Moja żona odmawia mi seksu

nie, nie tkwię już w zwiąku

Jak kobieta ma niskie libido to już są środki na to: http://tnij.com/femmax_na_libido

nie zawsze udany seks idzie w parze z ładnym wyglądem

Jestem Ci wdzieczny za szczerosc i dzieki temu bardziej cenie twoje rady. Ja nie jestem w stanie zrozumiec wszystkiego co piszesz, bo po prostu tego nie przezylem, wiec daj sobie dac bukiet wirtualnych stokrotek. :)

gość: nie zawsze udany seks idzie w parze z ładnym wyglądem - oczywiście - ja nie o wyglądzie mówię w sensie wrodzonej urody, ale o sprawnym, wysportowanym ciele - seks to w końcu jest aktywność - zwłaszcza jak ktoś lubi długo i porządnie :-P

Człowiek pisze że kocha żonę i zależy mu na rodzinie, a wy ludziska co mu proponujecie ??? Jakby posłuchał waszych rad to na 100% rozpieprzy rodzinę. A rady jakie !!! Typowo polskie ,,słuchaj stary żona cię nie kocha'' albo ,, bierz kochankę'' , ,,poćwicz trochę bo ogląda się pewnie za facetami z kaloryferem'' , " a najlepiej to rzuć to wszystko w diabły i znajdź sobie nową babę" Podam ci jeszcze jedną pozycję - książka Sunysts Saraswati - JAK WYZWOLIĆ ENERGIĘ ŻYCIA. Podałem Ci podstawy, jak skorzystasz z nich mądrze to za 6 m-cy masz seks 3 razy w tygodniu, albo słuchaj "dobrych" rad a finałem będzie rozwód.

Człowiek pisze że kocha żonę i zależy mu na rodzinie, a wy ludziska co mu proponujecie ??? Jakby posłuchał waszych rad to na 100% rozpieprzy rodzinę. A rady jakie !!! Typowo polskie ,,słuchaj stary żona cię nie kocha'' albo ,, bierz kochankę'' , ,,poćwicz trochę bo ogląda się pewnie za facetami z kaloryferem'' , " a najlepiej to rzuć to wszystko w diabły i znajdź sobie nową babę" Podam ci jeszcze jedną pozycję - książka Sunysts Saraswati - JAK WYZWOLIĆ ENERGIĘ ŻYCIA. Podałem Ci podstawy, jak skorzystasz z nich mądrze to za 6 m-cy masz seks 3 razy w tygodniu, albo słuchaj "dobrych" rad a finałem będzie rozwód.

o to!!! to!!! trafiłeś w sedno. Frustraci maja okazję wylać swoje fobie i uprzedzenia bez ograniczeń.

Hej Styrany, dziekuje Ci za twoje rady i wierze, ze twoje rady sa skuteczne. Masz calkowita racje, ze kocham swoja zone i ze rozwod nie jest wyjsciem. To, co napisala Szyb i inni nie traktuje jako sztywne wyznaczenie jedynej wlasciwej drogi. Ich sugestie, nie sklaniaja mnie do zmiany raz powzietego zamiaru, a jedynie poszerzaja moj horyzont sytuacji w jakich mozna sie znalezc. Wracajac do twoich rad: Nie chcialbym, przynajmniej teraz, stosowac ich w moim zyciu. Dlatego, ze poszedlem w zupelnie inna strone. Okazalo sie, ze szczera rozmowa, zgolenie kopru oraz kilka drobnych szalenstw mocno poprawilo moja relacje z zona. Jak na razie dziala i jestem szczesliwy, co nie znaczy, ze opadam na laury. Dalej mam zamiar cwiczyc i dbac o swoja strefe intymna. Jesli to przestanie przynosic efekty, to wtedy siegam, po podane przez Ciebie pozycje lub po inne chwyty. Mniej lub bardziej dozwolone :) Póki co, jest dobrze. Mi znowu chce sie zyc i mam tyle wigoru, ze moja zona nie moze wyjsc z podziwu. Jej tez sie to udziela.

maad81 - czyli problemem żony było według Ciebie co? Powiedziała Ci, że Twój brak dbałości o stronę fizyczną, o wygląd?

Z jednej strony potrzebowala czasu, a z drugiej potrzebowala tego, bym bardziej o siebie zadbal. A dokladnie, zebym zgolil sie tam na dole, zebym byl troche bardziej szalony. I chyba potrzebowala tez tego, bym jej powiedzial, ze chce ja tu i teraz. To wygladalo mniej wiecej tak, ze wparowalem do domu. Powiedzialem jej, ze dluzej tak nie moge, ze juz dosc wytrzymywalem taka sytuacje. Zrobilem jej pozniej niespodzianke i wydepilowalem sie na dole i zaczalem cwiczyc z zaznaczeniem, ze teraz to ona mnie juz nie pozna. Byla zachwycona "nowym mezem". A pozniej gdy wstapil we mnie entuzjazm, to juz widzialem, ze jest OK. Jeszcze uwaga: Ja mam szczescie w mojej sytuacji, bo gdy byla posucha, to moja zona dalej chciala sie tulic i czesto za mna tesknila, gdy mnie nie bylo. Gdyby tej bliskosci miedzy nami nie bylo, podejrzewam, ze moje zabiegi nic by nie daly.

Tak na prawde bagatelizowalem pewne drobne szczegoly, ktore dla mojej zony sa bardzo wazne. Po tym co przeszedlem, wszystkie drobiazgi zwiazane z wygladem, sa dla mnie teraz bardzo wazne, Tez musialem jej troche uswiadomic, ze jestesmy za mlodzi i za fajni, by zyc jak wspollokatorzy.

przeciez juz ci dalismy przyzwolenie na zdrade. czego jeszcze chcesz?

Zdradzic, to ja Ci moge, w jakim sklepie kupuje biedronkowe warzywka na patelnie, a nie zone.

Nie są to techniki zakazane każdy facet powinien je znać. Warto się z nimi zapoznać i czerpać wiedzę jak zaspokoić partnerkę nie tylko w seksie. Tak naprawdę wiedzę o seksie zdobywamy na podwórku nikt nas chłopców nie uczy. W szkole suche medyczne fakty, a w domu to raczej ojciec nie pogada na temat sztuki obłapiania z dorastającym synem. A kobieta to maszyneria o wiele bardziej skomplikowana niż facet, to tak jakby porównać liczydła do komputera. Wielu facetów popełnia ten błąd,że przy nich partnerka czuje się jak dodatek do c*pki. To co ja proponowałem jest to zmiana optyki o 180 stopni. Przykład - Każda pani jest tak samo zbudowana anatomicznie jeżeli jedna ma np. orgazm wielokrotny pochwowy a inna niema to znaczy że problem tkwi w kobiecej głowie i jej facet jest od tego aby umiał takie rzeczy dyskretnie przełamywać. A my faceci jedynie co umiemy to wykłócać się o seks. Warto się uczyć patrzenia i słuchania pań (dyskretna mowa ciała) ,aby nie mieć problemu z tym że kobieta odmawia nam seksu.

609597043 nk

ja mam to samo z moim mężem

Ja mogę opisać sytuację z drugiej strony. U mnie zaczęło się psuć, gdy po raz pierwszy odmówiłam partnerowi (z powodu infekcji). Tak go to zabolało, że zaczął płakać jak dziecko. Później tłumaczył, że bał się, że coś między nami się psuje, że się rozstaniemy itp Nie docierały te wyjaśnienia do mnie, bo poczułam się zmuszana psychicznie do seksu. Jak sytuacja się powtarzała, to coraz bardziej mnie zniechęcał. Doszły do tego inne rzeczy, np. wszystko było na mojej głowie. O wszystkim musiałam pamiętać, wszystko pozałatwiać. Poziom stresu z tym związany + dziwne zachowanie w momencie, gdy odmawiałam seksu, co często wiązało się np. z chorobą, gorączką itp., czyli na dobrą sprawę bagatelizowanie moich potrzeb zniechęciło mnie bardzo do zbliżeń. Pomógł nam seksuolog, ale z trudem przekonałam chłopaka do pierwszej wizyty. Później już jemu bardziej zależało, żebyśmy chodzili. I to on tak naprawdę musiał odwalić największą pracę - zmienić swoje podejście, nie dramatyzować i liczyć się z moim stanem (np. zmęczeniem fizycznym czy psychicznym). Nauczyliśmy się też inaczej dzielić obowiązki i odpowiedzialność za sprawy życia codziennego, przez co część stresu ze mnie zeszła. Może to Ci pomoże uratować małżeństwo, bo zdrada to jego nieubłagalny koniec - jeśli nie na papierze, to na pewno emocjonalny.

Witam Was, Minely prawie 2 miesiace od mojego ostatniego wpisu. Poswiecilem ten czas na cwiczenia i diete oraz na okazywanie uczucia zonie. Cwiczenia i dieta daly mi 6 kg mniej i mase miesniowa taka, która mialem w wieku 18 lat (Chodzilem wtedy na silownie). Widac nawet troche kaloryfer i nawet osoby z mojej pracy zauwazyly zmiany w moim wygladzie. Zone staram sie rozumiec i wspierac. Unikam naciskow i niepotrzebnego bicia piany. Ogladamy razem filmy, duzo rozmawiamy. I wiecie co? Znowu jestem sfrustrowany. Od miesiaca codziennie jest cos. Nie pytam nawet, nie próbuje sie zblizyc. Po prostu widze ta niechec do seksu, do tego tematu. I jeszcze ten tekst: "Dbaj o mnie". Mówi tak, jakby bylo inaczej. Jej potrzeby sa na pierwszym miejscu u niej i u mnie. Moje natomiast sa juz niewazne. Od dzisiaj przestaje dbac i sie starac. Skupie sie na sobie. I juz! Co bedzie, to bedzie.

od początku kobiety Ci tu pisały, że możesz nawet wyglądać jak milion dolarów a niczego to nie zmieni, bo jeśli żonę przestałeś pociągać, to się w niej to nie obudzi choćby nie wiem co, przykro mi

Czy jak juz bede z odzysku, na zlomie, to ktoras bedzie chciala, takiego jak ja? Nie zdradzam, nie pije, troche pale - 4 papierowy dziennie. Tylko nie wiem, czy bede sie w stanie jeszcze kiedykolwiek tak starac, jak przez ostatnie lata.

A ty szybie windy, jestem Ci wdzieczny, za twoje slowa. Przynajmniej jestes szczera.

tak jak myślałam ,możesz na głowie stanąć a nic nie wskórasz, przykre ale prawdziwe , idźcie do specjalisty . Moze on coś poradzi .

Nie pójdziemy, bo to przeciez nie jej problem. Bagatelizuje sprawe i ignoruje moje potrzeby, ktore nie sa w zgodzie z jej potrzebami. A potrzeby seksu nie posiada, wiec cale to zamieszanie to moj problem. Ide po fajki.