Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aplikantka666

Afera z ospa w przedszkolu.

Polecane posty

Gość Aplikantka666

Poszlam dzis po corke do przedszkola, a tam ostra klotnia jednej z matek z dyrektorka. Okazalo sie, ze kobieta przyprowadzila corke chora na ospe, tzn. W srodku choroby, jak jeszcze miala krosty z plynem w srodku! Tlumaczyla, ze nie miala z kim dziecka zostawic, a miala rozprawe w sadzie ( jest adwokatem ) i musiala jechac do innego miasta. Panie w przwdszkolu jak tylko sie zorientowaly, ze dziecko jest z ospa, zaczely dzwonic do matki, ale nie odbierala! Szok jak dla mnie. Moja corka 4 tyg w domu z ospa byla, kombinowalam z mezem i tesciami jak tylko moglam, zeby corka miala opieke. W glowie mi sie to nie miescci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mi się wierzyć w tą naciąganą historię. ciekawe ze nauczycielki zorientowały się dopiero po jakims czasie ze dziecko ma ospe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja zachorowala w wieku 2 lat na opse. chodzila wtedy do zlobka. najpierw zalapala zapalenie oskrzeli- 2 tyg. a zaraz po tym 2 tyg. siedziala w domu- zalapala ospe.. miesiac na zwolnieniu bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zorientowaly sie bardzo szybko, ale nie mogly sie z nia skontaktowac. To jest samotna matka i mialy jeszcze tel do babci, ale ta byla w pracy i w koncu matka przyjechala i akurat trafilam na ostra wymiane zdan. Argumentem tej matku bylo to, ze przeciez i tak wszystkie dzieci w grupie juz chorowaly na ospe, wiec nie mial sie kto zarazic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam jedna taka, co z goraczka 39 przyprowadzila dziecko do przedszkola dajac pani syrop przeciwgoraczkowy w razie, gdyby bylo gorzej. Takze rozne sa matki, ale z glupota trudno walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka adwokat i taką durną odpowiedź dała coś trochę faktycznie naciągana odpowiedź. No chociaż takich adwokatów i prokuratorów mamy w PL :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i babka w przedszkolu z taka gorączka przyjęła dziecko ? U nas jak mały miał wiatrówkę to w przedszkolu po jego powrocie nauczycielka rozmawiała z nami przed wejściem do klasy czy już krosty zginęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie takie trudne wpuścić dziecko do sali i samemu "chodu", wyłączając w biegu telefon. :D Nie pojmuję jak można narobić dziecku i sobie takiego wstydu, i pozakażać inne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka_fasolka
To u nas w jednym z przedszkoli dziecko zarazilo sie meningokokami tylko ze matka o tym nie wiedziala i posylala do przedszkola bo objawow nie mial zadnych, w weekend dostal goraczki i i tak na poczatku podejrzewali angine ale tego samego dnia sie wyjasnilo . Wszystkie dzieci z grupy musialy dostac bolesny zastrzyk,oczywiscie te ktore w ciagu tygodnia mialy z nim kontakt. tez sie matki tam oburzyly ,ze przyjmuja kaszlace i chore dzieci dzieci do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×