Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mela28

Zazdrość

Polecane posty

Bumburum bo podasz już w jakąś psychoze naperawde musisz byc bardzo neipewna swojego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
ale bumburumbum zrób sie na bóstwo nawet jak idziesz do sklepu :) i nie jesteś nienoramlna, ja siedząc bez mojego męża też myślę, czy nie rozmawai za duzo z koleżankami z kólka dziewczyny naprawdę mam stresa przed ta srodą, a najgorsze jest to, że sama sie nakręcam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość premium laser toner cartridge
Zamiast grzebać mężom w telefonach poszłybyście do psychologa i zrobiły porządek z waszym niskin poczuciem własnej wartości. Nie widzicie tego, że żałosne jest to, co robicie? Wasi faceci za jakiś czas nie będą was szanować, bo jak tu szanowac kobietę która łazi niczym pies i szczeka na wszystkich wokół? Ani to mądre, ani skuteczne. Paradoksalnie to wasze zachowanie może doporwadzić do tego, że facet się puści. Bo skoro dostają zjeby za to, czego nie zrobili, to w końcu pójdą w tango, żeby mieć świadomość że nie dostają za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
premium laser Skoro do nas zawitales/as, pokwap sie o poczytanie topiku, a przeczytasz, ze wlasnie widzimy w naszym zachowaniu problem i staramy sie jakos sobie radzic. Wlasnie majac swiadomosc, ze to zwiazkowi nie sluzy. Psycholog nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asok, wlasnie tak robie :) Nawet jak z psem wychodze na spacer, oko podmalowane, na bejbe nie czekam w dresie tylko ladnie ubrana itd :) Zastanawiam sie, jak to dziala. Niby nie mam kompleksow, on mi na kazdym kroku pokazuje, ze mu sie podobam, ze podobam sie innym... I do jasnej ciasnej, dlaczego takie schizy mam? Jakby problemy z jego eks zona nie wystarczyly, ja sobie wbijam wiecej. Kiedys mi ktos powiedzial, calkiem madrze, ze ja nie umiem i nie chce byc szczesliwa. I chyba racja. Codziennie niepokoj. Jakies zle przeczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość premium laser toner cartridge
Dlaczego psycholog nic nie da? Macie zaniżone poczucie własnej wartości. Możecie tutaj siedzieć i zagryzać palce powstrzymując się przed gmeraniem w telefonie faceta, ale to tylko próba leczenia objawów, a żeby problem zniknął trzeba wyleczyć przyczynę choroby. Same sobie nie pomożecie, bo nie macie pojęcia jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
bumburumbum, i bardzo dobrze.. własnie zaczęłam się faktycznie zastanawiac gdzie jest problem, ty zadbana, atrakcyjna, ja również uważam sie za calkiem niezła, dodatkowow ma pracę i to nieżłe stanowisko, a nie potrafimy sobie poradzić z własnymi uczuicami i własnie po to premium mamy taki post tutaj.. wlasnie po to, żeby sie nawzajem nagadać, wygadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvjofdchj
Ale wy jesteście jebniete, współczucia dla mężów ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
fvjofdchj dziekujemu - przekażemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Twoje podejscie i masz racje. Ale jak mi psycholog pomoze wymazac z pamieci fakt, ze wlasnego ojca nakrylam na zdradzie mamy, ze mnie zdradzano (jeszcze wczesniej)...? Nie jestem jakims kopciuchem, trenuje taniec brzucha, udzielam sie, ucze jezykow, mam chobby itd... A w zwiazku czuje sie niepewnie. Mam jakies tam swoje powody (o czym wczesniej pisalam, nie ma sensu powtarzac) i wlasnie ten problem, ze niepewnosc biore ponad cala reszte. Co mi psycholog powie? 'Napisz na kartce swoje mocne cechy, cele, osiagniecia, i sie ich trzymaj. Uwierz w siebie.' ?? Ja to wszystko sama wiem. Mam swiadomosc tez, ze moze to nie 'ten', z ktorym powinnam byc, skoro nie wystarczajaco podbudowana mam samoocene. Ale sam/a pewnie wiesz, ze czasem warto powalczyc z samym soba. Poza tym... ani nie sprawdzam tel, nie posunelabym sie do tego, ani mejli, ani ubran nie przeszukuje, nie sledze itd... Blagam, przeczytaj topik, a wtedy sama chetnie poprosze o ocene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powyzszy moj post byl do premium lasera koledze/kolezance o dziwnym nicku dziekuje, juz pisze smsa do mojego faceta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
ja już swojego poinformowałam :) no właśnie slowa od psychologa nie spowodują, że sie zmienimy, a moga spowodować kolejny kompleks, że nie dajemy rady. ja wam powiem że nie wiem skad u mnie takie uczucie, nie zdarzyło się w moim życiu nic co mogłoby to spowodować, przyszło bardzo ale to bardzo nagle i... mogłoby tak szybko odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvjofdchj
leczcie się idiotki:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość premium laser toner cartridge
po to premium mamy taki post tutaj.. wlasnie po to, żeby sie nawzajem nagadać, wygadać.. xxxxxx Ale to do niczego nie prowadzi. Oszukujecie się tylko same siebie, że coś robicie z waszą zazdrością, bo piszecie na forum i dajecie sobie rady. Jasne, piszcie sobie i wspierajcie się, ale dopóki pierwsza z was napisze, że ma ustaloną wizytę u psychologa, nie przekonacie mnie, że coś robicie żeby zmienić swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość premium laser toner cartridge
Ale jak mi psycholog pomoze wymazac z pamieci fakt, ze wlasnego ojca nakrylam na zdradzie mamy, ze mnie zdradzano (jeszcze wczesniej)...? xxx Co mi psycholog powie? 'Napisz na kartce swoje mocne cechy, cele, osiagniecia, i sie ich trzymaj. Uwierz w siebie.' ?? Ja to wszystko sama wiem. xxx no właśnie slowa od psychologa nie spowodują, że sie zmienimy, a moga spowodować kolejny kompleks, że nie dajemy rady. xxxxxxx Nie jestem psychologiem, więc nie wiem co powie wam psycholog. Ale przecież wiecie doskonale, że istnieje coś takiego jak psychologia kliniczna. Ci ludzie pomagają ludziom oraz rodzinom ludzi umierających na nowotwór, ofiarom gwałtów. Prowadzą również terapie bardzo poważnych zabużeń seksualnych, czyli pomagają m.in. ludziom którzy bez terapii staliby się gwałcicielami i mordercami. Zakładam więc, że i wam są w stanie pomóc. Nie należy utożsamiać psychologa z "psychoanalitykiem" rodem z amerykańskiego filmu, który bierze kasę za słuchanie o problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela28
Cała nasza "urojona"zazdrość wzięła się z niczego innego jak zaniżonego poczucia własnej wartości. Większość z nas miała albo przechlapane dzieciństwo, albo była kiedyś zdradzana lub zostawiana. Nowe osoby które pojawiły się na tym forum i rardzące wizytę u psychologa mają racje. Ale dopóki możliwość wygadania się na tym forum i ewentualnie użalania się nam wystarcza, to po co kogoś obrażać? Uważam że zadna z nas nie dopusciła sie takiego kroku, który wskazywał by na jakąś obsesyjną zazdrość. Są to raczej sporadyczne epizody i czepianie sie o pierdoły. Do bumburumbum- ja też zawsze mówiłam ze nigdy bym nie zajrzała facetowi do telefonu...a jednak. Chociaż ja to zrobiłam raczej z czystej, bliźniaczej ciekawości a nie podejrzliwości. Aczkolwiek nic nie tłumaczy takiego zachowania i zle sie z tym czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż ja to zrobiłam raczej z czystej, bliźniaczej ciekawości a nie podejrzliwości ale ta ciekoość jest powodowana podejrzliwością moim zdanim, tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela28
Setunia-nie, nie podejrzliwością. Gdybym podejrzewała o cos mojego meza, codziennie wertowała bym pewnie mu tel. Tak to u mnie działa, ja jestem bardzo ciekawska i zawsze chce wszystko wiedziec, nawet jak cos nie ma najmniejszego znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam ten wątek...
to co opisujecie moje drogie wydaje się tak dziwne, to osaczanie faceta, wasze kompleksy... Ja lubię tańczyć salsę inne tańce latynoamerykańskie i czytając to co napisałyście poczułem się winny tego że jednego wieczoru jestem w ramionach kilkunastu kobiet, czasem bardzo blisko i namiętnie. Nawet 5 minut bym nie był, z kobietą która by manifestowała po tym swoją chorą zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłąm wczoraj na aerobiku, poza tym zrobi,ąłm ponad 20 km na rowerze, tak , że mnie teraz tyłek boli! Moj M uwaza ze nie powinnam chodzić na aerobik bo bede wygladac jak madonna! z wyrzeźbionymi miesniami! bo u mnei nie ma co sie spalac to beda sie robily miesnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! :) Dzien spokojniejszy dzis, bez rewelacji ani podejrzanych zachowan. Wczoraj moj sie dziwnie zachowywal. Nie w sosie, wyraznie bez checi 'wspolpracy', podobno przez zesrolony dzien w pracy... Wieczorem, jak wrocilam z kursu, juz bylo lepiej. Stwierdzil, ze wolal zebym pojechala (zaproponowalam, ze zostane), zebysmy niepotrzebnie sie nie poklocili. Koniecznie chcial sie mnie pozbyc na 2h. Podejrzewam, ze albo z ex chcial porozmawiac (bachor), albo... Projekcje mialam, ale dzis olalam temat. Stwierdzilam, ze wnerw nic nie da, a ze wieczorem ladnie sie zachowywal, to odpuscilam. Do 'czytam ten watek'. Z calym szacunkiem, ale jesli mialbys kobiete, ktora zlewa temat Twoich tancow wygibancow z innymi kobietami, nie tanczy tam z Toba, a przynajmniej nie przychodzi poobserwowac, zastanowilabym sie, czy jej any na Tobie zalezy :) Uwierz mi - NIE MA KOBIET NIE ZAZDROSNYCH. Chocbys nie wiem, jak sie zapieral, nie ma takich. Te, ktore nie sa zadrosne - maja Was zwyczajnie w glebokim powazaniu. Roznica miedzy nimi a nami jest taka, ze my przynajmniej sie tego nie wypieramy. Zdarzalo mi sie 'nie osaczac' facetow - z prostej przyczyny, bylam z nimi dla zabawy i mi absolutnie nie zalezalo. xxxxxxxxx Dziewczyny, z tym sprawdzaniem telefonu, to ja mam proste podejscie. Zero podejrzen, nic kompletnie dopoki mi mowi, co i z kim pisze. Czasem sam z siebie, czasem ja pytam, czasem pokazuje sms, czasem psioczy na glos, kiedy damesa nie raczy mu odpowiedziec co u jego dziecka. Jesli chodzi o mejle, to przyznaje szczerze, ze nie chcialabym miec do nich dostepu tak samo, jak nie chcialabym, zeby czytal moje. Ot, nawet przy mojej szalonej obsesji, uwazam, ze powinnismy miec jakis tam skrawek przestrzeni dla siebie. Wiem, ze ma znajomych, z ktorymi na pewno utrzymuje kontakt, i bedzie mial, po co mam sie denerwowac. Jesli chodzi o fejsa, nie mamy siebie na liscie (mielismy, ale kilka mcy temu - jeszcze mieszkalam w PL, na krotko sie rozstalismy i byl chorobliwie zazdrosny widzac, ze nie zaplakiwalam sie na smierc, a dobrze bawilam - usunal mnie), i szczerze mowiac wole nie wiedziec, kto mu sie tam udziela. Czego serce nie widzi, dupie nie zal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj moj sie dziwnie zachowywal. Nie w sosie, wyraznie bez checi 'wspolpracy', podobno przez zesrolony dzien w pracy... albo koleżanka z wyjazduy się nie odezwała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
święta parwda czego oczy nie widzą... ,ój mąż nie kontaktuje sie juz na fejsie ze sowimi kolezankami z kólka fotograficznego, ale poniewaz wiem jak to było kiedyś, strasznie sie tym denerwuje.. dzisiaj dowiedzialam sie, że mimo tego konatky sa caly czas ( i ni mam tu na myśli spotkań fotograficznych ":) ) i jest mi z tym źle, własnie pojechał robic zdjęcia i poweim wam, że jest mi z tym strasznie źle.... krzyczeć mi sie chce, chyba dzisiaj jest ten dzięń kiedy nie mogę sobie poradzić z moim uczucie zazdrości... jest mi bardzi źle. Przyczyna jutro znouw idzie na kólko.... kurcze ja naprawde mam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
setunia, ano wlasnie, albo ex pinda robila jakies jazdy, albo jakas kolezaneczka... Rozstalismy sie, poniewaz nie ogarnialam sytuacji z jego ex zona, bachorem, w miedzyczasie mialam operacje i mialam zal, ze nie bylo go przy mnie. Wszystko przez zwiazek na odleglosc. Tego, ze nie byl przy mnie jak mialam operacje, nigdy mu nie wybacze, on to wie. W sumie dwa razy na kilka tyg sie rozstalismy. Potem wybral urlop z bachorem, zamiast podzielic jakos czas i i ze mna spedzic pare dni. Duzo sie pozmienialo od kiedy mieszkamy razem, inna perspektywa, strasznie duzo wojowania, ale powoli powoli sie uklada. Dla przykladu jak przyjechalam tutaj, to niewazne czy ranek, lunch, wieczor, 20-ta, 23-cia czy 1 w nocy smsowal jak debil z ta bijacza, jak tylko dostawal smsa, jak szczeniak skaczacy od razu odpisywal. Przez pol roku sie duzo zmienilo. I ograniczyl kontakt (ile w pracy pisza, mam to w dupie, nasz prywatny czas ma uszanowac, dziecko dzieckiem, ale wisiec na telefonie to przesada) dosc radykalnie. Chociaz zabawne jest, jak ukradkiem sprawdza czy smsa dostal, najpierw sie denerwowala,, teraz mi sie smiac chce. On wie, ze jestem lepsza niz detektyw, wiec z czasem uznal, ze lepiej mi powiedziec niz robic z siebie debila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asok, oszalalabym!!! Jestesmy z Toba, pisz, krzycz, zal sie!!! Jak moj ma jakies wyjazdy do drugiego biura np z baba z HR, tez mnie skreca. Niewazne, ze ma meza i prawie 60 lat haha! Teraz zatrudnia nowego pracownika i oczywiscie 'mezczyzni sa niekompetentni' i bedzie to kobieta w jego wieku. Pomijajac fakt, ze z wszystkich bab przez niego zatrudnianych i prawie, byl i jest niezadowolony. Ale to typ, ktory woli babki (znam to, sama wole pracowac z mezczyznami) i nie umie sie do tego przyznac. Pewnie tez ma problem z zarzadzaniem facetami. A, ze skubaniec jest cholernie przystojny i taki typ, co wiecie, wszyscy go lubia, to ja wariuje!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asok
bumburumbum mój mąż tez jest z tych "wspaniałych" wszyscy go lubia, podziwiaja, bo i domem sie zajmie i dzieckiem, a ja ciagle zapracowana, jak gdzies idziemy to słysze jakiego to mam wspanialego męża, każda by chciala takiego mieć, a ja nie wiem czy się cieszyć czy plakać... oj trudne dla mnie będa te dwa dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×