Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KaGieBe

zachowanie przy bylej

Polecane posty

Gość KaGieBe

Witam wszystkich, Probuje zejsc sie z byla. Rozstalismy sie w listopadzie. Od ponad miesiaca ponownie sie "spotykamy". "Spotykamy" poniewaz nie jest jak dawniej. To ja odszedlem i ja skrzywdzillem. Mowi, ze ja chce wszystko za szybko i potrzeba czasu aby sie zaangazowac i ze powoli i malymi kroczkami. Powiedzialem, ze mi nie zalezy aby byc jej znajomym czy przyjacielem. Chce byc jej facetem. Ona mowi, ze wie co ja czuje i wie ze cierpie ale nic do mnie nie czuje. Chce o nia walczyc bo mi zalezy ale nie za wszelka cene bo trzeba miec godnosc. Skoro wie o tym ze jej pragne i ze cierpie bo nie moge jej miec, sama tez mowi ze nic do mnie nie czuje, to by chciala spedzac ze mna czas? Wyczuwam, ze nie nalezy do osob ktore celowo rrania by dac nauczke. Ona nie z tych. Probuje zachowywac sie normalnie , byc soba bo jeszcze do niedawna mielismy na kazdym spotkaniu male spiecia wywolane moimi tekstami na temat powrotu. Raz mi sie przyznala, ze tez troche czuje sie spieta. Przestalem wiec doprowadzac do irytujacych ja rozmow. Nasze ostatnie spotkanie bylo calkiem normalne, spokojn i bez spiec jednak nie ma tego czegos a kiedys bylo. Tu mam pytania do osob, ktore maja za soba udane powroty. Czy to tak wyglada na poczatku ze po prostu trzeba swoje odcierpiec bo ona ma obawy ze ponownie ja zranie i po prostu czeka az sie uspokoje czy moze po prostu chce tylko przyjazni bez szansy na powrot? Jak to bylo w Waszych przypadkach? Ile musialo minac czasu aby bylo jak dawniej. Sorki za brak polskich liter ale pisze z komorki bez slownika t9 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfgd
dlaczego od niej odszedłes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eryka;;;
powiem jak było u mnie...rozstałam się z facetem, ponieważ denerwował mnie jego brat kultury i nie byłam pewna swoich uczuć, po tym on zaczął mnie nękać, smsami, jezdzil kolo mojego domu kazdego wieczoru, obserwował czy kogoś nowego mam, nie było z nim żadnej rozmowy, a ja chcialam dac nam czas, ale w koncu okazalo sie, że nie mielismy tego czasu...bo on w niecale 2 miesiace po rozstaniu znalazł inną i nie było szans niczego poskladac, dzisiaj żaluje tego, że tak to się rozsypało, ale ja nie mialam nawet mozliwosci zawalczyc, bo on sie poddal...i mozna powiedziec, że mnie kopnął w du...zresztą za sprawą moich koleżaneczek...ale to insza historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ja zostawiles,to musiales ja niezle zranic. Musisz teraz dac jej czas..musisz pokazac ze Ci zależy..bo tak naprawdę to ona się boi znowu zaangazowac,bo nie wie czy Tobie się nie odwidzi i znowu jej nie zostawisz..po drugie ja na jej miejscu myslalabym jeszcze o tym czy nie jestem Twoim ,,wyjściem ewakuacyjnym,,czy tez ,,zapchaj dziura,, Pomysl nad tym i nie naciskaj na nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaGieBe
Ramka131 był okres, że to ja raczej byłem wyjściem ewakuacyjnym. Podobno spotykała się krótko z kimś. Postanowiłem dać sobie spokój, wybić sobie ją z głowy ale sama się do mnie odezwała. Daje nam czas bo wierzę, że to nam dobrze zrobi, że dojrzejemy do pewnych wniosków. Nasze kontakty ostatnio są coraz lepsze. Mało jest spotkań ze względu na jej pracę, praktyki i studia zaoczne i chciałbym się z nią częściej spotykać ale z drugiej strony wiem jak dla niej ważne jest to co wymieniłem i nie chcę na siłę żebrać o spotkania. Jestem jednak optymistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaGieBe
Nauczyłem się jednego aby, mówiąc brzydko, pierdolić konwenanse: nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki, pieniądze szczęścia nie dają, itp. Żyj jak chcesz żyć. Jeśli ktoś jest na tyle głupi aby odpuścić dziewczynie, którą się kocha i jest szansa na powrót, tylko dlatego bo istnieje zdanie "nie wchodź 2 razy do tej samej rzeki", to gratuluje takiej osoby braku rozumu. Ja NIE MUSZĘ wracać do byłej bo na horyzoncie są inne kobiety i nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktów. JA CHCĘ do niej wrócić, a to jest różnica. Dlaczego odszedłem, zraniłem? Było wiele powodów, nic nie dzieje się z winy tylko jednej strony. Wierzę w przemianę człowieka, wierzę w ludzi. To fantastyczna kobieta i będę o nią walczył. Jak ją zdobędę to będę szczęśliwy i wiem co mam zrobić. Jak się nie uda, to cóż, trzeba będzie się pogodzić z zastaną sytuacją i żyć dalej. Chciałem po prostu poczytać o Waszych historiach powrotów, czy było ciężko, ile czasu trwała naprawa związku, itp. Ja po sobie mogę stwierdzić, że lekko nie jest. Dodatkowo ma trudny charakter i tak łatwo jej się nie zdobywa. Wiem jedno, że dobrze mi w jej towarzystwie i cieszę się na każde spotkanie z nią. Póki co staram się podtrzymywać dobry kontakt, niczego wielkiego nie proponować bo i tak nie mam jeszcze szans no i nie chcę ją tymi propozycjami osaczać. Ważne aby znowu uwierzyła, że jestem odpowiednim dla niej facetem, że już poważnie myślę o życiu i gotowy jestem na zbudowanie silnego i emocjonalnego związku oraz dorosłem do założenia rodziny i dania tej rodzinie poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shariv
Mój były chłopak rozstał się ze mną po 2 latach związku, a byliśmy ze sobą na poważnie, nasze uczucia były prawdziwe, a każde z nas angażowało się w związek. Niestety pod koniec naszego związku zaczęło się psuć w naszych relacjach. Cały czas wymyślałam jakieś pierdoły, o której kłóciłam się z byłym, przez co on był zmęczony tymi wszystkimi problemami, a ja cierpiałam, bo on mnie zaczął olewać, zachowywać się tak, jakbym była dla niego obojętna. Chcieliśmy odseparować od siebie, odpocząć, ale straciłam do niego zaufanie, bo odkryłam, że podczas kryzysu w naszym związku on zaczął spotykać się od czasu do czasu ze swoją byłą, którą dobrze znałam. Może szukał u niej pocieszenia, zrozumienia, bo dodatkowo jeszcze miał kłótnie z siostrami i rodzicami, więc u niego to się nazbierało. Stałam się zazdrosna i zaborcza. Ale moje wątpliwości były słuszne co do jego byłej dziewczyny, bo on mi się przyznał, że na jednej imprezie, gdzie przypadkowo się spotkali, doszło między nimi do pocałunku pod wpływem alkoholu. Rozstaliśmy się. Myślałam, że on wróci do byłej, ale okazało się, że jego była dziewczyna nic od niego chciała, tylko chciała utrzymać z nim koleżeńskie relacje, a on głupi starał się dla niej, latał za nią, bo myślał, że ona chce z nim być. Dostał, że tak powiem kopa w dupę. Ja po rozstaniu bardzo to wszystko przeżywałam. Obwiniałam się, cały czas zadawałam sobie pytanie, czemu ona a nie ja itp. Ale po 3 miesiącach jakoś mi przeszło, wróciłam do dawnego życia, a z nim utrzymywałam tylko relacje koleżeńskie, ze względu na to, że chodziliśmy razem do klasy, ale nie spotykaliśmy się ze sobą, nie pisaliśmy ani nie dzwoniliśmy. Minęły te 3 miesiące i wtedy on zadzwonił do mnie na ferie zimowe. Chwilę ze sobą rozmawialiśmy, co tam u niego i u mnie. Przeszedł w końcu do rzeczy i się spytał czy możemy się spotkać? Zaznaczył, że to randka. Po dłuższej rozmowie z nim dowiedziałam się, że on chce wrócić do mnie, że zrozumiał swój błąd, że jak mógł zrezygnować z prawdziwej miłości dla ulotnej chwili, przygody? Byłam zaskoczona jego gestem. Ale z drugiej strony miałam ogromną satysfakcję, bo wiedziałam, że ta jego była dziewczyna da mu kopa w dupę i tylko czekałam na tą chwilę. Uniosłam się że tak powiem dumą, i niby nie chciała wrócić, a jednak zależało mi i w ogóle. Ale bałam się wrócić do niego, bo nie chciałam ponownie przez to przechodzic. Bałam się, że on znów mnie zrani i będę musiała cierpieć przez niego. Mieliśmy wrócić do siebie, ale ja to spieprzyłam i powrotu nie było. Od ferii 2 miesiące prawie, że się nie kontaktowaliśmy, pomimo, że chodziliśmy razem do klasy. Tam od czasu do czasu "cześć" albo jak coś od siebie potrzebowaliśmy, czy to pożyczyć książkę itp. Ja przez ten czas zdążyłam się wyleczyć ze starej miłości i też wybaczyłam chłopakowi wszystkie jego błędy. Powróciłam do dawnego życia, oddałam się swojej pasji, zaczęłam poznawać ludzi, na brak zainteresowania nie narzekałam, bo zawsze pojawiali się jacyś adoratorzy, a z byłym chłopakiem że tak powiem dałam sobie spokój. Ale mój były znowu mnie zaskoczył. Jakoś 2 tygodnie temu przyszedł do mnie do domu bez zapowiedzi tłumacząc się, że wraca od cioci i ma po drodze. Rozmawialiśmy przez cały wieczór, całkiem swobodnie, jakbyśmy byli przyjaciółmi, cały czas żartowaliśmy, droczyliśmy się ze sobą. Można powiedzieć, że nasze relacje się poprawiły. Ja rozmawiając z nim nie rozmyślałam o przeszłości, nie miałam żalu do niego, ani też nie myślałam kategoriami zemsty, czy że dobrze mu tak itp. Od tamtego czasu zdarzyło nam się kilka razy jeszcze spotkać, na piwo albo on przychodził do mnie bądź ja do niego. Utrzymujemy ze sobą koleżeńskie relacje, ale po różnych swoich przemyślaniach zdałam sobie sprawę, że ja nie chcę być w żadnym nowym związku, bo przeszłość się za mną ciągnie. A mianowicie mam na myśli, że mój były nie jest mi obojętny, mam wrażenie, że wciąż coś mnie ciągnie do niego i gdybym miała wrócić do niego, myślę, że zrobiłabym to. Ale żeby do tego doszło musielibyśmy oboje o tym szczerze porozmawiać, bo wiadomo, że powroty nie są łatwe i wymagają zaangażowania obu stron. Na razie nie chcę być nachalna w tej sprawie, gdyż uważam, że oboje wciąż potrzebujemy czasu, propozycja powrotu do siebie mogłaby nas odstraszyć i zepsuć nasze relacje, które są obecne. I myślę, że Twoja była dziewczyna też potrzebuje czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znasz ją, potrafisz ocenić, czy mówiąc "nic do Ciebie nie czuję", mówi prawdę, czy nie. Skoro ona nie z tych, co lubią dokopać w odwecie, to chyba nie jest dobrze, co? Mam dla Ciebie mało krzepiący przykład własny i mojego eks. On ze mną zerwał, zranił przy tym mocno i zniknął z mojego życia na kilka miesięcy. Potem nagle pojawił się i oznajmił, że bardzo żałuje, że kopnął mnie w dupę, bo uświadomił sobie, że jednak mnie kocha. A ja już zdążyłam przeboleć tę stratę, ból jaki mi zadał na zawsze ostudził mój zapał do niego. Co też mu natychmiast powiedziałam, jak i to, że sypiam teraz z jego kumplem. Gdybym czuła choć odrobinkę, miała choć najmniejsze wątpliwości, nie powiedziałabym mu tego. Ale on naprawdę jest mi już obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaGieBe
Sharp życzę powodzenia. Twoja sytuacja jest trochę podobna do mojej. Do Kazi. Słuchaj u Ciebie akurat jest sytuacja zrozumiała. Jak wrócił dopiero po paru miesiącach to wiadomo, że musiałaś po części zapomnieć. U mnie było krócej. Już po miesiącu chciałem wrócić. Natomiast ok. 5 m-cy minęło do tego co teraz jest tj. spotykamy się raz na jakiś czas. Zadzwoniła w ten weekend i całkiem przyjemnie się rozmawiało. Powoli jest coraz lepiej. Jak będzie czas pokaże ale poddawać się nie mam zamiaru. Daje sobie jeszcze 1-2 miesiące bo to wystarczający okres aby zobaczyć czy będzie z tej mąki chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, życzę Ci powodzenia. Być może ona powiedziała, co powiedziała, w obawie, że znowu ją zranisz. Każdy człowiek jest inny, inaczej radzi sobie z bólem i złymi emocjami. Oby Ci się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny temat
Jest nieufna i się asekuruje, bo nie chce przez Ciebie cierpieć znowu. To, ze rozmawiacie normalnie to chyba jakiś plus w tym wszystkim. A długo byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaGieBe
Byliśmy ze sobą ok. roku. Ostatnio znowu się ze mną skontaktowała z pytaniem czy mam ochotę na spacer. Także jak tak daleje będzie to kto wie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shariv
Myślę, że jej wciąż zależy na Tobie, tylko specjalnie tak stawia opór, byś musiał się bardziej o nią starać. Chce być pewna, że naprawdę Ci na niej zależy. ;) Tak więc myślę, że jesteś na dobrej drodze. Powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×