Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaska aśka

kto zaczyna ze mna od poniedzialku 8.04.13glodowke??

Polecane posty

Głodnyowoc - gratuluje kupna płaszczyka w rozmiarze 42 :) ja do dziś mam ciuchy sprzed ciąży i cały czas wierzę że sie w nie wkoncu wcisnę.... :) hahah wiec do 70 kg mi jeszcze daleko jakies 33 kg :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ARIZONA - ja właśnie słyszałam o pszenicy ze jak sie całkowicie pozbędzie jej z diety to waga sama spada... myślę że o tym chciałaś nam powiedzieć. widzisz Ty znalazłaś na siebie sposób - każda z nas musi znaleźć na siebie sposób by choć trochę uwierzyć w siebie,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba marta...
Gruba Aśka ja jestem z Katowic, błagam wybierzmy się razem na fitness czy coś. Nie mogę na siebie patrzeć, zbliza się lato, mąż mówi, że jestem gruba... Przybieram ciągle na wadze, a dziecko ma moje już prawie 1,5 roku... nawet teraz jem ferrero rocher :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubamarta - no to chyba nie jest zabyt dobrze , moje dziecko ma 5 lat a ja sama waze 100 kg i nie przez dziecko bo juz wazyłam 83 kg tylko se sama dla siebie orzytłam - ech.. bierz sie w garsc razem tutaj damy rade.. forum na kafeterii juz raz mi naprawde pomogło wazyłam w tedy 70kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Czesc dziewczyny! Mozna sie do was dolaczyc? Ja juz myslalam,ze nie trafie na osoby z podobna waga a tu prosze :) ...mam troszke ponad 20 lat i moja waga jest rowna 95 kg!!jestem zalamana bo nie wiem jak moglam sie tak zapuscic...trzeba jednak wypic nawarzone piwo...do lata chce byc chuda! Chce w koncu rozebrac sie na plazy do bikini.... jak widze moje szczuplutkie kolezanki to z zazdrosci mnie zzera...:( probowalam sie kiedys odchudzac ale skonczylo sie na wymuszaniu wymiotow a potem psychologu... teraz chce inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej pewnie - im wiecej nas tym raźniej. waga jest spora ale nie wiemy jeszcze do jakiego wzrostu. jakie masz plany do diety? i ciweczen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
A faktycznie nie dopisalam wzrostu- 173. Waga jest ogrooomna ale ludzie na szczescie daja mi max 84-85 kg chyba to zasluga tego,ze jestem strasznie 'ubita'... hmm wstydze sie chodzic na siłke a poza tym nie mam tez kasy zeby co miesiac dawac 70 zl na karnet :/ tak sobie mysle aby zaczac od rowera i jakis lekkich cwiczen aerobowych. Co do diety to jeszcze nie wiem,kusi mnie dieta 500 kcal bo dziewczyny w innym topiku pisaly,ze duzo schudly ale to jest taka dieto-glodowka bo ciezko zrobic menu na caly dzien majac tylko 500 kcal ;/ a ja niestety uwielbiam jesc...u mnie to taki rytual....'jedzenie=wielka przyjemnosc' :/ Ja sobie podliczylam i mi takie 'normalne' sniadanko dostarczalo ok 1200 kcal, obiad ok 900 plus kolacja ok 600 i miedzy czasie slodycze i soki ;// i. Wiec to 500 kcal w porownaniu z moimi wczesniejszymi kcal wyglada bardzo bardzo ubogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do grzeszków - ja już dziś (zresztą wczoraj też) trzymałam w ręce faworka, bo jeszcze trochę z weekendu zostało (jakoś moja rodzina takim łasuchem jak ja nie jest, dlatego wolno znikają) i mimo wmawiania sobie, że zjem przecież tylko jednego, to mi nie zaszkodzi (bo faktycznie 1 faworek nie miałby większego znaczenia), wiem doskonale, że na 1 by się nie skończyło. Owszem może zjem 1 faworka, ale zaraz potem w zasięgu wzroku miałam ptasie mleczko, ciasteczka i placek. Już wierzę w to, że nic bym nie tknęła i do końca dnia wytrwała w moim planie na dzisiejszy dzień. Ja sama siebie próbuję przekonać, a w gruncie rzeczy chyba raz na sto zdarzyło mi się tylko zjeść faktycznie jedną rzecz, odstępującą od planu i nie zawalić dnia. Szkoda tylko, że większość razy przegrywam z tymi myślami i trzymając tego faworka (czy cokolwiek innego) tak usilnie się przekonuję, że to tylko ten jeden, że naiwnie w to wierzę i go zjadam. A później żałuję i postanawiam nie popełniać tego błędu ponownie. I kółko się zamyka. Dzisiaj też już prawie uległam - "bo przecież już 2 udane dni za mną, to teraz na pewno tylko ten faworek i do końca dnia jabłka", no ale nie mogłam, bo wiem, że to by zaprzepaściło moją dietę ponownie (a nie mam już sił po raz kolejny zaczynać "do jutra") i wiem, że mimo dobrego samopoczucia i silnej woli, psychikę mam chorą. Zdecydowanie częściej muszę najpierw myśleć, a potem robić (jeść). Później naszły mnie jeszcze obsesyjne myśli, żeby się zważyć, bo podświadomość mówiła mi, że jeśli będzie waga niezadowalająca mnie (a bez wchodzenia na wagę wiem, że taka by była, bo przecież niemożliwym jest schudnąć w przeciągu 2 dni z wagi 70 kg na dużo mniejszą) to sobie pozwolę odstąpić od diety. Póki co na szczęście nie uległam żadnej z pokus, a to chyba dobrze wróży, bo ponoć 2, czy 3 dnia diety zawsze przychodzi kryzys, chociaż u mnie to i po tygodniu jak nie dalej może przyjść ;/ A poza tym znów nasłuchałam się żartów na uczelni od kolegi, że "głodna jestem, więc coś tam". Niby zabawne, ale to zostawia ślad w chorej psychice i jak uzbiera się tego więcej to kończy się jak zwykle. Ludzie nie rozumieją, że takimi tekstami naprawdę nie pomagają, szczególnie jeśli ktoś poza walką o lepszą sylwetkę walczy również o zdrowie psychiczne i normalne życie. GłodnyOwoc - oj ja też mam tendencję do tycia. Pamiętam, że już jako dziecko byłam pulpetem. Co dziwne na początku podstawówki byłam szczuplutka, ale później najwidoczniej tak bardzo wmawiałam sobie, że jestem gruba, że już pod koniec podstawówki miałam nadwagę. I później już wiecznie ważyłam więcej niż koleżanki, a przez te moje dziecinne próby odchudzania, które zawsze kończyły się fiaskiem tylko pogarszałam swój stan. Zresztą ja nawet nie potrafię obiektywnie powiedzieć jak wyglądałam - mam zaburzony obraz swojej osoby. No tak, ale Ty szczęśliwie mierzysz całe 7 cm więcej ode mnie... Wierz mi, że przy moim wzroście 70 kg to zdecydowanie za dużo, szczególnie, że wbrew temu co kiedyś mama mi wmawiała i czym sama się tłumaczyłam, jestem drobnokoścista, w związku czym nadmiar kg to tłuszcz, co widać. Przykładem najlepszym była jedna z instruktorek fitness. Była widocznie grubokoścista i masywnie zbudowana, ale ciało miała wyrzeźbione, dlatego te same obwody w cm (mniej więcej górną część ciała miałyśmy zbliżone do siebie) wyglądały u niej zupełnie inaczej niż u mnie - u niej twarde, wysportowane ciało, a u mnie miękki tłuszczyk. Arizona - dziwne to, co piszesz... Nie przeczę, że prawdziwe, ale ja np. znacznie większy, a wręcz niepohamowany apetyt mam po słodyczach (szczególnie czekoladzie, czy batonach) lub pieczywie pszennym niż po pieczywie pełnoziarnistym. Może znów wynika to z faktu mojej psychiki, bo jedząc pieczywo pełnoziarniste (z tym, że ja raczej jadam pełnoziarniste żytnie, razowe lub mieszane) mam przekonanie, że to jest dobre i zdrowe, a jedząc batona myślę "uhm tego nie powinnam jeść, to jest niezdrowe i kaloryczne, więc mogę już porzucić dietę". Ale fakt faktem jest, że np. po makaronie bardzo chce mi się jeść, mimo najedzenia nim nawet. Ale na szczęście cukier mam w normie - przynajmniej jak jakiś czas temu badałam, to miałam :p very hick girl - 70 zł?? To gdzie Ty masz taką tania siłownię? ;o Ja co miesiąc płaciłam 140 zł... W sumie mogłabym iść na inną siłownię, ale jedna jest niby niedaleko mnie, ale za dojazd komunikacją miejską kompletnie mi nie pasuje, z kolei na innej siłowni trzeba od razu podpisywać umowę na rok, a ta siłownia, na którą (chodziłam i niedługo znów na nią wracam) ma swój klimat i nie chciałabym jej zmieniać, ale niestety jak za karnet studencki i to z ograniczeniem jednorazowego wejścia na dzień to tanio nie jest. No ale coś za coś - albo kieszonkowe przejem (kiedyś to jeszcze coś sobie kupiłam, a teraz większość zupełnie niepostrzeżenie wydaję na jedzenie), albo wydam na siłownię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
very thick girl-a może /skoro zainteresowałas się dietą 500 cal/to może zainteresowałaby Cię dieta polegająca n tym ,ze przez 5 dni w tygodniu jesz zdrowe posiłki 4-5 razy dziennie a 2 robisz sobie własnie 500 cal.Ponoć duzo osób schudło jedząc w taki sposób,póki co faktycznie spozywałas masę kalorii..sorry ale się przeraziłam..1200 na sniadanie? Ja dziennie staram sie nie przekroczyć 1500-1600... Dobrzę,że chcesz zmiany:) Trzymam kciuki. Patiii u Ciebie też będa sukcesy,Ty lasko juz wazyłas 70 kg :)Podejrzewam,ze znasz zasady zdrowego odzywiania,ta propozycja aby Aska zrobila sobie np pure z brokulów plus mięsko z kurczaka -super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczko,jak tak sobie czytam Twoje wypowiedzi,to dochodzę do wniosku,ze mam niekiedy identyczne podejście i myslenie do Twojego...chodzi np o tego faworka..Jak ja Ciebie rozumiem,to jest jak jakieś pieprzone domino,jedno,potem dostrzegasz drugie potem odpuszczasz swoje zasady, tłumacząc -a co tam...jutro zacznę,ten to juz ostatni raz i doładujesz czyms kolejnym jeszcze, a potem np ja tak miewam budzę sie w nocy z potwornym poczuciem winy.Dlatego nie kupuję zadnych słodyczy do domu,dla synka kupuję po prostu 1 sztukę czegoś,bo druga..niekoniecznie by trafiła do niego,a tak to przeciez dziecku nie zjem. Z tą jedną sztuką /niby banalnie proste/doradziła mi swego czasu dietetyczka.Nie potrafię piec w domu by chociaz sie na kawałek nie skusić,a potem mysle o drugim..więc przestałam piec.Pieke sporadycznie.Masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Nie chce Cie oklamywac ale bodajze za to 70 zl na miesiac byl poprostu godzinny wstep kazdego dnia czy jakos tak... nie jest to jakas super nowoczesna silka ale takie wazniejsze sprzety maja,niemniej jednak dla mnie dac chocby to 7 dyszek to duzo :/ slyszalam o tej diecie 5:2 ale jakos mnie to nie przekonuje bo ja jak sie najem w ciagu tygodnia to pozniej w weekend bede najedzona nawet jedzac bulke ...sprobuje z tym 500 kcal,zobaczymy czy sie uda i czy beda efekty.juz bylam nawetw sklepie i nakupilam pomidorow,salate,wafle ryzowe ( zamiast pieczywa) i wode do picia :p nienawidze smaku zwyklej,niegazowanej wody...skusilam sie na arctika cytrynowego tylko niestety 250 ml= 28 kcal :/ Papryczko i ja mam identyczny t ok myslenia...wlasnie wtedy kiedy wymuszalam wymioty dopadaly mnie wyrzuty sumienia po tym jak cos nieplanowego zjadlam :/ ....teraz staram sie nawet nie patrzec na szafke z lakociami bo ona sama w sobie kusi aby tam zajrzec i cos zjesc ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GłodnyOwoc - tak ważyłam, przed ciążą.. po ciąży przytyło mi sie dużo - schudłam do 83kg i tak powoli sobie znów szłam do góry , pożniej znów schudłam i tak w koło mam dość teraz sie nie poddam bo wiem że potrafie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
very thick girl - ja tez jestem ubita - ja mam 175 cm ale przy wadze 103 mam mega wielki brzuch - jak bym była w 9 miesiącu ciązy u mnie tak wagi nie widać jak waże około 80 kg - w tedy już jestem taka całkiem fajna i to jest mój cel te 83 kg czyli 20 kg mniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczka - ja mam tez własnie tak często - że mowie sobie dieta dieta a tu zaraz cos mnie pokusi,,,,te pokusy są złe i wiem że można je zastąpić - choć ty to jesteś drastyczna co do swojej diety... ale powiem Ci ze zainteresował mnie Twój dzień marchewkowy - kurcze mam ochote spróbować czy wytrwam - tak raz na tydzien ., kurcze - organizm chyba super się oczyszcza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Ja chcialabym zrzucic tak min do 75...kurcze dawno tyle nie warzylam... Ja moze nie mam 'wypuklego' brzucha jak w ciazy ale zrobily mi sie takie 'spyreczki' na plecach i wielkie 'boczki'... w obcislej sukience wygladam mega smiesznie a luznej nie zaloze bo z kolei robie sie wieksza niz jestm ;( haha ja juz sobie nawet na ciuszkach znalazlam bielizne modelujaca ale zle sie czuje jak ja nosze...mam ta swiadomosc,ze to nie prawdziwa ja...wkurzaja mnie tez grube rece i lydki ;//... chce sie ich pozbyc...musze... Jak myslicie dziewczyny cellulit znika lub zmniejsza sie razem z utrata wagi? To tez niestety moja wielka zmora ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Ja sobie znalazlam sposob na motywacje..za kazdym razem kiedy chce mi sie cos slodkiego badz 'zabronionego' ogladam zdjecia szczuplych dziewczyn i nachodzi mnie mysl,ze jedzenie oddala mnie od tej figury...na mnie dziala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci powiem , że znów, karteczki na lodówce typu " nie jem po 18" itd.... mi pomagają.. albo myśl o tym co będzie jak będe miała 10 kg mniej. No ale powiem Ci że nie jest łatwo ... ale teraz wchodze w etap do boju !!! ja to w sukience się nie widziałam ze sto lat... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
very thick girl,albo umiescic swoje zdjęcie na lodówce :) ja miałam taki zamiar,ale wystarczą zdjęcia, kiedy wazyłam prawie 100 Życzę powodzenia z tymi 500 cal.Jest to drastycznie mało...ale niech każdy znajdzie sposób dla siebie :) a propo cellulitu,o dziwo ja go nie mam,ale za to mam przecudnej urody rozstępy po schudnięciu,na piersiach prazki na brzuchu,biodrach..super "ładne" paseczki,ale wisi mi to..wazne zebym schudła Pati nie jestes niska dlatego ta waga jakoś sie rozkłada na Tobie.Ja tez mimo tej mojej nadwagi jestem proporcjonalna,jakos ten oblesny tłuszcz wszędzie sie równomiernie rozłozył,ale co z tego że wiekszosc mysli ze waże np 74 kg...kiedy ja wiem jaka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Musimy dac rade! Jestesmy silne i wytrwamy w postanowieniu. U mnie wlasnie zamowili sobie pizze...pachnie na cale mieszkanie ;(( ... chyba im zrobie krzywde zaraz... smutno mi bo nie mam w nich oparcia a wrecz smieja sie,ze nie dam rady... udowodnie im co innego...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very thick girl
Rozstepy tez niestety mam :( najwiecej na brzuchu na piersiach kilka niewielkich za to na 'wewnetrznej' czesci rak,u gory mam mnostwo tych bialych ;// mam nadzieje,ze jak bede szczuplejsza to jakos nie beda sie rzucac w oczy...aaa moze ktos wymysli zloty srodek na nie,bylabym mu wdzieczna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh dziewczyny zazdroszczę wam wzrostu :( Prawda jest taka, że im kobieta niższa,tym gorzej wyglądają nadprogramowe kg. A do tego moją zmora są nogi - uda grube, łydki grube, a kostka chuda jak u modelki, taka dysproporcja, że źle się czuję w rajstopach. I najlepsze, że porównując te 2 zdjęcia (gdzie ważyłam 80 kg i 65 kg) nogi niewiele się zmieniły. Jedyną opcją dla mnie są spodnie zwężane, ale zmarszczone na dole spodnie, żeby zakryć ten defekt. Z brzucha też zadowolona nie jestem, bo nigdy płaski nie był, ale jakby się tak zastanowić to z nogami mam większy problem. Zresztą wydaje mi się, że jak kobieta ma grube nogi, a górę nawet szczupłą to i tak wydaje się grubsza niż w sytuacji na odwrót. Jedna dziewczyna ode mnie z roku też schudła i ma właśnie szczupłe nogi i spory brzuch, ale wygląda na naprawdę szczupłą przez te nogi. Co do rozstępów - znam ten ból, bo też posiadam ;/ Na całe szczęście cellulit mam niewielki. Ale też na chwilę obecną najważniejsze jest dla mnie schudnąć, a takimi detalami jak rozstępy, czy cellulit zajmę się później. Co do dnia marchewkowego - polecam, o ile ktoś uwielbia marchewkę. Jakbyś chciała, to podam Ci co zazwyczaj takiego dnia dokładnie jadam. Dziś kończę akurat dzień jabłkowy - trochę bardziej mogłam go urozmaicić, ale mam już dość. Naprawdę. Mama upiekła ciasto, więc pachnie w całym domu, a do tego wcześniej czułam intensywny zapach piersi z kurczaka na obiad :( Pominę już fakt, że nieszczególnie lubię jabłka (na pewno mniej niż marchewkę), tzn. lubię, ale tylko wybrane odmiany, a jadłam te co miałam w domu - totalne przeciwieństwo takich, które lubię. Zresztą z jabłkami tak bez ograniczeń szaleć nie można, bo to owoce, więc mają cukier i zdecydowanie więcej kcal niż marchewka. No a teraz czeka mnie jeszcze tylko sok, świeżo wyciśnięty z jabłek, ale głodna do wieczora nie powinnam już być, bo przed chwilą zjadłam jabłko zapiekane z miodem i bakaliami. GłodnyOwoc - dokładnie, najlepiej nie kupować na zapas, a ja niestety mam taką manię, a później chcę zjeść wszystko na raz, więc teraz nawet do sklepu nie chodzę, a jak już coś potrzebuję to tylko biorę to co potrzebuję i wychodzę, bo wiem, czym się takie nadprogramowe zakupy kończą. Jedzenia jeszcze trochę mam i najpierw muszę pojeść to, co jest. very thick girl - no to chyba, że z takim ograniczeniem... Ale rozumiem Cię doskonale. Dla mnie siłownia to też nie mały wydatek, szczególnie, że nie pracuję i z racji studiów w tym semestrze bym nawet dała rady. A na cellulit to chyba aktywność fizyczna dobra i zapewne woda, bo ona dobra na wszystko :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dokładnie to samo, więc się nie daj!! Na dodatek wczoraj wieczorek jak zeszłam na dół, taka wygłodniała, mająca dość marchewki tata do mnie z tekstem "głodomory przyszły się najeść", czy coś takiego ;/ Tata mi zawsze coś w żartach uszczypliwie musi powiedzieć, chociaż mówiłam rodzinie, żeby tego nie robili, bo to nie jest śmieszne jak oni jedzą, a ja nie mogę. Moja szczupła siostra to nawet nieraz przy mnie jadała tak pokazowo jak ja byłam tylko na śniadaniu :( Albo jak mnie czymś non stop częstują, albo kupują mi różne niedozwolone rzeczy. Wiadomo, że gorzej jest odmówić jak Ci już ktoś coś kupił, czy czymś Cię częstuje niż jak tego nie widzisz, albo Ci tego nie kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde dziewczyny , podziwiam was. pizza, ciasto.. eh.. nei samowite.. u mnie co najwyżej dziecko jest uzależnione od tego co będzie na obiad.... ech... Szkoda że wam nie pomagają.. chyba po prostu większość ludzi wychodzi założenia chcesz być szczupła mniej jedz,, hahhaha a to wcale nie jest takie łatwe.. papryczka - pewnie że chcę byś mi podała co jesz w dzień marchewkowy i w sumie możesz tez napisać co w dzień jabłkowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam rozstępy na brzuchu - po porodzie i na piersiach od chudnięcia i tycia a tak to w sumie chyba nigdzie więcej brzuch mam ohydny, bo mam taki wałeczek skóry na dole brzucha nad broszką :/ w stringach albo mało zabudowanych majtkach jest katastrofa - nie moge na to patrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to , ze teraz jestem głodna i boje sie ze zaraz za cos sie złapie... choc 15 minut temu jadłam marchewkę,..... eeeeeeeeeeeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dzień marchewkowy zawsze na śniadanie jem surowe marchewki i tak do połowy dnia surowe marchewki, z racji tego, że nie mam możliwości przygotowania nic innego, bo nie ma mnie w domu, ale możesz jeszcze po drodze kupić jednodniowy sok marchewkowy, czy surówkę (ja uwielbiam z marchewki, selera i pora). Później na obiad gotuję marchewkę (w plasterkach) i dodaję do niej masełko i cukier, bo lubię na słodko. Oczywiście możesz sobie przyrządzić ją jak lubisz, ale wierz mi, że po większej połowie dnia na surowej marchewce gotowana będzie rarytasem :D Jak wieczorem jestem jeszcze głodna to robię sobie surówkę z marchwi i jabłka z cukrem do smaku. Chyba to tyle. Jeszcze teraz sobie przypomniałam, że mogłyby być "chipsy" z marchewki, ale one strasznie drogie są a kilka w paczuszce jest no i tylko z racji tego, ze jest ich tam mało mają mało kcal. Chyba więcej sobie nie przypominam. Co do dnia marchewkowego tu jest więcej opcji i za każdym razem mam różne menu. Głównie oczywiście surowe jabłka, do tego świeże soki z jabłek, jabłka gotowana (nie jadam, ale jak ktoś lubi to można), jabłka zapiekana (i tu możesz z miodem, musli i serkiem homo light, ja dziś zrobiłam z miodem i bakaliami i było pycha), jeszcze zjadłam dziś batonika musli z jabłkami, wcześniej wspomnianą surówkę z marchwi i jabłka i jako coś ciepłego kisiel (co prawda dziś miałam jakiś inny, ale ostatnio jabłkowo-gruszkowy akurat), a i jeszcze na śniadanie i później w ramach podwieczorku po 2 kromki pieczywa Wasa z dżemem jabłkowym. Tu jest akurat dużo opcji, byle by nie przeginać z ilością kcal. Jeszcze dzień bananowy raz zrobiłam i tu przepis jest prosty - 6 średniej wielkości bananów i kefir straciatella ;) patiiii32 nie łam się, zjedz jeszcze jedną marchewkę albo 5, ale nie zawalaj całego dnia. A najlepszy sposób to umyć zęby i iść spać, no ale ja niestety nie mogę, bo muszę się uczyć. I to jest główna przyczyna moich częstych napadów obżarstwa wieczorami. Aha jeszcze jak jestem głodna stosuję gumę do żucia albo kawę, ale kawa na wieczór to raczej nie jest dobra opcja, bo nie będziesz mogła zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oh... to ja myślałam że Ty przez cały dzień jesz tylko surową marchewkę.... hahahha albo same jabłka i że tego zupełnie nie urozmaicasz a już wogóle nie pomyślałam o cukrze... ja cukru nie lubie, wszystko słodze słodzikiem... kurcze fajnie - podoba mi się sprubóje sobie zrobić taki dzień choć raz w tyg0dniu :) ja lece spać więc życze miłeg0 wieczoru ... Papryczka - nie mam zamiaru się poddać :) i vice versa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no nie ma opcji surowej marchewki cały dzień :D Poza tym jak już jem tyle marchewki to bym chciała mieć z tego też korzyść w postaci witaminy A, a bez tłuszczu mogę sobie marchewkę jeść, a witaminka się nie przyswoi, bo jest rozpuszczalna w tłuszczach. Ale tu znowu jest problem temperatury, bo wiadomo, że większość witamin nie jest trwałych w wysokich temperaturach i nici z witaminy. W każdym razie staram się jej nie rozgotowywać :) Co do słodzików jakoś nigdy nie miałam do nich zaufania, bo niezdrowe to, chociaż teraz stewia jest, ale ja w sumie nie potrzebuję, bo herbaty ani kawy nie słodzę, a do reszty wolę cukier. Jak fajnie masz, że możesz iść już spać. A ja pewnie do północy posiedzę na suszeniem konwekcyjnym. Pobudka już o 6, a następnym razem położę się zapewne późnym wieczorem w czwartek, bo jutro impreza do rana (nie mam jak wcześniej wrócić do domu), później zajęcia na 8:30 a po zajęciach nauka na piątek, więc pewnie wcześniej niż w piątek tu nie zawitam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski ja dzis wskoczyłam na wagę i zobaczyłam 101.3 czyli to juz 4 kg równe za mną :) chyba pomaga mi to ze staram sie juz nic nie jesc po 18 a na sniadanie zjadam jajka i grejfrut pozniej jakas piers grillowana z surówką no i do tego w czoraj miałam pełnoziarnisty makaron kurde jestem zadowolona :) dziś idę na kijki nordic walking wiec 50 minut szybkiego marszu :) Dziewczyny w sumie wychodzi na to ze w miesiąc (a były święta) schudlam 4 kg - więc jest to dobry wynik ... jak tak dalej pojdzie to do konca maja bede miała az 12 kg mniej - superrr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patiii super wynik!!! Gratuluję i podziwiam Twój upór :) Jak tak dalej pójdzie,a widzę,że jestes super mocno zmotywowana osiagniesz swoją wymarzona wagę na 100% :) Jajka to białko-jak wiadomo trwaiąc się,przy okazji spalaja tłuszczyk,grejfrut jest idealnym owocem przy odchudzaniu.Jajka pod warunkiem nie łaczenia z weglowodanami i tłuszczami,to zapewne wiesz:) Ja jak mnie wieczorem zdominuje głód,to maszeruję do lodówki /zawsze mam w niej sery białe chude i jogurty nat. i szynka z drobiu/ wezme 3 łyzki serka albo 2 plastry szynki popije mineralną i juz jest ok:)Jak chodziłam na siłownię to trener mi podpowiedział,aby zawsze po treningu zaserwowac sobie więcej białka,czyli np jajco z serkiem,tuńczyk itp :) Makaron razowy PYCHAAA ,ja go kocham za to ze jedząc pare łyżek czujesz sie syta i tak naprawdę "trzyma" parę godzin. Papryczko,powiem Ci jedno..wiem ze Twoja rodzina nie pomaga Ci w temacie odchudzania,ale poproś ich zwyczajnie,ze jezeli chca Twojego dobra zeby Ciebie niczym nie częstowali,nie kusili.Ja miałam to swego czasu w moim domu rodzinnym,ale juz ich "nauczyłam",nie proponują mi nic z czerwonej listy,czasami mama sie zapomni,ale tylko popatrzę i koniec tematu,spróbuj z nimi porozmawiac.Gir-to samo :) Tak,ja akurat dużo pije w ciagu dnia mineralnej niegazowanej,zresztą dziecko tez tylko to pije-tak go nauczyłam,a soki to tylko takie przeze mnie wyciskane.Picie na pewno pomaga zwalczyc celullit . Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×