Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja zawsze swiece radosnie

praca matek w domu jest niedoceniana

Polecane posty

Gość Karolajna...
Już bez przesady z tym zatyraniem się w domu. Autorko, Ty chyba nigdy prawdziwej pracy nie liznęłaś. I nie mówię tu o jakimś fizycznym wyzwaniu, tylko w ogóle. Siedzisz z dupą całymi dniami w domu, a jęczysz jakbyś codzień pola orała. Jakbyś się wreszcie ruszyła do pracy, miałabyś z rana dziecko do przedszkola zawieźć, potem odebrać, wrócić do domu, coś porobić, to po prostu byś padła. Wtedy to dopiero miałabyś na co narzekać, no nie? Wiedziałam, że zaraz się zlecą nie pracujące darmozjady i będę się tu wzajemnie bronić. Ja pracuję, bo chcę. Mam swoją firmę, więc pracuję wtedy kiedy mi wygodnie. Nie cierpi na tym dziecko, ani dom, ani nic. Wystarczy trochę organizacji i chęci. Nawet gdybym nie pracowała, to od męża nigdy nie usłyszałabym takich słów jak autorka. Jesteśmy partnerami i przykre jest takie zachowanie. Choć z drugiej strony trochę mu się nie dziwię, bo taka baba siedząca wiecznie w domu i narzekająca jaka to ona jest urobiona po pachy to nic ciekawego. Ani nie ma z nią o czym pogadać, porobić. Znam wiele takich i nie dziwię się, że mężowie godzinami w pracy wolą siedzieć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
Karolajna super że masz fajnie, że masz fajnego męża i swoją firmę, do której zaglądasz kiedy ty chcesz a nie kiedy musisz, gratuluję, ale nie o tym ten topik, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Moje nie pracujące koleżanki, które siedzą w domu z dziećmi same otwarcie mówią, że gówno robią cały dzień, a dostają pędu na dwie godziny przed powrotem męża z pracy, żeby widział jakie to one zarobione są. I tak właśnie wygląda ta Wasza ciężka praca w domu. Tak jak pisałam, pracujące kobiety muszą w domu zrobić dokładnie to samo co Wy, nie ma, że boli. Tylko Wy się tak bardzo szanujecie i wielce robicie z siebie biedne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdkfha
on zawsze taki był? Wcześniej pracowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i???
Karolajna...- czy ty masz jakieś kompleksy ze tak obrażasz autorkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
Karolajna czemu ograniczasz się jedynie do siebie i swego środowiska, nie przyjmując do wiadomości że może być jednak inaczej?? czemu uważasz że tylko to co ty robisz/uważasz i twoje koleżanki to jest jakiś wyznacznik, standard postępowania dla innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Nie mam kompleksów, ani nie uważam, że to co ja robię jest najlepsze. Po prostu okropnie irytują mnie takie rozlazłe baby, które dają sobą pomiatać, dają sobie wmówić, że są do niczego i tak kwitną całymi latami w domu. W sumie to potem już niewiadomo czy im tak wygodniej, czy mają tak zryte mózgi przez swoich mężów. No ale to nie zmienia faktu, że gdybym była facetem, to nie chciałabym nie pracującej baby. Owszem, wiadomo, że jak się dziecko ledwo urodzi to inna sprawa, że trzeba trochę przystopować i zwolnić. Ale siedzieć do 18 roku życia dziecka w domu i mieć wymówkę, że trzeba je wychować to przegięcie. Potem są właśnie takie teksty jak rzuca mąż autorce. Kolo zachowuje się jak cham, ale ja mu się w sumie nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
Karolajna... - tak wiemy masz idealne życie aleee autorka ma tu inny problem. Pewnie gdyby pracowała to jej maż zawsze by się do czegoś doczepił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
dziecko autorki ma 2 lata a nie 18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
"Potem są właśnie takie teksty jak rzuca mąż autorce. Kolo zachowuje się jak cham, ale ja mu się w sumie nie dziwię." no jasne popierajmy złe zachowanie facetów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolajna- a Ty w ogóle bierzesz pod uwage, ze czasem ludzie WSPÓLNIE ustalają, co z opieką nad dzieckiem? Ty bys nie chciała niepracującej baby? A gdyby urodziło Ci sie chore dziecko? Też za wszelka cenę wróciłabys do pracy, zeby nie być rozlazła babą? Weź pomysl czasem kobito, bo, sorry, ale pieprzysz. Różnie ludzie sobie ustawiają zycie po pojawieniu sie dziecku- nie ma jednego idealnego modelu. Jedno tylko jest pewne- bez wzajemnego szacunku wszystkie ustalenia idą w łeb. I smutne jest, ze przeważnie faceci to wykorzustują do zdyskredytowania własnych kobiet. I tak sie zastanawiam czy w takich związkach w ogóle jest miłosć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdhsnns
Ja siedze na macierzynskim juz 4 miesiac i z wlasnej perspektywy moge powiedziec ze siedzenie w domu nie umywa sie do pracy na etacie,mam mnostwo czasu wolnego podczas ktorego bawie sie z dzieckiem i nie mam malej klitki a dom do ogarniecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Mireczkowata, chore dziecko to jest całkiem inna sprawa, więc darujmy sobie gdybanie. Nie popieram zachowania męża jako tako, bo uważam, że gada jak cham. Ale z drugiej strony patrząc, to może widzi, że autorka gówno robi, a on musi na to wszystko zarobić. Mnie też by szlag trafiał. No niby się wspólnie ustala jak będzie wygląda opieka nad dzieckiem, ale potem właśnie są takie sytuacje. Kobiety się nie szanują, dają sobą pomiatać, a potem zdziwko. Czyli chyba jednak aż tak super te ustalenia nie wyszły, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
Karolajna po co tu zaglądasz - masz na celu jedynie dalsze pognębianie autorki w jej niedowartościowaniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Nie, mam na celu pokazanie jej, że powinna tupnąć nogą i się nie dać, iść do pracy, mieć jakieś zainteresowania itd. Wtedy może mąż zobaczyłby, że już nie jest od niego zależna i przestanie się zachowywać jak idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
Karolajan odnosisz się do sytuacji o chorym dziecku i od razu zastrzegasz że po co gdybanie?? sama piszesz farmazony o dalszej przyszłości autorki, która będzie siedzieć z dzieckiem do 18 roku, jej dziecko ma dwa lata na Boga, po co "gdybiesz" na 16 lat wprzód i jeszcze z góry zakładasz że bedzie z tego powodu jęczącą zrzędliwą babą wytykasz innym gdybanie a sama to stosujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
w ten sposób jej nie pomożesz, ona jest z tych osób na które działa pozytywna krytyka i tzw marchewka (nagroda), pokazanie jej lepszych cech i mówienie że coś zrobiła dobrze, to ją bedzie motywować do zmian podkreślając że sama jest sobie winna, że ty takiej baby byś nie chciała naprawde w niczym jej nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Napisałam o chorym dziecku w odpowiedzi na post Mireczkowatej. Czemu napisałam, że autorka będzie siedziała całe życie w domu? Bo takie baby się nie zmieniają i zawsze będzie im coś nie po drodze aby iść do pracy. Zawsze będą miały jakąś dobrą wymówkę, a potem zdziwione, że mąż je traktuje tak, a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Tylko ze ja też zarabiam,mało ale trochę sie dokladam do domu,tylko że ani on tego nie docenia ani ja siebie.A może on tego nie docenia bo ja tego nie doceniam że mi sie chce i daje radę.w domu wszystko mam czysto tylko ten kurz na lampie-znalazł jak perfekcyjna pani domu w białej rekawiczce...i z tego wysnul wniosek że w domu jest syf... Dzisiaj nic nie robie,nie źle.- dzisiaj pilnuje dziecka :) i piję kawę i tak musze wytrzymać do środy,może ta metoda wych.zadziała :) do tego ja dziecko też zabieram na różne zajęcia na których jestem razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Oj wiem, gdybym była psychologiem, to miałabym największą ilość samobójstw na koncie. :D Ale tak na poważnie, to piszę jak jest, autorka jest dorosłą kobietą i chyba nie trzeba jej prowadzić za rączkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Aha i nie pisaam chyba że ja nigdy mężowi nie narzekam ze mi ciężko że mi źle,wręcz przeciwnie i moze to moi błąd,tłumie w sobie wszelkie niezadowolenie jeśli już sie pojawia,nie marudze mu,wczoraj tylki już musiałam.to on mi narzeka,że mu za mało i nie dość dobrze o ze inne lepiej,codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Przepraszam za błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolajna - a co powiesz o matce takiej jak ja która nie pracuje BO NIE MUSI bo ma kupę kasy i nie nie meza !!!!!! Z samych procentów ponad 25 tys zl MIESIĘCZNIE ...i co mam iść do pracy ????? A autorka jest dobra , mądra kobieta bo sie stara !!!! Cały problem jest ze strony jej meza !!!!! Jak ja nie trawie takich wszechwiedzacych bab !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze lepiej bedzie jak pójdziesz do roboty? Teraz w marketach maja dużo ludzi przyjmować. Tam się narobisz po pachy, w domu po pracy też to wtedy bedziesz mogła narzekać,że życie jest cięzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolajna...
Agha, już widzę te Twoje procenty. Chyba w butelce. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupi temat, ja się nudzę
w domu jak mops. Moje domowe dzienne obowiązku sprowadzają się do robienia posiłków (wcale nie skomplikowanych i przeważanie szybkich), wstawiania i rozpakowywania zmywarki (co 2-3 dni), puszczenie i rozwieszenie prania (1-2 razy na tydzień), przetarcia stołu i blatu Clinem 1-2 razy na dzień, zamiecenia podłogi (co 1-2 dni). Też mi filozofia... Większe sprzątanie, takie z myciem łazienki, podług i odkurzaniem robimy co 2 tyg. Mnie już odwala w domu. W najbliższym czasie chce wyjechać do pracy, żeby urozmaicić życie, bo zauważyłam, że skoro zaglądam na takie portale jak Kafeteria, gdzie nie ma w zasadzie o czym z nikim porozmawiać, to musi być ze mną już tragicznie źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupi temat, ja się nudzę
obowiązki* podłóg*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×