Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-jagoda-

On wyjeżdża ja zostaje :(

Polecane posty

Gość fifirififi
i może jeszcze na samochód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupi jupi jaj
żeby tylko miał za co wrócić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifirififi
ona już dawno jest w depresji skoro pierdzieli takie farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Limonka23851
Jednak wydaje mi się, iż 4 miesiące trochę za mało, żeby odłożyć 30 tysięcy na wesele - Twój facet musiałby zarabiać naprawdę dobrze, nawet jak na niemieckie - nie polskie warunki. Ciekawa jestem, czy ustaliliście konkretną datę jego powrotu, czy ten wyjazd jest określony jakimś horyzontem czasowym? Jeśli zna się datę powrotu ukochanego, to o wiele łatwiej się znosi rozstanie. U mnie taka data istnieje, ale i tak boję się podobnie jak Ty - że mój facet nie będzie chciał wracać do kraju bez perspektyw, gdzie pracował za coraz niższe stawki na umowę zlecenie. Przed wyjazdem powiedział mi, że gdyby nie ja to nie miałby żadnego dylematu związanego z wyjazdem. Niestety Twój problem dotyka coraz więcej Polaków, wokół mnie praktyczne nie ma znajomego, który nie spróbował bądź nie planuje wyjazdu za granicę. Przykro mi, że to perspektywa dobrej pracy i pieniędzy decyduje o naszym miejscu zamieszkania i każe nam rozstawać się z ludźmi, których kochamy. Nie mogę się z tym pogodzić, ale podobnie jak Ty - nie mogę też nic z tym zrobić. Mój chłopak też wyjechał dla Naszego dobra - w Polsce nie mamy nawet szans na wspólne mieszkanie. Pierwsze tygodnie przeżywałam identycznie jak Ty - i też słyszałam teksty, że przesadzam, że wyolbrzymiam rozłąkę, że przecież za jakiś czas wróci. Mówiły to koleżanki, które swoich facetów bardzo chętnie wysłałyby jak najdalej w kosmos, bo mają już ich dość. Albo takie, których rozłąka w żaden sposób nie dotknęła i nie grozi ich związkowi. Chętnie postawiłabym je na swoim miejscu, bo punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Także doskonale Cię rozumiem. Czy brałaś pod uwagę możliwość dołączenia do swojego faceta, jeżeli uda mu się już zaadoptować w nowym środowisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o daty, kasę czy wesele. Tutaj chodzi o trudność w dokonywaniu poważniejszych wyborów życiowych i umiejętność przebywania z samym sobą dłuższy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Limonka23851
Widać, że większość wypowiadających się tutaj osób dostała kopa w tyłek za granicą, albo chciałaby wyjechać, a nie ma z czym i do kogo, więc żal Wam dupę ściska, że ktoś może, w wy nie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singel
Uwazam ze jak rodzina chce duze wesele to nich zaplaci. Kto bierze slub wy czy rodzina.lepiej wydaj tz< pieniadze na wycieczke niz na alkohol i jedzenie. Wspolczuje ze stracilas tak bliskich tobie osob, ale pomysl sa ludzie gdzie maja rodzine i tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifirififi
do głupiej Limonki żal nam dupy nie ściska - każdy może wyjechać - nawet paszportu nie potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifirififi
ale ty nie możesz - widocznie nie masz do kogo i nie masz z czym - skoro ten twój wyjechał a ty siedzisz w Polsce! ty nie Limonka tylko Burak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyrki z tymi weselami
rozumiem zarabiac na dom, na chorego członka rodziny, nawet na dzieci ( mimo rozłąki ) ale na wesele??? To nie jest pierwsza potrzeba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifirififi
oj, dla niektórych jest!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Limonka23851
Głupi to jest Twój pseudonim pajacu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zarobi dobrze i jak nie chcecie to nie wierzcie ale firma z której zamierza jechac nie sciaga pieniędzy za mieszkanie to ma zagwarantowane, kilka osób z Jego rodziny juz tak jezdzi i co do tego mam pewnosc, firma bierze poprostu wiecej od Niemca dla którego swiadczy usługi a pracownikom wypłaca 10-14 euro na ręke za godzine czym wiekszy staz tym wiecej, wiec po przeliczeniu (10eurox10godzx4zł) daje od 400zł dziennie na reke. Ja jechac z Nim nie moge choc juz o tym myslelismy i bardzo bym chciala, ale mieszkania maja tam firmowe i nie ma szans bym mogła z nim zamieszkac, a wynajecie czegos osobno tez zbytnio nie wchodzi w gre poniewaz oni co jakis czas sie przemieszczaja z jednego miejsca w drugie, czasami w jednym miejscu pracuja miesiąc czasami dwa a czasem tydzien. do Limonka23851 Bardzo dziekuje Ci za ciepłe słowa, niewiele tu osób które chociaz próbują mnie zrozumiec, albo nigdy nie były w takiej sytuacji albo umieją tylko szydzic, Pytałas czy nie mamy konkretnej daty jesli chodzi o Jego powrot, Niestety nie, kontrakt jest bezterminowy, ja nigdzie nie mówiłam ze On wyjezdza na 4 miesiące to nie jest ograniczone w czasie, i to najbardziej mnie przeraza bo jesli Mu sie tam ułozy jesli odnajdzie sie w tamtejszej zeczywistosci, jesli nie bedzie tesknił tak mocno jak ja, to byc moze nigdy nie bedzie chcial wrocic na stałe i to najbardziej mnie przerasta :( On w Polsce zarabia bardzo słabo choc pracuje ciezko i to równiez był kolejny czynnik który skłonił Go do takiej decyzji. Co do odłozenia 30 tys to jezeli nie bedzie zył bardzo rozrzutnie to szybko jest w stanie ta kwote odłozyc miesiecznie zarobi ok 8 tys zł (2 tys euro) ( jesli wyda na jedzenie i telefon ok 1000zł (250 euro) ( bo nie pali i nie pije a sporo jedzenia zamierza zabrac z Polski (konserwy, słoiki itp) ) wiec sadze ze tyle wystarczy, to jest w stanie odłozyc ok 7 tys miesiecznie co przez 4 miesiace daje 28 tys zł. I gdybym miała pewnosc ze po tych 4 miesiacach wroci i bedziemy "zyli dlugo i szczesliwie" to zacisneła bym zeby i przetrwała to jakos ale nikt nie jest w stanie dac mi gwarancji ze tak sie stanie, bo chcociaz On teraz zapenia że tak jak ja ciezko Mu sobie wyobrazic życie na taką odległośc na dłuzsza mete to jak mawiają " apetyt rosnie w miare jedzenia" wiec jak zarobi na wesele to bedzie chciał potem cos kolejnego motor, lepsze auto, własną firme w polsce itp Bo będzie wiedział że jest w stanie szybko to zrealizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowicie ze to nie jest pierwsza potrzeba, owszem zgadzam sie tylko dlaczego tak wiele par bierze na ten cel kredyt który spałaca pożniej przez 5 lat, albo dlaczego jak dziewczyna jest w ciazy chlopak bardzo czesto pakuje sie i rusza za granice zarobic na wesele?, przeciez nie musieli by go robic, albo para jak sie zaręczy jedzie na rok do Angli zarobic a potem robi wesele na 200 soób? Tak wiele hipokryzji jest w ludziach, kilka dni temu tez rozmawiałam na ten temat z para która brala slub rok temu, było zaproszonych ponad 200 osób i wzieli na ten cel kredyt w banku, bo brakowało im pieniedzy, a jak powiedzielismy im ze mój chłopak zamierza wyjechac zeby zarobic to zapytali czemu nie wezmiemy cichego slubu tylko My, rodzice i swiadkowie? A jak zapytalam dlaczego Oni tak nie zrobili, to powiedzieli " wiesz to inna sytuacja była". Gówno prawda, że inna, tylko "punkt wiedzenia zmienia sie z miejscem siedzenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiadając na pozostałe aluzje nie mamy po 16 lat tylko po 20pare, czego można sie domyslec bo jak by ktos czytał to by doczytał że koncze studia w tym roku :/. czego sie obawiam: tego ze On nie bedzie juz tutaj chciał wrócic na stale nigdy a jesli nawet to dopiero za pare lat, bedzie jedynie przyjezdzał raz na jakis czas na tydzien lub dwa i to wszystko, bo tam pieniadze sa wielokrotnie wieksze niz tu i wizja ciezkiej pracy za marna wyplate bedzie dla Niego w Polsce nie do przyjecia, boje sie tego jak rozłąka wpłynie na nasze relacje, na nasz związek. I jak bedzie wyglądało moje zycie tutaj samej bez Niego, ze przyjdzie taki dzien kiedy bardzo bede potrzebowała Jego wsparcia a Jego tu nie będzie, nie bedzie komu przytulic i powiedziec że wszystko jakos sie ułozy, że damy rade. Pewnie standardowo mnie wysmiejecie ale tego własnie sie obawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Limonka23851
Czyli teoretycznie założyliście, że jeżeli uda mu się odłożyć na Wasze wesele w ciągu 4-5 miesięcy, to wówczas Twój chłopak wróci do Polski? Nawet jeżeli to będzie "tylko" 4 czy 5 miesięcy to dla związku i tak koszmarnie długa przerwa. Masz rację - nikt Ci nie da gwarancji, że Twój chłopak nie zachłyśnie się życiem za granicą i nie postanowi zostać tam "troszkę" dłużej. Jedynie ona sam może Ci to obiecać i jeżeli masz do niego zaufanie, to tej obietnicy będziesz mogła się trzymać. Kiedy mój chłopak wyjeżdżał to też nie zakładaliśmy na jak długo. Jednak już przez telefon po tygodniu rozłąki złożył mi obietnicę, że jeżeli nie uda mi się do niego dołączyć w ciągu 6 miesięcy, to wróci do Polski po upływie tego czasu, czyli do połowy sierpnia powinien już być w domu. Prosiłam go, żeby mi to obiecał i ufam mu, że dotrzyma słowa, bo on też nie chce przeciągać naszej rozłąki w nieskończoność. Wierzę mu, bo nigdy nie zawiódł mojego zaufania, jednak mimo wszystko boję się, że otoczenie będzie naciskało na niego i przekonywało, że szkoda rezygnować z tak dobrych pieniędzy i że jeżeli ja kocham, to pewnie poczekam na niego. Niestety nie zamierzam żyć wiecznie w takim zawieszeniu, bo po sobie widzę, że ta rozłąką wpływa na mnie destrukcyjnie. Teoretycznie pogodziłam się już z samotnością, z codziennością bez ukochanej osoby, ale żyję jakby obok siebie, wszystko mi zobojętniało, z dnia na dzień mam do mojego faceta coraz większy żal o to, że wyjechał, że jakkolwiek by na to nie patrzeć, to jednak zostawił mnie samą. Czasami trudno mi to sobie uświadomić, że jednak pojechał tam , a ja zostałam tutaj... ten żal jest już tak duży, że trudno mi z nim normalnie pisać, rozmawiać przez telefon, po prostu mam na to coraz mniej ochoty, a jeżeli rozmawiamy, to wylewam z siebie same żale i pretensje. Doskonale wiem do czego to może doprowadzić. Było już sporo sytuacji, w których potrzebowałam jego wsparcia, a mogłam liczyć jedynie na lakoniczny sms. Takie momenty jedynie oddalają nas od siebie coraz bardziej. Boję się, czy kiedy się znowu zobaczymy to uczucie między nami będzie tak samo mocne, jak w dniu jego wyjazdu. Musisz sobie jak najlepiej i najpełniej organizować czas - ja mam tę dobrą sytuację, że pracuję, ale w weekendy czasami nie wiem co mam ze sobą zrobić. Staram się więc wypełnić je spotkaniami ze znajomymi, imprezami, a jak się nie uda to piorę, segreguję garderobę, piszę, uczę się niemieckiego. W tygodniu chodzę na kurs językowy, mam ogromną motywację, chociaż sama już nie wiem ,czy naprawdę chciałabym wyjechać do Niemiec i tam układać sobie życie z moim facetem... Jednak robię coś dla siebie, bo znajomość tego języka wzbogaci moje CV. Naprawdę trzeba się wziąć w garść i nauczyć żyć bez ukochanego u boku, masz teraz czas, żeby robić coś tylko dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Limonka23851
Nie bierz do siebie tego co Ci napiszę, ale napisałaś gdzieś, że Twoi rodzice nie żyją, masz tylko dziadków. Czy to oni tak bardzo naciskają na to wesele, czy może rodzice Twojego faceta? Pisałaś też, że jesteś samotna i nie masz zbyt wiele znajomych w miejscu zamieszkania, a w tym rodzinnym każdy żyje swoim życiem. Czy w takim razie wesele musi być tak huczne, ile osób planujecie zaprosić? Czy będzie to w większości rodzina Twojego chłopaka? Jeżeli zaś chodzi o tego księdza, o którym pisałaś i jego groźbach, to gdybym ja takiego spotkała z hukiem wyleciałby z mojego domu. O dzisiejszych duchownych mam jak najgorsze zdanie, nie sądziłam, że istnieją jeszcze ludzie podporządkowujący swoje życie i plany słowom jakiegoś klechy. Przepraszam za moją bezpośredniość, ale w życiu nie chodzi o to, aby uszczęśliwiać innych ludzi, zwłaszcza kosztem swoich własnych planów i marzeń. Zróbcie takie wesele, o jakim Wy marzycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililili
""Co do odłozenia 30 tys to jezeli nie bedzie zył bardzo rozrzutnie to szybko jest w stanie ta kwote odłozyc miesiecznie zarobi ok 8 tys zł (2 tys euro) ( jesli wyda na jedzenie i telefon ok 1000zł (250 euro) ( bo nie pali i nie pije a sporo jedzenia zamierza zabrac z Polski (konserwy, słoiki itp) ) wiec sadze ze tyle wystarczy, to jest w stanie odłozyc ok 7 tys miesiecznie co przez 4 miesiace daje 28 tys zł. "" ty wredna ździro! sama weź się do roboty i odkładaj na kieckę i wesele, a nie liczysz kasę w cudzej kieszeni - jeszcze nie zarobił a już mu wydzielasz??? mam nadzieję, ze kogoś porządnego tam pozna i kopnie cię w tyłek - czego mu życzę z całego serca! wszystko lepsze od takiego bluszcza jak ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tego nie rozumiem o co
nie macie wsparcia od nikogo, a chcecie oszczedzic i wywalac 30 TYS ZL NA WESELE dla ludzi od ktorych i tak nie macie wsparcia... Dziecko, bo ty jeszcze dziecko jestes a nie dorosla kobieta, dorosla kobieta tak sie nie zachowuje jak ty... Po co wydawac 30 tys na takie bzdety jak wesele, lepiej isc do urzedu wziac swiadkow, maly obiad i po sprawie. Sama napisalas ze na nikogo z rodziny nei mozesz liczyc, to na co im chcesz jeszcze fundowac wesele. malzenstwo jest dla was, a nie waszych rodzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tego nie rozumiem o co
ty zamiast smecic jak male dziecko, powinnas sie cieszyc ze masz tak przedsiebiorczego faceta. Zamist plakac kupuj plyty z niemieckim, najlepszy jest Assimil i Profesor i UCZE SIE JEZYKA, a jak skonczysz studia to do niego dolacz. Wyjezdzaj pokos mloda z tego grajdolka zwanego Polska, gdzie tylko garba sie mozna dorobic. Ja wyjechalam z Polski 7 lat temu, moj syn ma tutaj wiele wiecej mozliwosci. Ma 17 lat i wlasny motocykl, widzialas w Polsce siedenmastolatka z wlasnym motocyklem? Jak ma jakis gruchot samochod to jest cud... Dziewczyno i co tak jeczysz za znajomymi, ja mialam mnostwo znajomych i co, jak nie zalatwilam pracy zagranica i jak nie zgodzilam sie przemelinowac w domu to sie stracili, tacy to byli znajomi... Sama piszesz, z ena nikogo nie mozesz liczyc, wiec licz tylko na siebie i swojego chlopaka, co widac ma poukladane w glowie, a ty taka smarkula jestes i beczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
a po weselu co? znowu zostaniecie bez kasy i on wyjedzie zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1487566325412222njuu
sorry Jagoda,bo ,wiekszych glupot dawno nie czytalam, ty masz na pewno pow.20 lat,a nie 15?wesele dla rodziny,bo tak trzeba. kiedy masz zajsc w ciaze tez ci powiedza?obudz sie dziewczyno !!!!zyj dla siebie,male wesele ,to nie egoizm. jestes bardzo niedojrzala i dziecinna. mam dorosla corke,wiecej ma w glowie od ciebie.wie czego chce od zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tego nie rozumiem o co
tak ludzie w Polsce sa glupi, postaw sie a zastaw sie, NA CO KOMU WESELE NA 200 OSOB, MASAKRA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mądrze piszesz i wiem że masz racje, ale narazie jest mi ciezko i czasem trudno mi racjonalnie myslec :( Widze ze nie jestem osamotniona w moich obawach Ty masz podobne. Napisalas ze zyjecie obok siebie nie razem własnie to jest to co na dłuższa metę, potrafi zniszczyc wszystko, obserwuje to po osobach z otoczenia które zyją na odległosc, chociazby mój kuzyn, on wyjezdza od kilkunastu lat bywało przez ten czas różnie, czasem wyjezdzał na pół roku i wcale nie było Go w domu czasem 3 tygodnie spedzał za granica a 1 tydzien w polsce, wszystko w tej samej branzy w tym samym zawodzie lecz zalezy jaki kontrakt udalo sie podpisac. 5 lat temu poznał dziewczyne, sporo młodsza od Niego, i pojawiła sie wielka miłośc, gdy On wyjezdzał Ona wyla po nocach, nie radzila sobie zupełnie z rozłąka chociaz On zadbał o to zeby co 3 tygodnie byc w kraju, (tam pracował 7 dni w tygodniu i dzieki temu miał tydzien wolnego,) lecz z czasem przywykła rozstania nie były juz dramatyczne, Ona wciąz mieszka z rodzicami lecz skonczyła rok temu studia i siedzi w domu, ani jej sie sni szukac jakiejkolwiek pracy, On kupił jej samochód i zapewnił dostep do swojego konta, żyje jak królewna niczego Jej nie brakuje, ma na kosmetyczne, na fitness, na angielski, drogie kosmetyki i ciuchy, lecz miłości miedzy nimi już nie ma. Kazde zyje w swoim swiecie, On tam Ona tu, gdy On wraca do Polski Ona czasem nawet nie ma ochoty przyjechac do Niego , bo akurat w tym czasie ma wizyte u lekarza fryzjera lub cos podobnego. Po wielkiej miłości nie ma juz sladu, jest przyzwyczajenie moze przywiąznie ale nie miłośc, Ona wie ze On sie z Nia raczej nie rozstanie bo On teraz jest juz po 30stce, gdzie i kiedy miał by szukac sobie kogos? a Ona jest Jej wygodnie w tym związku. Teraz marzy sie Jej zakup UWAGA 100metrowego mieszkania niby dla Nich obojga lecz wiadomo ze wiekszosc czasu to bedzie tylko Jej mieszkanie, i taki warunek postawiła Mu gdy sie Jej oswiadczył. Jak kupia mieszkanie bedzie slub. Wiem że to co pisze jest przykre ale niestety prawdziwe. To nie jedyny taki przykład który znam, i własnie dlatego sie tak boje o swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wesela my nie chcemy na 200 OSÓB NAPISAŁAM ZE TAKIE MIELI ZNAJOMI NIE ŻE MY TAKIE PLANUJEMY. My chcemy takie na ok 100 osób, wynika to z faktu ze mamy duza rodzine Jego rodzice maja liczne rodzenstwo, która ma juz dorosłe dzieci, które maja swoje rodziny, podobnie jest u mnie, i mimo tego ze moi rodzice nie zyja chcielibysmy zaprosic ich rodzenstwo na nas slub, znajomych moze bd miec ok 10 osób naprawde bardzo mało, zapraszamy tylko najblizsza rodzine, zadnych dalekich krewnych czy naciaganych znajomych, ale to i tak sie uzbiera. Swego czasu sami bylismy na weselach naszych kuzynek i kuzynów wiec, nie wypada powiedziec teraz ze zaprosimy tylko ich rodzicow. Na wesele naciskaja głównie moi dziadkowie, bo Oni " zyją czasami gdy wystarczyla skrzynka wódki i 2 prosiaki" i było wesele, mówia nam żebysmy wzieli kredyt a przeciez po weselu z kopert go spłacimy, lecz mój narzeczony tak nie chce On nie chce zaczynac wszystkiego od kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14872223
jak sie godzisz na takie wesele,to nie placz. sama wybralas,tu szybko nie zarobi. ale i tak cie nie rozumiem. ryzykujesz zwiazek bo co inni powiedza. no i twoj narzeczony tak chce!!!a ty?gdzie w tym wszystkim jestes ty ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14872223
dziadkowie naciskaja,bylismy na weselu kuzynek,itp itd przeczytaj sama co ty piszesz. kurwa!!!!to twoje zycie,taka dupa z ciebie,ze wazniejsze jest dla ciebie to czego chca inni i co mysla???sorryza wulgaryzmy,ale rece przy tobie opadaja. wlasnego zdania wcale nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam wszystkich odpowiedzi, więc może po kims powtórzę jagoda - czy ten ślub to musi byc na wczoraj? bo jeśli az tak wam się nei spieszy to może poczekaj te kilka miesięcy aż skończysz studia I jedźcie razem? zarobicie dwa razy więcej, zdobędziecie nowe doświadczenia I przede wszystkim będziecie razem! kurczę, nei macie dzieci, nic was tu praktycznie nei trzyma, dlaczego nie spróbowac czegoś nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na co ci wesele na 100 osob
bo dziadkowie naciskaja, to niech wywala kase na te 100 osob. Dziewczyno jak dlugo jestes po 18? Czy dopiero skonczylas? Jak jestes dorosla to sama o sobie stanow, a nie dziadkowie ci kaza. Jak tacy bogaci to niech to talatajstwo, sami oplaca i sprosza, a nie beda zerowac na was. UCZ SIE JEZYKA I PO STUDIACH MOZESZ PRZECIEZ Z NIM POJECHAC, CO CIE TRZYMA W TYM WIPIZOWIE BEZ PERSPEKTYW. Sama mowisz ze musicie na siebie tylko liczyc, bo inni wam nei pomoga, a jeszcze chcecie na taka rodzine wywalac kase. Przeciez 30tys to kupe kasy, wiesz ile trzeba na to pracowac? Pewnei nie, bo siedzisz i grzejesz dupe a twoj chlopak ma na to harowac, bo TWOI DZIADKOWEI TAK CHCA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×