Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość filigranowa księżniczka

Gdzie będziecie mieszkać po Ślubie??Czyli temat stary jak swiat...

Polecane posty

Gość filigranowa księżniczka

Pytanie moje brzmi jak w temacie? Ślub wesele sesja, podróż poślubnna...wszystko pieknie fajnie! Ale gdzie bedziecie mieszkac po ślubie??W swoim mieszkanku czy moze kątem u rodziców?? Pytam z ciekawości, bo skoro nie stac was na własny kąt czy mieszkanie to po co Wam ślub skoro nie macie się gdzie podziać? jeszcze do tego robicie huczne wesela zapozyczając się na lata... Dla mnie skrajna nieodpowiedzialność.Bo jak dojdzie do tego dziecko to już w ogole tragedia nie tylko dla was ale i dla dziecka... Z gory przepraszam za taka opinie...przekonajcie mnie do swoich racji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melania22
Witaj:) wiesz co to temat rzeka...różnie jest, różni są ludzie odpowiedzialni i mniej odpowiedzialni....to zależy od punktu siedzenia itd. Myślę ze jak ludzie się kochają i mają możliwosc mieszkac nawet tak kątem u rodzico to nie jest nic zlego-za porozumieniem obojga stron oczywiscie. wiadomo ze nie kazdy ma jakis tam lepszy start i dopiero po latach moze sie dorobic i kupic mieszkanie/dom. oczywiscie sa ludzie bardziej egoistyczni ktorzy nie mysla o przyszlosci a tak jak mowisz niech dojda do tego dzieci to jest ciężko...Ja np z narzeczonym po slubie przez pare miesiecy pomieszkamy u rodzicow ale dlatego ze bedziemy konczyc budowe domu. Dlatego nie wiedzę w tym nic nieodpowiedzialnego czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak, ja taka sytuacje rozumiem, jesli jest to sytuacja przejściowa...ale robienie hucznego wesela na 200 osob, pozniej mieszkanie u rodziców bo przeciez nie ma z czego żyć bo tylko jedno pracuje to dla mnie smieszne. Zapieprzalam cale studia na w miare dobrym kierunku ktory dał mi prace, przez liczne praktyki staze nawet prace wieczorami za barem zeby dorobic dodatkowy grosz i odlozyc...po studiach zalapalam sie tam gdzie chcialam na poczatek.Nie zarabiam moze 10 tysiecy ale tyle zeby móc godnie żyć i zapewnic sobie i narzeczonemu ktory rowniez pracuje w miare godną przyszłość.Robimy male wesele ( max 60 osob ) bo wieksze nam niepotrzebne...wolimy za te pieniadze kupic sobie cos do mieszkania...niz na pokaz wydawać kasę! Do zycia trzeba podchodzic odpowiedzialnie.... Jestem zdania ze malzenstwa powinny mieszkac sami bo to jest zdrowe, i wtedy relacje z rodzicami są zdrowe. To jest oczywiscie moje zdanie i szanuję kazde inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz bardzo dużo racji...nikt się za bardzo nie wypowiada w tym temacie bo większość właśnie tak podchodzi do tego-wyprawic wesele na 200 osob a potem przez lata biedowac. Nic nie przychodzi łatwo w życieu trzeba na coś zapracować na wszystko trzeba zapracowac, od jakiejs pierdoły po mieszkanie//dom. nam akurat pomagaja rodzice bo mogą, ale to nie jest tak ze my nic nie robimy. pracujemy za niemale pieniadze, mamy wlasny interes, jest ciezko bo czasem padamy na twarz ale wiemy ze to nam poplaci i kiedys to my bedziemy mogli pomoc rodzicom itd...i przede wszystkim jakos zyc "na poziomie". bo to nie sztuka usiasc i powiedziec ze nie ma pracy ze bieda w okolo.my np robimy wesele na prawie 200 osob ale to nie jest ze zaswta sie a postaw bo nas stac na to. Dom budujemy za swoje wlasne pieniadze a do wesela dokladaja nam rodzice-nie chcielismy ale oni chca pomoc bo moga. mamy dużą rodzinę i chcemy wszystkich zaprosic tak jak oni nas zapraszaja. Ale i tak nie ominą nas stwierdzenia innych ze rodzice sie zastawili zeby wyprawic duze weselicho itd. ale ja mam gdzies ludzi niech gadaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona89
My wesele robimy na jakieś 80 osób. Kosztami dzielimy się z rodzicami. Od trzech lat mieszkamy osobno w wynajętym dwupokojowym mieszkaniu. Po ślubie też będziemy dalej wynajmować z tym, że chcemy starać się o kredyt na wykończenie domu, który baaaardzo powoli budujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My po ślubie wynajmujemy mieszkanie 2 pokojowe i odkładamy na mieszkanie , mamy już połowę kasy. Rodzice też odkładają tak żebyśmy nie musieli brać kredytu . Do roku będziemy mieć własne mieszkanie bez zadłużenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My po ślubie wynajmujemy mieszkanie 2 pokojowe i odkładamy na mieszkanie , mamy już połowę kasy. Rodzice też odkładają tak żebyśmy nie musieli brać kredytu . Do roku będziemy mieć własne mieszkanie bez zadłużenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkanie z rodzicami w jednym mieszkaniu, o ile nie jest to sytuacja przejściowa to moim zdaniem głupota. Ja mam taką sytuację, że moglibyśmy tak mieszkać z moim rodzicami, ale wolę nie mieszkać na narzeczonym, nie brać ślubu na razie dopóki nie skończe studiów, niż pakować się w udawanie małżeństwa z rodzicami pod jednym dachem (chociaż moja siostra twierdzi, że jestem głupia, bo przecież mnóstwo ludzi tak mieszka, a ja wybrzydzam i wymyślam). Natomiast jeżeli mówimy np. o mieszkaniu w jednym dużym domu, ale z dwoma osobnymi mieszkaniami, własne wejście, kuchnia, łazienka, liczniki, wspólny tylko budynek i działka to uważam, że nie jest to złe wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Realistkaa
Och,ciekawa jestem jakim to cudem "gość" zamierza odłożyć jakieś 300tys? To ile miesięcznie odkładacie? Tak się chwalicie, że tacy samodzielni i samowystarczalni jesteście a to jakaś bujda na resorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż... my od początku mówiliśmy, że nie ma mowy o mieszkaniu z rodzicami (moimi teściami - ze względu na lokalizację i możliwości lokalowe). Baliśmy się, że nawet traktowanie tego jako sytuacji przejściowej zaowocuje po prostu przeciąganiem przeprowadzki w czasie przez którąkolwiek ze stron. Wyszło nieco inaczej... Nasz ślub zbiegł się w czasie z przyjęciem mnie na studia doktoranckie w Niemczech. To wypłynęło niejako w ostatniej chwili, a Małżon miał przed sobą jeszcze jeden rok studiów. Efekt - pierwszy rok zmuszeni bylismy spędzić osobno, więc uznaliśmy, że najrozsądniej będzie, jak jednak pomieszka z rodzicami i przyoszczędzi na wspólne mieszkanie. Ale kombinowalismy, jakby tu najszybciej zacząć mieszkać faktycznie razem i całkowicie samodzielnie. I udało nam się zgraćw czasie Małżona obronę i mój półroczny wyjazd na "semestr zagraniczny" Tam przeprowadziliśmy się już razem, potem razem wróciliśmy do Niemiec. I muszę przyznać, że tego, co mamy - najpierw malutkiego mieszkanka tymczasowego podczas tego semestru, teraz mieszkania w Niemczech (wynajmowanego, ale tutaj dużo osób tak żyje, no i samodzielnie wyremontowanego, więc jesteśmy do niego bardzo przywiązani :) ) dorobiliśmy się sami własną pracą. Tzn. była pomoc ze strony rodziców nas obojga, ale nie na zasadzie mieszkania u nich czy "to my wam kupimy mieszkanie", tylko na mniejszą skalę, ale w bardzo praktycznych sprawach typu pomoc w przewiezieniu gratów (nie mamy auta) czy zastrzyk finansowy zamiast prezentu na okazję typu Gwiazdka czy urodziny któregoś z nas. Mieszkać u rodziców czy u teściów na stałe nie wyobrażamy sobie oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od początku wiedziałam, że będę mieszkała po sąsiedzku z teściami -dom bliźniak.Mąż jest jedynakiem, więc innej opcji nie było. Moglibyśmy mieszkać z moimi rodzicami, też mają mały domek, a mój jedyny brat od lat mieszka w Szwecji, też nie byłoby źle. Tu jednak mamy swoje gniazdko, teściowie nie wtrącają się do nas, mają swoją pracę i grono znajomych. Mieszkamy tu już 4 lata, od prawie roku już w trójkę. Wesele mieliśmy małe bo i nasze rodziny niezbyt liczne, kilka koleżanek i kolegów zaprosiliśmy - razem 48 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy wlasne mieszkanie, wiec po slubie do niego wrocimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby slub brali tylko co co ich stac na wlasne mieszkanie to mysle ze polowa ludzi niebraloby slubu. A slub to nie taki wielki wydatek(no chyba ze ktos robi zastaws sie ale sie pokarz) bo mozna zrobic tylko dla rodziny i przyjaciol koszt ok 20-30 tys a wiadomo ze czesc i tak sie zwroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa 2013
Wesele na 70 osób, najbliższa rodzina. Niezbyt jest to duże przedsięwzięcie finansowe, kosztami dzielimy się na troje. Rodzice chcą nam pomóc, i uważam to za słuszne. Rodzice oszczędności na wesele mają, bo z tą myślą żyli już od kilku lat gdy zobaczyli, że nasz związek ma przyszłość. A my zamiast inwestować w wesele, inwestujemy w siebie. Kupujemy mieszkanie. Z małym kredytem, ale ogromnym wkładem własnym. Teraz jako narzeczeństwo ślub za 3 miesiące we wrześniu mieszkamy u narzeczonego rodziców w domu. Trwa to już rok. Od naszych zaręczyn. Ładować kasę w wynajem było dla nas bez sensu skoro teściowie mają duży dom. Proponowali zajęcie piętra na stałe, ale skorzystaliśmy z tego tylko przejściowo. Właśnie jesteśmy na etapie załatwiania kredytu, mieszkanie wybrane. Po ślubie zajmiemy się remontem i urządzeniem i myślę, że w listopadzie/grudniu zamieszkamy wreszcie normalnie u siebie. Pracujemy obydwoje, jesteśmy gotowi na przyjście dzieci. Ale jeśli chodzi o wykształcenie to ja posiadam średnie po liceum, narzeczony skończył technikum. Jednak pracujemy na dobrych stanowiskach, zarabiamy odpowiednio i stać nas na normalne życie po ślubie. Mimo, że zaczniemy z kredytem, ale nie będzie on na nas ciążył nie wiadomo ile lat. Także patrzymy w przyszłość pozytywnie. Nie wstydzę się tego, że aktualnie korzystamy z pomocy teściów, i nie uważam byśmy byli w jakiś sposób nieudolni. Tak po prostu na tę chwilę jest oszczędniej. I jesteśmy w stanie trochę dołożyć do wesela, trochę do mieszkania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Realistki
Pytałaś jakim cudem odłożymy 300 tysięcy. Po pierwsze kupimy mieszkanie za 150 tysięcy, na początek wystarczy nam 35 m 2. Nie musimy mieć wielkiego mieszkania. Zarabiamy 12 tysięcy miesięcznie razem. Płacimy za wynajem z mediami 2 tysiące, więc zostaje nam 10. Z tego miesięcznie możemy odłożyć ok 8 tysięcy. Moglibyśmy wziąć kredyt już teraz , ale po co? Sytuacja z pracą jest niepewna i nie chcę potem płakać , że nie mam na ratę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje stanowisko
Myślałam, że ktoś naprawdę chciał zapytać o to gdzie małżeństwa świeżo po ślubie mieszkają. I temat powinien się skończyć na zdaniu jak w temacie. A widzę, że głównym jego celem było po przechwalanie się swoją sytuacją i krytyka innych. No reszta wypowiedzi w pierwszym poście jest atakująca wszystkich, którzy postąpili inaczej niż autorka, nie skończyli szkoły, nie zainwestowali w swoją karierę, lub skorzystali z pomocy rodziców. Bo tacy są gorsi. A ja powiem ci, że różne są sytuacje w życiu.. A celem małżeństwa nie jest to by brać ślub gdy ma się wszystko. W małżeństwie można dorobić się razem. I nie jest to nic złego. Ja wyszłam za mąż nie mając nic, stałej pracy, oszczędności, narzeczony też. Kochaliśmy się to się pobraliśmy. Latami dorobiliśmy się tego co mamy obecnie. I w dalszym ciągu podjęłabym tą samą decyzję i wyszła młodo za mąż pomimo że nie miałam ani wykształcenia ani pracy, ani gdzie mieszkać. Nadal zrobiła bym tak samo,bo jestem szczęśliwa. I dziś mam wszystko. Męża, dzieci, dom, stabilną sytuację materialną. Jesteśmy 12 lat po ślubie. Początki były trudniejsze, i pomoc rodziców była niezbędna. I rozumiem małżeństwa które pobierają się z miłości. Tak po prostu. Bo to jest najważniejsze. A kwestie materialne mogą ulec zmianie zarówno ze ślubem jak i bez. I to, że jest się zamężna niczego nie utrudnia. Nie utrudnia dorobienia się, a można być zwyczajnie szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My będziemy mieszkać w domku moich dziadków, w którym do dyspozycji mamy całe piętro - osobne mieszkanie. Na razie mozolnie je remontujemy, ale z myślą, że robimy już dla siebie na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Po pierwsze kupimy mieszkanie za 150 tysięcy, na początek wystarczy nam 35 m 2. " - widzisz, ale u mnie w mieście za tę cenę to możesz sobie ewentualnie "kurnik" kupić, nie mieszkanie. Nawet tych 35 metrów w przyzwoitym standardzie i okolicy za takie pieniądze nie znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alka.A.
Cóż, muszę się zgodzić z filigranowa księżniczka. Uważam, że mieszkanie u rodziców to skrajny absurd. My z przyszłym mężem już kupiliśmy mieszkanie i właśnie je remontujemy. Z reszta jestem strasznie podekscytowana z tego powodu. Nie ma nic przyjemniejszego niż możliwość urządzenie wspólnego gniazdka tak jak się chce. Akurat jesteśmy na etapie łazienki. Chcę zrobić coś w tym stylu, co myślicie? http://galeria.roca.pl/aranzacja-gap-targa-hotel039s-2-0-373.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja z moim kochanym chcielibysmy byc samodzielni w pelni ale ojciec mojego misia dal nam mieszkanie 3 pokojowe tyle naszej "samodzielnosci" ze na cale jego wyposazenie musimy zarobic, za rok sie uzbiera na pozadne auto za 3 lata na super salon, za rok sypialnia pozniej kuchnia przedpokoj moja pracownia i lazieka. Jestesmy mlodzi, myslimy powaznie o zyciu.. z praca ciezko ale czy zle czy dobrze zawsze sie wspieramy, wiadomo czasem klotnie... ale fajny gest rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Gościa
Nie wiem gdzie mieszkasz, my mieszkamy w Krakowie i spokojnie kupisz mieszkanie z rynku wtórnego 35 m2 za 150 000 oczywiście do remontu, ale mój teść ma firmę remontową więc to najmniejszy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat ze swoim chłopakiem nie będziemy mieli problemow pieniężnych, żeby ogarnąć sobie fajne mieszkanie, a jeżeli już konkretnie chodzi o miejsce to na pewno tutaj www.sbmjednosc.com.pl jesteśmy z lomzy i zakochaliśmy się w tym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatiWojnarowska

Ja jeszcze przed ślubem o tym myślałam, wszystko już miałam załatwione, kredyt, umowa z deweloperem polnord, wszystko poszło łatwo, nawet nie myśleliśmy o innej opcji. Wygoda ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilKociszewski

Super, że ktoś tak do tego podchodzi, my z żoną dalej nie możemy się zdecydować, ale myśleliśmy właśnie o inwestycji w Wilani, wygląda super, ciekawa oferta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×