Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Acia87

Nowe starania o dzidzię po ciąży pozamacicznej

Polecane posty

Gość mimik8
ewelo, fatalna wiadomosc, b.b. Ci wspolczuje. jedna ciaza pozamaciczna to koszmar, bol i rana w sercu, a co dopiero 2! Naprawde b. mi przykro i nie wyobrazam sobie nawet jak sie czujesz..... U mnie dr po operacji pow ze nie widzial zadnych zrostow w jajowodzie w ktorym byla c.p. , wiec tak naprawde nie wiem co bylo przyczyna, lek zasugerowal ze moze przechodzilam jakies zapalenie, kt zawezilo jajowod... Tego sie niestety nigdy nie dowiem. Na jakims forum przeczytalam, ze jakas Kobieta miala 6 (!!) ciaz pozamacicznych. Masakra.... Jedyna dobra rzecza jest to, ze przynajmniej wiesz co jest nie tak w srodku. Nie chce Cie straszyc ale gdzies czytalam, ze przy zabiegu in vitro tez moze dojsc do ciazy pozamac. czego Ci oczywiscie nie zycze! Ja starania zaczynam za 1,5 mies, z jednej str jestem b. niecierpliwa i b. chcialabym juz teraz, a z drugiej jak zob 2 kreski na tescie od razu deja-vous..... Ze znowu bedzie to samo. Choc pocieszam sie historia znajomej, kt 1sza ciaze miala pozamac a potem urodzila 3je zdrowych dzieci. Ewelo, sciskam Cie i zycze szybkiego powrotu do zdrowia i powodzenia w staraniach/in vitro. Odzywaj sie prosze, ja tu bede zagladac*****sac co u mnie i jak starania. pzdr reszte Dziewczyn, trzymajcie sie Kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza8585- od momentu zobaczenia II kresek na teście rób bete hcg co 48 godzin sparwdzaj przyrost czy jest ok bo ciążę w macicy widać w 5 tygodniu a nie raz nawet końcem 5 tygodnia więc do tego czasu zostaje beta którą się to sprawdza aż do momentu pojawienia się zarodka w macic.Trzymam za Was wszystkie kciuki nie bójcie się ja Wam to piszę co przeszłam 2 cp le pilnowane i nic mi nie jest nić się nie stało nie miałam pęknięcia ani krwotoku więc jeśli wszystko jest pod kontrolą to nic Wam nie grozi i próbujcie bo bez tego ciąży nie będzie tak jak już pisałam ja niczego nie żałuję i dobrze że próbowałam to też duzo w mojej sytuacji wyjaśniło więc było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
zuza8585, mi lekarz powiedzial, ze przy becie 1000-1500 powinno juz byc widac pecherzyk w macicy. Ale uwaga, mi przy tych wartosciach pojawil sie ale tzw. "pseudo-pecherzyk", ktory czesto wystepuje przy ciazy pozamac. Mysle, ze trzeba wziac pod uwage caloksztalt, tak jak ewelo pisala, jesli beta co 48 h ni przyrasta prawidlowo, za malo albo skacze tzn. spada potem rosnie, zawsze oznacza to cos zlego. Mi skakala... Poza tym mialam plamienia, z przerwami od samego poczatku ciazy. Potem jakby cos mnie uwieralo na dole z lewej str i to trwalo dosyc dlugo. Wlasnie w lewym jajowodzie mialam ciaze pozamac. Pilnujcie by taka ciaza nie rozwinela sie za b. bo mi w szpitalu pow ze metotrexat stosuje sie do wartosci bety 3000. Ja maialam ponad 8000 i pow ze to cud z nie pekla. Pecherzyk mial 23x16 mm takze juz byl duzy. Dostalam jedna dawke metotretrexatu ale i tak zdecydowano sie na laparoskopie. Mam zachowany jajowod, operacja byla 1,5 mies temu, Za 1,5 zaczynam starania. tak wygladala moja historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimik8- no właśnie ja taki "pseudo pęcherzyk" własnie miałam teraz w tej cp w macicy i co jednak to nie było to.Pierwsze trzy badania bety pięknie rosły nawet nie o 100% a o 200% więc nie wolno poprzestać na dwóch lub trzech badaniach bety hcg bo moja zaczeła zle rosnąć dopiero pózniej więc trzeba sprawdzac do końca żeby nie dopuścić w razie czego do pęknięcia i będzie ok.Trudno już po cp trzeba się z tym pilnować aż zobaczy się czarno na białym że ciąża jest wewnątrzmaciczna i takich ciąż Wam życzę ale lepiej byc czujnym i dmuchac na zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
ewelo, ja tez mialam pseudo- pecherzyk, pojawil sie w momencie gdy powinien sie pojawic pecherzyk ciazowy w macicy, wiec mnie to zmylilo i dalo ogromna nadzieje, choc czulam fiz ze to ciaza pozamac. i wszystko na to wskazywalo. Chcialam w to wierzyc, ze to pecherzyk ciazowy. Lekarz (po czasie okazalo sie b. nieodpowiedzialny) kazal mi czekac tydz zeby zob co z tym pecherzykiem. Po tyg juz go nie bylo... Beta byla ponad 8000 a dr pow ze nie widac ciazy pozamac w jajowodach. Kazal czekac "bo beta slabo przyrasta, pewnie sie poroni". Gdybym czekala to by mnie zdrowie a moze nawet zycie kosztowalo, bo 2 h pozniej bylam na konsultacji u pani dr ktora od razu znalazla ciaze w jajowodzie, za glowe sie zlapala ze jest taka duza, pow ze w kazdej chwili mogla peknac. Jak pow jej co pow mi tamten lekarz to pow ze nawet nie chce wiedziec jak ma na nazwisko. Takze polecam konsultowac sie z roznymi gin i nie zawierzac jednemu, zwlaszcza gdy mowi ze nic nie widac. Moze gdyby wczesniej wykryto ciaze w jajowodzie na metotrexacie by sie skonczylo.... Najgorzej jak peknie jajowod bo nie dosc ze jest zagrozenie zycia (moze wylac sie do jamy brzusznej nawet 2 l krwi), usuwaja jajowod, to jeszcze kazda krew w brzuchu prowadzi do zrostow (inf od lek). Ja nie mam jeszcze dzieci, to byla moja 1sza ciaza i mam nadzieje, ze ta operacja nie spowoduje ze beda zrosty i kolejna ciaza pozam. ... Ale jak pisalam wczesniej. nie poddajemy sie, w marcu rozpoczynamy starania, choc nie bez obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
czesc do lek bylam umowiona 22.01,okresu brak,test pozytywny.ogromna radosc,mimo ze rodzilam w 2013r. tego dnia uslyszalam,ze to cp w prawym jajowodzie...,ale jak to,ja????okaz zdrowia???a jednak... dostalam skierowanie do szpitala.bhcg 7200. nastepnego dnia poszlam do innego gin.badal,szukal,ogladal.znalazl tylko plyn za macica i kazal od razu do szpitala,bo zagrozenie zycia.pojechalam nazajutrz,zrobili usg-macica pusta,zrobili bhcg-11.000.kazali czekac. dwa dni pozniej bhcg 14.000...czekanie. w koncu 27.01 zobaczyli moje dzieciatko w prawym jajowodzie,serduszko bilo....a ja od razu na stol,bo trzeba usunac:((( psychika ledwo wytrzymala,myslalam,ze skoncze na psychiatrii...usuneli nasza dzidzie,jajowod i torbiel (ktorej zaden z 5 gin nie widzial na usg) teraz jestem w lepszej formie...maz i synus sa mi podpora. juz bym chciala podjac starania..ale jeszcze musi uplynac troche czasu zanim sie zagoje fiz i psych. luteina przyspieszy powrot @???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kru2014, b. mi przykro ze przeszlas przez ten koszmar, zwlaszcza ze slyszalas serduszko. To b. przykre, b. Ci wspolczuje. Mi po laparoskopii lekarz kazal odstawic wszystkie leki (tak tez zrobilam) i 3ego dnia po operacji dostalam krwawienia. Ostrzegam, ze jest ono bolesniejsze, obfitsze i dluzsze niz normalna miesiaczka- tak bylo u mnie i wyglada bardziej jak poronienie- przepraszam za opis- ja mialam b. duze skrzepy wygladajace jak kawaly miesa.... Bol nie ustawal nawet po duzej ilosci mocnych lekow przeciwbolowych. Musialam jechac na zastrzyk. Tak bylo w moim przypadku, ale sporo dziewczyn roznie dostawalo krwawienia, czasem po paru dniach, czasem po 3-4 tyg. To indywidualna sprawa. Trzymaj sie kru2014

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
mimik8 dzieki za slowa otuchy. jak juz pisalam laparo mialam w pn,w srode do domu.krwawienie dostalam w czwartek,takie zywo czerwone,z duzymi skrzepami-trafne porownanie do kawałkow miesa.trwalo to jakies 5 dni-podciagam to pod krwawienie po laparo a nie@.nie bolalo nic. gin mowil,ze @ ma wrocic do 2 mcy. myslalam,ze luteina moge jakos przyspieszyc zeby lek mogl sprawdzac owulacje....mam nadzieje,ze lewa strona działa.....bo na prawa nie mamy co liczyc:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kru2014, ja po tym krwawieniu po operacji dostalam miesiaczki po 38 dniach. Nie bralam zadnych lekow oprocz kwasu foliowego. Z 10 dni mnie meczylo, czulam ze juz lada chwila a tu nic..... Te skrzepy to endometrium, nierzadko tak jest ze pomimo iz pecherzyk nie byl w macicy endometrium roslo, bylo grube, ciazowe i stad takie nieprzyjemne krwawienie potem. Teraz jestem w polowie cyklu, ladny plodny sluz, ale czekam ze staraniami. Zgodnie ze slowami lek moge rozpoczac starania za miesiac. Boje sie b. powtorki ale tez nie moge sie doczekac. Tak b. chcialabym byc Mama.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
takie to zycie czasem niesprawiedliwe....ktos pragnie miec dzieci a tu np cp heh, ciezko nie rozmyslac...normalne tez obawy o kolejna ciaze. mimik fajnie,ze juz tylko miesia Was dzieli od kolejnych prob-juz trzymam kciuki ! musi sie udac! wazne tez zeby wylaczyc psychike (latwo napisac!). a endometrium to moglo byc faktycznie,bo gin mowil,ze pogrubione. straszna ta swiadomosc,ze juz pusty brzuch...a tak mi bylo dobrze. na przyszlosc juz obiecuje,ze nie bede narzekala na jakies nudnosci,slabosci etc. ..byle sie tylko udalo.bede sie cieszyc kazdym wspolnym dniem.oby tylko Bog dal mi ta laske. mimik,wierze,ze sie uda...MUSI. glowa do gory-bedziesz Mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kru2014, dziekuje za cieple slowa. Ciesze sie ze mam z kim pogadac dzieki forum. Z nikim wokol nie poruszam tego tematu, Mezus jest Kochany, b. mi pomaga ale nie chce go martwic i ciagle tego walkowac, Obiecalismy sobie, ze postaramy sie miec chociaz to jedno wymarzone Dziecko. Zrobie wszystko co bedzie trzeba i duzo zniose, nawet przyszle ewentualne porazki. Pozdrawiam Cie, zagladaj tu czasem, ja bede sledzic ten watek, razniej jakos jak sie z kims popisze. Sciskam Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
i ja sie ciesze,ze jest takie forum.Maz wiadomo,ze wspiera,pomaga itp,ale co kobieta to kobieta.my mialysmy dzieciatko pod serduchem... tak sobie mysle,ze jestem w lepszej niz Ty mimik8, bo ja mam synusia...mam komu sie poswiecic i cudownie patrzec jak co dzien czyms nowym zaskakuje... wiem,ze i Ty tego doswiadczysz. my tez nie bedziemy sie poddawac,choc pierwszej mlodosci juz nie jestem:( co ma byc,to bedzie,ale nie chce zalowac,ze nie probowalismy my kobiety silne jestesmy,wiele zniesiemy mimo,ze nieraz b trudno.. tez bede tu zagladala i z niecierpliwoscia czekala na wiesci od Ciebie i innych dziewczyn. ciesze sie,ze tu trafilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indianka84
Hej Wcześniej pisałam na tym forum (poczytajcie wcześniejsze posty). jestem po badaniu HSG (mam tylko lewy jajowód) na szczęście drożny i prawidłowo "zbudowany" w sensie, że nie poskręcany. W tym cyklu zaczeliśmy starania. Lekarz chciał zobaczyć poprzez USG z którego jajnika będzie owu. Dziś byłam niestety owu będzie prawdopodobnie z prawego jajnika (brak prawego jajowodu). Mam pójść jeszcze w poniedziałek. Lekarz nie wyklucza, że się nie uda w tym cyklu, szansa jest zawsze. Jestem podłamana ciągle pod górę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kru2014, no wlasnie, Ty masz Synusia,to wlkie szczescie i pociecha :) My sie dosyc dlugo staralismy, ja jestem niecierpliwa, na szczescie jeszcze mloda, mam 26 lat, wiec sporo czasu na starania :) Wiesz, jestem dobrej mysli, jeszcze miesiac i zaczynamy. Biore kwas foliowy i witaminy. Na poczatku marca wizyta lek, zrobie cytologie, dr zalecil posiew bakteryjny zeby wykluczyc stan zapalny (co moze byc przyczyna c.p.). Jestem optymistycznie nastawiona, boje sie i licze, ze moze znowu cos zlego sie wydarzyc, ale Dziecko to dla mnie wielki Dar i bede sie starala do skutku. Sciskam Cie kru2014, pisz jak Ci ida starania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
indianka84,glowa do gory. duzo przeszlas,wiem ze pewnie juz niecierpliwa jestes,ale wazne jest i ciesz sie,ze jajowod sprawny. ja 27.01 mialam laparo i jeszze dlugo musze czekac na podjecie prob:( ciesz sie ze jest ktos,kto Cie kocha,przytuli itp uprawiajcie sex i cieszcie sie soba a dzidzia zrobi niespodzianke i sie pojawi.....nie teraz,to za miesiac...ale sie pojawi badz dobrej mysli i dzialajcie:) pozdrawiam i pisz co u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
to znowu ja wczoraj bylam u gin na kontroli i pytam kiedy mozemy sie starac o dzidziusia a on mi mowi ,ze nie bedzie nieszczescia jak za miesiac,dwa...hmmm,myslalam,ze minimum 3mce,niektorzy nawet pol roku zalecaja (ale tyle to nie chcemy czekac)..jak myslicie?jak Wam gin mowil? powiedzial mi jeszcze,ze mozliwa jest ciaza co miesiac,bo owulacja bedzie(prawy jajnik mam,jajowodu brak) a jajeczko jakos sie przemiesci do lewego jajowodu i tam dojdzie do zaplodnienia...myslicie,ze to mozliwe?popytajcie swoich lek,moze ten moj za bardzo koloryzuje... pozdrawiam,czekam na wiesci Indianka84 bylas wczoraj u lek?? jak po wizycie?daj znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indianka84
Kru2014 Mi lekarz po operacji mówił, że można starać się już po 2 miesiącach bo nie było operacji na macicy. Ja czekałam dłużej ponieważ mój lekarz chciał zrobić HSG. Termin miałam w styczniu, w do tego czasu brałam tabletki hormonalne rigevidon na uspokojenie hormonów. Co do braku jednego jajowodu lekarz, który robił mi laparoskopię powiedział, że z jajowodami jak z piersiami - kobieta ma 2 ale z jednym też spokojnie sobie poradzi, że natura dała 2 sztuki "w razie czego". (jedną piersią też dałabyś radę z karmieniem) :-) Lekarz nie koloryzuje bo pytałam kilku i każdy to potwierdza, ale trzeba zaznaczyć, że jest to trudniejsze ale nie niemożliwe. Byłam dziś na USG owu i trochę się zaskoczyłam. Poprzednio na prawym jajniku (bez jajowodu) był pęcherzyk a na lewym jajniku nic. Dziś wyszło na USG, że prawym pęcherzyk wcale się nie powiększył za to na lewym jajniczku jest pęcherzyk takiej samej wielkości jak na prawym. Czyli nie wiadomo, który "ruszy" kibicuję lewemu, jest szansa ponieważ lewy jajnik jest ciut większy od prawego. Może być też tak, że żaden nie weźmie się do roboty ostatecznie ale mam nadzieje, że tak nie będzie. Nie każdy lekarz jednak robi monitoring cyklu po cp. W czwartek (13/02) idę na kolejne USG i sprawa powinna się wyjaśnić. Dziś mam 14 dc a zawsze owu miałam 17-18dc. zobaczymy.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indianka, witam ponownie ;), powodzenia, działajcie!!! ;) a reszcie dziewczyn, dużo wiary i również powodzenia!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kru, no różnie lekarze mówią, ja mogłam po 2 miesiącach, miałam tylko laparoskopię, ale usunięcie jajowodu. od lekarza (bardzo dobrego). który robił indiance ;) laparoskopię usłyszałam kto mi pozwolił po cp tak szybko zachodzić w ciążę, więc różne są podejścia...czasem to 2, 3 miesiące, czasem pół roku, a nawet słyszałam o dłuższym czasie...przepraszam ale jeszcze nie doczytałam co ty dokładnie miałaś, czy operację, lek podawany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
mi lekarz, ktory mnie operwal, kazal poczekac 3 mies, mialam laparoskopie i jedna dawke metotrexatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
czesc Inka081. mialam laparo i usuniety prawy jajowod. ile po laparoskopii zaszlas w ciaze?jak ja znioslas?pewnie nerwy... Indianka84 dzieki za dobre wiesci.. do kwietnia damy sobie spokoj a pozniej dzialamy.po drodze oczywiscie obserwacja cyklu i dni plodnych(testy owulacyjne juz kupione)... juz jutro znowu czeka Cie wizyta- mam nadzieje,ze ruszy jajeczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indianka84
Hej byłam dziś na usg. Niestety owu będzie po stronie bez jajowodu :-( Lekarz powiedział, że może się udać, że mimo wszystko próbować. Zobaczymy. W poniedziałek znowu idę na usg do mojego doktorka, będzie już po owu ale chce zobaczyć czy wszystko przebiegło ok. Trochę nadgorliwy ale mi to pasuje. Jak się nie uda w tym cyklu to następny "podrasujemy" - tak to ujął :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
hejka troche smutno,ze owu z tej str bez jajowodu,ale bez szans nie jestescie,wiec wieczorkiem lampka wina i amorki:) faktycznie troche nadgorliwy ten Twoj gin,bo nawet jak Wam siw uda,to i tak chyba nic nie zobaczy...,wiec po co ta wizyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
Dziewczyny, w dziesiejszym dniu zycze Wam duuuzo Milosci, milego i owocnego :) spedzenia czasu z Waszymi Drugimi Polowkami i zebyscie w nastepne Walentynki mialy nowa malutka Osobe do Kochania (czego i sobie b. zycze :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
mimik dzieki za zyczenia:) nam pewnie nie uda sie zreaalizowac obecnosci Malenstwa na 14.02.2015...niby teoretycznie by sie dalo,ale ja pesymistka jestem:( w kazdym razie dzieki i Tobie duzo milosci i wsparcia od Poloweczki zycze niech Wam sie darzy w kazdym katku po dzieciatku:))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
Dziewczyny, mam do Was pytanie. Czy tez macie takie dolegliwosci po laparoskopii, ze Was czasem boli, ciagnie, jest jakies uczucie dyskomfortu? Jestem 2 mies po operacji i zastanawiam sie czy to normalne, czy nie powinno juz przejsc....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny! Czy mogę się przyłączyć do Was? Może zacznę o sobie.. Mam 26 lat (jeszcze)..Pochodzę ze Śląska.. O dziecko staram się z mężem od 4 lat.. Pierwsza ciąża - puste jajo płodowe.. Zabieg łyżeczkowania, roczna przerwa.. Druga ciąża - poronienie samoistne w 8 tyg :/ Trzecia ciąża - ciąża pozamaciczna.. :-( Zabieg laparoskopii w 8 tygodniu z usunięciem prawego jajowodu.. Ciąża pozamaciczna dała mi popalić.. Leczyłam się u jednego lekarza, który był ordynatorem w świętochłowickim szpitalu.. Dostałam skierowanie na oddział po zlokalizowaniu płynu w zatoce Douglasa.. Po 4 dniach uciekłam z tej mordowni na własne żądanie, z mocnym krwawieniem i ogromnym bólem.. Tego samego dnia trafiłam na gliwicki oddział ginekologiczny, gdzie od razu mnie operowano.. Nie chce opisywać od razu wszystkiego, bo wykończyło mnie to psychicznie.. Na świętochłowicki szpital napisałam skargęm, a na lekarza prowadzącego wysłałam zażalenie do Towarzystwa Ginekologicznego.. Wszystko to działo się w czerwcu 2013 roku.. Pół roku czekaliśmy z odnowieniem starań.. Teraz właśnie trwa trzeci cykl w którym walczyliśmy o nasze Maleństwo.. ... Przez ten czas porobiliśmy niektóre badania, w wyniku ktorych wyszła u mnie bakteria mykoplasma (trzy dniowy antybiotyk i po sprawie).. Cała reszta typu cytomelagia, toxo, różyczka, hiv, itd. w porządku. Kariotypy w porządku. Wykryto u mnie mutację genu TT - trombofilia, która prawdopodobnie powodowała u mnie wszystkie anomalie ciążowe.. Od dwóch miesięcy zażywam fraxiparine w zastrzykach oraz kwas foliowy 15 mg na rozrzedzenie krwi. W czwartek mam wizytę u hematologa, o dobranie leków, bo zastrzyki wykańzają; już nie dodam jak wygląda mój brzuch po dwumiesięcznym wstrzykiwaniu się.. ... Dziewczyny, teraz co mnie nurtuje najbardziej. Zabieg laparoskopii miałam w czerwcu wykonany. Wrzesień - cykl 33 dni. Październik - cykl 33 dni. Listopad - cykl 33 dni Grudzień - cykl 49 dni! Styczeń - cykl 32 dni. I teraz właśnie mam 36 dzień cyklu i @ nie ma.. Testy wychodzą negatywne.. :-( Jutro dla pewności wybiorę się na betę HCG, by mieć pewność.. Jak będzie negatywna będę musiała zażyć duphaston w celu wywołania miesiączki (tylko nie wiem w jakiej dawce, bo lek mi został jeszcze po ciąży).. Powiedzcie mi, czy Wy też macie takie dziwne, wydłużone cykle co jakiś czas? Może jest to spowodowane owulacją z prawej strony, gdzie jajowodu brak (nie miałam USG robione od czerwca!) albo w wyniku braku jajeczkowania. Co o tym sądzicie? Jak Wasze doświadczenia jeżeli chodzi o cykle po ciąży ektopowej? ... A zła jestem jak cholera, bo chciałam teraz wybrać się do ginekologa i prosić o kolejne badania.. Chciałam wykonać cytologię, drożność lewego jajowodu i hormonalne.. Chcę pracować z moim lekarzem do lipca, potem już mi zostanie Klinika Leczenia Niepłodności... Tylko że @ nie ma, nic mnie nie boli, nic nie dolega.. A ciąży nic nie wykazuje.. ... Serdecznie Was pozdrawiam i liczę na odpowiedź.. Oczywiście zapaznam się z Waszymi historiami.. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w końcu chciałam by ginekolog rozpoczął monitoring cyklu, by podpatrzeć co się tam dzieje.. Dodam że nie ma USG w gabinecie..więc nie wiem jak to uczyni (ponoć USG wykonuje w Poradni dla Kobiet w szpitalu). A nie chce z Niego rezygnować, bo to pierwszy lekarz który okazał się "ludzki"..i skoncetrował się na badaniach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
Cześć dziewczynki! Do tej pory śledziłam ten wątek, gdyż ten temat dotyczy również mnie, ale nie chciałam nic pisać aby nie rozdrapywać psychicznych ran po przejściach. Ale po wiadomości kumiko_kumiko postanowiłam również włączyć się do rozmowy jeśli nie macie nic przeciwko. W skrócie: pierwsza ciąża w styczniu 2013 r. Wielka radość, ale trwała tylko do marca. Serduszko maleństwa przestało bić. Miałam łyżeczkowanie. Druga ciąża koniec maja i okazało się po 20 dniach pobytu w szpitalu (nie mogli nic znaleźć i co drugi dzień zmieniali giagnozę- jednego dnia, że jest szansa na prawidłową ciążę, a następnego, że na pewno cp). Mam usunięty kawałek prawego jajowodu, w związku z czym działająca jedna strona. Podczas laparoskopii usunięcia cp miałam zrobioną diagnostykę lewego jajowodu i wg lekarza jest drożny. Po tych dwóch przypadkach na pewno wiecie z własnego doświadczenia jaki to cios dla psychiki. Bardzo się podłamałam. Postanowiłam zrobić jak najwięcej badań w celu wykrycia ewentualnych przyczyn powikłań. Mój lekarz stwierdził jednak, ze nic nie trzeba. Wkurzyło mnie to więc na własną rękę prywatnie wykupiłam pełen pakiet w prywatnej przychodni badań hormonalnych i morfologii z pakietu dla starających się i po powikłaniach. Zapłaciłam za to ponad 400 zł, ale wyszło wszystko ok. Postanowiłam jednak skonsultować się z jakimś specjalistą aby ustalić jakie jeszcze badania powinnam zrobić. Pojechałam do kliniki leczenia niepłodności. Skierował na pełen pakiet do ośrodka badań chorób przenoszonych drogą płciową. I tu wyszła mi mykoplazma i ureaplazma. Byłam w szoku! Zadzwoniłam od razu w panice do lekarza, a on żebym się nie przejmowała, że to prawdopodobnie odpowiedź na to skąd wzięły się moje oba problemy ciążowe. Leczenie antybiotykiem, powtórka badań i bakterii już nie ma. Dał nam zielone światło do starań. W tym cyklu się staraliśmy choć owulacja prawdopodobnie po stronie z niedrożnym jajowodem, ale lekarz stwierdził, żeby nie odpuszczać bo przechwycenie zdarza się dość często. Teraz czekam czy @ będzie czy nie. Żyję w ciągłym stresie aby nie było powtórki. Mam wręcz paranoje bo mam wrażenie, ze ciągle czuję jakiś ucisk po tej zdrowej stronie. Lekarz twierdzi, ze na usg nie widać nieprawidłowości i istnieje prawdopodobieństwo, że ból jest raczej wynikiem strachu i wychodzi z głowy. Być moze ma rację, ale stresu nie jestem w stanie się pozbyć do puki nie uda się być w prawidłowej i donoszonej ciąży. Miało być krótko, a jednak się rozpisałam. Wybaczcie. Mam pytanie do kumiko_kumiko. Jakie badania wykazały u Ciebie ten gen TT-trombofilii? To z krwi się robi? Pozdrawiam Was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×