Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Acia87

Nowe starania o dzidzię po ciąży pozamacicznej

Polecane posty

Gość Kasik89
Michalina nie powinnaś mieć do siebie pretensji, że nie trafiłaś odrazu do lekarza, który chciał przeprowadzać badania. Po CP szansa na kolejną CP zwiększa się do 10%, a nie do 50% czy 90%. Więc większość lekarzy mówi, żeby spróbować jeszcze raz i naprawdę sporo się naczytalam o przypadkach, że nie miały badania i zachodzily w ciążę. Bardzo często to zwykły pech. Ja też jestem takim przykładem. I teraz jestem zła, że tak upieralam się na badania (pamiętajmy, że są inwazyjne), na szczęście posłuchałam lekarzy i ich nie zrobiłam, no i wszystko było ok. U koleżanki mojej znajomej tak samo.. I u wielu, wielu osób, które pisały o tym na forach. Więc to, że lekarze nie proponowali odrazu badań, nie czyni ich gorszymi ani nic. Widocznie z ich doświadczenia wynikało, że najczęściej, to jest przykry zbieg okoliczności (CP), a nie, że wynika to z wady budowy czy inne takie.. Chcę Ci tylko tym postem doradzić: przestań analizować "co by było gdyby...", albo "mogłam zrobić tak, a nie tak...", daj sobie szansę odetchnąć od tych myśli, bo to one dobijają. Nie jesteś niczemu winna. Nie ma winy w tym, że kochałas się z mężem w ten a nie inny dzień. Nie ma winy w tym, że wybrałaś takiego, a nie innego lekarza. Nie ma Twojej winy w tym, że..... (i tu sama możesz sobie dopowiedzieć). Jesteś silna, mądra, szukasz rozwiązań nie pozostając bierną. Zobaczysz, że będzie dobrze!!!! ❤ Trzymam kciuki! Naprawdę mocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
Dziewczyny ja po cp nie miałam drożności robionej jednego jajowodu bo drugi wycieli. Nawet mi tego nie proponowano, lekarz zapisał 2 opakowania pigułek i powiedział żeby się starać ale ostrzegł że zwiekszyła się szansa na kolejną cp o 50%. Też się bałam przy każdej spóźniającej się@ widziałam siebie na stole operacyjnym. Ale powiedziałam sobie, że już wiem co mnie czeka, że każda walka jest warta tego szczęścia i chociaż jestem w 8 tygodniu ciąży i widziałam to maleńkie bijące serduszko to nadal mam obawy. Ale kochane mam takiego gina prywatnie, że kazał mi jutro iść na nfz nie przyznawać się że mam kartę ciąży i chodzę do niego prywatnie bo na nfz dadzą skierowanie na wszystkie wyniki i zrobię je za darmo a u niego popłynełabym na jakieś 4 stówki. Z wynikami do niego za miesiąc haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
To dziś wyczytałam na forum ginekologów: Poronienie To jeden z najczęstszych lęków kobiet w ciąży. Pomimo, że około 20% ciąż kończy się poronieniem, staje się to zazwyczaj na samym początku ciąży, w wielu przypadkach zanim jeszcze kobieta zorientuje się, że w ogóle jest w ciąży. Zatem rzeczywisty procent poronień jest dużo mniejszy. W momencie, gdy lekarz ujrzy już bijące serduszko płodu na USG (6-8 tydzień ciąży), ryzyko poronienia spada do zaledwie kilku procent. Nasza rada: Myśl pozytywnie, a dodatkowo rób wszystko, aby zminimalizować ryzyko w obszarze na który masz wpływ, tj. bezwzględnie nie pal, nie pij alkoholu i najlepiej ogranicz kawę do jednej filiżanki na dzień. W pierwszym trymestrze postaraj się wysypiać a ćwiczenia zacznij po 12 tygodniu ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86
Ewcia, Kasik macie racje ale pamietajcie ze ja i Michalina mialysmy juz po dwie cp i to po roznych stronach... ja tez po 1szej cp nie robilam zadnych badan - lekarz kazal sie starac i tyle.... niestety po drugiej cp po drugiej stronie lekarze juz nie mowia o pechu czy przypadku stad w naszym przypadku uwazam ze badac sie trzeba... tu juz nie dziala prawo Murpi'ego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86
Ewcia rozmawialas juz z synkiem?:) ile ma lat, ze boisz sie reakcji?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Scent masz rację! Ja napisałam, żeby nie mieć do siebie pretensji, że po pierwszym razie nie zrobiło się badań, bo to często zwyczajny pech. Niestety w Waszym przypadku badania również uważam za konieczność. Tu już bym nie ryzykowała.. Trzymam za Was kciuki!! ❤ Ewa ja już takiego zajoba dostaje, że masakra. W sobotę spakowalam się do szpitala, bo byłam pewna, że minęły mi wszystkie objawy ciąży, a dzień wcześniej miałam trochę śluzu podbarwionego ciemniej. Pojechałam na IP, zbadali mnie i z dzidzia wszystko ok. Rośnie. Serce bije... Po powrocie cudownym sposobem powróciły mi mdłości. Niezbadana jest psychika kobiety!!! Masakra... Żebym ja już tak nie odwalala więcej, ale tak bardzo się boję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86
Kasik spokojnie.... Nie pomagasz ani sobie ani dziecku stresujac sie... Dzidzia jet, serduszko jej bije - zostanie juz z Toba - zobaczysz!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
Kasik nie szalej ja też panikowałam bo znikneły wszystkie objawy i wtedy zobaczyłam bijące serduszko. Jutro na 12:30 idę do gina na nfz po skierowanie na wyniki i znów usg. Scent tak jestem po rozmowie z synkiem ma 9 lat na początku płakał i był smutny bo nie chciał młodszego rodzeństwa ale po rozmowie ze mną i mężem przetrawił i zaczyna się cieszyć ale za to córa 12 lat popłakała się ze szczęścia. Oczywiście nikomu jeszcze nic nie mówimy chcę poczekać jeszcze troszkę tak do 12/13 tygodnia. A was kochane namawiam na te badania skoro lekarz zaleca to zawsze jakieś kolejne informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_
Ja po pierwszej cp usłyszałam od jednej ginekolozki coś o tych badaniach na chlamydie - ale ona wtedy powiedziała, że tylko PCR bo te przeciwciała z krwi nei mają sensu, a ten PCR z wymazu kosztuje prawie 4 stówy i tylko u niej można go zrobić. Zaraz potem zrezygnowałam z wizyt u tej Pani (z różnych wzgledów - wiele przemawiało przciw niej, przynajmniej wtedy, w mojej ocenie... jakoś w ogóle nie czułam z nią żadnego porozumienia) wiec propozycję tego badania potraktowałam jkao próbę (kolejnego) wyciagnięcia Kasy. No i teraz oczywiście jest to jedna z tych rzeczy, któe też sobie zarzucam, że może powinnam jej wtedy posłuchaći zrobić to badanie. No cóż, czasem nei da sie poskromić swoich myśli. Ostatnio w pracy kilka porodów - różne: całe szczęśliwe rodziny, pierwsze dziecko, piąte dziecko, te idealnie prowadzone ciąże i te, w których matki paliły, pewnie też piły, u ginekologa pokazały się raz i generalnie z ciąży się wcale nie cieszyły... Maluszki wszystkie zdrowe, piękne, kochane... nie moje. Ich. Jeszcze do niedawna dawało mi to mega satysfakcję - moment, kiedy daje się Mamie po raz pierwszy w życiu do przytulenia dziecko, któe sekundę wcześniej urodziła... Najpiększniejsza rzecz w całej medycynie, może nawet w całym świecie! teraz satysfakcja zamieniła się w jakiś taki smutek, zazdrość? A momentami nawet lekką frustrację , bo czy ja już do końća życia będę tylko świadkiem cudzego największego szczęscia w życiu?! do końća bedę musiała patrzeć na czyjeś noworodki, czyjeś łzy radości, czyjes uściski czyichś mężów i ojców? i łzy radości kobiet, któy pół ciąży przepłakały ze smutku, bo wcale nei chciały ciąży, a w momencie porodu wszystko się zmienia i są szczęsliwe? Mimo, ze ja nie palę, piję rzadko i umiarkowanie, zdrowo się odżywiam, chodze do gina, i przede wszystkim tak bardzo, bardzo chcę :( jedyne co mi zostało, to patrzeć z boku i myśleć, jak mogłoby być pięknie i w czym jestem gorsza od tych wszystkich kobiet, dlaczego na to nie zasługuję?! Po pracy poszłam do tesco na zakupy - a tam na wejściu kobieta w jakimś na oko 8-9 m-cu ciąży, z takim około 3-letnim Słodziakiem obok. Pierwszy raz w takiej sytuacji, w miejscu publicznym i wśród ludzi zaczęłam szlochać na głos. Później jeszcze obiad rodzinny, i kuzynka, która rodzi za miesiąc - wiec wszystkie ciotki-klotki wiadomo, tylko wokół tego tematu, wokół tematu cudowności macierzyństwa, stanu błogosławionego i jak to każda kobieta powinna, i że mają nadzieję, że ona "rozwiąże worek" z dziećmi w naszej rodzinie i zę teraz będzie ich coraz więcej.... Ogólnie bardzo cieżkie 2 dni za mną :( Psychicznie jest coraz gorzej. Daję sobie jeszcze trochę czasu, ale coraz częściej myślę, ze jak nie będzie się poprawiało to chyba muszę sie zmusić do poszukania jakiegoś psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasik - moja kuzynku kupił sobie jakiś taki detektor tetna płodu i w każdej chwili mogła sobie sama w domu posłuchać i sprawdzić, ze serduszko bije. Tylko to dopiero od któegoś tygodnia ciąży działa, nie wiem dokładnie od kiedy - na pewno doczytasz w necie. Ale z początku też się bardzo bała, przed każdą wizytą i usg zastanawiała się, czy to serduszko jeszcze bije. A później już w każdej chwili jak ją naszły obawy, to mogła sama sprawdzić w domu. Fajna rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia_28
Kasik, nie szalej, łatwo mówić, ale nie jesteś sama i pamiętaj o Małym Człowieku, który u Ciebie zamieszkał. Stres i niepokój nie są Waszymi sprzymierzeńcami. Ciesz się swoim szczęściem, a w chwilach frustracji i niepokoju policz do ilu trzeba będzie, pomyśl, jak wiele już osiągnęłaś i pomódl się do ulubionego świętego. Spokój, Kochana, to hasło dnia i całej ciąży. :) Michalina, nie możesz notorycznie się obwiniać i zastanawiać, co by było gdyby... Żadna z nas nie ma wpływu na to co się wydarzyło, bo jak sama widzisz, wokół mnóstwo kobiet, które w ogóle o siebie nie dbają, używają przez całą ciążę a i tak wszystko jest ok. Ostatnio widziałam taką "matkę" z wózkiem i papierosem w ręku, wzburzyło mnie to totalnie i aż chciałam jej powiedzieć coś do słuchu, dobrze, że mąż był ze mną, bo mnie przytulił, uspokoiłam się i odpuściłam. Wierzę, że znajdziesz w sobie siłę, by mimo wszystko nadal czerpać radość ze swej pracy i wszystko odmieni się na lepsze.:) Na pewno nie jest przyjemnie przysłuchiwać się wywodom "ciotek" i szukać dobrej odpowiedzi na pytanie "Kiedy wy postaracie się o dziecko?" Serio, ludzie myślą, że to takie proste i że wszystko zależy od Nas w tej kwestii. Uważam, że nie ma w tym nic złego, jeśli udasz się do psychologa. to wręcz będzie świadczyło o Twej odwadze, bo to właśnie przyznanie się do w własnych słabości, a nie zamiatanie wszystkiego pod dywan czyni nas silnymi. Dziewczyny, żeby dać Nowe Życie musimy pokonać strach, który ulokował się w naszych umysłach, a przede wszystkim dojść do porozumienia z nami samymi. Dbajcie o siebie i spróbujcie cieszyć się tym, co jest Wam dane. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agii87
Kasik i Ewcia gratuluje strasznie się ciesze ze wszystko u was dobrze :):) Michalinko bardzo mi przykro przeszłaś traume ale zobaczysz jeszcze beda te dwie kreseczki. Ja mam dzisiaj jakiegos mega doła, to chyba przez spotkanie z kolezankami, jedna jest w 3 ciazy i nie moze sie z tym pogodzic a druga nie ma jeszcze dzieci. Ale juz mnie zalamuja ich hasła, ta która nie ma dzieci mówi do mnie " ty masz jedno dziecko to się ciesz to ja musze teraz zajść w ciąże " no a druga narzeka bo ona nie chciała być w ciąży. Ehhh jeszcze w sumie czytając teraz historie Michaliny jakos uświadomiłam sobie że chyba mam też znikłe szanse na ciąże, skoro po CP ciężko ejst zajść w ciąże na tym jajniku a tylko on działa, bo zdrowy jajnik wogóle nie wytwarza jajeczek nawet po lekach stymulujących. Teraz zmieniłam lekarza w pazdzierniku ide do Przybycienia z Krakowa słyszałyscie cos o nim ?? Scient wiem ze moze ci tylko in vitro zostało ale próbowałaś pić siemie lniane ?? Powoduje ze zwieksza sie sluz i moze akurat by to pomogło??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Dziękuję Wam Kochane. Oczywiście, że moja chora glowa wie już wszystko na temat detektora tętna, ale to dopiero później się sprawdza, teraz nic by nie było słychać. Dodatkowo niektórzy doradzają, bo czasami nie słychac (dziecko się obroci czy coś) i matki.odchodza od zmysłów :D ale mam ten sprzęt na uwadze - dzięki! Apropo siemienia lnianego.. Ja piłam codziennie od lutego do czerwca. Co prawda ja ze względu na refluks, ale czytałam też, że dobrze robi na śluz.. Dziewczynki ja na takie zaczepki rodziny/znajomych odpowiadałam "Widocznie za słabo się modlicie o moje dziecko" :) Jeszcze żadnej cietej riposty nie usłyszałam :) Czekam teraz w przychodni udając, że będę prowadziła tu ciążę. Może uda się dostać skierowanie na badania, bo przeraża mnie ten koszt prywatnej diagnostyki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agii87
Kasik niestety nie wiem czy ci sie to uda, bo moja siostra tez tak chciała i nie miała wglądu do badań heh zostały w kartotece pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Już raz miałam wgląd do bety, tydzień temu. Tam taka położna jest czy tam pielęgniarka co waży i mierzy ciśnienie. I u Niej były wyniki przed włożeniem do karty. Pozwoliła mi zdjęcie zrobić. Mam nadzieję, że teraz też pozwolą, a jak nie to zrobię płatne - trudno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agii87
No fajnie by było jak by były za darmo bo takto 500zł pewnie wyjdą ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86
Agii siemie lniane pije cale zycie.... ze wzgledu na alergie pokarmowa... w czwartek ide do mojego cudotworcy i zobaczymy jaki ma plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
Kasik haha ja na jutro właśnie do gina na nfz po skierowanie tylko u nas jest tak że sama odbierasz wyniki i dajesz lekarzowi. Ale przynajmniej znowu zrobi usg hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
Kasik daj znać czy dostałaś na wyniki i co gadał nfz gin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Ja to specjalnie proszę, żeby mi nie robili usg, bo ponoć co za dużo to niezdrowo. Niby nic nie robi, ale nie ma jednoznacznych badań. Tzn. Raz na miesiąc ok, ale ja od początku miałam już 5 usg, więc teraz proszę, by nie robili.. Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_
Scent - za Ciebie szczególnie mocno trzymam kciuki, bo Ty jesteś w pewnym sensie moją największą nadzieją, tzn jeśli Tobie się uda to bedę mogła sie przynajmniej pocieszyc, że ktos z obustronną cp po wszystkim zaszedł w ciąże , więc ja też mogę. Także Kochana staracie się teraz niejako dla siebie i dla mnie troszke też ;) Kasik spokojnie, USG nie szkodzi. Chyba, ze jest dodatkowym źródłem stresu - to wtedy posrednio na pewno nie ma dobrego wpłwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86
Michalina tyle ze ja mocno juz czekam na zgode do podejscia do in vitro.... ale dla mnie nie ma znaczenia czy zaplodnienie nastapi we mnie czy poza mna, za bardzo pragne dziecka:) bede informowac na biezaco co i jak:) Michalina a Ty zacznij sobie szukac dobrego lekarza, ktoremu zaufasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Michalina oficjalnie usg jest jednym z najbezpieczniejszych badań w ciąży. I tu się zgodzę! Ale już od niejednego autorytetu słyszałam, że nie ma co przeginać z ilością (zwłaszcza we wczesnej ciąży) , bo badania nie są przyjemne dla dziecka (nie mylić z bolesnymi!) poza tym nie zostały przeprowadzone jednoznaczne badania, które by gwarantowały 100% bezpieczeństwo, a dokładniej tego, że usg nie ma żadnego wpływu na rozwój dziecka. Ja przez trzy tygodnie miałam już 5 badań(w tym trzy w ciągu 5 dni) , więc prosiłam, żeby na razie dali dziecku spokój.. Zapewne nic, by się nie stało, ale coś musi w tym być, skoro nawet lekarz prywatny mówi mi, żeby nie "atakować" cały czas tymi dźwiękami malucha.. Mimo, że przecież zarobiłby na tym :) Ale to moje zdanie, w końcu mam lekarza, któremu ufam i fakt, że woli dmuchać na zimne bardzo mi się podoba (tak samo ma z lekami :)) Wiem, że są lekarze, którzy mówią, że to nie ma żadnego wpływu - i dobrze niech będą dla równowagi!! Bo najważniejsze, żeby ufać swojemu lekarzowi i dzięki temu czuć się "stabilnie", że jest się w dobrych rękach :) Aczkolwiek raz w miesiącu zamierzam tam zaglądać :D Ale nie co parę dni (co innego, gdyby stan mój czy dziecka wymagałby tego). Póki co modlę się codziennie, abym miała w ogóle okazję podglądać to rosnące serduszko ❤ Ewcik daj znać jak Twój Maluszek :* ile już tam mierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
A z wynikami to u mnie tak: Najpierw byłam u mojego ginekologa (u Niego sama odbieram wyniki, więc git), ale dostałam skierowanie tylko na: grupę krwi, morfologię, mocz, glukoze, wr. A kolejne rzekomo na następnej wizycie (którą mam na 07.09, a przecież te wyniki krwi muszą być wykonane do 10tygodnia! Sic! Znowu wtopa!) Miałam tego dnia umówiona wizytę w poradni na terenie szpitala (tam chodziłam po CP oraz tam byłam tydzień wcześniej i było makabrycznie, to przez nią byłam załamana i poszłam prywatnie ze strachu, bo nie widać serduszka. Oczywiście serduszko biło jak dzwon). Pomyślałam, że tam spróbuję, choć nie zamierzałam tam wracać. Czekałam dwie h, w końcu wizyta i dr chciał, żebym podpisała KOC i zadeklarowała się czy u nich będę ciążę prowadziła. Więc powiedziałam, że rozmyślam nad opieką prywatną, ale jeżeli na nfz to tutaj. A ona mi wykłady, że ona mnie wtedy obejmuje opieka i kieruje na badania z jej pieniędzy, więc żebym się zdecydowała. W końcu dała mi skierowanie, ale powiedziała, żebym wykorzystała tylko jeśli do nich wrócę. Wyniki i tak do nich wędrują, więc musiałabym zrobić sobie zdjęcia wyników. A pomyślałam sobie, że to trochę wstyd, bo to ten sam szpital, w którym pracuje mój prywatny lekarz, a Jemu już zadeklarowałam, że będę u Niego prowadziła. Poza tym nie chce potem niezręcznej sytuacji jeśli będę musiała z jakiegoś powodu tam pochodzić do poradni. Więc trudno, zrobię te parę najtańszych badań z pierwszego skierowania, a wszystkie pozostałe prywatnie co mnie wyniesie jakieś 330zł., ale nie będę się stresowala, że wstyd doktorowi pokazać itd.. Przecież to jego koledzy /koleżanki z oddziału tam pracują. Najgorzej, że naprawdę nie mam, aż tylu pieniędzy, by co chwile wykładać takie kwoty, bo nie zarabiamy kokosów, ale trudno. Zmienimy sierpniowe plany wakacyjne:) Trochę dziwi mnie takie coś.. Rozumiem, że chce innego lekarza i chodzę prywatnie (tylko dlatego, że w pozostałych placówkach, w których byłam wykazują się brakiem wiedzy i umiejętności. Mogłabym mnóstwo przykładów namnożyć). To przykre, ale taka prawda, że jest zupełnie inny komfort wizyty i ma się opiekę cały czas (często dostajesz nr tel. i cokolwiek Cie niepokoi korzystasz z niego- ja już dwa razy dzwoniłam. Raz doktor zorganizował mi pomoc). No, ale płacę składki, więc powinny mi przysługiwać chociaż badania bezpłatne jak każdej ubezpieczonej (a nawet i nie!) ciężarnej kobiecie. Tymczasem "jesteśmy karane" za to, że nie wybieramy lekarza NFZ. Nie bierzesz pełnego pakietu, to nie dostajesz badań, które należą Ci się, bo przecież płacisz te całe składki. Zazdroszczę tym, które natrafiły na dobrego lekarza nfz i nie muszą przy tym czekać co najmniej dwóch godzin w małej poczekalni pełne stresu i podczas ogromnych mdłości.. Ja jestem osobą, która strasznie łatwo się stresuje. I wiem że to problem z moją psychiką, ale przecież nie wytnę sobie jej :p No to się Wam pożaliłam :D Jedno jest pewne! Jestem zadowolona z mojego wyboru lekarza. Na wizycie czułam się bardzo dobrze, "zaopiekowana".. Zupełnie inny poziom... Naprawdę tam poczułam, że jestem w STANIE BŁOGOSŁAWIONYM.. A nie kolejny towar, który wchodzi do gabinetu, a lekarz w tym czasie myślami jest gdzieś indziej (mimo, że zagląda w Twoje krocze!) telefonując do swoich kolegów, by Ci obejrzeli jej prywatną pacjentkę, która zadzwoniła z jakimś problemem). Podkreślam jeszcze raz -> nie wszędzie tak jest i nikt mnie nie przekona, że na nfz nie ma porządnych lekarzy! Bo są!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84
Scent kochana dla mnie też by nie miało znaczenia jak dojdzie do zapłodnienia kochana nawet jak by miał bocian przynieść to moje szczęście. Trzymam mocno za Ciebie kciuki i za was wszystkie kochane. Zobaczycie ze jeszcze w tym roku nam kopara opadnie jak po kolei będziecie się chwaliły 2 kreseczkami, jest nas sporo i napewno jeszcze więcej które nie piszą na naszym forum ale Ja to właśnie tu znalazłam wsparcie i cieszę się że napisałam do was. Czekam do poniedziałku na usg a potem we wtorek po skierowanie na wyniki i 16-stego do mojego gina. Urlopujcie się i napiszcie czasem co u was. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Cos cicho tutaj. U mnie 16dc. Od wczoraj pobolewaja mnie piersi. Dzis temperatura troche wyzsza woec pewnie jutro skok bedzie. Ciekawe co z tego wszystkiego wyjdzie. Oby nie kolejna cp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_
Rzeczywiście, Dziewczyny chyba na wakacje powyjeżdżaly :) Ja postanowiłam wziąć się za siebie - dla mojego Męża i dla moich bliskich, bo oni też już są zmęczeni tym, ze codziennie płaczę wieczorami i wybucham płaczem w różnych sytuacjach w ciągu dnia... Oczywiście, że łatwiej jest nic nie robić i popadać w otchłań rozpaczy i mówić sobie i innym, że nie mam siły nic z tym zrobić i że mogliby mieć odrobinę więcej zrozumienia... Ale tak już dłużej być nie może. Tym bardziej, ze ktoś z "życzliwych" osób z naszego otoczenia ostatnio dość głośno się zastanawia, co będzie dalej z naszym małżeństwem (?!?!?!? WTF??!?!?!), bo przecież mój mąż może mieć dzieci, a ludzie po to się pobierają, żeby mieć dzieci... Byłam u psychologa, odstawiłam tabsy antykonc. (po konsultacji z ginekologiem oczywiście - one też mogą nasilać moja płaczliwość i ogólne poczucie beznadziei), poza tym wyjeżdżamy na weekend we dwoje. Kasik i Ewcia - dajcie znać, żebyśmy wiedziały, że u Was wszystko dobrze. Pamiętajcie, ze to dla nas ważne, bo każda z nas sobie pewnie chociaż raz pomyślała, że skoro Wy osiągnęłyście swój cel, to nam też się może udać! Cały czas trzymamy za Was kciuki (aż do marca 2018 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_
anianiani -za Ciebie oczywiście też kciuki mocno trzymam. Niestety ten niewyobrażalny strach będzie nam towarzyszył już zawsze... pojawia się jeszcze zanim zdążysz zobaczyć 2 kreseczki, a potem pewnie będzie coraz większy, dopóki nie zobaczysz pęcherzyka w dobrym miejscu... Jedyną rzeczą większą i silniejszą od strachu jest nasze pragnienie bycia matką... Jak będziesz za mocno panikować to pisz tutaj choćby co chwilę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89
Michalina cieszę się, że zebrałaś się w sobie!!! Naprawdę bardzo się cieszę! Bo to trzeba w którymś momencie na przekór temu co czujemy, wyrwać się z tego żalu i nawet uśmiechnąć się! Sorry, ale nie rozumiem takiego wpieprzania się osób trzecich... Masakra, jak można wypowiedzieć takie słowa!!! I powoływać się przy tym na wartości chrześcijańskie!! (chodzi mi o ślub). Mam nadzieję, że Twój Mąż jest tak samo oburzony jak ja... Mnie męczą calodniowe mdłości.. Ale przeżyję! Wizyta 10.08 i mam nadzieję, że nic mnie nie skłoni do wcześniejszych odwiedzin doktorów. Wyniki krwi bardzo dobre i pomyślne. Mocz też ok, bo kontaktowałam się z lekarzem (dwa parametry mi się nie podobały :)) Każdy dzień to stres i wyzwanie. Każdy ból, każda wizyta w toalecie to odrobinka paniki:) Tak bardzo bym chciała, by wszystko było ok! Modlę się o to codziennie. Za Was też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia_28
Cześć, Dziewczyny! U mnie 3 dc , a już miałam małą nadzieję, że @ nie przyjdzie :P. Cóż, walczymy dalej. :) W sumie to i tak na chwilę trzeba będzie odłożyć starania, bo idę na staż więc siłą rzeczy trzeba będzie skupić się na czym innym, co, uważam, wyjdzie mi na dobre. Zajmę się czymś, nie będę się tak nakręcać i wrócimy do tematu starań. Michalino, słusznie postąpiłaś, mimo wszystko trzeba się przełamać i walczyć o siebie, o swoje relacje z mężem i przede wszystkim o bycie mamą. Negatywne myślenie wcale w tym nie pomaga. Kasik, Tobie nieodmiennie życzę spokoju i mniej nerwów, czas leci, Dzidzia rośnie, to banalne, ale będzie dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×