Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

olala najważniejsze że ma się teraz kto tobą zająć :) i głowa do góry wszystko będzie dobrze aziak ,zosia a wy przed crio robicie jakieś badania z krwi tzn czy zlecił wam lekarz np estradiol albo np progesteron ? bo ja nie robię nic bo nic nie kazał trochę mnie to dziwi olala a jak to byłu u ciebie robiłaś jakieś badania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robilam tylko progesteron i nic wiecej. W ogole jak was czytam to u mnie jest troche inaczej. Nie mialam tylu badan i jakos tak na luzie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelo ja nie robię ani progesteronu ani estradiolu dlatego że przed crio biorę ten Decapeptyl który obniża mi wszystkie hormony a w dodatku do crio podchodzę na bezowulacyjnym. Wiem że powinno się robić oba te badania bo jeśli wynik np progesteronu jest za wysoki to nie powinno się przeprowadzać transferu. Tylko u mnie nie ma to znaczenia przez to wyciszanie. Tak samo już przed samym transferem jak i po zaczynam brać Luteinę i Lutinus bo na cyklu bezowulacyjnym nie ma ciałka żółtego i naturalnie organizm nie podtrzymuje ciąży dlatego u mnie od początku do końca wszystkie jest takie "sztuczne". Popytaj lekarza odnośnie wartości tych 2 hormonów jakie powinny być przed transferem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala bo my jesteśmy jak widać bardziej skomplikowane :) dlatego nie jesteśmy w ciąży a Ty tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już drążyłam ten temat na innym forum i w mojej klinice też się nie robi żadnych badań przed criotransferem. To w poniedziałek ja jadę na wizytę a ty Ewelo na transfer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu ja się dowiedziałam teraz na wizycie że po estrofemie nie będę mieć owulki i gin wytłumaczył mi że to jest nie ważne tylko on patrzy na grubośc endometrium jeśli jest prawidłowe to można wykonac criotransfer a że mam pięciodniowe zarodki i prawidłowe endometrium jak na ten dzień cyklu to transfer będę mieć za pięć dni i wypadło na poniedziałek więc ja też jestem na bezowulacyjnym i pewnie przez to żadnych badań nie zlecają bo nie ma to sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala874n
hej wczoraj znowu zaczelam krwawic i plamic. Odwarstwia mi sie trofoblast. Na oddzial mnie nie przyjeli. Mam brac leki ktore mam i lezec. Masakra tak ciezko nam sie zachodzi w ta ciaze dotego jeszcze ja utrzymac. Ciezko jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiak33
Olala trzymaj się kochana, dużo leż i odpoczywaj. Wstawaj tylko do wc. Oby wszystko było dobrze. A lutke masz doustnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że mojej siostrze jak krwawiła to zmienili na doustną żeby jej nie wypływała. Odpoczywaj kochana, nogi zaciskaj musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala trzymam za Ciebie kciuki. Myślę, że jak będziesz leżała będzie ok, najgorzej jest jak odwarstwia się kosmówka, choć i ona podobno często zlepia się. Ja brałam dodatkowo doustnie duphaston + luteina 100 3xdziennie. Leż, absolutnie nic nie noś, nie podnoś rąk do góry. Mnie lekarz powiedział, że dobrze jest leżeć z lekko uniesionymi nogami, tak , żeby miednica była dobrze ukrwiona. Szkoda mi Ciebie, bo wiem co czujesz, ale za jakiś czas zaczniesz normalnie funkcjonować. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala rób tak jak allisa piszę ona wie najlepiej bo też przez to przechodziła i musisz jakoś teraz ten czas przeżyć a z czasem będzie już normalnie.Ja też trzymam kciuki za Cibie i też mi cię szkoda bo to jest takie niesprawiedliwe że wciąż masz tylko pod górkę zresztą ja tez więc też rozumie że czasem to już sił brak na to wszystko ale skoro allisa dała radę a miała tak jak ty to będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko może poproś gin o dodatkową lutkę do łykania bo faktycznie żeby ona się z plamieniami nie usuwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za rady i dobre slowa, ale dzisiaj pożegnałam sie z moim dzieciatkiem. W nocy dostalam krwotok i trafilam na lyzeczkowanie. Jest ciezko, ale tlumacze to sobie ze moze malenstwo bylo chore i dlatego moj organizm go nie przyjal. Tak najwidoczniej mialo byc.buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala :( czego tak się dzieje ! nie rozumie tego i to niesprawiedliwe wszystko ale olala nie poddawaj się może tak jak piszesz zarodek miał wadę. Widzę że więcej jest negatywnych wiadomości niż pozytywnych :( trzymaj się buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiak33
Olala nawet nie wiem co mam napisać. Bardzo bardzo mi przykro, smutno i aż złość mnie bierze że tak się dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala a czy konieczne było to łyżeczkowanie ? czemu nie dali ci szansy żeby organizm sam się oczyścił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala przykro mi. Wiem jakie to trudne i jakie to przykre, ale mnie też lekarze mówili, że widocznie źle się coś podzieliło w procesie rozwoju. Musisz jakoś przeżyć żałobę, z czasem będzie lepiej, choć na zawsze to zapamiętasz. Minie jakiś czas i znowu znajdziesz siły na walkę i podjęcie ryzyka, choć w tej chwili pewnie wydaje Ci się to niemożliwe. Warto walczyć, bo kiedyś los MUSI nam to wynagrodzić. Przyjdzie czas, że uda się. Trzymaj się jakoś, czas będzie przynosił Ci stopniową ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelo lyzeczkowanie bylo konieczne poniewaz musieli jakos zatrzymac ten krwotok. Jak przyjechalam to na usg nie bylo juz maluszka, bylo pelno krwi. Gdzie usiadlam to pozostawala kaluza tego pskudztwa. Wiem trzeba zyc dalej. 30.10 mam wizyte w klinice i wtedy sie dowiem co jak kiedy. Wczoraj dostalam zastrzyk z immunoglobuliny na przyszlosc poniewaz mam ujemna grupe krwi. Narazie próbuje jakos sobie znalezc miejsce cos posprzatam cos porobie ale nie potrafie sie skupic na tym. Czasami jak jestem sama sobie poplacze. Tego nie da sie ukryc. Jest ciezko, ale jak piszecie trzeba myslec pozytywnie i czekac na ten cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikulec
Olala, przykro mi że i Ciebie musiało to spotkać. Dokładnie rok temu przechodziłam przez to samo. Tydzień temu mój 6 tygodniowy synek miał operację odźwiernika żołądka, tak się bałam, że wróciły wspomnienia. Ale głowa do góry, ja działałam szybko, łyżeczkowanie mnie ominęło więc mogłam odczekać tylko jeden cykl i tak mam swojego Wojtusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala strasznie Ci współczuję! Przeczytałam Twoje wpisy i poczułam jakbym o sobie czytała. U mnie też zaczęło się od odklejania kosmówki, później dostałam krwotoku, szpital, badania, przyjęcie na oddział ze skierowaniem na zabieg... Po badaniu salowa myła po mnie podłogę, ja siedziałam na kozetce w kałuży krwi i nie miałam siły się podnieść. Na sali miałam 3 dziewczyny też do zabiegu. To chyba było najgorsze przeżycie jakiego doświadczyłam więc w pełni rozumiem co teraz przeżywasz. Ja po tym wszystkim obiecałam sobie że nigdy już nie zrobię bety, bo choć u mnie prawidłowo przyrastała skończyło się to poronieniem... Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ile wy już przeżyłyście. Współczuje wam bardzo. Ewelo ty już po transferku? Daj znać jak się zarodki rozmroziły. Odpoczywaj i trzymamy kciuki za Ciebie. Ja dziś mam wizytę na 14 i się może coś więcej dowiem. Zosia a tobie cykl juz się zaczął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala mnie lekarz powiedział, że po 6tc-7tc zabieg łyżeczkowania jest wskazany, bo macica rzadko sama się dokładnie oczyszcza. Staraj się pomóc sobie psychicznie na ile się da. Nic już tej starty nie cofnie, wiele takich przypadków się zdarza. Nie pociesza nas to- wiem i czujemy głęboką niesprawiedliwość, ale powoli zacznie to mijać. Ja leżałam na sali z dziewczyną, która miała zapłodnione 5 komórek, w tym 3 żywe zarodki. Okazało się, że miała jakąś chorobę około nowotworową i musiała usunąć wszystko. Nie widziała, czy będzie miała jeszcze szanse. My,Wy macie jeszcze szanse i to jest najważniejsze i o to trzeba walczyć i zbierać siły. Pozdrawiam Was i życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam takie pytanie, czy po poronieniu zglosilyscie to do ubezpieczalni? u mnie w szpitalu dziewczyny doradzily mi zeby zrobic badanie genetyczne okreslic plec dziecka i zarejestrowac w usc zeby otrzymac z ubezpieczalni odszkodowanie no i macierzynski pozniej. Chyba tak zrobie. Musimy byc silne taki juz nasz los. Buziaki kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala wejdź sobie na stronę: http://www.poronienie.pl/ w zakładce Prawo dowiesz się mniej więcej jakie masz możliwości. Ja nie robiłam kariotypu. Koleżanka robiła prywatnie, poroniła w domu i zawiozła materiał do badania, na wstępie powiedzieli jej że to koszt 450 zł, przy odbieraniu wyniku zapłaciła jednak 650.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×