Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Koralikowa

liceum czy technikum?

Polecane posty

Gość Inżynier Emil

 Osobiście uważam, że wybór szkoły średniej jest jedną z najważnieszych decyzji jaką podejmujemy w całym naszym jestestwie. "Co za ponury absurd, żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się ...em." Adaś Miałczyński tymi słowami znakomicie określił położenie młodych ludzi względem nadciągającej dorosłości. Ciężko jest bowiem zdecydować będąc tym "...em z działu doświadczenie życiowe" o tym co tak naprawdę będzie dla nas dobre jak nie miesliśmy z tym styczności. To tak jak powiedzieć, że smakują mi bataty nigdy ich nie jedząc. Wybierając szkołe średnią należy określić rzetelnie stając przed lustrem samego siebie. Każdy ma świadomośc jak pracuje jego mózg, co mu przychodzi łatwo a co gorzej. Z mojej perspektywy wygląda to tak: Jeśli człowiek jest nieprzeciętnie inteligentny, wybór jest oczywisty tylko i wyłącznie jeden czyli porządne Technikum (mechatronika, elektryka, budownictwo, informatyka, automatyka i robotyka itp.), Gwarantuje, że gdy do dyplomu "technicznego" Technika (przepraszam ale nie razumiem co ma kucharz,fryzjer czy hotelarz do technicznego wykształcenia) dorzuci jeszcze biegła znajomość języka min. angielskiego, AutoCada, Inventora, matematyki i fizyki na poziomie uniwesyteckim, programowania sterowników itp. co osiągnie bez problemu samodzielną ciężką pracą, tutorialami oraz biblioteką to WCALE NIE BĘDZIE MUSIAŁ IŚĆ NA STUDIA ( jak pójdzie doszlifować braki programowe to jeszcze lepiej) , a pracodawcą będzie wystawiał rachunek za swoją prace a nie oni określali jego wynagrodzenie. Jak oczywiście nie założy swojej działalności z taką wiedzą. Uczniowie średni, trójkowi powinni iść do dobrego liceum, podciągnąć swoją wiedze, aby móc w przyszłości wykonywać mniej skomlikowane ale jakże potrzebne zawody takie jak (nauczyciel, urzędnik, księgowy itp.) Są zawody takie jak lekarz, prawnik które wymagają nie tylko nauki na pamięć pojęć ale też nieprzeciętnej inteligencji, logicznego myślenia i szybkości w działaniu a najlepszą drogą do takich zawodów jest liceum i tam według mnie takie osoby powinny iść. Osoby przyswające najsłabiej wiedzę powinny wybrać szkołe zawodową, większość z nich posiada ponadprzeciętne znolności manualne, są fachowcami w swojej dziedzine, kołem napędowym naszej gospodarki. Nawet z mgr inż nie ułoże tak równo płytek w łazience jak, to zrobił mój przyjaciel, próbowałem ale tu mało kleju, tu fuga jedna innej szerokości od drugiej. Olać to powiedziałem, ja mam wiedzieć jak obliczyć obciążalność konstrukcji, zaprojektować i dopilnować poprawnego wykonania budowli a od manualnych prac są wykwalifikowani fachowcy. OGROMNY SZACUNEK DLA WAS Z MOJEJ STRONY ZA WASZE UMIEJĘTNOŚCI! Mój wniosek z tego taki, Technikum jest najtrudniejszą szkołą średnią i to bezapelacyjnie. Nie sztuką jest napisać mature w LICEUM o profilu mat-fiz z rozszeżonej matematyki i fizyki za poziomnie 70% przy 7-8 godzinach nauczania tych przedmiotów tygodniowo na poziomie rozszerzonym. Sztuką jest napisać w TECHNIKUM maturę uzyskując taki sam wynik przy 3 godzinach matematyki podstawowej tygodniowo (przez 4 lata) i 2 godzinach fizyki tygodniowo (tylko w 2 i 3 roku) a przy tym jeszcze zdać egzamin zawodowy na poziomie 75%. Takie często pada pytanie: To dlaczego trudniej się dostać do liceum skoro w technikum jest dla osób ambitniejszych? No ludzie na logikę.... A no dlatego trudniej się dostać, bo większość tam chce iść. Większość osób w społeczeństwie to ludzie oscylujący w granicy "średni" z brakiem umysłu ścisłgo, bez konkretnych planów. Ponadto ta hiperbolizująca eletarność liceum, jako najstarszej najwyższej szkoły średniej stworzona przez Napoelona Bonaparte, daje poczucie przynależności do elity co w rzeczywistości okazuje się utopią, która wyraża infantylną mentalność polaków. Na zdrowy rozum: Gdyby marzeniem każdego człowieka była praca w "elitarnej restauracji" Mc Donald na słuchawce Mc Drive to było by się tam trudno dostać do pracy czy łatwo??? A gdyby każdy chciał być fryzjerem to progi punktowe w zawodówce o tym profilu były by niskie czy najwyższe w kraju? Odpowiedź chyba prosta - wówczas nawet ze średnią 5,9 istniała by obawa, że można się na fryzjerstwo nie dostać!!! 80% uczniów liceum to tzw. samozwańczy humaniści, którzy nie rozumiejąc podstawowych działań na liczbach rzeczywitych (to taki mały zbór liczbowy a największy w podstawie szkoly średniej, który jest częścią zbiorów takich jak liczby zespolone, kwaterniony, bikwaterniony, kokwaterniony, tessariny, oktoniony, sedeniony i wiele innych) określają się jako łac. "humanus". Zastanawiałem się dlaczego? Doszedłem do wniosku, że to słowo przyjaźnniej wpada w ucho jak "...". Humanistą był Einstein, Niuton, Pascal, Ampere, Ohm, Faraday, Skłodoska-Curie a kto nie rozumie podstawowych pojęć matematyki ten nie nadaje się na studia, nawet te polonistyczne, które do czegoś jednak zobowiązują. Jestem inżynierem a znam figury retoryczne, wiem co to np. oksymoron, onomatopeja, personifikacja, retrospekcja, metafora, paralela i wiele innych. Znam epopeje polskie, światowe, epoki literackie, style w malarstwie, geografie świata, historie naszego państwa i całego globu, tablice mendelejewa, czym są zasady, kwasy,sole, co to ekonomia, deflacja, inflacja, hossa, bessa, kapitalizacja, że tarczyca wytwarza trijodytronine i tyrosyne, trzustka insuline, jądra testosteron itp (to nieliczne przykłady z wiedzy ogólnej). BO TYTUŁ UCZELNI WYŻSZEJ DO CZEGOŚ ZOBOWIĄZUJE, a nie "płacz w stylu po co ta matematyka na maturze jak jak chce być krytykiem filmowym a przez nią nici ze studiów" krytykiem czy ...em??? Brakuje obecnie tylu fachowców, rzemieślinków a tutaj takie kwiatki z tym liceum i studiami z cyklu politologia, socjologia, pedagokika, bibliotekoznastwo, zarządzanie i inne sranie w banie aby być tylko magistrem z przypadku bez porzytecznej wiedzy a co za tym idzie dochodowej pracy. To dowodzi wszcześniejszej mojej tezy, że niedługo w słownikach synonimów języka polskiego, stnonimem humanisty będzie .... Smutne jest to, że cierpią na tym tak elitarne placówki jak Technika, które oprócz jednostek wyjątkowych muszą zapełniać luki uczniami średnimi nadającymi się maksymalnie do liceum, aby można było utrzymać klase. I dlatego statystyki zdawalności egzaminu dojrzałości, egzaminu zawodowego są takie słabe. Bo jak ktoś ma przygotować się do dwóch egzaminów, gdzie jede min na 75% skoro z samą mauturą w liceum miał by problem. I tak to wygląda, że bystrzy ludzie idą do liceum (chodz powinni do technikum ) a Ci co się nie dostali (oprócz elity kilu wybitnych) lądują w technikum a powinni poprawiadz wiedze w liceum. Oto nasz piękny patolongiczny kraj ludzi sfrustrowanych i dowartościowyjących się bezwartościowym "papierkiem" magistra Hycania na trampolinie w "Baraniej Woli koło Zduńskiego Potoku" za 15 tyś. złotych.!!!! Masakra!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol

Aby sprzedać kawałek papieru z napisem Magister Zarządzania o wartości hmm.. .1 grosz? 2 grosze? Za 15 tyś. złotych to dopiero trzeba być mózgiem przy, którym zdolności strategiczne Napoleona Bonaparte określnego mianem "geniusza wojennego" to mały pikuś :D :D :D Koszt założenia uczelni wyższej to ok. 500 tyś - 800 tyś złotych, ale stopa zwrotu jest ogromna. Myśle właśnie nad biznesplanem dotyczącym kredytu gotówkowego na taką działaność. Wywnioskowałem, że przydało by się ze 200 tyś. zł wiecej aby zminimalizować koszty wytwarzania dyplomów, należaoło by się kupić jeszcze tartak ;D :D :D Uczelnie dużo tracą z racji tego, iż swich tartaków nie posiadają, bo dyplomów przecież nie wydają detalicznie ale wszystko idzie hurtem :D :D :D Aż, człowiek nie może uwierzyć, że w prawie III dekacie 21 XXI wieku, niestacjonarny student w 70% ekonomii, zarządzania, finansów i rachunkowośi czyli ogólem nauk ekonomicznych, analizując popyt, podaż, badania, ankiety, kredyty, obligacje, akcje nie rozumie, że uczy się właśnie tego, że jego ekonomiczne studia są nieekonomiczne:D:D:D Co myśli taki Doktor, czy Profesor tłumacząc gdzie wartościowo ulokować kalitał, domyślam się że " Od dwóch godzin im tłumacze, że te studia to strata czasu i pieniędzy a te barany siedzą jak ameby i patrzą tępo, to za okno, to w sufit, to w podłogę". Zawsze najlepiej zarabiało się, zarabia i zarabiać będzie na osobach z lekkim deficytem intelektualnym. Aż, smiać mi się chce,:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×