Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pod samymi drzwiami

WKURZAJA MNIE WÓZKI NA KLATCE

Polecane posty

Gość babiniec
Te mamusie wózkowe rzeczywiście zachowują się jak 'święte krowy' w Indiach. Żadne przepisy nie obowiązują, nic zero myślenia. A zdaje sobie jedna z drugą sprawę, że inni może już odchowali swoje dzieci i nie muszą wąchać zajeżdżających pieluch. Nie ma lepszego lekarstwa niż wysokie grzywny, tak było u mnie. Do faceta przyjechało pogotowie i z zawalem nie mogli go wynieść bo musieli odstawiać rowery i wózki, żona zaskarżyła lokatorów o narażenie życia. Zapłacili ogromne odszkodowania. Pogotowie zgłosiło problem Straży Pożarnej i wspólnotę obciążono kosztami grzywny - wysokiej, ta z kolei tych właścicieli pojazdów. Powodzenia mamusie w dochodzeniu prawa, którego nie macie. Brudzicie tymi wózkami całe klatki, w piachu i to innym pod drzwiami. To przypomina kawał, dość wulgarny. 'Szczyt bezczelności' narobić komuś pod drzwiami, zastukać i poprosić o papier toaletowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej kamienicy też się to zdarzało. Tyle że "tubylcze" mamy były uświadomione raczej a goście odpowiednio ostrzegani... Po prostu wózki kradli. Fakt, to jest totalne chamstwo, ukraść wózek matce z małym dzieckiem, ale takim samym chamstwem jest zastawianie komuś drogi. A wózek przeszkadza, jakby klatka nie była szeroka. Sama trzymałam swój w korytarzu, ale w mieszkaniu, że zawadza i ćwierć korytarza blokuje? Mój problem, tak jak i moje dziecko... Niech blokuje mi i mężowi, a nie wszystkim sąsiadom... Większość sąsiadów olewa, ja zaprzyjaźniłam się z jedną sąsiadką, ma duże problemy zdrowotne, tak duże że omijanie roweru zaparkowanego przy balustradzie schodów to dla niej wyczyn... miła babka i na wózki stara się nie narzekać, ale wiem ile wysiłku ją kosztuje omijanie każdego. Siedzicie sąsiadom w głowie? Z góry zakładacie że ponieważ macie dziecko, to miejsce na wózek również się należy? A najbardziej rozbraja mnie to jak matki masowo robią z siebie sieroty... bo wózek 12 kg, dziecko 10 kg i ja nie wniosę... sorry, ale- w porywach- 15 kg nie wniesiecie na to 3. piętro? Serio? Wszystkie tu w połogu, po operacjach i kontuzjowane? Bo ja bynajmniej super- sportsmenką nie byłam, a jednak wniesienie wózka (na jednym ramieniu złożony stelaż i torba, na drugim- gondola z niemowlakiem) nie przekraczało moich możliwości... Starsze dzieciaki mogą jeździć w parasolkach, 5-6 kg na ramię+ dziecko za rękę, za dużo??? Uważałam że moja, chwilowa niewygoda z powodu MOJEGO dziecka to nic w porównaniu z jakąkolwiek niewygodną sąsiadów z powodu dziecka obcego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×