Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ala999

zaręczyny

Polecane posty

Gość Ala999

Witam was dziewczyny, chciałabym żebyście oceniły mój tok myślenia czy jest normalny czy nie hehe i co o tym sądzicie. Jestem w szczęśliwym związku od 4 lat, poznaliśmy się gdy miałam 15lat w swoim rodzinnym mieście w Warszawie On jest starszy o dwa lata miał 17lat. Nasz związek miał wzloty i upadki, chwilami było ciężko... po roku bycia ze sobą mój chłopak oświadczył mi że wyprowadza się z rodzicami, przez sytuacje finansową- niedaleko bo pod Poznań jakieś 300km, strasznie to przeżyłam...myśleliśmy jak to będzie, co będzie z nami, czy związek na odległosć ma sens, zaufanie, rozłąka. Jednak po naszej myśli... jeździliśmy do siebie przez dwa lata pociągami, widzieliśmmy się co 2-3 tyg na weekendy i dłuższe przerwy. Tak mineły trzy lata zwiazku. On skończył szkołę średnią ja byłam w 2 klasie liceum. Po długim namyśle przeprowadził się spowrotem Do warszawy by kontynuować dalszą nauke, zrobił to dla mnie - dla nas. I tak od zeszłego roku 2012 jesteśmy znowu blisko siebie, lecz to nie jest to samo ze względu na to, że sytuacja nie pozwala ja mieszkam z rodzicami on mieszka w akademiku i troszkę się zmieniło, mam wrażenie że otoczenie ludzi, towarzystwo go zmieniło, nasz związek stoi w miejscu, wszystko inne jest ważniejsze z mojego punktu widzenia... Mam 19lat on prawie 22... jesteśmy ze sobą 4 lata. Jak to kobieta liczy na zaręczyny... bo ten związek ' za rączkę' zaczyna być dla mnie irytujący, i nie zależy mi wcale na pierścionku tylko tym pytaniem na które każda czeka, żeby zrobić krok do przodu w związku. Czasam i patrząc na znajomych jak się zareczaja bedąc krócej i nie przechodząc takich ciężkich przeszkód trafia mnie szlag!!! Rozmawialiśmy już nie raz na ten temat, wiem ze jesteśmy młodzi.. on tłumaczy, że za wcześnie ze najpierw wspólne mieszkanie,ustawić się, no i zapewnia ze kocha i chce, ale co mają do tego uczucia?! Patrząc na dzisiajsze czasy żeby się czego kolwiek dorobić tego mieszkania to chyba musiałabym czekać do 40... nie wiem już jak z nim o tym rozmawiać, nie chce go zmuszać żeby zrobił to pod wpływem presji... ale momentami wybucham. Przecież nie mówie o ślubie, dziecku i bóg wie czym tylko zrobienia kroku do przodu w zwiazku, nie mam zamiaru lecieć zaraz do ołtarza, narzeczeństwem można być a być przed ślubem. Może to tylko moja fanaberia... ale mam wrażenie że stoje pod wielkim znakiem zapytania ,mówi że kocha okazuje to, ale nie jest gotowy na zaręczyny, nie wiem co o tym myśleć. Jakby nie patrzeć pare razy się mnie pytał czy za niego nie wyjdę, już na początku czy będe jego żona ale wynikało to z rozmowy, liczyłabym na coś poważniejszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilla Duvel
no coz mam podobnie, tylko my razem 3.5 roku a onma juz 38 lat ja 27 i tez nic, jak cos wspomnialam pow ze jeszcze musimy sie dotrzec itp no coz... co nam zostaje, jak kochamy to chyba musimy poczekac co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i troszkę się zmieniło, mam wrażenie że otoczenie ludzi, towarzystwo go zmieniło," Na pewno chcesz tych zaręczyn? Chciałabyś spędzieć resztę życia z takim człowiekiem, jakim jest Twój chłopak teraz, nie jakim był wcześniej? No i czy na pewno interesują Cię zaręczyny dla samych zaręczyn? Moim zdaniem chłopak byłby niepoważny gdyby oświadczył się wiedząc, że nie będziecie dążyć do zamieszkania razem, ani do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplitos
Dziwne by było gdyby się nie zmienił, w końcu w tym wieku człowiek staje się dorosły, kształtują się jego poglądy... Nie mówiąc o tym że Ty jesteś pod opieką rodziców ciągle, mieszkasz z nimi, zakładam że Cię utrzymują, on musiał sobie przynajmniej do pewnego stopnia radzić samodzielnie. I już zobaczył trochę jak ta samodzielność wygląda, myśli poważniej. Co do "kroku w przód"- to ja bym proponowała robić go w innych kwestiach- samodzielna praca, utrzymywanie się bez pomocy rodziców, wspólne mieszkanie- nawet wynajęte. Przecież rozmawialiście na ten temat, wiesz że poważnie traktuje związek, a naprawdę masz tyle 19-letnich koleżanek które się pozaręczały? Dla mnie zaręczyny bez zamiaru brania ślubu są niepoważne, bo po co robić przedstawienie jak tego ślubu w jakiejś określonej chociaż z grubsza przyszłości nie chce się brać. Chcesz się nacieszyć pierścionkiem? I bez niego nie będziesz szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upklic
4 letni związek to długi staż, ale Wy poznaliście się za dzieciaka. jesteście bardzo młodzi. I znam pary gdzie dziewczyny 19-20 letnie się zaręczają,, wychodzą za mąż, ale zazwyczaj mają starszych partnerów. Naprawdę nie znam 22 latka, który świadomie by się zaręczył. To nie czas dla niego. Dojrzeje do tej decyzji pewnie za jakieś kilka ładnych latek. Niech te zaręczyny będą poważną decyzją, i wypływającą z własnej jego inicjatywy. Nawet jeśli masz czekać do 25 urodzin, to czekaj. Na faceta nie można naciskać. Inaczej gdy na nim wymusisz to szybko się zrazi, zerwie, przestraszy odpowiedzialności. 22 letni chłopak to nie jest materiał jeszcze na męża. Możliwe też, że okaże się, że w procesie dojrzewania zmieni się jeszcze bardziej jego charakter, osobowość. Daj mu się dotrzeć, bo on nie będzie wiecznie jak ten 17 letni chłopiec, którego poznałaś i w którym się zakochałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_srasia
Autorko ja też czekam. 6 lat razem, teraz już nawet 6,5 mija. Jest nam razem cudownie, mamy po 24 lata, mamy pracę studiujemy. Ja też zagryzałam zęby od 1,5 roku od kiedy zaczęlam myślec o tym ze chcialabym aby już się oświadczył. Teraz wiem, że nadszedł dla niego odpowiedni moment i jestem przekonana że zdarzy się to na przestrzeni tygodni, może miesiące lub dwóch.. :) Jeśli kochasz NAPRAWDĘ to warto zaczekać i nic nie wymuszać. Chyba nie chcesz żeby chłopak oświadczył Ci się dla świętego spokoju? Straci to cały urok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaroIkI
ZA WCZEŚNIE ,ZA MŁODZI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest za młody Ty zreszta tez. pamietaj ze faceci dojrzewaja dluzej. ja zeszlam sie z moim chlopakiem gdy mialam 16 lat on 20. oswiadczyl mi sie po 6 latach bycia razem. nie ma sie co spieszyc. pomieszkajcie razem, poznajcie sie dobrze. piszesz ze 3 lata byliscie ze soba na odleglosc- sorry ale w ten sposob nie mozna się dobrze poznac. macie duzo czasu nie naciskaj go tym bardziej faceci tego nienawidza, moze to przyniesc calkiem odwrotny skutek i cie zostawi bo sie przestraszy ze juz planujesz slub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno co ty piszesz
Jesteście za młodzi na zaręczyny i ślub. My jak byliśmy w waszym wieku to nie myśleliśmy o tak poważnych sprawach. Zaręczyliśmy się jak miałam 23 lata a on 26. A ślub 3 lata później. Czyli w dniu ślubu będę mieć 26 lat a on 29. Też jesteśmy wiele lat razem ale po co śpieszyć się z zaręczynami czy ślubem. Dajcie sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za wczesnie na pewno
ja także poznałam swojego obecnego narzeczonego jeszcze gdy chodziłam do szkoły, miałam 16 lat. Pięcioletni związek tworzyliśmy już jako 21 latkowie. Długo, ale to nie czas był na ślub. Gdy skończyliśmy szkołę każde mieszkało u swoich rodziców. Po pierwszym roku zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. I sobie mieszkaliśmy razem przez kolejne 5 lat. Przez ten czas wiele się zmieniło. Kilka razy nawet myśleliśmy o rozstaniu. Było zupełnie inaczej niż jak mieliśmy naście lat. Ale się dotarliśmy w końcu. I po 10 latach związku podjęliśmy dojrzałą decyzję o małżeństwie. 10 letni związek brzmi okrutnie długo, ale inaczej sprawy się mają gdy poznajemy partnera jako nastolatkowie, a inaczej gdy troszkę później. Ślub weźmiemy po 12 latach związku. Są udane młode małżeństwa,m zgodne i trwałe, ale tego muszą chcieć obydwoje. U Was jak widać chłopak o tym nie myśli. Po za tym Wasz związek był dziwny na odległość, teraz też każdy sobie rzepkę skrobie. Może pomieszkajcie razem, może to niech będzie pierwszy krok? Bo ja tu zaręczyn w ogóle nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek czyli ania
hej. Ja również mam 19 lat z moim już narzeczonym jesteśmy ponad 3 lata. Oświadczył mi się właśnie w naszą 3 rocznicę i on ma 21 lat. Ale wydaję mi się że to dlatego bo my już około roku razem mieszkamy niby u mnie w rodzinnym domu ale on pracuję ja zarabiał z praktyk i myślę że właśnie ta perspektywa że razem zarabiamy na sibię go do tego pchneła. Myślę że gdybyśmy mieszkali oddzielnie dalej bym czekała. Wiec tak jak któraś już koleżanka się tu wypowiedziała , najpierw zamieszkajcie razem i dopiero myślcie co dalej bo nie codziennie jest tak kolorowo jak wtedy gdy się mieszka oddzielnie. (Jeśli są błędy przepraszam ale mój ogląda mecz i ja sobie piwkuję sama:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nat for mi
nigdy nie zrozumiem jak 19latka może myśleć o zaręczynach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek czyli ania
U mnie to akurat on myślał ja może z raz o tym wspomniałam kiedyś kiedys... Nie każdy 21 latek jest niedojrzałym gówniarzem:) Jak i nie każda 19 latka ma pstro w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×