Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdecydowany bardzo

zostawić żonę?

Polecane posty

Gość puchatkowachatka
Regres, ja uwazam, że nie powinien się rozwodzić, tylko walczyć o małżeństwo, ale decyzj anależy do nich. On i jego żona sa przykładem "moich rodziców", gdzie nie było zdrady, z rzadka kłótnie, ale się wypaliło i rodziców wzajemnie wkurzało własne zachowanie i przyzwyczajenia, ale zyli ze sobą jak mąż z żoną.Autor tylko dziecko mają młodsze. Rodzice naprawdę wiele razy żałowali rozwodu, ale było już za późno, bo ojcec miał drugą żonę i dziecko.Ja z tata odnowiłam kontakty po 8 latach od rozwodu rodziców!!! I długo miałam kłopoty z emocjami, z facetami, nie dawałam sobie rady w dorosłym zyciu. Mój brat miał wogóle przechlapane:( Jemu po prostu zabrakło ojcowskiej ręki, która by nim w odpowiednim momencie wstrząsnęła. Wydaje mi się, że autor chce przykładów, jak niektóre decyzje wpływają na przyszłość dzieci:) Nic nie wiemy o tym, jak zachowa się żona, czy dowiadując sie o dylematach męża nie wkurzy się i nie wystawi mu walizek za drzwi zamiast usiąść do rozmowy. Może też poczuć się tak urażona, że jak tysiące innych matek (czego nie pochwalam) uniemożliwi mu kontakty z synkiem. I póki dziecko jest małe (4-5 lat), to mama zaspokoi jego potrzeby. Potem będzie już coraz gorzej - syn dorasta, mama sobie nie radzi, prosi ojca o pomoc (no bo nagle stał się ojcem!), a syn ma ojca po paru latach niewychowywania go w dooopie...i katastrofa gotowa. Widziałam jak mój 14 letni brat "rozmawia" ze swoim tatą...ja bym go zabiła chyba, a na pewno dała w dziób. Ale ojca nie było przy nim przez 6 lat, więc czego się spodziewać? Dzieci cierpią przez rozwody, to bardzo bolesna prawda. Uratować takie dziecko może tylko wspólne, konsekwentne wychowanie dziecka przez OBOJE rozwiedzionych rodziców. To jest do zrobienia. Tylko patologia, awantury i przemoc jest usprawiedliwieniem dla ograniczenia kontaktu ze "złym" rodzicem. Żadne osobiste animozje nie są usprawiedliwieniem dla ograniczenia kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
Wydaje mi się, że autor chce przykładów, jak niektóre decyzje wpływają na przyszłość dzieci xxxxx Bingo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma nawet próby ratowania ...podkresle słowo PRÓBA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puchowatka....-wolalabym zeby moj maz usiadl ze mna i mi powiedzial co go boli, co czuje itd. napewno by zabolalo ale wspolnie jakos bysmy probowali problem rozwiazac, szczerosc jest najwazniejsza ale autor woli sie wyplakiwac tu niz szczerze porozmawiac z zona:P nawet wobec nas nie chce byc szczery (chociaz jest anonimowy) i odpowiedziec na proste pytanie o seks, miga sie ze to nie forum erotyczne (tylko nikt nie kaze mu pisac co robia w lozku i jak) facet po prostu nie ma jaj!...a rozwod to ostatecznosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romek222
W takiej sytuacji trzeba sobie jakoś urozmaicić życie jakimś fetyszem na przykład wąchając noszone brudne majtki swojej żony w celu odbudowy dawnego uczucia :) A jeżeli to nie po skutkuje to zawsze mozna takie kupić na gielda-uzywanej-bielizny.pl/ i wąchać sobie inne kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale od pewnego czasu jej wady mnie denerwują coraz bardziej. Coś co wcześnie nie miało znaczenia, teraz mnie irytuje. Nie chodzi tu o jakieś wielkie rzeczy, po prostu jej zwyczaje i nawyki. Nie okazuję jej czułości, bo nie czuję takiej potrzeby. x x naprawdę myślałaś, biorąc ślub, że zawsze będzie cudownie i magicznie i z motylkami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatem nie odpowiedziałeś na pytanie, nie można mówić o czymś czego nie ma, prawda? nie sądzisz chyba, że przytaczanie historii rozbitych małżeństw, historii dzieci rozwiedzonych rodziców powinno mieć wpływ na Twoją decyzję:O tylko od Was obojga zależy jak rozstanie wpłynie na dziecko i jego przyszłość nie czekaj i podejmij wreszcie szczerą rozmowę z żoną czas najwyższy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
nie sądzisz chyba, że przytaczanie historii rozbitych małżeństw, historii dzieci rozwiedzonych rodziców powinno mieć wpływ na Twoją decyzję xxxx A teoretyczne rozważania ludzi, z których większość nawet nie ma dzieci, powinny mieć wpływ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teoretyczne rozważania ludzi, z których większość nawet nie ma dzieci, powinny mieć wpływ? x Masz rację moje rozważania są czysto teoretyczne nie zamierzam porzucać męża, nie zamierzam porzucać dziecka nie wiem co to znaczy być w związku z kimś kogo się nie kocha nie jestem kompetentna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tola9800
No dobra. Ale od jak dawna się z tym nosisz? Tydzień, pół roku? Bo to, że nagle przestałeś ja kochac , wydaje się dziwne. O coś naprawde musi chodzić. Zeby nie było, że jak sie rozejdziecie, poznasz inną kobietę, i za 5 lat znowu będzie topik, że drażnią Cię jej niektóre nawyki itd i że zakochanie przeszło, wiec dla dobra wszystkich lepiej się rozejść. Bo tak to z boku wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem bycie z kims kogo sie nie kocha tylko dla dobra dzieci tak naprawde dobre dla tych dzieci byc nie moze. Lepiej dla dziecka miec osobno dwoje szczesliwych rodzicow niz razem ale nieszczesliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
Zeby nie było, że jak sie rozejdziecie, poznasz inną kobietę, i za 5 lat znowu będzie topik, że drażnią Cię... xxx A jeśli będzie znowu taki topik, to co? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrwnioooo
A zostawcież to dziecko w spokoju.Na razie to brzmi tak:nie kocham żony,drażni mnie, więc lepiej odejdę, bo biedne dziecko będzie patrzeć na nieszcześliwych rodziców.Jaki jestem zarazem wspania lomyślny, bo robię to dla dobra potomka.Po co ma być nieszczęsliwy. A jak odejdę, to tylko z troski o moje dziecko. Ludzie, nigdzie nie było nic o faktycznym problemie i próbie chociaż najmniejszej, aby go rozwiązać.Trąci mi to ogromną niedoirzałością: Nie pasuje mi, to zabieram zabawki i idę gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
tola8900 A ty sobie jaja robisz? Co jest dziwnego w założeniu topiku na forum dyskusyjnym? Od tego jest forum dyskusyjne. Masz jakieś wątpliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko
To może zapytajmy tego dzieciaka czy chce aby tatuś poszedł sobie szukac szczęścia i miłosci gdzieś indziej bo ta mu gdzieś wyparowała po 4 latach. Ot tak sobie była i poszła a On jaby tego nie zauważył, obudził się i jej już nie było. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
Tu na forum nikt nie ma wątpliwości :-). Dlatego tu napisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera taka8
O matko.. rece opadaja.. Wpolczucia dla zony ze zmarnowala az 8 lat zycia przy takim leniu smierdzacym. Jesli sie zepsulo to sie reperuje a nie wyrzuca do kosza. Trzeba nauczyc sie patrzec na druga osobe i myslec o tym dlaczego sie w niej zakochalo. Pomyslec o tym jaka jest cudowna. Czasami nawet jezlei sie nie chce to podejsc i przytulic, pocalowac. Kwestia zmiany podejscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowany bardzo
Jesli sie zepsulo to sie reperuje a nie wyrzuca do kosza. xxx Zepsute mleko też? szczera taka8, tak zrobię: pomyślę o tym dlaczego się w niej zakochałem, o tym jaka jest cudowna, podejdę i przytulę, pocałuję. Już!! Pomyślałem, przytuliłem, pocałowałem...i sprawa załatwiona! Dzięki! :-) Nie spodziewałem się, że to takie proste! :-) Tym samym wątek można uznać za wyczerpany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłość to nie pluszowy miś ani
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość - kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzecz w tym
przytulić pocałowc kogos kogo nie kochałam nie dałam rady ciężko udawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy nie jest
tak, że nigdy nie kochałeś swojej żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trff
Kwestia porównania.Jak małżeństwo porownac do zepsutego mleka to trza wylac.Jak porownac do zepsutego zegarka,to trza naprawic. Jak sie nie chce,to sie nie chce. Biedna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
Może to jednak nie była właśnie ta z którą masz przezyć całe życie. Może zwykłe zauroczenie wziąłeś za miłość, a może spróbuj wrócić pamięcią do dnia ślubu i pomyśl czy aby nie zrobiłeś wtedy tego bo byliście juz ze soba dość długo, bo tak wypadało , bo było wygodnie, a tera są skutki nie do końca przemyślanych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
a może chodzi o to że przestała o siebie dbać, przytyła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
z drugiej strony może jeśli uważasz , ze to nie ma sensu odejść teraz i dać kobiecie jeszcze szanse na ułożenie sobie życia póki jest jeszcze młoda, a nie w wieku 50 lat powiedzieć sory ale nie dam rady córka juz jest duża zrozumie. Tylko twoja zona będzie w gorszej sytuacji bo zostanie sama na starość i wtedy ja bym cię na jej miejscu udusiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedna kobieta ale i biedny facet bo tak naprawdę taka sytuacja nie jest łatwa dla nikogo jeśli wiesz, że albo unieszczęśliwisz siebie albo inną osobę autor wcale nie jest choojem bez serca skoro ma wątpliwości a wiadomo złotego środka nie ma kogoś taka sytuacja skrzywdzi niestety nie ma co się oszukiwać na dziecko zawsze rozwód wpłynie źle może w różnym stopniu to się dzieje ale się dzieje z drugiej strony dziecko będzie miało kiedyś własne życie a jeśli autor nie odejdzie to dwoje dorosłych ludzi zmarnuje sobie życie on jej nie kochając ona będąc z kimś kto jej nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
do autora. Teoretyzuję za twoim przykładem. Teoretycznie czujesz się jak gówno. Teoretycznie powinieneś umrzeć. Teoretycznie byłaby to wielka ulga dla twojej rodziny. Teoretycznie lepsza jest martwa padlina niż bezduszny kawał wała. Teoretycznie dzieci i żona miałyby wreszcie miłe i spokojne życie. Prawda padlino ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawdeę
jakie konsekwencje ponoszą dzieci i czy ponoszą zależy wyłącznie od ich rodziców , od tego jak sie dogadają i czy w ogole potrafią sie dogadac w tej sprawie. Matki , które chcą ukarać męża utrudniając kontakt z ojcem tym samym robią krzywdę własnym dzieciom. W koncu rozstanie malżonków nie oznacza że przestają byc rodzicami OBOJE wymaga to kultury, klasy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×