Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Walizka

Powiedz mi, że dobrze robię..

Polecane posty

Gość gość
Zwykła ściema autorka nie pracuje na rodziców liczyć nie może i rodzinę a kasy ma jak lodu żyć nie umierać. Pojedzie do Ameryki albo Anglii albo na biegun jeszcze nie zdecydowała ciągle się zastanawia i jeździ palcem po globusie. I wdodatku to juz jej się znudziło. Pozdrawiam milo było ale się skończyło. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walizka
Witam! Chciałabym przeprosić za bardzo długie nie odzywanie się, ale wszystko zaczęło się bardzo szybko toczyć..i tak jakoś wyszło. No cóż, jak pewnie każdy się domyśla nie jestesmy razem. To T. tak zdecydował. Choć miał jeszcze nadzieję, ze wrócę jednak.. Nie wróciłam a on otrzymał papiery rozwodowe... Bardzo ciężko mi było podjąć taką decyzję, ale musiałam. Lenuś zaklimatyzowała się w żłobku i jest uśmiechniętym i kochanym dzieckiem, tata odwiedza ją narzaie raz w tyg. Jest na mnie cholernie zły o ten rozwód i powiedział, ze bedzie zmuszony odebrać mi dziecko, że sama chciałam tego wszystkiego..jest inny..gorszy niż dwa miesiące temu..żałosny synek mamuni. Mimo wszystko nadal kocham..ale nie potrafię się z Nim porozumiec nie da się... W maju była próba zabrania Leny do babci ale niestety, nie jestem głupia i córki mu nie oddam. Wynajełam to mieszkanie, o którym wspominiałam, lekko odremontowałam..znalazłam pracę, za miesiąc dowiem się czy przedłużą mi umowę..wtedy postaram się o kredyt. Znam już wstepną cene za to mieszkanie, gdybym chciała je kupić, jest nawet ok, ale nie wiem czy dostane taki kerdyt... A ... rozwód za 1,5 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, piszesz że nie jesteś konfliktowa - ale w tym konkretnym przypadku oznacza to że nie umiesz walczyć zwyczajnie. Piszesz egzaltowanie jak nastolatka, piszesz, że dziecko jest twoje - ale jest też twojego męża. Swoje zdanie trzeba zaznaczać mocno, a nie kiedy ktoś go z zewnątrz nie wspiera - rezygnować z niego. Dla potwierdzenia - w 1 poście prosisz żeby ktoś potwierdził to co ty chcesz zrobić, że masz rację. Kto ma to wiedzieć jak nie ty? Jeśli mąż nie wspiera cię to co robisz? Nos na kwintę i nieszczęśliwa. Skąd on ma wiedzieć że tobie na czymś zależy skoro nie walczysz? Nie wyrażasz własnego zdania i nie buntujesz się? Nie twierdzę że małżeństwo ma być konfliktem ale ty zwyczajnie jesteś bierna, wycofujesz się i teraz uciekłaś wraz z dzieckiem odbierając prawo do decyzji mężowi. Nie staram się go tłumaczyć, być może jest zbyt podatny na wpływ matki, ale z drugiej strony być może ona zwyczajnie wydaje się pewniejsza w tym co mówi, a ty zachowujesz się jak sierotka marysia- biedna i pokrzywdzona i wycofująca się. Jak masz być partnerką dla męża, który ciężko pracuje skoro tak się zachowujesz? Przez cały czas zrzucasz odpowiedzialność na teściową, na niego - a gdzie twoja odpowiedzialność i zachowanie? Kiedy ktoś cię źle traktuje - mówisz nie zgadzam się i już, to że sytuacja rozwinęła się aż do tego momentu jest wg mnie w dużej mierze twoją winą, osoby z zewnątrz pozwalają sobie na naruszanie naszych granic w momencie gdy my ich nie bronimy. A ty swoich nie bronisz, oczekujesz że ktoś się domyśli i on będzie bronił ciebie - jesteś dorosłą kobietą nie dzieckiem, sama broń swoich praw- nie uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×