JAKIE MACIE MARZENIA

Witam wszystkich ktorzy tutaj zajrzeli. Tak jak w temacie... macie jakies rzeczy o ktorych marzycie, jakies cele w zyciu?

już nie mam marzeń :(

zeby posuwal mnie murzyn z dorodnym penisem

A jakies cele ktore pragniecie osiagnac? czego oczekujecie od zycia

Mam bardzo proste marzenie :) Które spełnię.

chciałbym... i tak się nie spełni :O

Chciałabym dobrze wyjść za mąż.

Piszcie konkretniej, tutaj i jak jestescie anonimowi

Każdy marzy o tym samym: miłości, seksie, pieniądzach... więc po co to pisać?

Chciałabym, żeby moja rodzina była normalna i żebym chociaż przez chwilę mogła być szczęśliwa, ale tak naprawdę....

Tak wiele osob pisze o milosci, seksie i pieniadzach. to tez moze byc cel w zyciu. ale czy macie jakies glebsze przemyslenia, jakis plan na wasze zycie?

Miłość to nie jest głębszy plan (o ile można ją nazwać planem)? Większość marzeń realizuje się za pomocą pieniędzy.

Ja mam marzenie. Kiedys chce wrocic do Polski ale najpierw chce sie czegos dorobic zeby miec "spokojna starosc". a co do planow na najblizsza przyszlosc to: 1.w miedzy czasie chce zrobic kurs makijazu permanentnego 2. chce podszkolic jezyk 3. zmienic mieszkanie 4. zafundowac sobie urlop ( nie wiem skad wezme kase ale cos wymysle) 5. schudnac i jeszcze kilka innych znalazlabym :)

marzycieleeee masz rację, a te których nie można kupić są zwykle nieosiągalne...

-zmienić swój charakter -znaleźć pracę -wyjść za mąż i mieć choć jedno dziecko -własne mieszkanie -prawo jazdy i samochód -remont domu dla mamy -nauczyc sie włoskiego -podrózować (choć troszeczkę po kraju i swiecie) -rozwijac się (jakieś podyplomówki) -cieszyc się zyciem

Pieniądze szczęścia nie dają, możesz mieć miliony i będziesz nieszczęśliwa, chociaż niektórym nic więcej oprócz kasy nie trzeba....

Alice, dają szczęście. Gdybym miał trochę kasy, to właśnie w tej chwili byłbym szczęśliwszym człowiekiem, bo usamodzielniłbym się, kupił jedną rzecz, dzięki której zwiedziłbym kawałek świata... Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo by mnie uszczęśliwiły pieniądze. Miłości nie kupiłbym, to prawda, ale dzięki kasie miałbym więcej okoliczności na poznanie tej jedynej. Tak dla przykładu - poznajesz mnie, podobam ci się z wyglądu i charakteru, lecz nie mam kasy, nie mieszkam sam, nie mam pracy, wykształcenia nawet średniego... ogólnie mam tylko siebie i nic więcej. Inna sytuacja - poznajesz mnie, podobam ci się z wyglądu i charakteru, nie mam pracy, wykształcenie zawodowe, mam za to kupę pieniędzy, A DZIĘKI NIM własny dom, świetne auto, własną firmę, mam pieniądze na hobby, które jest dość drogie, a które bardzo lubię. Jakbyś postrzegała te dwie osoby? Chciałbyś się związać z pierwszym facetem? Nie sądzę...

* Chciałabyś...

Chcialabym zoperowac nos...

Ja zwiazalam sie z chlopakiem ktory nie ma pieniedzy (rozkreca swoja firme) i jestem z nim ardzo szczesliwa. po miesiacu spotykania sie powiedzial, ze ma problemy finansowe... i co mialam sie odwrocic i odejsc bo ma klopoty? zostalam bo wiem, ze jest dobrym czlowiekiem. Wierze w to, ze wszystko sie ulozy. pieniadze szczescia nie daja i tylko rzeczy materialne mozna za nie kupic, prawdziwych przyjaciol i milosci nie. kazdy z nas ich potrzebuje ale nie powinny stac na 1 miejscu

Ona, związałaś się z nim, bo wiedziałaś, że rozkręca firmę i będą z tego pieniądze! To zupełnie inna bajka. Gdyby jej nie rozkręcał w momencie, gdy sie poznaliście i również nie miał pieniędzy, a tym bardziej pracy, to dałabyś sobie z nim spokój. ps. Jak niby rozkręcił firmę nie posiadając kasy? Z dotacji? Nawet byle jaka firma wymaga nakładów. Ja mówię o sytuacji, kiedy facet nie ma żadnych pieniędzy, pracy, szkoły, a przez brak kasy również brak hobby. Ona, opisujesz zupełnie co innego.

Myslisz sie. na poczatku nie wiedzialam czy ma pieniadze czy nie. dla mnie jest to obojetne, sama potrafie na siebie zarobic. wiedzialam, ze pracuje ale nie wiedzialam co robi, mowil mi wczesniej o klopotach ale po miesiacu dopiero powiedzial mi jak to jest dokladnie. to jak wspominal na poczatku spotykania sie o klopotach to od razu powinnam go zostawic? przepraszam ale mam inne podejscie do ludzi. firme rozkreca ale jako programista komputerowy wiec duzysz wkladow finansowych nie potrzebowal. nie zdawal uniwersytetow, jezdzi starym autem... no i co z tego jak jest to mezczyzna ktory potrafi pokazywac swoje uczucia i potrafi kochac. czy to nie jest wazniejsze od pieniedzy???

marzycieleeee, szkoda, że wrzucasz wszystkich do jednego worka. Ja materialistką nie jestem, mnie pieniądze by nie uszczęśliwiły. To o czym wspomniałam wyżej- za pieniądze bym tego nie dostała. Może inaczej, pieniądze same w sobie potrafią stworzyć "pozorne szczęście", na początku tego nie zauważysz ale potem zdajesz sobie sprawę, że to jednak nie to. Zaś jeśli chodzi o facetów, czy ogólnie o ludzi, nie patrzę im w portfele, dla mnie to nieistotne, ważne by ta osoba była podobna do mnie, może z charakteru, by mnie rozumiała i żebym zawsze mogła na nią liczyć bez względu na wszystko, że się ode mnie nie odwróci. Za pieniądze tego nie kupię, co więcej może sprawiłyby one, że otaczaliby mnie fałszywi ludzie, co i mam bez tego. Moje prawdziwe marzenia, szczere: mieć przyjaciółkę (przyjaciela) ale takiego prawdziwego, mieć normalną szczęśliwą rodzinę i przede wszystkim nauczyć się żyć sama w zgodzie ze sobą, odtrącić negatywne myśli i chociaż raz przespać noc bez koszmarów. Tyle.

Hola, hola! Jak go poznałaś, to miał pracę (nie byle jaką, bo każdy głupi wie, że programiści nie zarabiają źle), samochód i plany na własna firmę. Oki, nie wiedziałaś, że będzie otwierał firmę, ale pracę i samochód miał. Zgaduję, że jest młody, więc wybaczyłaś mu, że wciąż mieszka z rodzicami... a może mieszka sam? Ja opisałem inną sytuację, kiedy facet nie ma pracy, wykształcenia, samochodu, mieszka z rodzicami i powiedzmy, że 3 dychy na karku. Nie obraź się, Ona, ale każda dorosła kobieta nie zwróciłaby na takiego faceta uwagi, wiedząc, że jest goły i niczego się nie dorobił. "no i co z tego jak jest to mezczyzna ktory potrafi pokazywac swoje uczucia i potrafi kochac. czy to nie jest wazniejsze od pieniedzy???" Po tym zdaniu mogę tylko stwierdzić, że jeszcze młodą kobietą jesteś i nie doświadczyłaś braku kasy w związku. Spróbuj nakarmić ciało uczuciami i miłością. Bez uczuć przeżyjesz, bez pieniędzy nie masz szans.

msalice17 myslimy podobnie. moim marzeniem jest miec dziecko, przez wiele lat slyszalam, ze nie bede miala. przestalam o nich myslec. w grudniu okazalo sie, ze jestem w ciazy ale w 11 tyg poronilam. chcialabym pogodzic sie z ta mysla i dojsc do siebie

.... ona .... współczuję straty. Jednak mi nie chodzi o taką rodzinę a o tą którą mam. Rodzice, rodzeństwo...jest beznadziejnie i tego już nie zmienię.

Mam 26 lat a on 32. powiedzialam, ze wiedzialam gdzie pracuje ale nie wiedzialam gdzie. moze poznales niewlasciwe kobiety w zyciu bla ktorych kasa byla na pierwszym miejscu, dla mnie uwierz mi nie jest

Alice, wiem do czego zmierzasz. Można mieszkać z rodzicami w wieku 30 lat i być szczęśliwszym niż mieszkając samemu w willi. Rozumiem Cię. Jednak życie pokazuje, że młode małżeństwa chciałyby w końcu zamieszkać na swoim, a nie z teściami, a jedynym ograniczeniem są właśnie pieniądze. Posiadanie głupiego komputera, dzięki któremu kontaktujesz się ze światem, to też zbędny bajer. Zawsze można się spotkać na żywo. Innymi słowy, bez komputera można żyć. Bez samochodu można żyć, bez TV, bez telefonu, bez drogiego jedzenia - można jeść suchary ;-)

kilka jest, ale jestem zbyt leniwa zeby dazyc do ich spelnienia. chyba czekam na to az los sam mi sie podstawi pod nos:o

Ona, kobieta z która bylem, nie należała do materialistek. Tu nie chodzi o mnie i o moje kobiety. Widzę, jak życie w społeczeństwie jest skonstruowane. Można zbierać ślimaki albo kapsle i w tym szukać szczęścia, ale można też kupić Nikona D4 za 20 tys. + drugie tyle na szkła i robić profesjonalne zdjęcia, dzięki czemu realizować swoje pasje.