejsze. Teraz przy atakach ciągle mam wrażenie, że będę rzygać i kręcę się zasłaniam ręką i w ogóle siedze w takim skurczu, że później mnie wszystko boli. Mój mąż widzi jak coś się dzieje ze mną, wtedy wychodzimy. Studiuje taki kierunek gdzie kontakt z ludźmi jest nieunikniony. Obawiam się o swoją przyszłość. Chcę już mieć to za sobą. Chce normalnie żyć i skupić się na tym co jest najważniejsze. Chodzę na terapię, ale mało pomaga. Proponowano mi terapię grupową, ale ja zapewne bym źle się poczuła i wyszła. Czuję się fatalnie. Czy to tylko ja mam takie objawy, że mam wrażenie, że zaraz zwymiotuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvdgfgfgb
a ja jestem panna Marta , wiele mlodych malzenstw meiszka z rodzicami bo meiszkan nie ma i nie satc ich na to i co wtedy powinni isc z dziecmi pod most bo inaczej to hanba?? zamezna czy nie to kwestia indywidualna, tobie dobrze i wygodnie siedziec u rodfzicow a przeciez masz juz swoj wiek by riozpoczac swoje zycie i isc na swoje.....a za co pojdziesz???? jestes w lepszej sytuacji niz jabo nie amsz dzieci wiec smialo smigaj na swoje mieskzanko....takkk tylko skad je wziac skoro sie nie pracuje i z nerwica wojuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvdgfgfgb
więc prosze nie pouczaj mnie bo hanba to tez siedzenie u rodzicow na garnuszku a jestes na tyle dorosla by sie wyprowadzic:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvdgfgfgb
jesli chodzi o sprzatanie w szkole czy rpzedszkolu to marta czytajk o co mi chodzi . Sprzatasz nie przy rodzicach a ew dzieciach i pracownikach a to roznica:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvdgfgfgb
mama z nerwica jakos daje rade ale okupione jest to stresem, choc dzis a kiedys to hohohoho wielka roznica bo dzis jest o niebo lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvdgfgfgb
aa Marta niedoczytalam. Nie obarczam moich rodzicow opieka nad wnukami, co ty w ogfole pieprzysz dziecko? znasz moja sytuacje?? wiesz jak jest a peirdolisz siedzac u rodzicow na garnuszku i jeczac zes taka beidna i nic nie mozesz, zajmij sie swoim zyciem beirz sie za niego a nie wciskaj sie i nie pouczaj innych jak maja zyc. Ja przynajmniej cos robie aTy siedzisz i jeczysz i pouczasz gowno wiedzac o zyciu. W przeciwienstwei do ciebie mialam neijedna prace, pracowalam nawet do listopada zeszlego roku. teraz chodze na kurs a Ty jekasz i stekasz i pieprzysz farmazony ze powinno ci byc wstyd bos sama nie lepsza zerujesz na rodzicach i jęczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compaqusuger
Hej Dziewczyny... Spokojnie!!! Watek zalozony aby siebie wspierac a nie obrazac. Bardzo prosze skupmy sie na tym! Pozdrawiam i zycze milego i spokojnego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsaaaaaaaa
czesc, mnie dopadlo to samo. juz mialam kilka epizodow tego cholerstwa w zyciu, ale zawsze jakos samo przechodzilo. teraz jest duzo gorzej, wiec wybralam sie do psychiatry. przepisal mi moziran i propranolol. pierwsze dwa dni byly wspaniale. niestety pozniej wszystkie objawy sie nasilily. zaczynam drugi tydzien brania lekow. lekarz mowil, ze po dwoch tygodniach leki zaczynaja dzialac. zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też czytająca
ffffffffffffffsssss--- możesz napisac jak lekarz diagnozuje nerwice? Czy sie jakis test rozwiazuje, czy bada, czy po prostu rozmawia. Zawsze mnie zastanawiało skąd lekarz wie czy to nerwica czy zwykłe chwilowe przygnębienie, bo ja czuje sie właśnie tak na pograniczu.... Kochaj siebie ---ile bierzesz magnezu dziennie tj jaką dawke? i czy bierzesz cos jeszcze np wapń czy potas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w gorszym okresie 4-6 tabletek, biorę magez b6, dla mnie on jest najlepszy, podobno nie wypłukuje też wapnia. racja, dziewczyny nie obrażajcie siebie nawzajem, mamy się wspierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma z nerwicaaa 29
ja dzis bylam sama na zakupach. Bylam w markecie i chyba z 15 minut stalam w kolejce po wedline i jakos dalam rade.Ale w glowie te mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
kasiowasssssssssssssss: Doskonale cie rozumiem...i podziwiam... Tez tak mam...kazdy najzwyklejszy kontakt z rzeczysiwtoscią i ta straszna panka....Boję sie tlumow,boje sie zamkniecia....ale samotnosc tez zle na mnie wyplywa....to takei straszne,ta bezradnosc.Rzucilam jedne studia,(moje wymarzone),drugie,prace...boję sie jechac pociagiem do mojej siostry,boje sie wchodzic do marketu,boje sie stania w kolejce... Malymi krokami wychodze naprzeciw temu dziadostwu...Chodze co kilka tygodni do fryzjera (to sukces),raz w tygodniu na miasto (ale nie bezpowodu tylko np,rachunek zaplacic),tydzien temu wytrymalam 30 minut u dentysty!!!Sukces.W listopadzie zrobilam tygodniowy kurs (pierwszy dzien byl starszny,myslalam ze ucieknę z krzykiem...Ale znalazłam sposob zeby prztrwac 4 godz dziennie-na przekor sobie usiadlam w 1 lawce i zadawalam mnoswto pytan prowadzącemu :D Wiec zagadałam ten lęk ktorego sie spodziewałam.) Do kosciola niestety nie mogę wchodzic...Przeraza mni etlum,scisk,i ta cisza... (nie bylam na weslu najlepszej znajomej :((( ) I jeszcze ta zblizające sie wiosna....Tak mnie to frapuje,coraz dluzsze dni,coraz glosniejsze...Nienawidzę zmian. Nerwica zawsze ma jakies chore podloze-depresja,trauma czy kumulowana zlosc i frustracja...Ale wierzę ze mi sie uda. Ty przynajmniej masz męza i ma cie kto wspierac...Jak przetrwalas Wlasne wesele????:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiowasss
Ale skąd to się bierze wszystko... Kiedyś byłam normalną uśmiechniętą dziewczyną lubiłam kontakt z ludźmi... Marta 23. Ja jeszcze nie rzuciłam studiów, niestety przez te objawy wszystkie nie jestem w stanie się skoncentrować co za tym idzie nic nie zaliczam. Kompletnie... Jutro kolejną poprawkę mam... Jak wytrzymalaś w 1 ławce? Masz jakieś sposoby jak TO przetrwać? Mam męża, ale wiele razy był zły, że musieliśmy wychodzić z powodu mojego napadu paniki...A wesele to jeszcze pikuś, chodziłam co chwilę palić wypiłam troszkę dużo się działo :)Najbardziej bałam się tych zabaw w którym to młodzi są w centrum...Przetrwałam bo dużo się działo, nie miałam kiedy się zastanowić nad tym co się dzieje.Gorzej w kościele, trochę się kręciłam. Było mi niedobrze, często zakrywałam buzię(w razie jak bym wymiotowała).Przetrwałam bo mi zależało. W maju w tamtym roku miałam bierzmowanie. TO BYŁA MASAKRA. Autentycznie wszystko mi podchodziło do gardła. Nie chciałam robić pośmiewiska przed innymi i starałam się jakoś zachować, ale na pewno ludzie się zorientowali, że coś ze mną nie tak. Staram się opanować zawsze. Np. na studiach na ćwiczeniach proszę o otworzenie okna, lub sobie rysuję coś(wtedy nie wiem co prowadzący mówi) Ja mam dodatkowo takie dziwne myśli. Np. jak mam przejść na pasach dla pieszych to mam obraz, że mdleje( wtedy gdy jest ta myśl jest mi słabo i widze podwójnie) i widze w tych myślach, że jak zemdleje to samochód nie wyhamuje i że zostanę rozjechana... Obawiam się, że jak będziemy mieli maleństwo może być gorzej :( Czasem mam wrażenie, że wariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×