Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to wszystko pogodzić

Podział obowiązków, problem z mężem, czy przesadzam?

Polecane posty

Gość jak to wszystko pogodzić

Sytuacja u nas wygląda tak - mamy 8 miesięcznego synka, z którym ja jestem w domu, a mąż pracuje. Na taki układ umawialiśmy się jeszcze nim zaczęliśmy starać się o dziecko. Umowa była też taka, że po pracy on w takim samym stopniu zajmuje się dzieckiem i domem jak i ja. Bo jak on jest w pracy to ja przecież nie odpoczywam tylko zajmuję się dzieckiem, sprzątam, gotuję itp. I przez pierwsze miesiące było okej. A od jakiegoś czasu mąż się stawia. Przytoczę tylko wczorajszą sytuację: synek o 20 poszedł spać, mąż poszedł na kompa. Ja obejrzałam jakiś film i po 21 zaczęłam zamiatać, trzepać chodniki, szykować obiad na dzisiaj. zawołałam męża, że ma umyć podłogę. A ten do mnie: że nie ma najmniejszego zamiaru. I to jeszcze takim tonem do mnie gadał... Mówię, że sory, ale sprzątanie w domu to też jego obowiązek, że też po tej podłodze chodzi i że głównie dla synka tą podłogę myję, że to nie ja po niej raczkuję i zlizuję brud. Ten dalej swoje, że nie ma zamiaru i że chyba Bóg mnie opuścił, i że skoro ja siedzę w domu to chyba nie ma w tym nic dziwnego, że to ja mam takie rzeczy robić, a nie on... I tak jest od jakiegoś czasu. Wydaje mu się, że jak chodzi do pracy to w domu już nic więcej robić nie musi. Przy synku pomaga, kąpiemy go razem, zajmuje się nim, bawi, przebiera, ale jak z tymi obowiązkami? Czy to na prawdę tak powinno wyglądać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam to samo, czemu nie wiem
nie wiem w czym masz problem, przecież jak dziecko spi można wszystko ogarnąć, mój maz pracowal do 18 a ja zawsze wyszystko sama ogarnęłam, obiad, dom, czasem i podwórko, a on po pracy zajmowal się tylko dzieckiem a ja miałam czas dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci to leniwe gnojki stworzone tylko do spania i grania na kompie jak wychodzi taki do pracy to już uważa że jest panem i władcą w domu a żony ze stepford maja mu kapcie podawać i stopy całować nie ma czegoś takiego jak podział obowiązków chyba że to kobieta pracuje i zarabia więcej od faceta wtedy taki leń śmierdzący łaskawie odstawi talerz do zlewu powodzenia życzę bo nie istnieje coś takiego jak równouprawnienie w rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to wszystko pogodzić
Nie chodzi o to, czy ja sama dam radę to wszystko ogarnąć, bo dam. Ale mąż też tam mieszka. Jak on jest w pracy to ja też pracuję. Tyle że w domu, z dzieckiem. Więc wydaje mi się, że jednak powinien mi pomagać w obowiązkach domowych. I nie wymagam od niego nie wiadomo czego. Miał jedynie umyć podłogi. Nic poza tym. To co, po powrocie z pracy on sobie siada i zajmuje się tylko sobą, czasem dzieciekm, a ja dalej zapieprzam, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie rob z siebie sieroty
maz tez nie lezy w pracy, a ta wielce pokrzywdzona:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghnjdghj
no a co robisz jak on jest w pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnn111
justek i do bzykania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jrmuzzzz
u mnie tak samo z tym ze ja robie wszystko sama plus kapiel dziecka ,usypianie itp...maz czasami na chwile zajmnie sie małym .....to sa takie typy ktore to wyniosly z domu ,A przed dzieckiem tez wszystko bylo ustalone i mialo wygladac zupełnie inaczej.....Jak syn byl calkiem malutki to maz raz został z nim pol godz.(podczas pracy-ma swoja firme)to pozniej mi wygarnal ,ze koledzy sie z niego smiali ,bo musial zostac -zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wredna jędza
No tak to już bywa, że jeśli kobieta siedzi w domu, to obowiązki domowe są na jej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaabbbbbbbbccc
a wcześniej, jak oboje pracowaliście to w domu razem sprzątaliście, czy tylko Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghnjdghj
te baby teraz to sie księżniczki takie zrobiły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to Ty
ja tam wolę sama sprzątnąć gdy mały śpi,a po powrocie męża z pracy mam wolne bo on się dzieckiem zajmuje z największą przyjemnością, a mi tylko do cycka podstawia na karmienie :D inaczej wygląda w weekend, wtedy obowiązkami domowymi się dzielimy po równo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w szoku 0
justek to Ty? prawdziwa? co za stopka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
To co Ty robisz przez caly dzien, skoro o 21 musisz zamiatac, trzepac dywany, gotowac itp? Tylko nie mow, ze caly dzien sprzatasz i zajmujesz sie synkiem. Moj maz po przyjsciu z pracy bawi sie z dziecmi, kapie, daje im kolacje itp - zajmuje mu to ok 2 godziny, pozniej mlode ida spac. Z innych obowiazkow zostaja mu tylko zakupy, ktore robi po pracy. Gotowaniem, sprzataniem itp zajmuje sie ja, dopoki jeszcze jestem na urlopie macierzynskim - zabiera mi to srednio ze 4 godziny dziennie i nie widze powodu zeby czekac z tym do wieczora. Zreszta wieczorem wole sobie usiasc i obejrzec film albo poczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to wszystko pogodzić
Ale jak on jest w pracy to ja też nie leżę. Ja wstaje z synkiem o 6, mąż śpi do 7.45. I co robię jak on jest w pracy? Wszystko co dotyczy domu i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to wszystko pogodzić
Dlatego sprzątam wieczorem, bo w dzień czas wolę poświęcać dziecku. A i też wtedy nie obijam się. Synek w dzień już w ogóle nie śpi, raczkuje, ma motorek w tyłku i trzeba za nim latać. Widzisz, Ty masz chociaż zakupy z głowy, a u nas to jest moja działka. Nie pamiętam kiedy mąż w sklepie ostatnio był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to wszystko pogodzić
I nie chodzi o to, że nie radzę sobie z domowymi obowiązkami. Radzę sobię, mogłabym robić to wszystko sama, ale przecież nie mam męża tylko od tego, by pracował od 8 do 16, przynosił pieniądze i na tym koniec. To według tego co piszecie on ma mieć pracę tylko przez te 8 godzin, a ja 24/24, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gg j. J n n bbm
Ale na necie jest czas posiedzieć? Pomyslalas o mężu?! Wiesz jak praca stresuje? Jesteś naprawdę niezorganizowana. A mężu twojemu wspolczuje. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hglu;p
to w nocy tez pracujesz??? ;) buhhahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gremlin52352
Raczej masz się tak zorganizować, by wyrobić się ze swoja pracą w czasie, gdy męża nie ma. Po prostu sie opieprzasz, on równie dobrze tez by mógł w pracy siedzieć w necie, a potem przynosic papiery do domu i marudzić, że pracuje po 14godz.:o No ile mogą zając zakupy czy ugotowanie obiadu albo codzienne sprzątanie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
"To według tego co piszecie on ma mieć pracę tylko przez te 8 godzin, a ja 24/24, tak?" Nie, oczywiscie ze nie. Powinien miec jakies obowiazki i ogolnie poczuwac sie do pracy w domu, ale co innego ustalony podzial obowiazkow (sprawiedliwy - uwzgledniajac fakt ze maz jednak pracuje zawodowo), a co innego sytuacja, ze o 21szej wreczasz mu szmate i kazesz myc podloge. Ja na jego miejscu tez bym tej podlogi nie umyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to wszystko pogodzić
Co do tego, że będę z synkiem w domu przez dwa lata też się umawialiśmy, to była wręcz jego propozycja, żeby jego dziecko mogła z mamą w domu być, a nie po nianiach się tułać. Tak też zrobiliśmy. A ostatnio mieliśmy kontakt z dwa małżeństwami, też z małymi dziećmi i oboje pracują, dziecko jednych w żłobku, dziecko drugich wożone po babciach, ciociach. Jedni mają kredyt 200 tys, drugim po prostu brakowało pieniędzy. U nas sytuacja jest taka, że nie mamy kredytu a mamy za to oszczędności, które zgromadziliśmy jeszcze jak i ja pracowałam. Dlatego mogliśmy sobie pozwolić na taki komfort. Mąż swego czasu nawet się tym szczycił. A teraz? że mogłabym pójść do pracy, że synek nie jest już taki malutki, że niania i żłobek nadal odpada, ale będziemy sobie tak zmiany układać, że na zmianę będziemy się nim opiekować. Powiedziałam: okej. Ja pójdę do pracy, ale ty tak jak ja zaczynasz wstawać do małego w nocy, gotujesz mu zupki, karmisz go łyżeczką, sprzątasz itp. To mu mina zrzedła i powiedział: to może poczekajmy, jak mały podrośnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gg j. J n n bbm
Twój mąż pracuje i zajmuje sie dzieckiem po pracy. A tobie jeszcze złe? To idź ty do pracy, pozniej zajmuj sie dzieckiem i myj podłogi wieczorem. Siedzisz w domu i jeszcze ci złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kollsss
Jeśli ustaliliście wcześniej i on się na to zgodził, że będzie pomagał, to się nie dziwię, ze cię to jego zachowanie, ten bunt teraz denerwuje, bo to on się nie stosuje do umowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×