Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co i coooooo

Częstujecie koleżanki, kolegów dziecka obiadem?

Polecane posty

Gość do nas przychodzą
Ciekawe czy takie dobrotliwe jesteście jak piszecie. A gdyby twoje dzieci poszły do kolegów i tylko patrzyły jak oni jedzą a wcześniej tygodniami wy dokarmiałybyście cudze to jaka reakcja by była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulec lorkiestra
jezu,co za glupie pytanie! Jasne,ze czestujemy.Ale my nie mieszkamy w Polsce,to moze dlatge to dziadostwo nie czestowania gdzies nam umknelo. Sama nie zjem a dam gosciom!chociaz nie mialam takiego przypadku,bym musiala sobie od ust cos odkladac,mam zawsze lodowke pelna smakolykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,,,,,,,..........
...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa czarna ale z mlekiem
oczywiscie że częstuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nas przychodzą
ola - czy dokarmiałyś cudze dziecko 5 x w tygodniu przez 3 miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadna reakcja,a jaka niby mialaby byc? Ja do takich blachostek wagi nie przywiazuje,a to czy ktos poczestuje tym obiadem kogos czy nie to swiadczy tylko o tej danej osobie o jej kulturze-tak wlasnie o kulturze,a raczej o jej braku. W ogole ile razy bylo tak,ze u corki byla kolezanka a ja wlasnie obiad zrobilam,podalam i corze i jej kumpeli a ona nawet nie tknela tego,kolezanki corki to same Angielki a wiadomo,ze jak dla nich na talerzu nie ma frytek i fasolki to malo ktora cokolwiek zje i ja to wiem a mimo wszystko czestuje,nie umialabym inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość il fait froid
ja tez czestuje, gosc w dom Bog w dom jak to sie mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buihahahaha
jakie wszystkie gościnne. Szczególnie lodowata, bo wie że angielki tego nie ruszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LODOWATA Mysle ze tamat przeszedl w inna faze. ja nakarmie kolege mojego dziecka.Ale jak to sie powtarza przez miesiace,tzn ze w domu cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj Boze kochany zeby komus obiadu zalowac? Nie znam takich ludzi i nie sadzilam nawet ze takowi istnieja:D Nigdy mi sie nie zdarzylo zrobic 3 kotletow (bo tyle nas jest w domu), robie wiecej jedzenia zawsze nie dlatego ze ktos przyjdzie, ale ze moze ktos z domownikow zechce zjesc wiecej albo na kolacje. To smutne, ze niektorzy maja wydzielone porcje obiadowe, nawet na stolowkach szkolny dostaje sie dokladki:O a tu ktos pisze o 4 kotletach. O odejmowaniu sobie tez nie slyszalam, zawsze mam tyle jedzenia, ze moge kolegow syna nakarmic, a czasem przyjdzie jakis w porze obiadowej dziecka, bo my z mezem pozniej jemy ale syn po powrocie ze szkoly. W moim rodzinnym domu tez zawsze jak ja jadlam zupe, drugie danie, kolacje czy cokolwiek to jak byla kolezanka to jadla ze mna. To bylo naturalne. Ja u kolezanek tez jadlam jak sie trafilo na obiad. Gdy bylysmy starsze to gotowalysmy u siebie na wzajem i nikt nie wyliczal nikomu i nie robil zakupow na pol czy cos. To straszne ze ludzie sa pazerni na jedzenie az tak. Dobrze, ze ja takowych nie znam i nie mam z nimi do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, bardzo często się to w ostatnim czasie zdarza i nie mam z tym problemu. Nie gotuję na styk, więc nawet dla niespodziewanego gościa znalazłby się ten przysłowiowy talerz zupy. Ale wyniosłam to chyba z domu, dzieciństwa. Sama jadałam u koleżanek i koleżanki u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nas przychodzą
Ja karmiłam dwóch chłopców przez więcej niż 3 miesiące. Matce czasem powiem jak odprowadzam że dzieci jadły, ale jeszcze ani razu nie słyszałam dziękuję. Nie patologia tylko cwaniactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nas przychodzą
Oczywiste dla mnie jest nakarmienie głodnego, szczególnie dziecka. Alle przestałam tolerować kobietę która nagminnie wysyła do mnie dzieci żeby sobie pojadły. Zawsze chętnie sie z każdym podzielę, tylko za póżno zrozumiałam że ktos zrobił sobie z mojego domu darmową garkuchnię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
jakie wy niektóre chytre ... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie rozumiem tez wysylania dzieci do kogos na obiad. Jak to niby wyglada? Moj syn konczy szkole o roznej porze, czasem jestem w domu a czasem nie. Codziennie nie przychodza koledzy, ale jak wczesniej koncza to sie zdarza. W ogole to smieszne troche z tym zalowaniem jedzenia:) Jak bylam mala to kolezanki mama sie skarzyla ze kolezanka to nie jadek w domu a od nas jak wraca to mowi ze talerz zupy zjadla, talerz kanpek:D I mama powiedziala, ze widocznie u kogos smakuje jej lepiej i niech je u nas jak chce. To bylo normalne, a teraz czlowiek ziemniaka dziecku zaluje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgehyetrhytrer
częstuję, dla mnie to normalne, nie wiem nawet jak mozna zakladac taki glupi temat na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogole to juz nie chodzi o dziecko ale jak bylam na studiach i bylam biedna i wpadla kolezanka to podzielilam swoja jedna porcje makaronu z sosem na 2 zeby tez zjadla bo po podrozy byla. Pieniedzy nie mialam, ale nigdy jedzenia nikomu nie zalowalam, nie wiem jak musialabym nisko upasc by komus jedzenia zalowac badz wypominac. A naprawde mialam takie sytuacje, ze bylo cienko, ale zeby zalowac glupiego zarcia? Trzeba byc wyjatkowym chytrusem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sa domy,gdzie na 4 osoby przypadaja 4 kotlety i kropka w temacie. Sa domy,gdzie dzieko moze byc dokarmiane miesiacami.Ale to znaczy ze w domu rodzinnym cos jest nie tak i niech tym zajma sie odpowiednie instancje.Nie chodzi o zalowaniu dziecku,ale jak naprawde zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nas przychodzą
Ewelina, karmiłabyś dwoje ludzi prze 3 miesiące wiedząc ze w domu matka może im zrobić obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem jak ktos nie ma, to inna sytuacja, ale myslalam ze to temat o ludziach ktorym wiedzie sie normalnie, a nie ze wydzielaja sobie kotlety. Tak, ja bym karmila i rok dwojke dzieci jesli trzeba by bylo, ale jesli nie to mysle, ze po jakichs 3-4 miesiacach ciaglego karmienia ich i mowienia ze sa glodni skontaktowalabym sie z rodzicami. 3 lata temu karmilam dzien w dzien chlopczyka z osiedla na ktorym mieszkalam wtedy przez 8 miesiecy, ale oczywiscie skontaktowalam sie z jego mama i wiedzialam ze maja bardzo, bardzo ciezka sytuacje. Wolalam jednak nakarmic dziecko i zrobic zakupy niz dac pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewelina ewa
A ile twój syn ma lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ej ej
Mam 24 lata i gdy zdarzy mi się być u znajomych dostaję obiad od nich albo od ich mam, a nawet jest mi wręcz wciskany: "No nie gadaj, że żeberek nie jesz!" :D U mnie czasem mama także nakłada znajomym jeśli chcą. Jeśli odmawiają to ja jem, a oni czekają. Wydaję mi się to całkowicie normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jesli mama jest w domu i nie robi obiadow a dzieci sa codziennie to by mnie zaniepokoilo. Moze pije, cpa? To zaniedbanie wyrazne skoro mama w domu a dzieci glodne chodza:O Nie wiem, ale rodzice kolegow mojego syna zawsze dzwonia, ze np. odbiora o tej czy o tej godzinie badz ja dzwonie ze ich syn jest u mnie. Nikt do mnie na obiady celowo dzieci nie posyla:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nas przychodzą
Ewelina - pisalam wyrażnie nie patologia tylko cwaniactwo, Znam ich dobrze, sąsiadujemy ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja bym tez na twoim miejscu byla zla, bo wiesz idac takim tropem to po co jesc u siebie? Wystarczy wyczaic kiedy sasiedzi jedza i wpadac z wizyta:D ale powaznie to jakby mi sasiedzi taki numer odwalali w postaci ciagle glodnych dzieci to bym poszla i spytala czy maja problem z pieniedzmi, bo dzieci glodne chodza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buihahahaha
wczoraj było pytanie czy 150 zł. starczy na 4 osoby na tydzien, a dzis prawie każda pół wsi by wykarmiła ze swojej 1000złotowej wypłaty. No, część może pół osiedla miastowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×