Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ocencie obiektywnie

Czy moja mama mnie wykorzystuje? Czy faktycznie potrzebuje pomocy?

Polecane posty

Gość ocencie obiektywnie

Moja mama kilka miesięcy temu rozstała się z mężem-zostawił ją dla młodszej... ot proza życia. Tydzień temu przeszła zabieg chirurgiczny, dziś ją odebraliśmy ze szpitala. Jak była w szpitalu to jeździłam do niej do domu, karmiłam psa, kosiłam trawę. Dzis mąż też skosił wszystko, ugotowałam jej obiad, zrobiłam zakupy (kasy nie oddała). Jutro jadę do niej plus do przychodni ją zapisać na wtorek, w środę też do niej.Czeka mnie sprzątanie w domu,gotowanie, zakupy. Dziś dostałam też całą torbę brudnych rzeczy do prania. No i dobra-pomogłabym i nic bym nie powiedziała,ale... mama ma we wtorek jechać na kontrol do poradni,jutro ma się zapisać. Jedna z pielęgniarek oferowała,że ją zapisze żeby jutro nie musiała jechać,ale ona nr telefonu do tej pielęgniarki nie wzięła...:( nie pomyślała, we wtorek nie wie jak pojedzie-jeszcze nie jest zbyt mobilna, mój mąż nie może wziac wolnego,a ja nie mam prawka,ale już zaplanowała że na Boże Ciało pojedzie sobie do siostry 500km w jedną stronę,a dom i pies znow na mojej głowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech jedzie do siostry, Tobie lżej będzie, a domem i psem po operacji sie i tak sama nie zajmie to u siostry jej będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
A i dodam jeszcze,że mam do mamy godzinę drogi w jedną stronę-jadę z 2letnim dzieckiem pociągiem. Do szpitala jadę jeszcze dwie stacje dalej. Mama w ogóle jest oburzona że nie zamieszkam z nią i nie zajmę się nią. A odkąd mąż od niej odszedł to uważa że naszym obowiązkiem jest jej kosić trawę, robić naprawy, remonty. Owszem mogę jej pomóc,ale z własnej woli i w ramach dobrych chęci a nie słyszę,że moglibyśmy się domyślić raz w tygodniu i przyjechać trawę skosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Myślę, że powinnaś z nią porozmawiać, może nie zdaje sobie sprawy, że tak na prawdę nadużywa Twojej pomocy. O ile pomoc w sytuacji choroby rozumiem, o tyle już zajmowanie się domem pod nieobecność, psem itp. powinna z Tobą ustalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Nie będzie mi lżej bo będę musiala CODZIENNIE jeździć do niej karmić psa. A ona chce sobie jechać na 3tygodnie!!!! Lekarz twierdził,że powinna się oszczędzać ok 1.5 tygodnia od zabiegu-czyli do środy. A potem może normalnie funkcjonować. Jej siostra jest na zwolnieniu-miala bajpasy. A mama od piątku będzie na urlopie bo lekarz twierdził,że nie potrzebuje już zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
może to jej reakcja na to, że została sama, oszukana... może po prostu ma żal do losu i tak niekonstruktywnie go przenosi na Was... ale to do niczego dobrego nie doprowadzi. Porozmawiajcie spokojnie, wyjaśnijcie sobie jak widzicie wzajemne relacje i pomoc. Jeżeli jesteś jedynaczką to pewnie i tak będziecie musieli jej pomagać, ale może zrozumie, że to wasza dobra wola a nie przykry obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie masz obowiązku jeździć, zwłaszcza jak mama ma postawę roszczeniową (nie tylko u dzieci tak bywa) to nie daj się wrobić w poczucie odpowiedzialności. Jeśli macie serdeczne stosunki, mama pomaga finansowo jak jest u was cienko, zajmuje się dzieckiem w razie potrzeby i ogólnie jest współpraca, to rozumiem. Ale nie tak że ona wymaga, robi z siebie sierotę życiową. Sama bym swojej pomogła, ale mojej ciężko przychodzi proszenie o pomoc, jak miała atak rwy kulszowej to zobaczyliśmy że leży i się nie moze ruszyć jak bez zapowiedzi przyjechaliśmy w odwiedziny... bo nie chciała obarczać tym córek z małymi dziećmi tylko na powrót taty czekała. Mama w ogóle pyta Cię o zdanie, prosi o pomoc? O szpital powinna się martwić sama, JEST DOROSŁA i wbij to sobie do głowy. Co innego jak poprosi o transport, poszukanie taksówki czy towarzyszenie jej w komunikacji miejskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaofpesia
a nie mozesz zabrac psa do siebie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej się mamusia zapędziła trochę... Rozumiem pomoc po zabiegu, ale żeby tak ciągle codziennie? Trawę raz w tygodniu? Jak chce mieć śliczny trawniczek to niech sama kosi, każdy ma swoje życie, a mamusia zdaje się tego nie rozumieć. Oczekuje pomocy jakby stała się niepełnosprawna po tym jak mąż odszedł. Musisz się trochę postawić, bez przesady, żebyś latała to niej CODZIENNIE, ogarniała, gotowała... Rozumiem pomagać, ale ona Cię raczej jednak wykorzystuje lekko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
powiedz jej wprost, że nie możesz codziennie jeździć, bo to się wiąże i z kosztami i z całkowitą dezorganizacją rytmu dnia Twojego i dziecka. To nie jest kwestia zdrowia czy życia tylko kaprysu, bez przesady. Może jakaś sąsiadka mogłaby tego psa karmić... niech mama pomyśli jak to zorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Nie wezmę psa do siebie bo to owczarek kaukaski,a ja mieszkam w bloku. Z racji na gabaryty psa i to że jest raczej groźny nikt z sąsiadów nie przyjdzie go karmić. A na hotel jej nie stać bo pracuje na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Nie mama nigdy mi nie pomagała przy dziecku. Ale ja tego po prostu nie oczekiwałam,bo to nasze dziecko i nasz obowiązek, dlatego poszłam na wychowawczy, mąż zarabia. Finansowa pomoc ze strony mamy? Póki co jest nam winna 1500zł za lodówkę-zepsuła się i jej kupiliśmy nową. Ona nam złotówki nie dała. I najbardziej wkurzyło mnie to że ten wyjazd już sobie super zaplanowała,a wizyty na wtorek nie potrafi ogarnąć :O I jak spytałam co z psem, co z koszeniem? To stwierdziła,że będzie się tym martwić po powrocie bo ona ma prawo odpocząć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc ją olej, szkoda zdrowia. Może sąsiedzi zawiadomią towarzystwo opieki nad zwierzętami, to jej da do myślenia. Chociaż akurat psa byłoby mi żal. W ogóle nie pytaj jej co z tym zrobi, jak zorganizuje sobie wizytę. Zachowujesz się jak jej mama, serio... Nie pytaj czy się zapisała do lekarza, jak i kiedy dojedzie, kto nakarmi jej psa i olej ogródek. Jak zarośnie trawą do pasa, ona się będzie wstydzić. Powiedz że dziecko ma katar i nie będziesz go pociągiem tłuc. Jak nie jest w stanie utrzymać domu bo jest zniedołężniała, niech weźmie lokatorów którzy się tym zajmą albo sprzeda dom i kupi mieszkanie w centrum. Naprawdę wykorzystuje Cię, ale tylko dlatego że jej na to pozwalasz. Nie wyobrażam sobie żebym z własnej woli miała jeździć do mamy (mam podobną sytuację jeśli chodzi o dojazd i komunikację) i oporządzać jej dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Cie wykorzystuje. Co innego jak jest po operacji i potrzebuje pomocy a co innego zaplanowac sobie wyjazd bez ustalenia z Toba i wymagac abys jezdzila codziennie karmic psa. W dodatku godzine w jedna strone z dwulatkiem. Powiedz jej ze nie jestes w stanie tego dla niej zrobic wiec niech sama kombinuje jak nie umie z Toba wczesniej ustalic. Tak samo z wizyta powiedz ze w sumie to jej powinno na tym zalezec a nie ciagac Ciebie bo jej sie tak podoba. Dziwi mnie ze Twoja mama sama nie pomysli ze dla Ciebie to jest spore obciazenie podrozowac codziennie do niej z malym dzieckiem. Normalnie na spokojnie z nia porozmawiaj, moze zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
nie czytałąm całosci tylko pobieżnie ale zszokowało mnie od razu ze "kasy nie oddała za zakupy". wiesz...ona cie utrzymywala prxez 18 lat,nie liczyla co za ile kupowala a pewnie kupowala nieraz ponad miarę i dawala wiecej niz nakazują to obowiązki rodzicielskie,-jak to kazda matka,mi by było pryzkro,gdyby mi córka wytknęla ze jej nie oddalam kasy za zakupy...czasami kolezanka prosi mnie o jakas drobną pozyczkę albo np brakuje jej przy kasie albo jestesmy w barze na obiedzie i prosi zebym jej kupila cos tam,przykladowo pierogi,to ja od niej nigdy nie ządam zwrotu,nawet głupio by mi było upominac się o 10 czy 20 zł,nieraz ona mi tez cos kupi i choc cchę oddac to ona nie pozwala a co dopiero matce... mam nadzieję ze moja dzis 4letnia corka nie bedzie taka gdy dorośnie. w sumie wiecej nei czytalam ale pomyslalam sobie ze ona moze tez chce odwiedzic druga corkę a teraz gdy zostala sama Z(najłatwiej kopać leżącego) -kogo ma prosić o pomoc w zadbaniu o dom i zaopiekowaniu się psem? ja bym na kolanach poszla gdyby tylko moja mama żyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
do WIFIGDAŃSK Otóż moja mama mnie NIGDY NIE UTRZYMYWAŁA,BO NIE PRACOWAŁA. Póki tata żył to było w miarę,bo on zawsze dał mi jakiś grosz na ciuchy, czy moje wydatki. Ale tata zmarł jak miałam 14 lat. Mama utrzymywała wtedy nas z mojej renty po tacie,bo do pracy nie poszła. Na ciuchy dla mnie wtedy nie było,ale na papierosy dla nie tak :( Jak miałam 15lat to wyprowadziłam się od niej do takiej kuchni letniej. Pracowałam u sąsiadów kosząc latem trawniki, przycinając żywopłoty, zimą odśnieżałam, czasem popilnowałam komuś dziecka. Jak skończyłam 16lat to zaczęłam pracować w wakacje, weekendy i czasem na nocki przy pakowaniu kosmetyków. Mama ponownie wyszła za mąż rok po śmierci taty i cały czas brała moją rentę po tacie. I te zakupy wczoraj były na 327,49zł. Taką mi listę przysłała smsem. Pojechaliśmy,zrobiliśmy zakupy, gotowałam jej obiad i pojechaliśmy po nią do szpitala. Na zakupy nie miała,ale fajki na tydzień zdążyła sobie kupić :O I jak ona cokolwiek mi kupi,to ZAWSZE żąda zwrotu pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz rzepa na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Co do lokatorów-na to się nie zgodzi. Co do sprzedania-dom jest ogolnie bardzo zaniedbany-praktycznie od śmierci taty zero remontów,więc pewnie by wzięła tyle za niego co musiałaby zapłacić za mieszkanie i nie byłoby jej stać na utrzymanie,bo ma 600zł pensji. A i ona chce jechać do swojej siostry, nie do drugiej córki-jestem jedynaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja gdzieś przeczytałam na kafe, ze jak matka poświeca się dziecku czytaj nie idzie do pracy tylko wychowuje to faktycznie wychowa i wtedy ta więź jest z dziećmi i nie trzeba się prosić o pomoc na starość bla bla bla bla. Właśnie widać po autorce jaką to ma niesamowitą więź z matką i jakie rodzicielka ma w niej oparcie. Pamietaj jedno, twoje dziecko widzi pewne rzeczy i w taki sam sposób bedzie się odnosić do Ciebie na starość. Mam Cię nie utrzymywała? A Ty ksieżniczko utrzymujesz swoje dziecko? Czy mąż utrzymuje? Rodzice Cię utrzymywali (matka i ojciec) i należałoby im pomóc. Skoro tata nie żyje to moze mamie (tej która cie urodziła, wychowała i UTZRYMYWAŁA WSPÓLNIE Z OJCEM). A jak nie to moze zaproponuj mamie odwróconą hipotekę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie mozecie sie przeniesc do mieszkania mamy na czas jej nieobecnosci? wredna jestes, bo matka nie pomagala Ci przy Twoim dziecku i nie pracowala, tylko tatus przyszly lovelas kase przynosil. Co do wyjazdu do siostry-to moze matka widzi Twoje nastawienie, a naprwde potrzebuje teraz czyjegos wsparcia. Bron mnie boze przed takim dzieckiem na przyszlosc ! Ja dla mojej mamy wszytsko bym zrobila, chociaz tez mama nie pracowala zawodowo. teraz ma wielkie problemy zdrowotne i nieba bym jej przychylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Matka nie pracowała bo jej się nie chciało :O a nie dlatego że się domem zajmowała. tata pracował, sprzątał na spółkę ze mną, ona nawet nie zawsze ugotowała obiad bo na plotach u sąsiadki pół dnia siedziała. I odwal się nieuku od mojego taty! Mój tata zmarł a drugi mąż matkę zostawił. Także ona nie jest typem co poświęciła się dla rodziny. Bo na 3 czy 4 miesiące po śmierci taty już spotykała się ze swoim drugim mężem. I nie nie możemy się do niej przenieść bo tam nie ma warunków do mieszkania z małym dzieckiem-moja genialna mamusia zepsuła piec od co,więc po pierwsze jest zimno a po drugie nie ma cieplej wody. oczywiście wczoraj nic nie powiedziała,to może mąż by coś naprawił,albo chociaż zobaczył,a ona dziś mi mówi żeby mój mąż po pracy do niej przyjechał i naprawiał :O Mam jej dość. I ja mam już ładnych parę lat stażu zawodowego, po wychowawczym wracam do pracy,więc nie porównujcie mnie do niej-51lat i 8 miesięcy stażu pracy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżlei była taka w stosunku do swojego męża jak jest teraz do was to nie dziwię sie, że odszedł do innej. Nikt na dłuzsza metę by tego nie wytrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest po prostu śmierdzącym leniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co z mama zrobisz na starosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale matka ja p*****le.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocencie obiektywnie
Co z nią zrobię? Nie wiem bo ona nawet emerytury pewnie nie będzie miala. Dziś jak ja sprzątałam to miala spojrzeć na dziecko a ona co? włączyła bajkę i poszła sobie zapalić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
A ja nie widzę powodu, dla którego masz się jej poświęcać. Nie jest to osoba chora, stara, niedołężna, nie potrzebuje tak na prawdę codziennej pomocy. Możliwe, że jej ciężko, że ma potrzebę bliskości, ale skoro tak Ciebie traktuje /jak darmową służącą/ to zastanowiłabym się nad pomocą. To jest matka i na pewno zasługuje na wsparcie i szacunek, ale nie można mieć takiej roszczeniowej postawy nawet wobec dziecka, to już nadużycie. Gdyby ona budowała tą więź, wspierała Ciebie, to pewnie teraz sama pojechałabyś i była z nią. A wygląda na to, że ona sama nie dążyła i nie dąży do bliskości. Porozmawiaj z nią, masz swoje życie, rodzinę, dziecko, nie musisz wcale jej pomagać w jej fanaberiach. Jeżeli nie ma jak zostawiać domu to niech nie jedzie, musi wziąć sama odpowiedzialność za swoje życie, Ty za nią nie myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są takie kobiety ktore przywiaza dzieci do siebie i produkuja je z mysla o tym ze corka to sie zajmie. z taka decyzja 3dziecka wyobraza sobie moja sasiadka-3dziecko to bedzie corka opiekunka na starosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy mamie nie nalezy sie emerytura to twoim ojcu?lepiej w zusie popytaj i dowiedz sie. czy wziela rozwod z twoim tata?emerytura to za kilka lat ale lepsze to niz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×