Czy powinnam GO poprosic o rekę? Kiedy kobieta prosi faceta........

Jakby Anna Mucha czekała Na Kubę Wojewódzkiego to by się zestarzała i by się nie doczekała, pewnie go cisła zobaczyła że nic z tego i się rozstali a ona teraz ma ślicznego dzidziusia a Kuba niech się dalej buja do 80 z 18 latkami, jego życie, jego wybór,

mireczkowata wlasnie ze czuje jego miłosć, jestem szczesliwa tyle tylko ze ja chce iść dalej a nie stać w miescju

no a co to znaczy "isc dalej"?

jak to co? wspolnie mieszkac, załozyć rodzinę

tak jak Ci radzą dziewczyny,,, skoro masz parcie,,, to musisz troszkę wyluzować a sprawy same się rozwiążą,,, facet mówił że potrzebuje czasu więc trzeba mu go dać a Ty zobaczysz co się stanie... może opadną Ci różowe okulary i zobaczyć jego wady i nie będziesz chciała za niego wychodzić... a może on sam zaproponuje pierwszy krok kto wie... nie masz wyboru, musisz dać sobie jeszcze jakieś okres "czekania"

aaaa, i do tego Ci szybki ślub potrzebny? ;) Moja rada- wrzuc na luz, zamieszkaj z facetem a potem sie zastanów. Bo jak na razie nie ma żadnych przesłanek do tego, zeby facet Ci sie oświadczał. Szczególnie facet "po przejściach". Moje zdanie :) Powodzenia

jesteście dwojgiem dorosłych ludzi i oboje macie prawo poruszać takie tematy jak ślub - wkurza mnie przekonanie, że kobieta musi cierpliwie i po cichutku czekać na oświadczyny. nie chodzi o to, żeby mu się oświadczać, ale o to, jak już było tu pisane, by szczerze, otwarcie porozmawiać, powiedzieć o swoich oczekiwaniach i poznać oczekiwania i plany drugiej osoby, żeby wiedzieć, czy jest szansa na to, że idziecie razem, w tę samą stronę. ja tak zrobiłam. po pewnym czasie trwania związku poruszyłam temat dzieci (to było dal mnie ważniejsze, potrzeby ślubu wtedy nie czułam) - bo chciałam wiedzieć, czy on też tego chce i czy ze mną i kiedy - bo nie chciałam czekać w nieskończoność. spokojna rozmowa, rozważania. ustaliliśmy, ze za x czasu najpóźniej przestaniemy się zabezpieczać - mnie to wtedy satysfakcjonowało. jakiś czas potem poczulam jednak potrzebę ślubu,a ponieważ nic nie wkazywało na to, żeby ten temat chodził po głowi i mojemu facetowi, to ja go poruszyłam. znowu rozmowy, spokojne rozważania, ustalenia - jak by to miało wygląać po ślubie, czego oczekujemy od siebie. gdy wiele wątpliwości zostało rozwianych, to mój facet w wybranym przez siebie momencie kupił pierścionek i się oświadczył. oboje wiedzieliśmy, co może być dalej i się na to decydowaliśmy, nikt w ciemno nie podejmował tej decyzji. teraz jesteśmy małżeństwem i czekamy na dziecko. nie wiem, kiedy on sam z siebie poczułby potrzebę ślubu czy dziecka, ale wiem, że nie czuł się naciskany. ja po prostu otwarcie mówilam, czego chcę i zostawiałam mu też pole do mówienia o swoich potrzebach czy obawach. bo dojrzali ludzie ze sobą roamwiają. a jak mają inne wizje przyszłości, to się rozstają - bo po co się męczyć?

rece opadaja. ja jestem ze swoim 2 lata, mieszkamy rok i mimo ze bardzo chce slubu nigdy bym go nie osmieszyła w sensie ze ja bym mu sie oswiadczyla. odbierasz mu calą meskosc. oswiadcz się a na bank powie nie i cię zostawi.

oczywiscie, ze facet nic nie musi, kobieta też nie. Ale mądra kobieta sprawi, ze facet nie tylko zrobi, to o co sie go prosi, ale też bedzie żył w przeswiadczeniu, ze sam to wymysłił :) Mężczyźni to istoty proste.