Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja zawsze swiece radosnie

praca matek w domu jest niedoceniana

Polecane posty

Gość twoj maz nie chce zony
aha i dobrze ci ktos napisal zebys nic nie robila wdomu, niech zobaczy, ze ty tez cos masz do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka jakich wiele
Rzeczywiście, często praca kobiet na rzecz domu i rodziny nie jest doceniana. Te krzykaczki krytykujące kobiety zajmujące się domem i MAŁYMI dziećmi często wyręczane są w tych obowiązkach przez babcie, czy nianie...:O Rodzą dzieci, pakują do żłobków i przedszkoli na cały boży dzień i uważają, że tak ma wyglądać prawdziwe życie rodzinne...:O "Siedziałam" w domu z dwójką malutkich dzieci, bo jedno z nich było chorowite. Nie miałam sumienia zostawić ich na pastwę przypadkowych nianiek a kochającej babci do pomocy nie miałam. Miałam 10-letnią przerwę w pracy i nigdy tego nie żałowałam, bo dzieciaki stokrotnie mi to wynagradzają. Ufają nam,świetnie się uczą i nie sprawiają żadnych kłopotów wychowawczych...Kiedy słyszę narzekania rodziców, że nie mogą sobie poradzić ze swoimi nastolatkami, pytam, gdzie byli jak ich dzieci były małe...kiedy miały problemy, kłopoty? Obudzili się po 15-16 latach? Dodam jeszcze, że mój mąż też powątpiewał w to moje zapracowanie w domu i przy dzieciach i dziwił się, że nie na wszystko starcza mi czasu...Tak było do momentu, gdy wylądowałam w szpitalu. Musiał wziąć 3-tygodnie urlopu i przejąć moje obowiązki. Po tygodniu miał dosyć :D Po moim powrocie sam, z własnej woli zaczął udzielać się w domu i pomagać przy dzieciach. Nigdy nie słyszałam, że to żadna robota i gorąco namawiał mnie na opóźnienie powrotu do pracy zawodowej :) Nie żałujcie czasu poświęconego dzieciom, bo to zaprocentuje gdy wejdą w trudny wiek i po pomoc przyjdą do Was a nie do lekkomyślnych kolegów! :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo :(
Córka ma 7 miesięcy wstaje o 6.30 zasypia o 20.00 i dwie - trzy drzemki po pół godziny w ciągu dnia. Wtedy mogę sprzątać czy gotować. Mąż nie pomaga w niczym, bo "ktoś musi pieniądze zarabiać" a mieszkamy sami. On wielce zdziwiony że ja przed 21.00 w łóżku i chcę spać bo cały dzień przecież w domu siedzę. Moi rodzice niestety daleko mieszkają więc nie mam nikogo do pomocy. A mój mężuś ostatnio stwierdził że chyba na obiady zacznie do mamusi jeździć bo ona lepiej gotuję.. Tak tylko mamusia na emeryturze i ma czas pierogi lepić a ja co, mam dziecko płaczące zostawić bo Jaśnie Pan życzy sobie domowy obiadek? To nie jest tak że głodny chodzi bo zawsze ma co jeść ale z braku czasu kupuje mrożonki albo coś na wynos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
Sorry za dosadność, ale pierrdolisz po prostu autorko. I jeżeli uważasz, że taka jest natura mężczyzn, to współczuję ci doświadczeń, bo jak widzisz na szczęście większość dziewczyn (w tym ja) pisze ci, że twój mąż to dupek. A czemu tak piszą? Bo nasi faceci doceniają to, co robimy dla nich, dzieci i domu, bo szanują to, chwalą i cenią. Więc nie pieprz tu o naturze mężczyzn-niewychowanych dupków, bo to, że twój taki jest nie oznacza jeszcze, że cała reszta też. Co jest nieprawdziwego w tym, co napisałam, że ktoś mi tu chrzani o tym, że nie jestem empatyczna? A co, mam napisać "oj, bidulko, jak masz strasznie, tak się poświęcasz, a tak ci po głowie daje ten twój mąż-buc"?? Nie, wolę napisać prawdę, czyli: widziały gały co brały, nie ma tak, że 3 lata temu mężuś uwielbiał domowe obiadki i nie przeszkadzał mu kurz na lampie, a dzisiaj potrafi o to zrobić awanturę. Pewne cechy u ludzi się nie zmieniają, więc: albo autorka była tak zakochana w mężu, że wyłączyła rozum i wyszła za niego, albo jest po prostu głupią gęsią, która doskonale wiedziała z jakim dupkiem się wiąże, ale (jak większość) miała nadzieję, że po ślubie na pewno zmięknie i się zmieni. A tu taki klops! Więc nie jęcz teraz, bo każda szanująca się kobieta, na twoim miejscu autoko po takim tekście pierrdolnęłaby mu talerzem pod nogami i powiedziałaby "wal się gnoju", wyszłaby za 3 dni z domu i zostawiła go z całym bajzlem, żeby zobaczył jaśnie pan co to znaczy dbać o rodzinę i dom. Ale po co, lepiej wejść na forum, pożalić się, pogadać o tym, jaki to mąż jest beee, a w między czasie smażyć mu na obiad mielone, rozwiesić jego brudy na balkonie, odkurzyć salon i posłusznie zetrzeć kurz z lampy, o którą czepia się od 3 dni. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Pozwoliłaś wejść sobie na głowę i sprowadzić się do roli szarej gęsi, której wszystko można powiedzieć, na którą można tupnąć nogą, bo i tak nic z tym nie zrobi - no to sobie teraz radź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
p.s. nie jestem krzykaczką na etacie, która wyręcza się babcią. tak samo jak ty siedzę w domu i zajmuję się rodziną. mojemu mężowi nawet przez gardło nie przeszłoby to, co twój mówi do ciebie na dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam tak samo- a pozwól, ze spytam, jak zareagowałaś na ten tekst o mamusi?? Ja bym chyba w tyłek kopneła gdybym coś takiego usłyszała... Smutne to, ale wychodzi, ze Wasi mężowei Was nie szanują! Moja rada- domagać sie szacunku, nieważne, czy zajmujecie sie dziećmi, czy pracujecie. Kropka. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkodzifki do gazu
ja tam się zgadzam z "widziały gały", sama pozwoliłaś sobie na to, żeby cię tak traktował. On jest palantem, ale w takim razie jak określić ciebie, skoro się na to godzisz? I pwiedzcie tak szczerze dziewczyny te, co się skarżą na swoją syt. w domu. Co już macie dzisiaj zrobione na powrót męża z pracy? Rozumiem, że schabowy z mizerią będzie podany do stołu z szerokim uśmiechem na twarzy, tak? Czemu godzicie się na bycie taką służbą? Przeiceż robicie z siebie służące, nic więcej :o Jeżeli koleś nie szanuje tak podstawowych, a zarazem najcięższych prac w waszym wykonaniu to o czym to świadczy? Ano o tym, że dom traktuje jak noclegownię z całodobowym wyżywieniem i laską do seksu na cały etat. Świetnie, naprawdę. I jeszcze miejcie pretensje do kogoś, kto mówi o tym wprost i kto to krytykuje:o:o no nie każdy będzie was głaskał po głowie, sorry. Jeśli same się nie szanujecie, nie oczekujcie, że ktoś też będzie to robił ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhvej
hasło dnia "taka jest natura meżczyzn" :) Leżę i kwiczę :) Dobrze ci piszą dziewczyny, szanuj siebie to i moze mężulek zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Masz racje...do tego co robiłam dla rodziny,z miłości do męża w bonusie pracowałam nad tym żeby miał ciszę,spokój i wszystko podane na tacy,jak lubi,no bo przecież ja- która Nic nie robi musi jakoś nadrobić swoją nieudolność i nieprzydatnosc,więc chodziłam przy mężu "na palcach.." to on mnie chyba wychował tak że zarabianie pieniędzy jest ambitne i wartosciowe a siedzenie w domu jest nic nie warte i bezwartościowe i dlatego powinnam czuć sie gorszą inadrabiac czymś,bo przecież koleżanki mają i dzieci i jeszczE pracę która daje dużo pieniedzy o może nawet trójkę dzieci,nie tylko jedno,a jego babcia to hoho zawsze miała obiad dla dziadka i nikt jej nie pomagał przy dzieciach. no tak mnie ta wczorajsza rozmowa rozbiła,wyzalilam sie tutaj bo nie mam komu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
ja zawsze swiece radosnie - no ok, rozumiem. A powiedziałaś mu coś? Albo podjęłaś jakąś decyzję, co z tym teraz zrobić? No bo nie wyobrażam sobie, że mogłabyś przejść z tym do porządku dziennego i udać, że nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, dziewczyno, ale ty jakoś zareagowałaś?? Bo juz drugiej dziewczyny pytam co zrobiła z takimi hasłami i jest cisza!! Wiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Dziewczyny w chwili obecnej to ja nawet nie wiem co znaczy szanować siebie,szanuj siebie co to znaczy szanuj siebie,nie gotowac?krzyczec na niego,nie sprzatac? chyba potrzebuję odpoczynku,może zostawię meza z dobytkiem i pojadę na tydzien gdzieś,bo zwariuje,a może wtedy on coś zrozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
Nie Autorko, szanować siebie = każdorazowo reagować na to, co Cię rani i krzywdzi. Werbalnie, niewerbalnie- jak wolisz. Ale reaguj, na miłość boską! Krzycz, płacz, wyjedź z domu na parę dni - obojętne, ale daj mu do zrozumienia, że nie godzisz się na traktowanie Cię jak służącej, pokojówki, kucharki, sprzątaczki, praczki i niańki w jednym! Jeżeli masz możliwość wyjechać - to jest świetny pomysł. A gdybyś mogła mu jeszcze zostawić na głowie dziecko - byloby jeszcze lepiej, choć pewnie to niemożliwe ze względu na jego pracę. Ale wykorzystaj np długi weekend w maju albo inny czas, keidy on będzie miał wolne, nawet głupią niedzielę. Zostaw ich samych, bez obiadu, bez śniadania, wyjdź wcześnie rano, a wróć wieczorem. Nie dzwoń, nie interesuj się. Niech zobaczy, co to oznacza zająć się dzieckiem, zrobić obiad, sprzątnąć syf, a wieczorem pieprznąć się do łóżka o 20 ze zmęczenia. Nie daj sobą pomiatać, bo jeśli teraz, przy tak małym dziecku urządza Ci takie sceny, to co będzie potem? Dajesz mu zielone światło, więc dlaczego miałby się zmienić? Skoro Ty nie reagujesz, nie krzyczysz o szacunek do siebie, on najwyraźniej uważa, że się z nim zgadzasz odnośnie tego, że nic nie robisz, leżysz i pachniesz calego dnia. Swoim poczuciem winy dajesz mu odczuć, że on jest górą, że to on ma rację i że to Ty jesteś tym leniem i obibokiem w związku. W jakim przekonaniu będzie dorastało Twoje dziecko? Masz córkę? Jaki będzie miała szacunek do matki, która będzie się ciągle dawać poniżać własnemu mężowi? Masz syna? Jak będzie traktował potem swoją żonę, jeśli weźmie za wzór ojca, który traktuję swoją żonę (sorry za dosadność) jak szmatę do podłogi? Zrób coś z tym, bo za rok będziesz się leczyć na nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj niestety jest spora czesc prawdy w tym co pisza poprzedniczki po slubie nik sie nie zmienia wiec widziały gały...... i duzo twojej w tym winy. ale teraz bedzie ci ciezko to odkrecic jak juz mezus poznał smak podawania pod nos.jak sie postawisz beda fochy. od poczatku trzeba sie szanowac w małzenstwie i dogadac co do kwesti pracy czy opieki nad dzieckiem. Duzo zalezy od nas samych,od zorganizowania sobie zycia domowego,bo ja np nie wyobrazam sobie sprzatania przez 6-8 godz nawet z dzieckiem u boku a urodziłam troje w odstepach co 6 lat.Tak zycie organizowalam by z dzieckiem moc lepic pierogi. Ale tez na prawde nigdy nie usłyszałam słowa krytyki od meza a wrecz jak chciałam pracowac maz mi zabronił dla dobra własnie dzieci i pewno jego ;) dzieci mam tez bezproblemowe ,łacznie z nastolatkiem. Ale jak juz pisałam to wszystko kwestia wielu godzin rozmow z jeszcze nie mezem a pozniej juz mezem.Kwestia poznania swojego swiatopogladu na zycie,na rodzine. I chodz moj maz mało w tygodniu pomaga w domu bo duzo pracuje to w weekend nie moge narzekac ma co robic zwłaszca wokół domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiecw radosnie
Co zrobiłam? Najpierw sie oburzylam,powiedziałam mu podniesionym glosem że jest niesprawiedliwy,że mnie rani i jest mi przykro,uswiadamialam go co robię i że robię a nie siedzę,a kiedy on sie upierał przy swoim sprobowalam zrozumieć jego punkt widzenia,i chyba za bardzo sie wczulam bo zaczęłam myśleć że ma prawo tak czuć,że za dużo nie zarabiam,on placi rachunki,może nie znajdę dobrej pracy,może i za wiele nie umiem,poczułam taki smutek że sie poplakalam,czego nigdy nie robię,teraz tutaj pisze.Wlaczylam dziecku bajki i od rana ogląda,nigdy tak nie robiłam,a ja 3 dni nic tkne nic w domu i obiadu nie zrobię,siedzę i piję kawkę i myślę gdzie pojadę na weekend albo nawet tydzien,bez męża .:) tylko dziecka mi będzie szkoda zostawić ,on nie umie jej usypiac i uspokajac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a powiedz mi, czy on sie wczuł w Twoje obowiązki, w Twoje uczucia? Tu nie chodzi o to, zebys wyjeżdzała- chodzi o to, zebys przestała mysleć o nim, a pomyslała o sobie. Czy Ty go obrażasz? Mowisz, ze za mało zarabia, ze dzieckiem sie nie zajmuje? Dzizas, z tego, co piszesz nie, pozwalasz mu pracować, zarabiać, sama dbasz o dom, dziecko. To sorry, ale jakim prawem on Cie obraża? Jakim prawem atakuje, ze jesteś głupia i na kure domowa sie nadajesz, a i to nie do końca? No jakim? Sorry za szczerosc, ale tak sie nie zachowuje facet, który kocha i myśli o zonie! Jak ja byłam na macierzyńskim mój facet wracal z pracy. zajmował się córa, czasem nawet obiad przywoził, jak wiedział, ze miałysmy cieżki dzień!Zawsze podnosił na duchu, wspierał. Na tym polega zwiazek dwojga osob, które się zdecydowały na dziecko na Boga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna dziewczyna
To się nauczy. A może jeszcze lepiej jeśli córcia mu pomiauczy dobrą godzinę...:D Faceci mają wrażliwe uszka...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
W dodatku od 3 dni mam stan podgrypowy ale on nawet herbaty nie zaproponował mi zrobić, mam też ból nadgarstka w ręku z powodu prac domowych i dzwigania dziecka jak powiedzial lekarz. Powinnam leżeć a on skakać koło mnie,przejąć obowiązki a kiedy tak nie robi krzyczeć na niego wiem,a ja za wszelka cenę spokój trzymam i porzadek bo jako matka na niepełnym etacie czuje sie mniej warta. Nie chcę już wam tutaj " pierdziec."... Wyjadę na weeend majowy,zaryzykuję upadek mojego domowego królestwa. A co do zdrad...już ktoś sie koło niego kreci co powoduje jeszcze więcej zagubienia we mnie,a może to on koło kogoś...a dorabiam opiekując sie starszymi osobami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
autorka sama sobie napytała biedy z mężusiem, ale z drugiej strony trafiła na niezłego spryciarza. On jej regularnie ryje mózg i ustawia. Niszczy jej poczucie wartości żeby nie podskakiwała. W domu wszystko źle, do pracy się nie nadaje, więc tylko niech w tym domu zapieprza (choć źle) ale on łaskawiec jakoś to zniesie. Dlaczego zniechęca autorkę do pójścia do pracy (nawet próbowania) a bo a nóż widelec jej się uda i jeszcze by uwierzyła w siebie, a przecież nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sie wpędzasz w ten doł
Twój facet znęca sie nad Toba psychicznie. Taka prawda, to jest rpzemoc psychiczna. Wmawia Ci, że ejsteś do nieczego, że do żadnej pracy sie nie nadajesz, że nic nie umiesz...debil po prostu. Chce aby Twoje poczucie własnej wartości spadło do zera. Tylko dlaczego to robi? jest zazdrosny i nie chce żebys chciałą iśc do pracy? jest niedowartościowany i zakompleksiony i chce sie w ten sposób dowartościować? czy może ma kochankę na boku? albo jakas "dobra koleżankę" która opowiada jak to ona wszytsko umie a Ty na pewno nic....- róznie bywa. Ja bym gnojkowi pokazała gdzie jego miejsce. Nie podoba się coś? to odchodzę! a Ty płac alimenty. nikt Ci nie ugotuje, nie posprząta, nie uprasuje to zobaczysz gnojku jak dobrze kiedyś miałeś. Trzeba byc twardym a nie "mientkim"! Kobiety po prostu tak boja sie odrzucenia, tego, że będą same, że bez faceta sobie nie poradzą itp itd, że wierzą facetowi, że są do niczego i pozwalaja sie traktowac jak służące, jak śmieci. Nie woalno do czwegoś takiego dopuścić! Trzeba mieć swoja godność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Mireczkowataa to że mną jest coś nie tak, nie doceniam swojego wysiłku,zdrowia,siebie,mogę sie zatyrac na smierc ale mąż nie moze być niezadowolony,za zakrawa na jakąś chorobę umysłu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak autorko, to zakrawa na chorobe umysłu. Im predzej sobie to uswiadomisz tym lepiej. Moja rada- skup sie na dziecku, ono na pewno jest tego warte. Spokojnie, nie nerwowo rób swoje jako MATKA, a nie żona, kucharka czy gosposia. I stawiaj się dziadowi- bo jak na razie jeździ po Tobie, jak po łysej kobyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Dziękuję Mireczkowataa bardzo mi pomagasz tym co piszesz,będę ten topik czytać aż mi rozum wróci,może spróbuje zacząć szanować siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sie wpędzasz w ten doł
widziały gały co brały - dobrze piszesz jednak ja uważam, że po ślubie ludzie potrafią się zmienić. Przykład mojej koleżanki - przed slubem wsyztsko super, a po slubie ona : nie może iść do pracy, bo nie, studiowac nie może bo nie, tego nie moze bo nie tamtego tez bo nie! na sukienke na sylwestra jej nie da bo kasy nie ma ale swojej mamusi i siostrze sukienki na sylwestra kupił. Koleżanka zagroziłą rozwodem, wyprowadziła się z dzieckiem do matki, wojna była jak nic ( przez teściów szczególnie ) ale postawiła na swoim. Drugi przykład - mój niedoszły mąż - byliśmy razem 6 lat, wszytsko super, dogadywaliśmy się jak nikt, żadnych tematów tabu, sekretów, rozmowy na każdy temat itp itd. a 3 miesiace przed ślubem zaczał pokazywać różki. Niby nic sie nie zmieniło, ale wiele poglądów na życie nagle było z jego strony innych niz jeszcze miesiąc wcześniej. Wiele kobiet nie zwróciłoby na to uwagi, bo to pewnie chwilowe, bo stres rpzed ślubem itp itd. Ale ja zwróciłam, nie wiedziałam co robić, ale rozstałam sie z nim miesiąc przed ślubem. Jego rodzina uważa mnie za najgorszą ale mam to gdzies. Po rozstaniu pokazał prawdziwe rogi!a co to by było gdybym nie odwołała slubu? także i facet i kobieta moga się zmienić gdy juz czuja, że partner jest ich! ( bo slub zobowiązuje i juz dla wielu osób sratac się nie trzeba )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
weeeeeeeeeeeeeeeeeee dokładnie, to chyba ten mechanizm podkopuje jej poczucie wartości bo sam ma niskie i boi się że jeśli żona pójdzie w świat, to otworzą się jej szersze horyzonty i stanie się dla niej mizernym facetem, straci pozycję króla w tym królestwie, no i sam będzie musiał się włączyć w porządki i opiekę, bo teraz ma świetną wymówkę "ty siedzisz w domu więc dbasz o dom i dziecko, ja pracuję". Jakby poszła do pracy to musieliby zorganizować się inaczej, a tego on nie chce, bo jest mu wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze swiece radosnie
Wczoraj też nie omieszkał wspomnieć o dwóch swoich kolezankach które znają sie na swojej pracy,robią ją dobrze,sporo zarabiają sratatata, chyba faktycznie to znęcanie psychiczne jest bo czuje sie poturbowana aż żyć mi sie nie chce od wczoraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×