Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamuchaXYZ

Nie daję rady z 12-latkiem

Polecane posty

Gość MamuchaXYZ
Toksyczna może zbyt pochopnie tak napisałam. Przepraszam jeśli uraziłam. Może też wpływ na to miały epitety skierowane do mnie (nie od Ciebie akurat) ale typu "głupia babo" itd że trochę ciśnienie mi podniosło. Wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
A co do Twoich rad to przecież mogę korzystać z tych, które uważam za słuszne a resztę ominąć? Np to o wojskowym rygorze. Ja uważam ze dziecko trzeba wychowywać a nie szkolić nawet jak w tym wychowaniu popełnia się błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama nastolatka....
Ja mam 14-nastolatka.W zeszlym roku zaczal troche podskakiwac i probowac np.czegos nie zrobic jak go prosilam zeby np.wyniosl smieci.Nazbierala sie i byla awantura.On krzyczal ja sie darlam on mnie wychnal z pokoju.Potem razem zesmy plakali(syna zawsze wychowywalam w poczuciu szacunku,ja go szanowalam od malego a on mnie).Tak zesmy ta awanture przezyli ze teraz nawet nie probujemy:-).Ja nie krzycze i nie gderam, on wykonuje o co go prosze-taka nasza umowa.Od roku udaje mi sie zyc z nastolatkiem bez klotni.Czasem cos sie tam zdenerwuje,jak probuje sie buntowac ale wtedy poprostu powiem ze postepuje nie fajnie bo mi tez trzeba pomoc w domu i koncze temat.Syn robi to czego wczesniej nie chcial zrobic i nawet sie przymila.Czasami tez odpuszczam mu.Np.gdy go prosze zeby polecial ze smiaciami i widze ze sie mocno skrzywi,to zapytam czy jest zmeczony albo czy naprawde mu sie nie chce?I mowie mu ze ja to zrobie,jezeli jest tak bardzo zmeczony.Zazwyczaj jednak wtedy mowi no dobra mamo zrobie to ale potem chce miec spokuj bo dzisiaj mam zly dzien.Zawsze szamuje to ze czasami moze mu sie nie chciec a dom to nie wojsko i czasami mozna sobie odpuscic lub zrobic cos pozniej. Nie dopuszczajcie do tego zeby emocje narastaly.Bedziecie bez konca sobie robic na zlosc,czyli rodzice zabieraja komputer dziecko robi na zlosc i juz nic nie chce wykonywac.Potem to sie zaostrza,zaostrza.....Lepiej pogadac,zrobic jakies ustalenia, umowy a przedewszystkim zrobumiec naszych nastolatkow ze hormony im buzuja i tez maja prawo byc zmeczeniu czy poirytowani.Wtedy trzeba zostawic nastolatka na troche w spokoju,na godzine lub dwie a potem spokojnie pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
No my taką awanturę mieliśmy właśnie przed założeniem przeze mnie tego tematu. Wszyscy krzyczeliśmy,mąż się z nim szarpał, były wczesniej problemy różne czy jego wyskoki ale to było apogeum. Potem godzinne rozmowy. Myślę że ten wybuch był sprawdzianem i dla nas i dla niego...jak na razie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Wiem, że ideałem nie jest. Jest roztrzepany,bałaganiarz, często się zawiesza ale widzę że się stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama nastolatka....
No wlasnie, chodzi o to zeby widziec ze nastolatek sie stara,ale i tez zrozumiec ze moze nie wszystkie rzeczy ktore sa dla nas najwazniejsze sa rownie wazne dla nastolatka.Np. porzadek w pokoju. Dla nastolatka to najmniej wazna zecz na swiecie. Trzeba go uczyc i wymagac zeby porzadek w pokoju trzymal,ale krzykiem to sie raczej nic nie wskora.Ja zawsze mowie do syna,ze jezeli chce byc traktowany jak ;dorsly;(a chce pewnie ze chce,kazdy nastolatek tego chce)to sie musi tak zachowywac a dorosli nie zyja na smieciach bo im sie nie chce sprzatac.Nigdy tez nie wydaje rozkazow,zwracam sie do syna-moglbys to czy tamto zrobic,albo-wyrzucil bys smieci co?Bo ja jeszcze musze pranie poskladac.Dziala.Jak chcem mu cos wytlumaczyc czy pogderac,mowie poprostu ze musi mnie spokojnie wysluchac bo jestem mama i musze czasem pogadac i ze kazdy z nas to przechodzil,bo ja tez gderania od swojej mamy sluchalam:-).Dodaje zartem ze jest dzielny i napewno to zniesie a jak jeszcze cos mu tam w glowie zostanie(a zostanie bo glupi nie jest),to super. To taki trudny wiek,ale da sie go przezyc spokojnie,tylko trzeba szanowac nastolatka jako osobe a on uszanuje nas.Nigdy tez go nie krytykuje,nawet jak cos mu nie wyjdzie czy np.nie dokladnie odkurzy.Ten mlody czlowiek dopiero sie tego uczu i czasem moze cos mu umknac-mowie wtedy spokojnie ze nie zauwazyl ze pod fotelem zostalo pelno okruszkow i nastepnym razem musi zwrocic na to uwage.Okruszki nie zajac i nie uciekna do nastepnego odkurzania,a ja sie moge przemeczyc jeden,dwa dni bez dokladnie odkurzonego dywanu.Swiat sie nie zawali a syn nastepnym razem robi to dokladnie.I tak jest z kazda inna zecza. NIe rozumiem tych rodzicow co tresuja swoje dzieci.Wtedy dzieci sie buntuja przed przymusem i gryza:-).A przymus mozna zmienic w chec.Ja zawszde chwale glosno syna ze jest wspanialym dzieckiem i duzo mi pomaga,do wszystkich.On potem nie ma odwagi mi odmowic,no bo skoro jest taki wyjatkowy i milo jak sie go chwali to za nic nie chce dopuscic zeby zaczac na niego narzekac:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Ja myślę że mój syn też trochę ma cech jedynaka. Zawsze w centrum zainteresowania,nigdy niczego mu nie odmawialiśmy. Musi zrozumieć ze tak w zyciu zawsze nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama nastolatka....
Moj tez jedynak.Do tego wychowywalam go prawie sama,bo jak byl maly to jego tata wyjechal za granice i bywal w domu jako gosc.Zwiazek nie przetrwal odleglosci i po 12 latach sie rozwiedlismy bo juz nas nic nie laczylo oprocz syna.Ale ja nie o tym.Wiec syna wychowywalam wlasciwie sama i to moj jedynak oczko w glowie.Lecz od dziecka byl uczony ze mamie sie pomaga.Jak mial trzy latka to np.pomagal mi zakupy pakowac w sklepie,albo dostawal sciereczke i sie bawil w wycieranie kurzu.Moze dlatego tez nie mam teraz z nim jakis wiekszych problemow.No bo jak sie od dziecka nic nie wymaga i nagle zaczyna sie od niego wymagac wszystkiego na raz,to dostaje szoku:-). Moj syn to taka podpora dla mnie teraz.Razem zmieniamy opony w samochodzie naprzyklad i juz widze ze teraz to on coraz wiecej przejmuje odemnie pewnie prace.Np wezmie srubokret gdy trzeba mami raczke od szafki przykrecic,lub tez zrobi kawe(bez gadania)gdy przychodze zmachana z pracy.Nie chce jedak zeby byl mami synkiem,dlatego tez ma calkiem duza tylko swoja przestrzen zyciowa.No i zawsze mu mowie ze jego zona to bedzie kiedys szczesciara,bo ja to go dla przyszlej zony wychowuje,ze trzeba sobie pomagac w rodzinie:-).Kiedys jak cos sie dzialo z komputerem to ja mu pomagalam i teraz to on pomaga mi,no bo jest teraz lepszy w te klocki:-). Sory ze sie tak rozpisalam na temat syna.Wiecie mamy jak to jest,jak sie ma fajnego nastolatka w domu:-). Juz sie zamykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Fajnie że się rozpisałas,bo dobrze wiedzieć że w tych czasach są jeszcze mądre mamy i mądre nastolatki. Mój też dużo zawsze pomagał, sam pytał co pomóc,mył takie rzeczy których ja nie lubiłam np kaloryfery a od kilku miesięcy jakiś oporny się zrobił. Wydaje mi się że to wplyw kolegów ktorzy nie mają żadnych obowiązków a tylko całymi dniami przy komputerach. Chyba go buntowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dertttt
masz to jak go wychowałaś, dzieci się wychowuje a nie hoduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Dodam że ma dwóch kolegów takich że cały czas przy komputerze. Jednego rodziców nigdy w domu nie ma,nawet o 22 często u nas siedział bo nie miał klucza a za drugiego wszystkie lekcje robi matka. To jest temat na inną historię ale widziałam że mojemu było przykro jak goniłam go do lekcji,lektury czy obowiązków podczas gdy tamci nie musieli nic robić. Z czasem odsunęli się od mojego syna,w grach byli "do przodu" itd więc w moim synu jakiś żal i bunt się zrodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Przykład z dziś:poszli na dwór a po mojego syna nie przyszli. A on ich ze sobą zapoznał(jeden z klasy, drugi z bloku obok). Tak myślałam o tym i tez byłabym rozżalona jakby moje 2 najlepsze kumpele zaczęły się przyjaznić a mnie by olały. On chyba nas o to obwiniał i pewnie to tez była przyczyna tego jego stawiania się i pyskowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej, tez mam 12 latka
hejka:) u mnie jest troche inaczej, bo niedawno przeprowadzilismy sie na drugi koniec miasta i mlody tu praktycznie nikogo nie zna, w sumie w bloku to jest najstarszy z dzieci, same małzeństwa z niemowlakami lub kilkuletnimi dziećmi, obok w bloku mieszka moja kolezanka i z jej synem moj nieraz wychodzi, ale on jest młodszy i jakos nie lapia tematow, dlatego jak pisalam wczesniej w weekendy jeździ na byłe osiedle lub zaprasza kolegow z klasy do nas:), wiem,ze mu jest troche przykro,ze dzieci chodza na dwor a on nie ma za bardzo do kogo w tygodniu wyjsc jak ma wolny czas wiec zabieram go ze soba na spacery z psem. Następny tydzien ma caly wolny juz sie poumawial prawie na kazdy dzień:D co do zachowania, ostatnio nie narzekam, jest bardzo ok.babka z anglika dzis juz nic nie mowila na jego fryz:D a juz sobie mowe przygotowal, bo on z tych co zawsze cos odpowie i dobrze, ja w jego wieku nie bylam taka smiala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Powiem Ci, że mojemu to by dobrze przeprowadzka zrobiła. Widzę jak go nosi że kumple na dworze albo przy kompach a on się uczy lub na trening idzie. Pewnie, że też wychodzi ale tak jak pisałam mniej niz inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej, tez mam 12 latka
mój w weekendy nadrabia zaległości towarzyskie:), jutro jagraja mecz, koleżanka na zrobić grilla dla dzieciaków, niech trochę odpocznie, bo ten tydzień mial dosc ciężki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 2 latka
I sobie nie radzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
Dziewczyny jak weekend mija? U nas chłodno, młody trochę biegał, w końcu też miał trochę relaksu. Teraz mamy wieczór filmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamajka
To witam w klubie. Moj starszy syn skonczyl 13 lat i nie ma dnia, naprawde, zebysmy sie nie pozarli. Rozne to sa sytuacje, o kieszonkowe, o internet, ubrania. Probuje byc sprawiedliwa, jak oczekuje od niego dotrzymywania danego slowa to postepuje podobnie coby mi nie zarzucil, ze robie inaczej. Ale jest ciezko i zdarza mi sie poryczec najzwyczajniej ze zlosci albo bezsilnosci. Powtarzam mu kilka razy pod rzad, ze ma wyniesc smieci, a on ze zaraz pojdzie. W koncu jak sie wydre to on ze stoickim spokojem ze idzie a ja nie musze wrzeszczec. Jedno wiem, ze konsekwencja to klucz do sukcesu i jesli czegos mu zabraniam to sie nie ugne. I to pomalutku daje efekty. Generalnie mamy super kontakt, rozmawiamy o wszystkim, mowimy sobie dzien dobry rano i jest buziak na dobranoc. Staram sie byc rodzicem-partnerem, nie narzucac swojej woli, ale dyskutowac i przedstawiac argumenty, chyba bardziej pokazywac dobry kierunek, naprowadzac. A z laptopem to ustalilismy pewne reguly i jak on ich nie lamie to klika, a jak lamie to kara. Pozdrawiam wszystkich i zycze stalowych nerwow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamuchaXYZ
To ZARAZ, ZA CHWILĘ doprowadza mnie do szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myślałam że chłopcy to
takie łagodne, leniwe osobniki, bezkonfliktowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKonsuela
To ja mam córkę z którą nie daję rady. Ma 13 lat. Ma tylko pretensje i roszczenia. Nie uczy się, nawet nie mówi mi o sprawdzianach. Ciągle tylko że ona chce i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam problem z synem .ma 12 lat i notorycznie dostaje telefony ze szkoly o jego zlym zachowaniu.zawsze gdzie cos sie zlego dzieje w jego klasie on jest w 3 trojce najgorszych.zle sie nie uczy .jest zdolny w sporcie ale od paru miesiecy jest coraz gorzej nie odroznia juz nauczycieli od kolegow z odzywkami.tlumaczy mu sie godzinami a tu jak groch o sciane zabrania sie wszystkiego na jakis czas na sport na telefon na koleow.tydzien jest ok przychodzi ze zrozumial i za jakis czas znow jest teli dwa razy gorzej juz niewiem jakich argumentow uzyc aby zrozumial ze postepuje zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekam na wypowiedź jakiegoś pedagoga lub rodzica który sobie mądrze poradzil z tymi problemami o których piszecie .również potrzebuje pomocy mam syna 12 lat . Kary typu szlaban na wychodzenie z domu napewno nie pomogą mogą tylko zaszkodzić 12 latek ma tyle energii ze musi gdzieś ja wyładować zatrzymasz go w domu to wyładuje ja na tobie .Czekam na pomocne wskazówki, mądre wypowiedzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co, fajnie mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to oddajcie do jakiegoś ośrodka? Po co wam takie coś w domu. Tylko kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dzieci wychowuje się od małego. Dyscyplina jest potrzebna. Zamiast telefonu ma jakieś obowiązki typu sprzątanie, koszenie trawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×