brat nie umie się pozbierać po śmierci bratowej

Mój brat ma 38 lat, 5 lat temu zmarła jego żona mając 28 lat, bardzo młodo, bardzo niespodziewanie. Brat zawsze był bardzo ambitny, jest stomatologie, prace wykonywał z pasją, jest dobry w swoim zawodzie, ale boje się , że nie radzi sobie ze sobą, zaczął dużo palić, nadużywa alkoholu, spotyka się z przypadkowymi kobietami, które traktuje przedmiotowo, na tydz., na dwa tyg.. Nigdy taki nie był, jego żona była dla niego wszystkim, po pogrzebie powiedział mi tylko jedno o niej; nikogo już tak nie będę kochał i nikogo już nie chce tak kochać, to były ostatnie słowa jakie usłyszałam od niego na temat Gosi, później nigdy już nic o niej nie mówił. Sama nie wiem jak pomóc bratu ale się martwię, bardzo się martwię. Jak pomóc?

Widocznie bardzo ją kochać i teraz cierpi. Ciężko pomóc, bądź przy nim, niech wie, że ma w Tobie oparcie, że może porozmawiać jak będzie chciał. Upłynie sporo czasu zanim przestanie go boleć jej śmierć. Nauczy się z tym żyć. Na razie wszystko w nim krzyczy stąd te kobiety i alkohol. Miota się ze swoimi uczuciami i chce jakoś zapomnieć. Porozmawiaj z nim. A rodzice? Nie mogą go wesprzeć?

hej, rok temu zmarł mój narzeczony. też mam takie myśli, że już kogoś nie pokocham itp. to przykre czytać, że ktoś tak się męczy już 5 lat, ja jeszcze mam nadzieją, że nie będę cierpieć tak długo też tylko mogę poradzić - bądź blisko, żeby nie czuł się samotny, rozmawiaj, ale nie puste frazesy bo to denerwuje tylko, może kiedyś kogoś pozna ale z takim podejściem to musi być przypadkowo, a nie swatanie; to denerwujące gdy tak cierpisz, a inni próbują Cie na siłę jak najszybciej wyswatać z kimkolwiek

taaa cierpi chodząc na kurvy ... chyba sie cieszy ze wreszcie moze ruchac ile wlezie bo zona nie zyje.

do weweweerrr nie masz pojęcia o czym piszesz, nie życzę Ci aby Cie coś takiego spotkało i poznania jakie ludźmi wtedy targają emocje

wiem , że brat bierze leki na depresję. Kobiety w jego życiu są przypadkowe, a gdy się pytam np. czy kocha daną, mówi mi , że nie i nie chce. On nie jest złym człowiekiem, wiem , że nie powinien tak traktować kobiety. Gosia była bardzo fajną dziewczyną, błyskotliwa, mądra i śliczna. Brat miał za złe że go zostawiła ale to nie jest tak, nikt nie chce umierać, ona też nie chciała. Później brat przestał chodzić do kościoła, spakował jej rzeczy i przywiózł do mnie, abym zrobiła z tym co chce, po kilku miesiącach przyjechał po te rzeczy i pomagałam mu wkładać jej ubrania do jej szafy, biżuterie, kosmetyki. Wiem , że to bez sensu

zadaj mu jedno proste pytanie: czy jego Gosia chciała aby się potykał z przypadkowymi kobietami, pił i palił?

brat nie jest jakims wariatem, ale zaczyna mnie to wszystko martwić, to już 5 lat

ja się zastanawiam nad pójściem na psychoterapię, może to jest dobry pomysł dla niego? sam chyba sobie nie poradzi

ciebie prawda widziana z boku twój brat to kawał ścierwa , to ze zmarła jedna kobieta nie oznacza że inne przez nią mają być traktowane jak kurwy na jedną noc ! widzisz jaki jest problem przez twoją zmarłą bratanice , cierpi przez nią dużo różnych kobiet a twój święty brat na to pozwala mając głęboko w dupie uczucia innych , oczywiście my też mamy w dupie jego rozpacz , nie odbiega on zachowaniem od innych frajerów wbij sobie do głowy że to on stwarza dookoła problemy

a nie masz koleżanki albo znajomej by go zeswatac? A dzieci ma?

przepraszam Cie ale skoro kobieta spi z nim na pierwszym spotkaniu to chyba sama też się nie szanuje, Boże nie traktuj tych kobiet jak dzieci które nie wiedzą , że jeśli facet chce się z nimi przespać na pierwszym spotkaniu to myślą że mu na nich zależy, kobiety też są zdolne do myślenia. Ja wiem że brat nie powinien się tak zachowywać i mówie mu to wprost, ale nie współczujcie tak tym kobietą bo idą z nim do łóżka z własnej woli

Beatka jesteś jeszcze? a jak zginęła twoja szwagierka?