Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co bedzie z rodzicami?

zastanawiacie sie co będzie z waszymi rodzicami na starosć? chodzi o opiekę

Polecane posty

Gość co bedzie z rodzicami?

bo ja sie zastanawiam. Teraz mieszkamy z moimi rodzicami. Chcielibysmy iść na swoje bo wiadomo, że na swoim najlepiej. Ale co będzie z rodzicami na starość? Tata już jest dosyć chory, jest na rencie. Jest tez trochę upierdliwy. Mama ciężko pracuje. Ja sprzątam praktycznie cały dom. Mama nie chce zostać w domu sama z tatą, bo mowi, że było by za pusto. A co na starość z nimi? A jak jednego z nich zabraknie? Nie chce na pewno oddawać rodziców do domu opieki, bo pracowałam w 2 domach opieki i wolałabym żeby byli w domu. Zastanawiacie sie czasem co będzie z waszymi rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpindlerowy mlyn
ja mysle i jednoczesnie wiem, ze spadnie na mnie opieka nad mama, rodzice sa rozwiedzeni a tata juz zapowiedzial, ze on sam sie zorganizuje i nie bedzie chcial zadnej opieki, poza tym ma mlodsza zone, no ale mama mnie niestety martwi, ma trudny charakter, ostatnio byla u nas na tydzien to myslalam, ze nie wytrzymam, do tego mama najchetniej juz by sie do nas przeprowadzila i chcialaby, zeby sie nia opiekowac, mimo, ze jest w pelni zdrowa, ma 50pare lat i prace, w ktorej musi zostac do emerytury, no nic, rada nie rada, jak trzeba bedzie to sie mama zajme, do domu opieki jej nie oddam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomarańczowo teraz
nie wiem, nie mysle nad tym, moja mama teraz jest sprawna i nieraz daje się we znaki, taki charakter a co dopiero na starość, nidawno była w szpilalu miała drobny zabieg i pilegniarki i babki z pokoju nie mogly z nia wytrzymać, jak bylam na wizycie chciały bym z nia pogadala..., tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice są rozwiedzeni tak więc mamą/tatą zajmę się ja i brat.Nie wyobrażam sobie by było inaczej! Ale szczerze to się tym martwię. Tata to człowiek spokojny,ugodowy,z poczuciem humoru a mama kompletne przeciwieństwo. Boże jak jestem z babcią męża i często sie nią opiekuję i pomyślę że moja mama taka może być albo gorsza to .....ciary mam :o A dodam że babcia męża po śmierci męza kompletnie sfiksowała,gada od rzeczy,ma mniejszą już sprawnośc i trzeba wszystko przy niej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam w nosie
Moi rodzice niestety albo trafia do domu opieki albo wynajme polecona pielegniarke dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle nad tym czasami i pewnie ja sie bede musiala nimi zajac.... moja mama rowniez ma ciezki charakter ale przeciez jej nie zostawie na starosc w zwiazku z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa kafeterianka
tak często ,jak nie co wieczór , spędza mi to sen z powiek bowiem moja mama jest osobą zimną , zgorzkniałą ,wyniosłą i despotyczną . Byłam chowana ,nie wychowywana , bez bicia i picia , stabilnie finansowo , mama pomaga mi ile może ,ale jedynie finansowo , poza tym gnębi mnie psychicznie i wszystko wypomina ,jestem 30 letnim wrakiem kobiety , próbuję odciąć się od matczynej kieszeni ,ale to nie takie łatwe z małym dzieckiem , duża depresją i w małym miasteczku. Myślę że gdy ona osiągnie sędziwy wiek, uczynię tak jak ona mnie nauczyła -wspierać bliskich ale z daleka , dać kase i poniżyć . Więc po prostu moja pomoc ograniczy się do comiesięcznego przelewu na konto opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak to będzie
ale zastanaiam się tez kto się zajmie moim chrzestnym na starość. To rozwodnik, mieszka ze swoja mama a moja babcią. Babcia to dosyć wredna osoba. Z wujem nie mam dobrego kontaktu. Denerwuje mnie strasznie ten człowiek. Nie wiem kto sie nim na starość zaopiekuje. Ja na pewno go do siebie nie wezmę. Moge ewentualnie dojeżdżać, coś mu posprzatać, ugotować.Ale czy będzie tego chciał, będzie za to wdzięczny? Nie wiem. Moja druga babcia chorowała przed śmiercia, ale wszyscy się nia opiekowalismy bo to była święta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×