Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aleksandra_

ochota męża na wieczorne grilowanie u znajomych..?

Polecane posty

Gość z zupełnie innej strony
Przesadzasz i to zdowo. A co bedzie w 9 miesiacu ciąży - nie pozwolisz mężowi iść się wysikać, bo może zaczniesz rodzić? Aż strach pomyśleć co będzie jak sie dziecko urodzi. Też nie bedzie mógł wypić, bo może trzeba bedzie dziecko zawieść do szpitala bo zawsze może sie cos wydarzyć... Mój mąż, jak byłam 2 tyg. przed terminem porodu i na weekend chciał wypić sobie 1 piwko to najpierw zapytał się mnie, czy ja bedę dzisiaj rodziła, bo on to by z checia wypił piwo a tak to on nie wie. Rozbawił mnie tym strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam ciąże zagrozoną
ale pamiętam że 3 razy wyszłam z męzem. Nie robilam jakiś bardzo dużych scen. MOj mąz sie bardzo cieszyl i wiem ze chcial sie swoja radoscia dzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creative 84
Bylam na grillu, a bylam wyzej w ciazy niz Ty i zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makaron z truskawkami
ja tez jestem w 7mc i chodzimy ost praktycznie co weekend na jakiegos grilla gdzie wiadomo ze jest alko.. mąż owszem napije sie, ale nie jest ani nawalony jak szpadel ani nie rzyga pod stołem.. również jestem jedyna niepijaca ale czy to ma znaczyc ze na okres ciazy mam sie zamknac w 4 scianach bo oni pija a ja nie moge i cos moze sie w kazdej chwili stac? nie przesadzaj.. sa korporacje taksówkowe - zawsze mozesz zadzwonic w razie czego.. wiesz wydaje mi sie ze jestes mlodziutka dziewczyna, takie mam wrazenie czytajac twoje posty.. wyluzuj...jak ktos napisal wyzej - spakuj walizki do szpitala i czekaj na nich te 2 mc na poród.. eh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam, ze przesadzasz. Nie ma paniki w 7 miesiacu , poza tym zawsze mozesz wezwac taksowke gdyby sie cos dzialo, A prawie na pewno nic sie nie stanie. U nas odwrotnie. Jestem w 28 tygodniu ciazy, za 3 tyg wybieram soe do POlski na 3 tygodnie . I moj mąż sie boi , nie chce mnie puscic bo co bedzie jak sie cos stanie w podrozy ? jak zaczne rodzic itd. Ale nie zamierzam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja nie mogę, co za paranoja. Ja zaczęłąm 9ty miesiąc, w następnyy weekend robię dużego grilla, w planach kolejne imprezy, tydzień temu wiozłam rodzinę od znajomych 200 km bo mąż był po paru piwach, samochodem jeżdżę i jeździć będę nadal bo lubię i jestem dobrym kierowcą, pewnie i do porodu sama się zawiozę:D Imprezy robiłam i robię nadal, wychodzimy do znajomych, żyję normalnie, tyle że... trochę ciężej mi jest, ale daję radę. Do tego należy doliczyć moją rozbrykaną 2latkę, która skutecznie dba o to, żeby mamusia się nie "zastała". Nie zaczyna się rodzić z minuty na minutę, odchodzą ci wody, potem pomału zaczynają się skurcze, najpierw lajtowe co jakiś czas, potem dopiero większe, i uwierz mi, można jeszcze wieeeeele zdążyć zrobić, zanim dziecko sie urodzi, zdążysz wrócić do domu, wykąpać się, ogolić nogi, spakować i może jeszcze drzemnąć;) Historie o dzieciach przychodzących na świat w samochodzie na czerwonym świetle czy w kibelku to bajki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie zachowanie męża
ma ukryte dno , on nie bardzo wczuwa sie w role głowy rodziny woli imprezować , pić , bawić się z kumplami, odpowiedz sobie na którym jesteś miejscu w jego życiu ? na trzecim , czwartym ? takiego chcesz partnera na całe zycie ? zle wybrałaś wlazłaś w gówno jednym słowem i od ciebie zależy jak wyplątać się z niego lub grać całe życie drugoplanowe role we własnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creative 84
Moj maz, gdy myslalam, ze odchodza mi wody (a byl to czop, strasznie wodnisty) byl na nocce w pracy. Zadzwonilam do jego przelozonego, zapytalam, czy pusci meza do domu. Ten powiedzial, ze nie, ze jest duzo pracy i jesli maz zrobi samowolke i wyjdzie z pracy (maz chcial tak zrobic) to odciagna mu premie za nieobecnosc (bylo to wtedy kolo 400 zl za 100% frekwencje). Wwiec sama powiedzialam mezowi, ze ma dac na luz, szkoda stracic tyle czasu i...wezwalam karetke. Ty to bys pewnie zawalu na miejscu dostala, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_
Dzięki, wasze wypowiedzi pomagaja mi zrozumiec wiele, bo uwierzcie bardzo bym chciala bo sama sie tym doluje i za kazdym razem becze jak mamy gdzies isc bo wydaje mi sie ze znajomi sa wazniejsi odemnie i naszej dzidzi... wiem ze przesadzam to dzieje sie w mojej glowie i nie umiem tego zmienic. Wiem jedno ze wasze wypowiedzi mi poamaga, wiem ze jestem jeszcze niedojrzala psychicznie, i nie potrafie jakos tego ogarnąć dzięki ze mi pomagacie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_
do creative 84 - tak. zapewne dostałabym zawału ;D hehhe jestem troche z osobowowsci uparta fosiasta i... chcialabym sie zmienic ale jakos nie potrawie stoi przedemna mur. Nawet wkurza mnie gdy maz wychodzi na orlika zagrac z kumplami co czwartek szlag mnie trafia ale juz ladnie ukrywam to przed nim. Jeszcze bardziej mnie irytuje jak zostanie na piwko po tym orliku. choc osttanio prosze go by byl na tą i na tą godz i jest! o dziwo.. wiem ze mnie bardzo kocha bo robi innych wiele rzeczy dla mnie... mam nadzieje ze kiedy s inaczej na to popatrze! ;p i bede sie smiala..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli będziesz dalej w ten sposób traktowała męża i wasz związek to nie wróże wam długiej przyszłości, daj chłopakowi złapać oddech, jesteś jak bluszcz, każdy potrzebuje trochę prywatności i oddechu. a ty chciałabyś żeby on całego siebie poświęcił tobie, ale tak się nie da. pomyśl czy ty nie masz żadnych pasji, zainteresowań, i co by było gdyby twój mąż zażadał żebyś z tego zrezygnowała bo on tak chce. ty własnie tak się zachowujesz, żądasz od niego rezygnacji z jego pasji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creative 84
Slucham? A co mi sie mialo stac tylko z tego powodu, ze sama wezwalam karetke i pod opieka lekarzaa pojechalam do szpitala? Nie rozwalaj mnie. Moze dla Ciebie 400 zl to jest nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
przesadzasz i to ostro. najlepiej zamknij się w domu i czekaj aż urodzisz. Korzystaj z żcyia póki jeszcze możesz, gwarantuje że jak urodzisz odechce Ci się spotkań ze znajomymi, chyba że będziesz miała grzecze, śpiące dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie ma pojecia jak zmienic..... moze jak maz w koncu cierpliwosc od Ciebie straci to w momencie Ci uswiadomi ze przeginasz :P ja tez jestem z natury sfochowana czy jak tam to napisac No i mialam dosc podobne akcje w ciazy Ale jak mnie w koncu sama zaczelo to meczyc a i maz mnie zrypal to przeszlo W zyciu jeszcze wiele rzeczy bedziesz musiala zniesc, przy ktorych ciaza to pikus wiec wyluzuj naprawd bo zaczniesz osiagac wyzyny absurdu jak urodzisz do tej nawiedzonej co pisze ze drugie dno i td dziecko to nie koniec swiata jak i moje dziecko to nie pepek calego swiata jak rzeczywiscie potrzebuje pomocy to zawsze ja otrzymam natomiast nie wyobrazam sobie zeby maz w zwiazku z moimi najczesciej nieuzasadnionymi niczym jazdami siedzial w cztetech scianach czy nie mogl sie napic ludzie u was naprawde musi byc w otoceniu jakis cholerny problem z alko skoro tak sie wzdracie przed tym piwem czy drinkiem no ale coz wszystko mozna skwitowac jednym zdaniem- KWESTIA PODEJCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm,,,,,
A ja Cię rozumiem Autorko :D. W ciąży nie bawiły mnie wyjścia do znajomych czy ze znajomymi, nie wiem czy to kwestia hormonów, "wicia gniazda" czy braku 5tej klepki. Nie chciałam i nie miałam zamiaru robić nic wbrew sobie, bo "wszystkie mogą to i ja mogę". Za to bardzo chciałam być jak najczęściej i najwięcej blisko męża, choćbyśmy nie robili nic szczególnego. Jego brak odczuwałam niemal jak fizyczny ból. Czy "zabraniałam" mu wychodzić czy robiłam awantury? Nie. Fochowałam? Tak :D. Przeżył? Tak. Grunt, to żebyś sobie zdała sprawę z czego tak naprawdę wynika Twoje zachowanie, bo argumenty "że coś się może stać" to nie argumenty. Od pomocy Tobie są w razie czego lekarze, sanitariusze, kierowcy taksówek, rodzice, rodzina - to nie o pomoc Ci chodzi. Więc o co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja w ciąży chodziłam
co prawda w końcówce ciąży był środek zimy ale np sylwestra spędziłam miło.I już byłam na finiszu urodziłam 10 dni później.Przeginasz inie zdziwię się jak mąż w końcu powie ci parę słów.Jak się urodzi małe to z pokoju go nie wypuścisz nie wspomnę o ostatnich 3 tyg ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja w ciąży chodziłam
ile czasu ci zostało końca ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie z kolei było odwrotnie :) To mój facet strzelał focha, ze jeszcze chodzę do pracy- fakt faktem dzień przed porodem jeszcze zamykałam tematy, ale czułam sie naprawdę wyśmienicie. Jak sie umawiałam z koleżankami też miałam go informowac, ze wszystko ze mną ok. I pamietam jakie to było upierdliwe :) Wiec stawiając się w sytuacji Twojego męża powiem Ci, ze moze mieć chłopina dosc, a gdzież jeszcze do rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wspolczuje mezom takich
kobiet. To straszne, ze chcecie dziecka a potem wymagacie by kazdy zachowywal sie jak w ciazy. Maz w ciazy nie jest wiec moze wypic piwko i wyjsc na grilla. Jak ty nie chcesz to nie rob tego, o co ty fochy strzelasz? Moze obraz sie jeszcze, ze maz brzucha nie ma:O Dla mnie to chore, ja na miejscu twojego meza jakbys mi tkaimi fochami strzelala trzasnela drzwiami i wrocila po 2 dniach by cie oduczyc histeryczko pieprzonych fochow:O sorry ale moja matka taka byla, wiecznie foch i foch na ojca o byle gowno. Tez nie mogl wyjsc nigdzie sam. Takze mnie strasznie takie osoby irytuja i juz wspolczuje twojemu dziecku, bo wiem jak to bedzie wygladalo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milissa
Jak czytam Ciebie, to tak denerwująco działasz na mnie,bo piszesz takie infantylne rzeczy, że "na dzidzi zależy", że beczysz, jak masz wyjść, że chcesz, żeby nie pił w razie konieczności pojechania do szpitala. To wkurzająco działa, takie mam wrażenie - przynajmniej z tego,co tu piszesz , że zbyt dziecinnie podchodzisz do życia i musisz nabrać dojrzałości i jeszcze wiele się nauczyć, bo prawdziwe problemy dopiero nadejdą, obowiązki z dzieckiem po porodzie itd. i naprawdę nie będzie czasu ani ochoty na takie dziecinne problemy. 7 miesiąc to jeszcze czas, kiedy facet nie musi siedzieć trzeźwy w razie konieczności szpitala. Rozumiem jak się by zbliżał 9 miesiąc, albo byłabyś na krótko przed terminem, to co innego. Ale w jednej kwestii się zgodzę - że skoro nie masz ochoty kilka razy w miesiącu łazić na grilla, to powinien to zrozumiec, w końcu jesteś już w ostatnim trymestrze ciąży i możesz nie mieć siły czy chęci na ciągłe grillowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjnf
ygtrderuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakież to dojrzałe, trzasnać drzwiami i wyjsc na dwa dni :) Dajze spokój laska, dorośli ludzie ze soba rozmawiaja, zastanawiają sie nad swoim zachowaniem (jak autorka) a nie trzaskaja drzwiami. Ja sama pamietam, ze na początku ciazy tak mi hormony buzowały, ze trzy razy sie rozstawałam ze swoim facetem, no autentycznie:) Jak sobie to dzisiaj przypomne to aż mi wstyd. A wtedy mi sie wydawało, zę mam rację, ze nie cierpię gada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm,,,,,
Do tej wyżej Meliski łyknij, na zdrowie ci to wyjdzie :D. Mój mąż nie ma ograniczonych praw do samostanowienia o sobie, więc skoro nie trzaskał drzwiami i nie wychodził na dwa dni a także nie wniósł sprawy o rózwód, to znaczy, że mu odpowiada :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wspolczuje mezom takich
moze i dojrzala wyjscie na 2 dni nie jest ale zachowanie sie jak popierzona histerycza tym bardziej. Autorka zachowuje sie jak infantylna nastolatka, czytajac ja czuje sie zazenowana, ze niektore kobiety sa tak glupie. I cos czuje, ze u autorki to nie hormaony a swiadczy o tym to ze sama napisala ze ma taki charakter ze lubi fochy strzelac. No faktycznie to jest dopiero dojrzale:D meliski to sie autorka napic powinna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm,,,,,
Nie, nie powinna :), to nie ona się tu piekli o układy w cudzych małżeństwach tylko ty :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wspolczuje mezom takich
ja sie nie piekle, ale autorka ma problem sama ze soba, bo jest infantylna sfochowana histeryczka o czym pisze otwarcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm,,,,,
Przeczytaj swój pierwszy post - do spokoju to mu daleko ;). A melisa jest naprawdę smaczna :D. Pijam to wiem :D. Mi też od czasu do czasu skacze ciśnienie, jak tu czytam poniektóre bździągwy, ale akurat autorka nie wydaje mi się histeryczką. 1. Histeryczki nie zdają sobie sprawy ze swoich histerii, 2. nie nachodzą je refleksje czy aby na pewno wszystko gra z ich zachowaniem, 3. nie słuchają, kiedy ktoś mówi że nie wszystko gra :D. A u Autorki nie zaobserwowałam tego typu zachowań. Refleksja ją naszła, czyta co piszemy i dziękuje za uwagi. A że w ciąży trudno z humorami wyrobić to fakt - pamiętam moją siostrę, która w ciąży płakała pół godziny, że jest niezdarna bo stłukła szklankę, po czym pół godziny śmiała się z tego że płakała ;). I weź ją zrozum :o. Ja się nawet nie starałam :D. W ciąży trafiają się różne humorki, ja jak pisałam - nie lubiłam być z daleka od męża choć minuty, nie potrafię tego w żaden logiczny sposób wyjaśnić i nawet się nie staram. I choć wiedziałam, że jest to nienormalne - trudno, było mi bez niego źle i nic nie potrafiłam na to poradzić :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wspolczuje mezom takich
podchodze do tego dosc osobiscie, bo moja matka miala taki sfochowany charakter jak autorka i naprawde do niczego dobrego to nie prowadzi. I moja matka tez zdawala sobie z tego sprawe, tez sie zmieniala, a raczej chciala, a po chwili foch, bo ojciec podjechal po pracy do swojej siostry:O I tak w kolko, masakra po prostu, a juz piwo z kolega to w ogole awantura na caly blog. I najlepsze, ze najbardziej jej odbilo po tym jak urodzila siostre, a wczesniej tez sie zaczelo od drobnych fochow. Denerwuja mnie wiec tacy ludzie niesamowicie, ale nie do tego stopnia bym musiala meliske pic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wspolczuje mezom takich
podchodze do tego dosc osobiscie, bo moja matka miala taki sfochowany charakter jak autorka i naprawde do niczego dobrego to nie prowadzi. I moja matka tez zdawala sobie z tego sprawe, tez sie zmieniala, a raczej chciala, a po chwili foch, bo ojciec podjechal po pracy do swojej siostry:O I tak w kolko, masakra po prostu, a juz piwo z kolega to w ogole awantura na caly blog. I najlepsze, ze najbardziej jej odbilo po tym jak urodzila siostre, a wczesniej tez sie zaczelo od drobnych fochow. Denerwuja mnie wiec tacy ludzie niesamowicie, ale nie do tego stopnia bym musiala meliske pic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×