Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam irytującą rodzinke

Czy macie tak w rodzinie ze nie spotykacie sie z kims bo was irytuje poprostu?

Polecane posty

Gość mam irytującą rodzinke

Zastanawiam się czy tylko ja i mąż jesteś tacy (hmmm) jęczacy? Wybredni? Nie trawimy np. jego brata i żony i ich 2 dzieci. No i wymigujemy się od spotkan.Denerwują nas takie proste rzeczy i poprostu sie źle tam czujemy i nie lubimy do nich chodzic bo to nas męczy. Ma ktoś tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
Te proste rzeczy to np: -Jak idziemy do nich do na poddaszu u nich zawsze 26-27 stopni i okna nie otworzą bo dzici im zawieje.No i zaduch nam przeszkadza. -To że na dwór ich dzieci naubierane jak mopsy -poprostu mnie irytuje ale uwagi nie zwracam szwagierce (zeby nie było) -zawsze wypytują tak chamsko o wszystko az mamy dość (np. o moje wizyty u lekarza z ciążą albo o studia męża bo robi podyplomówke) no i potrafi szwagierka jakieś zdanie nakazujące krzykiem do mojego męża że coś powinien robić z coś nie. -Wypytują się o prace -do kiedy ma umowe i gdzie będzie pracował i takie a o sobie nic nigdy i jak cos przy nas chcą powiedziec to półgębkiem do siebie albo na ucho-to irytujące. -krytykują wszystko co my robimy np. że ja w ciąży na basen chodz, ze ja pije sok pomrańczowy, ze ja to tamto sramto. Iduuuuzo innych. Moze to nic szczególnego ale poprostu nas wkurwiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
A no i jak przychodzimy i jej syn rzuca np owocami ze stołu to ona sie smieje. Albo jak podlatuje do mnie i bije piesciami(trzylatek) to ona mu uwagi nie zwróci. Macie denerwujace rodzinki i nie utrzymujecie kontaktu za bardzo z nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytje567ie67oi
poczekaj pani czepialska, jak urodzisz swojego bachorka, to od was sie beda wymigiwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlodowacenie nadchodzi :P
No ale Ty nie masz swojego zdania? Nie potrafisz sie temu przeciwstawic? Powiedz co myslisz i tyle,no i ptrzede wszystkim nie pozwol by 3-latek Cie piesciami walil,skoro matka nie zwraca mu uwagi to Ty to zrob. Ja na szczescie w rodzinie nie mam takich irytujacych osob,ale za to wsrod znajomych i owszem,tylko ze ja krotko ucinam jakies wypytywania czy wtracanie sie,ogolnie to fajni ludzie ale wlasnie wscibscy bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivvvvvvvvvvvvvvvvvv
Ja też mam taką kuzynkę z rozwydrzonymi dzieciakami, młoda bije wszystkich, ciągle marudzi, że coś chce, że jej się nudzi i wszyscy muszą ją zabawiać, tańczyć z nią, bo jak nie, to jest ryj. Rodzice też nie zwracają uwagi kompletnie, tylko się cieszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak robimy
z mężem, każdy w rodzinie ma nas za dzikusów, ale lejemy na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety z rodzina najlepiej wychodzi się na zdjęciu .Ja mam brata którego żona też traktuje nas z góry ,zawsze ma coś mądrego do powiedzenia . Nie lubimy się unikamy ,zwłaszcza że moja matka a jej teściowa nie żyje ,a ojciec nas faworyzuje i nie stara sę abyśmy jako rodzina trzymali się razem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
Głownie nie ochdzi o zachowanie dzieci(ale nie ukrywam też) tylko o to ze oni zawsze muszą się wszystkiego dowiedziec, ze wszystkimi plotami na przód muszą byc-tacy wścibscy. Ja sie o takie rzeczy nie pytam bo kultura wymaga np Czy ja mam hemoroidy albo czy coś sobie kupiliśmy ostatni albo czy gdzies jedziemy co robimy-zawsze sie czuje jak na przesłuchaniu. i I nie żale sie tu tylko ciekawi mnie czy wy macie takich w rodzinie. Czy moze jestem czepialska.No i oczywiście jak coś im powiemy to po kilku dniach juz cała rodzina wie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wydaje mi się że tu
Autorko ja się bardzo dziwię że wy jeszcze się z nimi spotykacie :D. Jak ktoś się wypytuje o wszystko to trzeba na odwal się niedopowiedzieć albo udać że się nie słyszało , natomiast samemu dużo wypytywać. Jak tylko jesteście na dworze razem to powinnaś odrazu głosno i bez obciachu wypalić "a co ty tak te dzieci przegrzewasz matko święta, na Sybierię z nimi jedziesz czy co? " a na każdą krytykę czy upomnienie kwitować że "robię tak a nie inaczej i nie będę się światu z tego spowiadać " . Jak ludzie nie mają "jaj" to potem takie głupie problemy powstają i żalą się na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak nie przejmuj się ,to w dzisiejszych czasach niestety normalka. Zdarza się . Pięknie jest tylko w reklamach. Żyj swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
Ostatnio tu pisałam ze jej młodsze dziecko ma 6 tygodni , teraz juz 7 i ani razy na dwór nie wyprowadzili(a nas to regularnie na spytki zapraszają) ani razu nawet przy oknie uchylonym nie leżała. I poprostu nie trawie takich zachowan/poglądów no i poprostu nie chodze bo sie patrzec nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytje567ie67oi
to oczym maja rozmawiac z rodzina bliska-nie moga spytac, czy gdzies jedziecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
ja sie nie zale-ale rzeczywiście racje wam przyznam ,za mało asertywna jestem bo ostatnio jak sie zaczeła męza wypytywać "z mordą wręcz" jak on śmie jeszcze pracy dyplomowej nie zaczac pisac bo jak dziecko bedzie to juz nie napisze a nawet sie piwa nie napije" I ona to wykrzykiwała a nie mówiła a mnie to zatkało normalnie i siedziałam jak zbity pies. Ale to ostatni raz jak sobie pozwoliła matrona spasiona na takie zachowanie. i No i dzwonili wczoraj nas zaprosic na niedziele. Powiedzielismy ze nie mamy czasu-( bo rzygne normalnie jak tam pojde).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
Tylko oni nie pytaja ze tak powiem z czystego serca, tylko z tego aby jak najwięcej sie wywiedzieć i poobgadywac nas z resztą rodziny. Ja czuje różnice jak idziemy do jednego męża brata a jak do drugiego.Niestety to sie czuje jak ktoś chce sie czegos dowiedziec ot tak albo dlatego aby z tego uzytek zrobic i puscic w obieg po ludziach. Jak było z moją ciązą-prosiłam o dyskrecje w 9 tygodniu. Za 2 dni juz tesciowa sie dosiwedziała i kolejni bracia meża(a ma ich 4rech) To samo z wyjazdem nad morze.-wole jak rodzina nie wie bo teść potrafi do mnie zadzwonic i mezowi klac do słuchawki ze kase rozpieprza. To ja nikogo nie informuje ze cos robie-moje zycie. Ale jak ktos sie dopytuje aby tylko "było o czym z rodziną pogadac" Sorry ale ja tak nie robie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivvvvvvvvvvvvvvvvvv
Mnie wkurza jedna ciotka, bardzo fajna kobita, ale co jesteśmy u niej to pyta, kiedy dziecko i że już tyle po ślubie, a życie samemu do niczego itp. To samo dziadkowie mojego :( Nie mam zamiaru się tłumaczyć, to są nasze intymne sprawy. Powiedziałam, że do dziadków pojadę ewentualnie dopiero jak będę w ciąży... Ale też nie wiem, czym mnie wkurzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
No ale cóż, szkoda bo nie mamy za duzo znajomych i myślałam kiedys ze skoro brat ma liczne rodzenstwo to mozna pogadac, pośmiac sie ,spotkac....ale widze ze z rodziną tylko na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cie rozumiem bo tak samo zachowuje sie maz mojej przyjaciolki, jak przyjezdzamy w odwiedziny to pytania sa zawsze podobne, wiecznie wokol kasy (naszej) i jego (jak to super zarabia i jak sie powodzi;) My mieszkamy za granica, oni w pl i z tego co mowi nie ma najgorszych zarobkow - okolo 5tysiecy w malym miasteczku. I najpierw sa pytania a ile wam wychodzi, no tak mniej wiecej, a ile za dom, a ile za rachunki, a ile odkladacie, hehe. Ja zawsze odpowiadam ze zawsze zarabiam za malo, krece jak moge, ale nie powiem mu odwal sie bo jednak to maz mojej przyjaciolki.Ale jak zaczal mowic no to tyle tez w pl. mozna zarobic. no nie oplaca sie wyjezdzac, to juz mi podnosil cisnienie, bo powodem mojego wyjazdu bynajmniej w tamtym momencie nie byla kasa. Znowu jakbylismy ostatnio, to ja zaczelam rozmowe i ile tak w polsce mozna wyciagnac, hehe ile jezdzisz , ile jestes w domu, meczylam go troche pytaniami i ani razu nie odbil pileczki. sam przyznal ja tak lubie wiedziec jak sie zyje gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam irytującą rodzinke
Czyli poprostu ludzie są wścibscy-tylko tych moich zapytaj o coś?! O boń cie panie boże ani słówkiem nie pisnąl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze zrobcie kiedys tak z mezem i pobawcie sie w asertywnosc - tym razem ich kosztem. Ja na waszym miejscu bym wpadla do nich przedyskutowala liste pytan. Zaczela od tego ale tu u was goraco, czy dziecko sie nie przegrzeje (na pewno kazdej matce skoczy cisnienie jak ktos sie osmieli krytykowac jej dziecko). Potem bym pojechala po jakis inych drobiazgach, tylko przecwicz to sobie zebys umiala powiedziec to naturalnie i z usmiechem na twarzy. taka zlosliwosc z usmiechem:) Jak zada pytania to po prostu nauczcie sie niezawsze odpowiadac szczerze. Szczerosc nie zawsze poplaca. Jak mezowi idzie pisanie pracy - no super dobrze, mysle ze sie bez problemu wyrobie. Stworzcie wokol siebie aure szczesliwosci i nie beda was juz tak lubic i zapraszac tak czesto:) sa takie typy ludzi, ktore sie ciesza jak ktos ma gorzej od nich i chyba wlasnie na takich trafiliscie:) Przyjaciolmi i tak nie bedziecie wiec poco tracic nerwy;) A jak po rodzinie rozpowiedza jakies podkoloryzowane plotki to powiesz a cos musiala zle uslyszec albo zle zrozumiala i tyle. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sita1
temat chyba dla mnie , my też nie odwiedzamy narzeczonego brata z przyszłą żoną..jedynie jak jest konieczność, też jeżeli mamy jechać do narzeczonego rodziców, a wiemy, że oni są... to nie jedziemy... nie lubię ich towarzystwa. I to sie chyba nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nikogo nie odwiedzam. Nie wyobrażam sobie brachola czy brachola męża nawiedzać? Po kij to? Dla mnie to obcy ludzie, każdy żyje jak chce. Spotykamy się u moich rodziców, czy teściów od święta jak akurat są... Nie mam sentymentu do rodziny mimo, poza tą, z którą mieszkam ;) Nikt z nich nigdy mnie nie wkurwił. Po prostu nie są moimi przyjaciółmi, więc na siłę nie będę się przyjaxniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa o poranku
Hehe, Ty masz irytującą rodzinkę? W takim razie powinnaś poznać moją ciotkę. Przez 20 lat musiałam mieszkać z nią pod jednym dachem i powiem ci, że tak cholernie denerwującej osoby jeszcze nie spotkałam. - gdy byłam nastolatką to lubiła przeglądać moje rzeczy, czytać pamiętniki, a gdy natknęła się na coś seksualnego to brała i niszczyła - za Chiny nie potrafi panować nad emocjami. Gdy ktoś ją zdenerwuje to ryczy i wyje jak dziecko (mając w dupie czy ktoś obcy ją słyszy czy nie) - jest zimna, wiecznie zmęczona - nic nie potrafi zrobić w domu; ani ugotować obiadu, ani posprzątać. Nic. Wszystko za nią robi jej dorosła już córka (moja bliska kuzynka). Czasem gdy ciotka coś ugotuje to nie otwiera okien i cuchnie w całym domu - zarabia sporo kasy i wierzy, że dzięki temu może rozkazywać i rządzić innymi. Ma siebie za kogoś bardzo mądrego i lepszego, choć jest pojebana na maxa. Nie znoszę gdy się do mnie wpycha z wizytą i pierdoli, że mam już wyjść za mąż, bo zostanę starą panną (mam 23 lata). Raz nawet chciała mnie swatać z porąbanym synkiem jej koleżanki. Miała okres w życiu kiedy wydzwaniała do mnie trzy razy dziennie wyjąc do słuchawki, że mam sobie chłopaka znaleźć, bo co to do cholery będzie, oj co to będzie (a wtedy miałam jakieś 20 lat tylko). Najchętniej to bym ją wystrzeliła gdzieś w kosmos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę asertywności :D
"Czy ja mam hemoroidy.." - "A co, jakąś skuteczną maść mi chciałaś polecić? Muszę Ci zmartwić, seks analny nie jest moim ulubionym, ale wierzę że może Ci być dobrze.." " ...czy coś sobie kupiliśmy ostatnio.." - "Tak, willę z basenem i słonia w karafce". "...czy gdzies jedziemy..." - "Wahamy się między Malediwami a Honolulu" "..co robimy..." - "To, na co mamy ochotę" ewentualnie "namiętnie korzystamy z toalety" Weź sobie obmyśl kilka odpowiedzi na głupie pytania, będziesz się czuła pewniej mając je w zanadrzu niż zastanawiając się "na gorąco" co wścibskiej pindzie odpowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, nie spotykamy się z rodzeństwem mojego męża i z jednym z jego kuzynów, do tego stopnia nie chcemy mieć z nimi kontaktu, że nawet na ślub ich nie zapraszaliśmy, generalnie nie ma możliwości odwrócenia tej sytuacji więc taki status quo zostanie już raczej, zresztą to że ktoś jest rodziną nie oznacza od razu że automatycznie muszę go lubić i utrzymywać z nim relacje, w końcu człowiek jak każdy i może mi nie pasować (lub ja jemu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem zla i mam wlasne
dzieci zeby nie bylo ale jakos , nie wiem jak nazwac "nie lubie syna od szwagra" lubie dzieci , ale go jakos niezbyt taka miazga z tego dziecka , nie potrafie tego opisac a jak tatus uczy go mowic typu : przeklenstwa i pewnego dnia maly glowaniarz idac z nim powiedzial patrz ale gruba ja pierdole albo spierdalaj z drogi zolzo gdybym ja uslyszala takie cos od dziecka to by jedno i drugie w gebe dostalo :O oczywiscie tatus chwali sie wszystkim co jego syn juz nie potrafi powiedziec zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×