Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ja_też_jestem_zmęczona

Kobiety (nie)dojrzałe - ZAPRASZAM DO ROZMÓW.

Polecane posty

Gość to jest wlasnie 90% bab na
kafe(na szczescie taka nie jestem, uff), potrafią przez 2 godziny pisac o niczym i natrzaskac ponad 1000 postow... takie tematy to wielkie smietniki kafe, z ktorych nic a nic nie wynika. Kobiety jednak kochaja taplac sie w takim swoim daremnym błotku, wytarzac sie i od razu dzien staje sie lepszy - oczywiscie tylko na chwile, bo pozniej szara rzeczywistosc i myk do tematu znowu by sie lepiej poczuć. Moznaby przez ten czas zrobic cos pozytecznego, ale po co, zabijmy troche czasu! Spadam stad poczytac ksiazke a potem na spotkanie z moja druga poloweczka. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje frustratko, właśnie zmarnowałaś kilka minut życia, żeby nam, pojechać, a mogłaś w tym czasie zrobić coś pożytecznego ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu nie widac postów?No k***a ktoś mi ukradł nick "To ja Kahahaha":/ Jakiś palant:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest wlasnie 90% bab na... jak nic, upiorna Ślimak, ślimak... Kahahaha jak ukradł? sprawdzam'' więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to  ja  Kahahaha
Jest! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastka*23
hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nastka upiorna czego????;-) Więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nic nie widzę:(
Postów nic nie widzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do upiorny:) Kahahaha skoro już o spełnianiu to moim marzeniem jest zobaczyć te fotki. Ruda... palisz, to wiem, a piegi Masz?" xxx piegi to trochę mam:)Ale latem:] A jeśli chcesz moje fotki obejrzeć to tylko i wyłącznie na jednym z głupawych portali ale nie fb:] Jeśli chcesz to moge Ci podać:)Bo konta jeszcze nie skasowalam:] Ale nie pamietam czy jest fotka w rudych:] Xxx "Kahahaha jak ukradł?" nie logowałam się tylko pisalam na pomarańczowo nawet tutaj jako "To ja Kahahaha" i ktoś mi ten własnie nick ukradł i się podszywa najprawdopodobniej:( Heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co zrobiłaś?!jak krótko?? wstaw przykladowe foto które obrazuje to co masz na głowie:) Włosy to nie ręce/nogi:P poucinane odrosną:) ja nie nawidzę układać długich włosów,ale lubie je mieć:] Więc od lat mam i długie i krótkie:D góra głowy zdecydowanie krótka,ale bez przesady mniej więcej 15-20cm?:)a reszta długie do biustu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co teraz nie mam jak wstawic bo moj luby zabral mi laptopa i pisze z telefonu. Poszlam do mojej zaufanej fryzjerki,umyla mi glowe i te sprawy i gdy juz sie miala zabierac do roboty to zadzwonil jej telefon, cos tam z dzieckiem,przeprosila mnie i wyszla. Mna zajela sie jej wspolpracownica ktora zamiast obciac mi 2 cm koncowek obciela chyba z 5! Masakra,a jak mi krzywo grzywke skrocila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upsss..to nie fajnie:(mnie też musiała ostatnim razem sporo skrócić końcówki...ale mnie szybko odrosły:D nie martw się:]szybko odrosną:)Zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam nadzieje:P wlasnie zakupilam skrzyp na moje wlosy aby poprawic ich stan ale Twoj preparat tez wyprobuje:) Nie wiem czemu ale ostatnio coraz wiecej widze ladnych dziewczyn z takimi widocznymi rozdwajajacymi sie koncowkami,to tak okropnie wyglada:/ chociaz ja u siebie znalazlam nawet roztrojonego wlosa szok, bo nawet prostownicy nie uzywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.znów dopadł mnie dół... czemu my baby jestesmy uparte jak osły?!czemu kochamy zawsze tego,który zachowuje się jak ostatni idiota?!ja to już chyba nawet nikogo innego nie chce albo on albo żaden...:( W sumie to już nie chcę się narażać na kolejne rozczarowanie,złamane serce,takie jak mam teraz:(heh.jak on kogoś pozna to już mi zupełnie na pół pęknie... a co jest najgorsze,jak wiem,że w pracy już nie jest bądź w sb.ma wolne to mnie w sercu ściska...to przeczucie jakieś takie jak kiedyś...całą sb.go nie było miałam przeczucie,że spotkał się z jakąś laską,a poźniej się okazało,że to prawda.rozmawialam z nim,powiedział mi że się umówił z laską,wiecie co wypaliłam?"Wiem o tym". A później dodałam,że i tak go puści w trąbe...i co?pare tyg.później tak się stało...dziwne,nie?może ja jakąś wiedźmą jestem?! i jakoś teraz też czuje,że jeśli kogoś pozna to i tak nic z tego,bo kolejna go wycycka z kasy i kopnie w tyłek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kahahaha, a czemu faceci nie widzą tego co mają pod nosem? :( Mnie też złapał dół, bo widzę, że wszyscy w koło układają sobie życie: rodzą dzieci, biorą śluby, kupują mieszkania... A ja tkwie jak głupia w tym samym miejscu w którym byłam 3 lata remu :( do d**y z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upiorny- jakich niby wyborach? Ja wam powiem że mnie ogarnęła obojętność. Pogodziłam się z tym że jeszcze dużo czasu upłynie nim zamieszkam z moim. O ile w ogóle to nastapi... chciałabym jakoś rozwiązać te patologiczna sytuację, ale sobie nie radzę. Dobre tyle że moi kumple rodzin nie zakładają, większość nadal jest samotna do tego. Pewnie gdyby było inaczej to czułabym się gorzej że inni idą do przodu, mają już swoje życie, mieszkanie, a ja wciąż z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upiorny- jakich niby wyborach? Ja wam powiem że mnie ogarnęła obojętność. Pogodziłam się z tym że jeszcze dużo czasu upłynie nim zamieszkam z moim. O ile w ogóle to nastapi... chciałabym jakoś rozwiązać te patologiczna sytuację, ale sobie nie radzę. Dobre tyle że moi kumple rodzin nie zakładają, większość nadal jest samotna do tego. Pewnie gdyby było inaczej to czułabym się gorzej że inni idą do przodu, mają już swoje życie, mieszkanie, a ja wciąż z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dwie przyjaciółki mają już dziecko, jedna ma męża, obie mieszkają razem ze swoimi partnerami. Dwie znajome ze studiów kupują mieszkania (jedna z mężem, druga z narzeczonym), szlag mnie trafia jak słyszę że jadą do ikei po solniczki. Z dalszych znajomych to nawet nie liczę. Albo masowo się pobierają, albo hurtowo rodzą dzieci. Albo jedno i drugie. A ja? :( jestem w tym samym punkcie, w którym byłam w LO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kotka. Eh, no i zdublowalo mi posta do tego, ekstra -.- Ja już naprawde mam dość nie-działania kafeterii, teraz mi sie w ogole strona nie chce otwierac (wyswietla tylko tło), weszłam przez proxy- wszystko działa. To jest k***a magia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moge jedynie cie przytulić, bo troche wiem co czujesz :(. Chociaż ja już tu i nie tylko wielokrotnie pisałam, że akurat na dzieci to nie mam parcia i na to nikt mnie nie namówi, dla mnie by to troche zakonczylo moja wolnosc :D... Ale cholernie bym juz chciala mieszkać z moim. Mieć go wiecej dla siebie, miec wspólne życie codzienne, a nie tak jak teraz- prawie sie nie widujemy ostatnio. No teraz troche, wiecej wolnego jest, dluzszy weekend. Eh... Juz mam dosc mieszkania z rodzicami, z moim bratem i widywania osoby, która kocham, od świeta. To jest niesprawiedliwe, czasem sobie myśle. Gdybyśmy chociaż w 1 miescie mieszkali, to by mi brakowalo tylko tego, że nie moge sie do niego wieczorem w łożku przytulić... Ale przecież- że nie. Musi być już po maxie do d**y ;/ Ostatnio jeszcze sie pokłocilismy, o totalną pierdołe. Na szczescie już zdążylismy pogodzić (po 1 dniu). Mi już odpierdala przez te sytuacje, ktora sie ciagnie i ciagnie i konca nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest właśnie to, że nie widać w najbliższym czasie szans na poprawę. Mnie też do dzieci nie ciągnie na razie. Znaczy chcę mieć ale po studiach... Czasem tylko sobie myślę, że jakbyśmy wpadli, to nie byłoby wyjścia, trzeba było by trazem zamieszkać... To straszne, ale łapie się na takich myślach! Coś okropnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie mam zrozumienia wśród najbliższych mi osób, bo nikt nie jest w takiej sytuacji... Albo mieszkają już razem albo jeszcze nie chcą mieszkać razem... Ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie mam zrozumienia wśród najbliższych mi osób, bo nikt nie jest w takiej sytuacji... Albo mieszkają już razem albo jeszcze nie chcą mieszkać razem... Ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh. No ja nie wiem w sumie ile jeszcze TO sie bedzie ciagnac. Cieżko mi powiedzieć. Już nie wiem, czy mam sie uczyć, czy szukać okazji do wyprowadzki, czy wszystko naraz (raczej niemozliwe w tej chwili). Wiele osób mi w ogole mówiło, ze powinnam sobie znaleźć faceta tu na miejscu, w Warszawie, ale te opcje też już kiedys przerabialismy- pokłocilismy sie o p*****le i rozstalismy sie oficjalnie. Wygladalo to tak, ze i tak ciagle do siebie pisalismy, dzwonilismy, itd itd, kontakt stale, spotkanie, kolejne, w koncu uznalismy, że bez kitu, co my odpierdalamy. Ja nie umiem żyć, tak jak teraz, gdy on jest stosunkowo daleko. Z 2giej strony rozstać sie i być z kims innym, z kim zwiazek "technicznie" mógłby byc prostszy, bo widywalibysmy sie czesciej, tez nie umiemy. Jesteśmy od siebie w chory sposob uzależnieni, co ja nazywam po prostu miłością (mozliwe, ze jedyną taka, która mi sie trafila w życiu). Wiec to jest patologiczna sytuacja dla mnie na dzien dzisiejszy. Już texty, żebym to zostawiła w cholere i znalazla kogos tu i teraz puszczam mimo uszu, bo to nie przejdzie. My w koncu zawsze siebie znajdziemy i do siebie wrócimy. Ja nie chce życ z kimkolwiek, ja chce z nim. I tu jest k***a cały problem, że musze poczekać min. na to, az on skonczy/my skonczymy te studia... Bo przeciez teraz nie rzuci studiów. Żebym ja rzucała, to też w ogole, wyśmiałby mnie. Mam mieć wykształcenie. Jak chodzi o te mysli z wpadką, mam wrazenie, że człowiek w takiej sytuacji już sie chwyta każdej prawie myśli/pomyslu, który go zbliza do "celu" w jakiś sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wsparcia- Ja mam tylko 1 przyjaciela z którym czasem rozmawiam o tym co mnie męczy i on mnie sie stara zrozumiec. Moja rodzina od poczatku była anty na ten związek i nadal jest. Na tej zasadzie, ze nawet gdybym chciała sie teraz wyprowadzić i kontynuować studia u chłopaka, to tylko za swoja kase wszystko. A ja kasy nie mam :). A reszta znajomych tez uwaza, że sie wpakowałam w coś bez przyszłości, ładu i składu, wiec nawet nie poruszam tematu ani z rodziną, ani z wiekszoscią znajomych. Najgorzej w ogole mam przed okresem. Cały miesiac moge olewać jakoś, patrzeć na sprawe trzeźwo, spokojnie odliczać dni do spotkan i cieszyc sie życiem codziennym, w miare mozliwosci. Ale przed okresem jak mam totalną huśtawke hormonalną... wtedy to mi wyraznie odpierdala, bo inaczej sie tego nazwac nie da. Nagle zaczynam tesknic 100x bardziej, chcialabym, żeby natychmiast moj chlopak mnie przytulał, albo żebyśmy w ciagu kolejnych 10 sekund wyszli na lody. A gdy sobie uświadamiam, że to wszystko niemożliwe, bo jest przeciez 100 km ponad! ode mnie, po prostu trafia mnie szlag :) Gdyby ktoś zaczał notować moje zachowania/mysli te 10-3 dni przed okresem, spokojnie stwierdziłby, że jestem chora psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×