Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscica

Czy jest tutaj kobieta, ktora uwolnila sie od tyrana?

Polecane posty

Gość goscica

Czy jest tutaj kobieta, która uwolniła się z toksycznego związku?Potrzebuje motywacji by to zrobić, nie tupne nogą, bo usłyszę, że jestem zerem, albo mnie uderzy...chcę się rozstać z klasą ...jak? Targają mną emocje...nie umiem powiedzieć dość...do domu rodzinnego nie wrócę, minęło już kilka lat jak po kłótni wyprowadziłam się stamtąd do niego...na zbyt wiele sobie pozwala...nie wiem co robić..nie oceniajcie mnie proszę, doradzcie... Kocham go wogóle, czy się uzaleznilam? Raczej kocham...ale widać, on nie skoro tak mnie traktuje czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
To nie miłość tylko uzależnienie. Nie uzywaj słowa kocham w stosunku do niego, bo Ci sie wbije w mózg, mysl o nim jako o toksycznym uzależnieniu bedzie Ci łatwiej. No i musisz sobie zdawac sprawe, ze jak zdecydujesz ze odchodzisz to na dobre, bo kazdy krok w jego strone skonczy sie tym ze uzna ze moze wszystko i dostaniesz wp*****l zycia. Wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Wiele razy przechodziłam przy nim zdrady emocjonalne...niby miałam go zostawić ale nic z tego...słodkie oczy...i wszystko było po staremu(dla niego) chce się wyprowadzić...wiem, że rodzice mnie przyjmą , tylko co im powiem? Nie chce żeby wiedzieli w co się wpakowalam...zawsze mam wyrzuty do siebie...że to moja wina, że mnie wyzywa lub bije.. Chce pójść teraz i mu powiedzieć , że to koniec... Nie śpi..ale jak to zrobić? Jak wstać, spakować się i wyjechać, bez słowa, bez słuchania manipulacji? Jak się z tego uwolnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Nie rób tego, bo jak Cie bije to jeszcze dojdzie do rękoczynów. Jak wyjdzie z domu spakuj sie, zostaw kartke ze to koniec, wylacz telefon i zniknij. Żadnych kontaktów, żadnych chocby pisał ze umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Proszę dajcie mi motywację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
On, gdy chciałam wyjechać, nie uderzył mnie, ale powiedział, że w takim razie go nigdy nie kochałam...chce się z nim pożegnać...chce się rozstać spokojnie...ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz dzieci? jaesli tak zrob to dla nich. jesli nie-zrob to dla wlasnej przyszlosci. bo z takim czlowiekiem bedziesz traktowana jak nikt i tak bedziesz sie czula.A tego chyba niechcesz. Poza tym mozeszmiec prawdziwego mezczyzne,a nie damskiego boksera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko, ale musisz zrozumieć, że to dopeiro początek. Jesli nie odejdziesz, kiedys bedziecie mieli dziecko a on bedzie Cie bił i ponizał przy dziecku, moze nawet bił i je. Pomyśl o tym, ze to wszystko sie pogłebi, bedziesz jedna z tych bitych, zastraszonych żon a z drogiej strony masz perspektywę na normalne życie, kochajacego meza i fajne dzieciaki, spokój szacunek, wsparcie. Zasłużyłaś na to wszystko a to co mówi Twój obecny partner to tylko zagrywki psychologiczne, wie co Cie zaboli i czuje władze, kazde Twoje zawahanie to jego siła, jes jak wampir energetyczny, który bedzie sie na Tobie pozywiał az calkiem opadniesz z sił i bedziesz chodzic jak w zegarku na jego zawołanie. Poczytaj sobie historie takich kobiet. One nigdy nie koncza dobrze, masz szanse na szczesliwe zycie tylko musisz przejsc przez drzwi i nigdy nie wracac, Nic wiecej. Zasługujesz na szczescie a on Cie zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Nie mam dzieci...nie jesteśmy małżeństwem...tyle, że go kocham...ale już nie wytrzymuje jego braku szacunku...wiem, że on się nie zmieni, nie pasujemy do siebie...zawsze znalazł pretekst, żeby mnie op******ic...nawet gdy ja starałam się zmienić siebie...więc wiem, że muszę go zostawić, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Czytam to co piszecie i płakać się chce...ze wzruszenia.. Poza domem jestem silna, wiele osób powtarza, że inteligentna...tutaj jestem jak totalne zero...najgorsze, że on myśli, że nic złego nie robi... Tylko raz przez 4 lata usłyszałam od niego "przepraszam"...pamiętam do dziś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Jak próbuje wyjaśnić, słyszę, że p*****le bez sensu, i mam zamknąć mordę, a jak ma dobry dzień, że mam przestać o tym mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Bedzie ciężko przez jakiś czas, ale niedługo poczujesz się jak nowo narodzona. Jabyś zrzuciła kajdany i poznasz fajnego faceta o wiele lepszego niz ten, wtedy zobaczysz co to miłosc i jak dobrze posiedziec i porozmawiac z mezczyzna, który Cie kocha i przy którym mozesz byc sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscica
Jeśli się z nim rozstane , z nikim już nie będę, wstydzę się siebie, jego zdanie na temat mojej c*pki choćby, że jest dużą, sprawia, że nie chce z nikim się kochać, poza tym jak nie on, to nikt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Teraz tak Ci sie wydaje, bo Cie zniszczył i zdołował, ale z czasem odżyjesz i znajdziesz szczęscie. Wiem co mówię, znam takie przypadki, bardzo blisko siebie miałam podobne, zawsze kobiecie odejscie z takiego zwiazku wychodziło na dobre. Wychodzisz wyniszczona, ale później sie odradzasz i zaczynasz od nowa. Jasne, ze ciezko jest zaufac, ale znajdzie sie ktos kto zdobedzie do zaufanie i bedzie Ciebie wart. Nie marnuj czasu na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
To on jest tym kamieniem, który ciągnie Cie na dno, wiele kobiet ma podobne doświadczenia, ale wychodza z tego i zyja dalej. Nie macie dzieci, nie jestescie małzenstwem masz jeszcze szanse, pozniej bedzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja natomiast dam ci radę żebyś skorzystała z pomocy psychologa bo od tyrana może uwolnisz się wyprowadzając się ale to jak opisujesz wasze relacje świadczy o tym że potrzebujesz długoletniej terapii psychologicznej w ogóle nie wiesz czym jest zdrowy związek. Facet jest typowym przykładem kata a ty jego ofiarą i jak się od niego uwolnisz daj sobie spokój z facetami na dłuższy czas żebyś nie "wpadła z deszczu pod rynnę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Jesli bedziesz potrzebowała pomocy czy wsparcia to bardzo chetnie pomogę, ale ten krok musisz zrobic sama. Później juz bedzie tylko lepiej i w koncu zaczniesz zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
To prawda, tyle że 70% sukcesu to odejscie, odciecie sie od zródła problemów, pozniej zaczniesz nad soba pracowac, oczywiscie najlepiej z psychologiem. Odpoczac, pozbierac siły, nabrac wiary w siebie i znaleźć porządnego faceta. Wszystko mozna zrobic, ale nie z tym bagażem jakim jest ten facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszlam od tyrana.dostalam porzadny wp*****l i musialam uciekac!!!!!bo by mnie zabil....codzienne szmacenie przez 2dlugie lata.minelo 6 lat a ja....dalej jestem w psychicznym dole.nie potrafie zapomniec tego mimo iz jestem teraz z cudownym facetem co nawet muchy nie zabije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie swoich bad boyow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelka8484
Witaj. Wiele razy udzielałam sie tu na forum,szukałam pomocy dla siebie. Byłam w toksycznym związku. Zakończyłam go po 6 latach i 7 miesiącach. Nie jesteśmy razem od 9 miesięcy. Teraz pluje sobi w brodę,że tak długo to ciągnęłam,myśląc jakoś to będzie ,on się zmieni,przecież mnie kocha, usprawiedliwiając go na każdym kroku,robiłam co chciał,bo bałam się wybuchu złości. Gów...prawda,on mnie nawet nie kochał. Nie można kochać i tak poniewierać drugą osobą. Byłam wyzywana,od debili,idiotek,kretynek,pustaków,zamknij ryj,spierd... i takie tam. Kiedy się nie kłóciliśmy było okey, ale jak doszło do kłótni wpadał w szał. Wyzywał,ponizał, poniewierał, demolował mieszkanie,niszczył rzeczy. Morze łez przez niego wylałam,coraz na tabletkach uspokajających, nie mogłam skupić się w pracy, wieczne nerwy,życie w stresie. Dochodziło do róznego rodzaju sytuacji o których nie chce tu nawet pisać. Wiele razy myślalam o odejściu,myslałam sobie nie chcę tak żyć,i marnować sobie życie. Ale tyle lat razem jakieś przyzwyczajenie,nie wiem czy była tam miłość,z perspektywy czasu nie wiem. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy,tak było w kółko.Kłótnie,rozstawanie ,godzenie i dalej to samo. Miarka sie w końcu przebrała, coraz ciężej było z nim życ. Mimo wspólnego mieszkania, wspólnych rzeczy,planów,długów,zaręczyn powiedziałam dość. Coś we mnie pękło. Wiedziałam,że jakby nie wiem jak prosił nie wrócę. Bałam się jak to będzie. Ale nie wiedziałam,że będzie aż tak dobrze jak jest teraz. Mam nowego partnera,który jest po prostu wspaniały. Nie wiem jak ja mogłam żyć z tamtym człowiekiem, marnować czas ,zdrowie,życie. Gdybym tylko wiedziała jak się potoczy moje życie przerwała bym to wcześniej. Walcz o siebie dziewczyno,nie warto sie tak męczyć,cierpieć,naprawdę nie warto!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelka8484
Po paru miesiącach od rozstania poczułam sie jak nowonarodzona,wolna,szcęśliwa, naprawdę nie da sie tago opisać,chciało mi się w końcu zyć. Kurde az mnie ściska w dolku jak pomyślę o tym zmarnowanym czasie,najlepsze lata mojej młodości. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,dobrze,że jest teraz tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka bardzo dobra rada
Chcesz się z klasa rozstać z gostkiem, któremu brakuje klasy? To z gruntu rzeczy niemożliwe. Więc pakuj manatki i odejdź dla własnego dobra. Wyłącz telefon, nie odpowiadaj na maile. Chyba juz dotarło do ciebie, że on sie nie zmieni. Więc pod żadnym pozorem nie wracaj - choćby umierał z tęsknoty. Nie umrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w trakcie uwalniania się, sprawa w sądzie, ale powiem Ci tak Jak to zrobisz, to też się uwolnisz. na wszelkie rady odpowiadasz, albo myślisz "NIE" ja tego nie zrobię bo... coś tam. No więc zacznij myśleć "TAK" Pójdę, powiem, zrobię, odejdę, nie odezwę się, plunę w oczy. To on jest tym zerem i odwraca ciągle sytuację żebyś ty czuła się winna tego, że on jest chamem. Pojmij to i zrób przeciwnie do tego co robisz. Nie da się go odmienić, on cię po prostu nie szanuje i tak już będzie. Sama zdajesz sobie z tego sprawę, więc zrób coś dobrego dla siebie. Kopnij go w d**ę zanim on kopnie Ciebie. I jeszcze jedno. Nie ukrywaj niczego przed rodzicami i znajomymi. Rozpowiedz wszędzie i wszystkim jaki on jest, co robi. To on ma się wstydzić swojego zachowania a nie Ty rozumiesz? Powiedz rodzicom, wróć do nich, przyznaj im że mieli rację. Oni to widzieli dużo wcześniej jaki on jest, a Ty zaślepiona bo kochałaś poleciałaś. Widzisz, nie warto było popadać w konflikt z rodziną z jego powodu. Życzę Ci poznania wartościowej osoby, hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra rada: " Rozpowiedz wszędzie i wszystkim jaki on jest, co robi. To on ma się wstydzić swojego zachowania a nie Ty rozumiesz? " I jeszcze KONIECZNIE przeczytaj książkę Robin Norwood"Kobiety które kochają za bardzo". Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tkwilam w takim zwiazku 12 lat przez pierwsze 2 lata myslalam ze jest nawet bardzo dobrze pozniej bylo coraz gorzej na poczatku wszyscy ktorzy widzieli widzieli nasze malzenstwo twierdzili cyt." na poczatku jest tak zawsze, przezywacie pierwszy kryzys, musicie sie dotrzec" itp. itd czekalam, czekalam, czekalam, ale na co i po co? a po to, by potem mogl mnie ponizac, wyzaywac, nawet rekoczyny niezaleznie od tego czy bylismy sami czy wsrod znajomych x x x chcialam odejsc, ale balam sie wystarczyl jeden dzien jego w miare normalnego zachowania i czulam sie cala w skowronkach nawet nie wierzylam, ze on potrafi byc i moze,byc, az tak perfidnym czlowiekiem i katem emocjonalnym, fizycznym x x x stalam sie wrakiem czlowieka, bez zadnych ambicji, przyszlosci potrafil ze mnie zrobic taka niemote w kazdym calu az balam sie wyjsc do ludzi, do pracy, wstydzilam sie mialam wrazenie, ze kazdy sie na mnie przyglada wytyka palcami i sie wysmiewa x x x dzieki pewnej osobie, ktora wziela mnie w ryzy, odzylam zostawilam go, zmienilam prace, poszlam na studia zaoczne, wynajelam malutka kawalerke (przy pomocy znajomych) nachodzil mnie w pracy pozniej w wynajetym mieszkaniu kontrolowal na odlegolosc ale sie nie poddalam x x x wzielam rozwod z orzeczeniem o winie po ktorym probowal mnie jeszcze zastraszac ale z marnym skutkiem teraz jestem szczesliwa kobieta, z w wolnym zwiazku kilkuletnim, z od poczatku naszej znajomosci wolnym mezczyzna z rocznym dzieckiem x slubu juz nie chce, o nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze do powyzszego wpisu x x x teraz eks maz jest zapijaczonym wrakiem czlowieka ktorego nie tylko ja opuscilam ale tez wszyscy jego i nasi wspolni znajomi i to bez zadnych komentarzy z mojej strony x x x juz przestali dawac ludziom durne rady "dotrzecie sie, trzeba przetrzymac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaszczuta
Przez rok czasu ufnie wierzylam ze będzie dobrze... Pomylilam sie i mam do siebie straszny żal ze nie odeszlam po pierwszym policzku w twarz za zbyt wzywający makijaż. Miałam jednak w sobie tyle siły aby przez ten czas pisać w malutkim zeszyciku wszystkie przykrości jakie mnie z jego strony spotkały i teraz kiedy jest mi bardzo ciężko czytam to wszystko i wiem ze zrobilam dobrze. Mam wsparcie wśród kilku przyjaciół reszta się ode mnie odwróciła pomaga mi rodzina i myśl ze to toksycZny związek. Wytrzymam ta ciszę, choć skręca mnie żeby do niego napisać zadzwonić powiedzieć ze kocham ale nie mogę tegon zrobić. Zmanipuluje mnie i po raz kolejny pozbawi szacunku do samej siebie. Dla każdej kobiety radze aby zrobiła tak samo. Ludzie się nie zmieniają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnas odejsc od niego.bo on cie moze zniszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×