Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutasek40

Mąż mówi że jestem nikim

Polecane posty

Gość smutasek40

Witajcie, pisze bo sama sobie juz nie potrafie pomoc. Jestem 12 lat mezatka, mamy 2 dzieic(11 i 6). Niby na poczatku bylo wszystko ok ale po urodzeniu 1 syna on sie zmienil, zaczal mnie nie doceniac, Potem od tego czasu bylo juz tylko gorzej.Po urodzeniu corki czuje sie jak intruz w domu. Raz na tydzien lub czesciej slysze ze jestem malo ambitnym zerem( jestem po studiach jak on, moze praca nie jest super ale mam swoje pieniazki). Porownuje mnie do innych kobiet mowiaz zebym zobaczyla jakie tamte sa zaradne a ja tylko przed tv(oczywiscie ja pracuje wychowuje dzieci, gotuje) on mi nawet wmawia rzeczy ktorych nie robie. Kiedy mowie ze juz nie daje rady ze mnie krzywdzi to on jeszcze z wieksza moca mnie atakuje, juz kilka razy chcialam odejsc ale ja go wciaz kocham i nie chce niszczyc rodziny(chociaz on psychicznie juz mnie zniszczyl:( moje zycie teraz jest bardzo smutne, nie wiem co robic, dokad pojsc, pragne milosci a dostaje nienawisc, dlaczego on jest moim katem a ja ofiara, czy ejstem zbyt slaba ze on to wykorzystuje??czemu ludzie ktorych kochamy tak nas krzywdza??prosze o pomoc madrego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich relacjach cieżko ustalić prawidłowości tym bardzie która z was stanowi czynnik zerowy! Jedno co wynika z tej wypowiedzi to jednomyślnie zwrócenie sie do specjalisty ! Skoro czujesz słabość do mierzenia sie z problemem lecz wiesz ze zaistniał i jesteś z tym sama to kilka sesji pewnie by rozwiązało sprawę ! Tu na bagnisku cyfrowym możesz poczytać przykłady lecz nikt kto ma wiecej oleju w głowie i wiedzy na ten temat nie udzieli ci szybkiej złotej porady ! Pozdrawiam i popieram Cię :) choć to nie pomoże ! Zadbaj i zawalcz o siebie nic stracisz resztke szacunku do dziewczyny która kiedyś miała głowę pełna marzeń ! Nos do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyuyugu
właśnie, w tym cała rzecz, że on porównuje cię do innych kobiet...czy aby nie do jednej kobiety, takiej która wyraznie wpadła mu w oko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto kolwiek by to nie byl to relacja i tak nie jest zdrowa. Czysto teoretycznie tylko dodam gdybym to byl ja w takiej sytuacji to puscilbym faceta w rogi z facetem ktory by dostrzegl we mnie kilka zer I jedynka Na przodzie! Wtedy by zobaczyl czy ta druga takze dobrze umie prac gacie I stac przy garach! Ale nie jestem Toba;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie...
skoro porownuje to ma powody..czyli kogos na boku....i wydaje mu sie ze tamta lepsza bo z doskoku....przestan sie poswiecac i zrob cos dla siebie dzieci masz duze, zacznij zyc zrob jakis kurs zapsz sie na jakies ciekawe zajecia wyjdz do ludzi i przesan zadrecac sie fcetem. odrobina zdrowego egoizmu jest wskazana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loma
Ty też porównuj - jego fallusa, jego nieumiejętność doprowadzenia do orgazmu, jego przedwczesny wytrysk, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sage25
a moze poniza cie bo sam ma jakis problem i w ten sposob moze podniesc swoje ego. jesli mozesz nie pokazuj mu jak cie rani, niech te obelgi splyna po tobie. wiem ze to trudne bo sama jestem w podobnej sytuacji ale nie daj mu sie, nie pozwol by cie niszczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po osi czasu
sorry, ale w ogole nie rozumiem jak mozna dac sie tak traktowac.... on sadysta psychiczny a Ty masochistka? mowisz , ze go kochasz tylko tak to sobie moge wytlumaczyc... Przeanalizuj Twoje uczucia i zachowania , zastanow sie jak to sie ma do Twojego ojca, do relacji Twoich rodzicow... na srio cos jest nie tak w dawaniu sie ponizac , mozna kochac ale az do tego stopnia?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
Smutasku, ściskam Cię mocno, bo chyba wiem, co czujesz. Ja się udałam po pomoc do psychologa poleconego mi przez przyjaciółkę. Raczej powinnaś zrobić to samo, bo tak "samodzielnie" i bez wsparcia się trudno pozbierać. My nie mamy dzieci i jesteśmy po ślubie 2,5 roku. Od jakiegoś roku mąż ma do mnie wieczne uwagi, przy czym w większości są to uwagi absurdalne. Nie podoba mu się to, jak się ubieram, to, jak robię pranie ręczne, mój sposób trzymania rąk na kierownicy, itp., itd. Przy tym patrzy na mnie spode łba i okazuje, jak bardzo jest na mnie obrażony. Ja już przestałam się starać, bo nawet jeśli coś - dla jego przyjemności i żeby załagodzić sytuację - zrobię po jego myśli, i tak za chwilę zacznie mu przeszkadzać coś jeszcze innego. Co - trudno przewidzieć. Jestem z nim jeszcze głównie dlatego, że a) czasami jest tak, jak było na początku małżeństwa, b) no i w końcu temu człowiekowi ślubowałam, c) jeśli to zakończę, to będę miała poczucie, że odniosłam życiową porażkę. "po osi czasu", pytasz, jak się można dać tak traktować - jeśli u Autorki jest podobnie jak u mnie, to to się stało metodą małych kroków. Pewnego dnia słyszysz krytyczną uwagę od męża. No ok, faktycznie coś zrobiłaś nie tak, facet ma rację. Przyjmujesz do wiadomości, zapominasz. Po dwóch tygodniach słyszysz kolejną krytyczną uwagę, znowu zasadną, ale już z dodatkiem jadu. Boli cię, ale myślisz: bądźmy sprawiedliwi, poniosły go nerwy. Trzecia uwaga krytyczna może być też JESZCZE ZASADNA, ale zaczynają lecieć inwektywy. A potem idzie z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj nie daj
sobie wmówić ze jesteś nikim. A jak mąż ma jakieś wygórowane ambicje to niech sam sobie je realizuje. Jakby mój zaczął mi takie rzeczy wygadywać. To po pierwsze, bym mu wygarnęła, że jest ślepy skoro twierdzi, że tylko seriale oglądam. Po drugie powiedziałabym mu że widziały gały co brały. Po trzecie jak mu te inne kobiety tak imponują to niech sobie do nich idzie. A po czwarte powiedziałabym mu że te seriale oglądam bo są one odskocznią od szarego życie które muszę prowadzić koło jego osoby, tam przynajmniej pokazują kobiety kochane i szanowane przez swoich mężów i jakbym to w domu miała to bym nie oglądała. Nie jesteś nikim pamiętaj to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem psychologiem ale powiem ci jedno terapia szokowa i kubel zimnej wody by sie przydal twojemu panu. Przestan prac gotowac i podcierac wszystkim tylki , zapisz sie na jakis kurs na silownie na basen , od czasu do czasu zorganizuj wypad weekendowy z kolezankami lub sama zrelaksujesz sie a on niech w tym czasie wykarze sie sprytam i zaradnoscia w ogarnieciu wszystkiego ach i sprawiaj wrazenie jak bys kogos miala Wiem ze i tak nie zastosujesz sie do moich rad bo jestes typem - o jaka ja biedna prasuje gotuje sprzatam cos tam jeszcze zarabiam a on mnienie szanuje - nie jestes kobieta ktora potrafi walnac z obcasa niestety Zachowanie twojego meza mialo jakis poczatek a ty nie zdusilas tego w zarodku tylko podkulilas ogon i pozwalalas na wiecej wiec masz tego efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
agonia36, ale być może w przypadku Autorki nie było jak zdusić tego w zarodku, jeśli się potoczyło jak u mnie (a przypuszczam, że tak).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
Dziewczyny, jeśli mogę się "podczepić" pod topik Smutaska - ależ walę z obcasa, umawiam się z koleżankami, mam własne życie. Tyle tylko, że jak wracam do domu, to jak na wojnę :( Nieustanny front.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to moze poprostu lepiej sie rozstac niz zyc caly czas na froncie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo jak ty
Mam dokładnie tak samo jak autorka a wszystko było jak napisała "kiedyś coś" :( ja do tego nie mam pracy co jeszcze bardziej wpływa że tak o mnie sądzi....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
Agonia36 - zastanawiam się nad tym, ale patrz wyżej: jeszcze parę rzeczy mnie powstrzymuje przed tym krokiem. tak samo jak ty - nie wiem, czy Cię pocieszę tym, co powiem, ale myślę, że nasza sytuacja (materialna, zawodowa itp.) nie ma tu nic do rzeczy. Nawet gdybyś była chodzącym ideałem kobiety, zarabiała miliony, dostawała Nobla za Noblem i jednocześnie ogarniała dom jak majordomus, kucharka i ogrodnik w jednym, i tak znalazłoby się w Tobie coś, co nie odpowiadałoby Twojemu mężowi. Problem jest w nich, tzn. w naszych mężach. I tego się trzymajmy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×