Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taki jeden tataq

Czy Wy tez taki robicie czy tylko moja żona jest taka dziwna?dziecko roczne

Polecane posty

Gość teleks
A może nie chce brać ze sobą dziecka bo chce od niego odpocząć? Może chce sobie spokojnie pochodzić po sklepach, wyluzować się, a nie ciągle dzieciak i dzieciak? Zakupy z dzieckiem to nie zakupy. Widzę matki które taszczą ze sobą małe dzieci do marketów i gołym okiem widać, że są wyczerpane, bo dziecko ryczy, bo dziecko kwiczy, bo dziecko produkty rozwala, bo to bo tamto. I matka zamiast spokojnie zrobić zakupy to zapierdala za dzieciakiem i co rusz musi uspokajać. Dziecko można zabrać na spacer, na plac zabaw itp. a nie ciągnąć go po sklepach, po kościołach lub po innych miejscach i kurwicy dostawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfdffdfd
uwazam, ze bardzo dobrze robi, z dzieckiem to mozna wyjsc na spacer a nie do galeri na zakupy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bueheheheheheheeh
ehhh moje dziecko przez 4 mce 2 razy zapłakało będąc po za domem, to była kolka... Myślisz że za kilka miesięcy to się zmieni? Proszę Cię. Nie zakładaj że każde dziecko jest rozwrzeszczane jak Twoje ;) A to że mamusia zabiera dziecko od święta do supermarketu to co się dziwisz że wariuje?? Moja mama pracuje w sklepie, co prawda małym ale mieści się właśnie w supermarkecie i co? Rozwrzeszczane dzieci są sporadyczne, wiadomo zna się w sumie swoich stałych klientów i WIĘKSZOŚĆ dzieci jest grzeczna w sklepie (właśnie takich małych, około rocznych, ale były brane prawie od urodzenia tak jak ja swojego ze sobą targam, jak miesiąc skończył jakoś to ze mną był wszędzie, wcześniej nie mogliśmy z domu z Nim wyjść-2 tygodnie w szpitalu a potem zalecone 2 tyg werandowania) Odpocząć ale nie zawsze!!! A do autora: mój mąż również decyduje o naszym dziecku, jak ja mam jakiś zwariowany pomysł (np 100 km w jedną stronę z Małym) to mnie czasem hamuje ;) Ale jeśli np On chce gdzieś zabrać synka (no dobra zawsze mnie i synka) :) to idziemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hickary, a potem twoja córa się pochorowała i trafiła do szpitala. Przedszkole to zbiorowisko chorób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbbdnd
Ja nigdzie nie zabieram dziecka,a do galerii to juz w ogole glupota,jak chodze po sklepach chce miec czas dla siebie. Z dzieckiem wychodze codziennie na 2 godzinny spacer to jest czas dla niego,a jak chodze po galerii jest wtedy czas dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do domu tez mozna
Przyniesc zarazki. A nie.zlapac tylko na zewnatr. W pierwszym tygodniu zycia mojego dziecka.zabralismy je do moich rodzicow na tydzien-70km,potem do tesciow-kolejne 30 km, potem powrot do domu,znow ok 70 km. Za jakies 2 tyg. Taka sama wycieczka.i straszne sniezyce. Po kolejnym tygodniu odwiedzilismy juz hipermarket, bo ja juz.musialam isc nazakupy, a maz nie mial odwagi sam zostac z dzieckien,karmilam tylko piersia,na kolejne karmienie bym nie zdazyla dojechac,a na poczatku maly uspokajal.sie.tylko przy cycku. Teraz ma.2 miesiace,wszedzie z nami jezdzi,co tydz.jest z nami w kosciele,na kazdych zakupach,zrobil juz setki kilometrow. Jest z tych placzliwych dzieci,raczej przez kolki,ale placze tylko w.domu. fotelik go uspokaja. Nawet specjalnie jak pora kolek przychodzila,nie wiedzielismy co zrobic,to auto i na zakupy i spal 2-3 h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze ale
Przykro mi to stwierdzic ale twoja żona jest niezle nawiedzona wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godzinny na spacer z dzieckiem? Ja z psem na spacer wychodze dłużej i częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś może zorganizować opiekę to jest to duża wygoda, jeśli nie trzeba wlec dziecka ze sobą na zakupy, do urzędu, pracy albo lekarza (nie chodzi mi tutaj o bieganie w okresie największej zachorowalności ale np. wypisanie skierowania czy recepty). Ale nie wszyscy mają ten luksus więc dziecko biorą ze sobą. I ja należę do tych ostatnich. Nie jest to wygodne ale to konieczność. Pamiętam jak kolega wpadł do nas pożyczyć jakąś rzecz, moje dziecko oglądało bajkę, niestety czasami muszę zrobić coś bez udziału dziecka (np. umyć coś silniejszym chemicznym środkiem itp.) - skomentował to nieco ironicznie. Niestety on nie wie co to jest wychowywać dziecko gdyż jego dwójką zajmują się emerytowani teściowie, także sprzątaniem, zakupami, obiadem itd. Syty głodnego nie zrozumie;) Odnośnie brania dziecka do sklepu: w okresie wylęgu grypy staram się nie brać do sklepów i innych ludzkich skupisk (ale czasami nie wychodzi), pozostałe okresy zawsze razem. Nic złego się nie dzieje. Nie uchronimy dziecka przed wszystkimi zarazkami świata, conajwyżej izolując spowodujemy mam wrażenie większe ryzyko; dziecko sterylne, nieuodpornione na nic idąc do przedszkola będzie łapało wszystko non stop i przechodziło ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż.....
pójdzie do przedszkola to wciąż bedzie chorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi autorze
skoro matkla jest z dizeckiem non stop to nie dziew ise, ze chche mies troche odddechu i choaicz zakupy zrobic sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Ja mam córkę która ma rok i 3 msc. Wszędzie od pierwszych dni jesteśmy razem, razem do sklepu, do lekarza, do wesołego miasteczka, do restauracji. Zawsze jest ze mną, nie załapała nic, poza 1 trzydniówką. Dziecko zupełnie zdrowe. Mnie to się wydaje że Twojej żonie się najzwyczajniej nie chce chodzic z dzieckiem, sama ma spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też amamaaa
jak mój synek był malutki to go też nie brałam na zakupy omijałam galerie i supermarkety. Teraz ma 15 miesięcy codziennie dwa razy dziennie chodzimy na spacer jak pozwala na to pogoda. Zabieram go do kościoła jeździmy do rodziców itd Ale w sumie to do tej pory też nie jestem zwolenniczką chodzenia po super i hipermaketach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhthuytjhu
Bratowa meza ma 2 dzieci- syna 3,5 i córke 7 lat. Nigdy nie zabiera ich nigdzie ani do sklepu no nigdzie.zawsze sa u dziadków. zadnego wspolnego czasu razem chyba ze po 19 jak sa w domku.... Te dzieci to balast poprostu im, a dziadkowie d*** wołowe ze tak sie daja w pilnowanie, bo u młodych to juz lenistwo sie zrobiło i wiadomo co sie przemeczac jak tesciowa popilnuje,nakarmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez powiem
Moja córk ma 13 m-cy i od 3 m-ca prawie wszędzie ja bierzemy. Miala 3,5 jak pojechała ze mna w góry na 10 dni, bo w chałupie remont. Biorę ja na zakupy, do rodziny, na spacery itp. Wyjątek jest kiedy pada, chyba, ze deszcz jest słaby. To hartuje dziecko, a taka izolacja wpływa, ze robi się dzikus i nie ma z niczym oswojenia... Twoja żonka ma jakąś schizę. A rotawirusy to choroba brudnych rąk, złego jedzenia, a nie tego, ze się obce dziecko widzi... hehehe. Ja nawet swojej nie szczepiłam na to, bo to lekka paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteczkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja tak małego dziecka do galerii może bym nie zabierała, bo mama chce odpocząć, zająć się chwilę sobą, a ludzie wokół niekoniecznie chcą słyszeć wrzaski niemowlaka. Natomiast spacery jak najbardziej. Mój mąż był wychowywany pod kloszem, nawet przed blok nie mógł wychodzić (teściowa robiła piaskownicę w przedpokoju, serio - wiem, że to chore :D), a teraz jest alergia, astma i wszystkie możliwe badziewia od razu łapie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zewerka
Może żona trochę przesadza, że nigdzie nie zabiera dziecka, ani razu do galerii ani do Kościoła itp.,ale nie jest też wcale dobrze ani wygodnie zabierać dziecko ze sobą wszędzie. Ja np. moje dziecko też niechętnie zabierałam w niektóre miejsca, jak było malutkie. Do Kościoła chodzę rzadko do dziś, mimo, że syn ma3 lata. Po prostu siedzenie w Kościele z takim rocznym czy 2-letnim szkrabem to istna goniitwa i zero możliwości skupienia na mszy. Zakupów też porządnie nie zrobisz i spokojnie, jak dziecko ciągle coś chce, płacze, a to to, a to tamto. Owszem, moje dziecko wychodziło w takie miejsca, ale też w miarę możliwości załatwiałam niektóre sprawy sama, tak mi było wygodniej. Żona widocznie jest typem mamy, której nie na rękę jest zabieranie dziecka w takie miejsca. Zasugeruj jej może, żeby jednak dała się gdzieś wyciągnąć razem z dzieckiem i nie bała się tych chorób tak panicznie, bo trochę przesadza i dziecka pod kloszem trzymac nie powinna,ale to nie oznacza, że ma targać dziecko jak torebkę wszędzie, gdzieś tam ma prawo iść sama, jak ma komu dziecko zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewA
moje dziecko ma 2 lata i w sklepie, w kościele to moze z 5 razy był do tej pory; tak jest po prostu wygodniej i fakt mniejsze ryzyko narażenia dziecka na choroby; a dziecko poznaje świat wszędzie, mysle że na sklepy, wesołe miasteczka, zoo to bedzi emieć jeszcze czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zewerka
Ja osobiście nie wyobrażam sobie musieć prowadzić taki tryb życia,że wszędzie z dzieckiem, to tragedia, jak się nie ma komu dziecka nawet na wyjście do urzędu zostawić.Zwariowałabym chyba. Kobieta potrzebuje wręcz takich wyjść samemu, choćby do urzędu czy do sklepu, a nie ciągle asysta dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama fajnej corci
Twoja zona jest calkiem normalna po prostu chce odpoczac . Czym innym jest wyjscie do parku czy na plac zabaw . A zakupy to jeszcze dziecko nauczycie robic .Ja na zakupy bralam jak dziecko mialo 1,5 roku . A z dzieckiem to nie zakupy i nie odpoczynek . Teraz moja corcia ma 4 lata i swiadomie robimy zakupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewA
a rotawirus to wirus...a nie choroba brudnych rąk i jedzenia.....można złapać jak grypę; a dziecko hartuje siena spacerach, na świeżym powietrzu a nie w sklepie;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monster mama
gdzie to dziecko ma nabrać odporności? w salonie czy w domu u babci? wytłumacz żonie, że jak będzie dziecko trzymała w klatce, to może teraz nie będzie w szpitalu, za to potem będzie alergiczny i chorobowy cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewA
dziecka nie trzeba brać do centrum handlowego, żeby nabrało odporności; dlaczego niby niemowlak po zetknięcu z chorobami w centrum handlowym nabiera odporności a przedszkolak po zetknięciu z chorobami w przedszkolu choruje? dziecko trzeba hartować na świezym powietrzu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
ja zabieram mojego synka (20 miesięcy) prawiewszędzie z wyjątkiem sklepu na zakupy jeździmy z mężem sami bo wolę zrobić zakupy w spokoju do urzędu czy banku tez go raczej nie bierzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×