Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Acia87

Nowe starania o dzidzię po ciąży pozamacicznej

Polecane posty

Witam Cię Nataszko85.. :-) Cieszę się że mój post zmotywował Cię do opisania swojej historii i dolączenia do nas.. Choć bardzo przykro, że i Ciebie to spotkało. Trombofilia została wykryta na badaniach genetycznych. Musiałam iść do lekarza rodzinnego po skierowanie do Poradni Genetycznej - określenia kariotypów z mężem (on też musiał mieć skierowanie) oraz na badanie w kierunku trombofilii. I właśnie wtedy wyszło że mam mutację i konieczna jest pomoc hemetologa, gdyż moja krew jest za gęsta (zakrzepica) i powoduje wszelkie anomalia ciążowe.. Nie czekałam na termin w Poradni Genetycznej, bo lekarz ginekolog mi załatwił miejsce.. Czekałam tylko tydzień. Wiem, że na NFZ terminy są odległe, ale prywatnie też można. Koszt około 500 zł - kariotypy i trombofilia.. Poszukaj w swojej miejscowości Poradni Genetycznej i sprawdź na stronie internetowej. Ja mam wrodzoną - oddziedziczoną po ojcu. Ojciec stwierdzonej na papierze nie ma, bo w Polsce nie tak łatwo wysyłają na badania, ale ma miażdżycę i jest po udarze niedokrwiennym mózgu. Narazie mam brać dziennie zastrzyki i mocny kwas foliowy. Jutro idę do laboratorium na badania krwi, bo w czwartek wizyta u hematologa.. Oczywiście mi się udało tylko genetyczne na NFZ wykonać, reszta prywatnie.. Zaraz po @ będę wykonywać dalsze badania. Już nie wiem jakie - napewno muszę powtórzyć bakterie - sprawdzić czy mykoplasma genitalius i mykoplasma hominis znikły (wogóle skąd te cholerstwo?!), zrobić "świeżą" cytologię, hormony (bo ta @ taka nieregularna), drożność lewego jajowodu, monitorować cykl.. Troszkę sobie wypisałam na kartce tych jutrzejszych badań z krwi.. Nie wiem jaki znów koszt tego będzie.. Ech.. Strasznie dużo tego mi się pozbierało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nataszko - w moim przypadku lekarz ginekolog dał mi trzydniowy antybiotyk na te bakterie, ale mojemu mężowi też. Zapobiegawczo, bez badań. Bo ja bym się wyleczyła, a mąż by mógł przekazać z powrotem podczas starań..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimik - ja po laparoskopii odczuwałam dyskomfort tak do dwóch tygodni.. dwa miesiące to spory odcinek czasu.. Powinno już Ci nic nie dolegać.. A co dokładnie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kumiko, to nie jest staly bol, raczej takie ciagniecie, dyskomfort, lekki bol w mjscu operowanego jajnika, zwlaszcza jak sie fiz przepracuje, cos podzwigam. Moze to zrosty? Sama nie wiem..... Za 3 tyg zaczynamy starania z Mezem, wczesniej mamy zrobic badanie na chlamydie. I chyba sama sobie 'zaordynuje' posiew bakteriologiczny. Zob czy sa wogole jakies niepokojace bakterie. Lekarz nie zalecil zadnych innych szczegolnych badan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi lekarz zlecił kilka badań 3 miesiące po cp.. Jutro mogę Ci napisać jakie w pierwszej kolejności. Robiłam je prywatnie, oprócz tych genetycznych co udało się na NFZ (zawsze około 500 zł w kieszeni). Ale to nie wszystko. Wiele jeszcze nie zrobiłam, chociażby drożności lewego jajowodu (co jest dla mnie bardzo ważne). Dziś mój 36 dzień cyklu i nie wiem co sądzić.. Na ciążę się nie nakręcam bo dwa cykle temu też miałam takie opóźnienie i @ przyszła. Test negatywny.. ... Mimik - uważam że nie powinnaś mieć żadnych bóli fizycznych.. U mnie ok już było po dwóch tygodniach. Po dwóch miesiącach to już zupełnie zapomniałam że miałam laparo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indianka84
Hej Witam nowe dziewczynki! Kru- lekarz chciał abym poszła dziś na usg po to aby sprawdzić czy do owulacji doszło i czy wszystko ok. Powiem ci, że całe szczęście, że poszłam bo okazało się że pęcherzyk jeszcze nie pękł! ma 21mmm i wydaje mi się, że dziś będzie najlepszy dzień, . Byłam pewna, że jest już po owulacji- dziś 20 dzień cyklu. Pewnie po hormonach się trochę wydłużył. Lekarz kazał działać, zobaczymy czy jajowód przechwyci jajeczko, bardzo mu kibicuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
indianka-dzieki,ze wyjasnilas po co ta wizyta.bede madrzejsza o Twoje doswiadczenia.ja tez pewnie myslalabym,ze juz po owulacji a tu prosze...dalej trzeba dzialac. kibicuje i trzymam kciuki. mimik,jak wiesz ja laparo mialam 27.01 i powiem szczerze,ze dluzej(czyt.do dzis) gorzej u mnie z bolem psychicznym.fiz juz nic nie czuje,nie boli,nie ciagnie,nie odczuwam dyskomfortu....-moze do gin sie wybierzesz?jakies usg?ot,dla Twojego spokoju... kumiko i nataszka witajcie w naszym gronie... chyle glowe...tez mialam cp,ale dzieki Bogu pierwsza ciaza bez problemow...i synus zaprzata glowe i czas,dzieki czemu staram sie nie rozmyslac,no i nie mam tez na to czasu... powtorze sie,ale chyba i tak mimo cp jestem szczesciara,bo mam juz dzieciatko Wam zycze wytrwalosci,cierpliwosci,wiary i uporu....pewnie sex juz nie smakuje tak jak kiedys,bo jest tylko czyms,dzieki czemu macie szanse stac sie Mamusiami....heh...dziwne i niesprawiedliwe to zycie... piszcie,czekam na wiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
zmartwily mnie Wasze odp Dziewczyny, myslalam ze to normalne ze czasem cos mi doskwiera. Lekarz mi pow ze do 3 mies wszystko sie w srodku goi i ze moze pobolewac. Mies po operacji bylam na usg, lek pow ze wszystko ok, ale na usg nie da sie zob czy sa zrosty a mysle ze to mi wlasnie dolega. Lek nie zalecil mi zadnych specjalnych badan oprocz tego na chlamydie ale to byla moja 1sza i jak dotad jedyna ciaza wiec nie sadze by na tym etapie jakies inne byly konieczne. Po operacji lek pow ze nie widzial zrostow, kt spowodowalyby c.p. Pojde na konsultacje do innego jeszcze lek i mysle, ze za 3 tyg zaczne starania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
Kumiko- u mnie też antybiotyk był dla mnie i dla męża. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, nawet nie wiedziałam wcześniej, że takie bakterie istnieją i mogą mieć takie okropne skutki. A co do tych genów- mówiłaś, że Twój tata miał jakieś problemy w tej dziedzinie, czy miałaś jakieś objawy z tym związane, że te badania zrobiłaś, czy to dziedziczne i z tego względu Cię na te badania skierowali? Mimik- co do tych dolegliwości, to ja przez jakiś czas odczuwałam ciagnięcie z tej operowanej strony a teraz to szczerze mówiąc nawet nie wiem, bo prawdę powiedziawszy mam to gdzieś skoro wiem, że ta strona już nie działa.. Ja zdecydowanie dość często niestety odczuwam lekkie gniecenie z tej zdrowej strony co mnie bardzo negatywnie nakręca i doprowadza do paranoi.. Ale tak jak pisałam, lekarz stwierdził, że nawet jeśli po wyjęciu laparoskopu po diagnostyce zrobił się zrost, to usg nie jest w stanie tego stwierdzić ale laparoskopia jest uznana za zabieg najmniej zrostowy, więc istnieje szansa, że to wyimaginowane bóle. Ale powiem Ci, że w szpitalu była ze mną dziewczyna, która przeszła pozamaciczną z rok wcześniej i powiedziała, że ona cały czas czuje tą operowaną stronę, że ciągnie i ma często dyskomfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
Nataszka, dzieki za odp, kazde info jest dla mnie wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
Proszę, mam nadzieję, że to Cię troszkę uspokoi. A powiedź, te odczucia, to tak na co dzień czy w konkretnym okresie cyklu? Bo ja np w okresie okołoowulacyjnym to od czasu laparoskopii bardzo mocno odczuwam pobolewania po operowanej stronie. Nawet czasem do tego stopnia, że ciężko chodzić. Ale jak powiedziałam, raczej to bagatelizuję, bo jajowód po tej stronie i tak już u mnie nie funkcjonuje, a czytałam gdzieś, że po chirurgicznych zabiegach zdarza się, że bóle okołoowulacyjne stają się znacznie bardziej odczuwalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
to nie jest staly bol, czasem zakluje, czasem kilka dni nic..... ale nie jest silny, to raczej uczucie dyskomfortu, ciagniecia. Tez to zauwazylam, ze podczas cyklu w wyniku zmian hormonalnych bardziej czuje to operowane mjsce. Wlasnie w okolicach owulacji i podczas miesiaczki, wtedy tam mnie jakby bardziej boli. jestem 2 mies po operacji, sadze ze jeszcze mam prawo cos czuc, lek pow ze do 3 mies goi sie w srodku a szwy rozpuszczaja sie do 80 dni. Takze staram sie traktowac to jako proces gojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuschka gość
Oj jak dobrze, że znalazłam to forum. Witam się z wszystkimi :) Krótko o mojej historii. Przeżyłam koszmar cp niecałe 1,5 miesiąca temu. Przeżyłam, to akurat dobrze powiedziane, bo mogłoby być całkiem inaczej. Obudziłam się tego feralnego dnia wczesnym rankiem z potwornym bólem brzucha, nie mogłam przejść kilku metrów, natychmiast przewracałam się i traciłam przytomność. Karetka przyjechała dopiero po trzecim telefonie (wcześniej nie chcieli przyjechać..). Zabrali mnie do szpitala Orłowskiego, umierałam z bólu. Po badaniach okazało się, że to ciąża pozamaciczna i krew w brzuchu, Po szybko wykonanej laparoskopii okazało się, że pęknięty prawy jajowód (ciąża 7 tydzień) i utrata około 3 litrów krwi.. Nawet nie miałam pojęcia, że jestem w ciąży, miesiączkę miałam normalną miesiąc wcześniej. Za tydzień idę do ginekologa, nadal słabo się czuje, ale to pewnie przez słabe żelazo jeszcze, miałam w szpitalu dwie transfuzje krwi. Nadal mnie pobolewa, ciągnie, szczególnie jak za dużo chodzę. Zobaczymy co powie lekarz.. Ja już mam jedno dziecko, nie zaszkodziłoby też drugie ;), ale jak na razie nie ma mowy o żadnych staraniach. Jedyne co u mnie w głowie siedzi to lęk przed tym koszmarnym bólem, żeby się nigdy więcej nie pojawił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
mimik,to ja w takim razie nie wypowiadam sie w kwestii bolu po laparo.faktem jest,ze oprocz krwawienia po zabiegu,to nie mialam jeszcze@,wiec moze i ja w zaleznosci od dnia cyklu,jakies pobolewania bede czula.... anuschka witam Cie serdecznie widze,ze i Tobie ten temat niestety nie jest obcy:( dobrze,ze w pore trafilas na stol,choc niestety stracilas Dzieciatko.. powiem Ci szczerze,ze ja juz nie moge sie doczekac staran o Dzidzie.wiadomo,ze lampka w glowie sie swieci,ale bedziemy probowac mimo wszystko. Ty,tak jak piszesz narazie nie masz zamiaru probowac.pewnie z czasem Ci przejdzie.tez pewnie balabym sie bolu-z opisu wynika,ze musialo fest bolec.trzymaj sie i zagladaj do nas pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama2929
Cześc Dziewczyny:) Cieszę się , że trafiłam to to forum. Jak czytam te wasze historie to niestety w wielu przypadkach widzę siebie:( Przeszłam, przez ten koszmar pół roku temu-najpierw radość bo test pokazał dwie kreseczki a potem ból, rozpacz i pytania dlaczego?...Dobrze, że mam wkoło ludzi na których mogę liczyć i nie załamałam się:) Lekarz już po trzech miesiącach dał nam "zielone światło" ale strasznie sie bałam...Do czasu....Wczoraj zrobiłam test i wyszedł pozytywnie:):):) Powinnam być szczęśliwa , ale boje się być za bardzo cieszyć....bo z jednej strony wierzę że bedzie dobrze ale z drugiej....zwyczajnie po ludzku boję się...We wtorek mam umówioną wizytę u lekarza....i wtedy wszytsko się okaże...Tak bardzo bym chciała żeby wszytsko było ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
My starania oficjalnie zaczęliśmy w tym cyklu choć owulacja prawdopodobnie z prawego jajnika była, czyli strony bez jajowodu. Ale lekarz kazał próbować. Jestem na ok dwa dni przed terminem miesiączki. Od tygodnia żyję w mega strachu. Bardzo się boję żeby nie było powtórki. To jest wręcz paraliżujący strach. Mój ginekolog mnie uprzedzal że na pewno będzie tak, ale nie sądziłam że aż tak bardzo. Od tygodnia mam teoretycznie masę objawów wczesnej ciąży, ale zdaje sobie sprawę, że to zapewne moja psychika tak działa. Robiłam test przedwczoraj i był negatywny, ale zdaje sobie sprawę, że mogło to być za wcześnie. W pierwszej ciąży, którą poroniłam test wyszedł mi dopiero po terminie @ i to na bardzo czułym teście. Nie mniej, nie nastawiam się za mocno bo szanse są małe. Ja mam dodatkowy stres, bo jak się denerwuje, to mam problemy jelitowe. Mam mega zaparcia i mocy ból jelita właśnie z lewej stronie czyli zdrowej. Więc jak się stresuję to mnie zaczyna boleć (podejrzewam że to już jakaś nerwica jelitowa), a jak mnie zaczyna boleć lewy bok to się stresuje, że znowu zarodek się zaklinowal. I jedno napędza drugie. Masakra. Wiem, że do puki się nam nie uda to strach nie minie ale chęć posiadania dziecka wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuschka gość
Musi mi przejść, bo córka (5 lat) bardzo chce mieć rodzeństwo, dzisiaj kazała tacie całować mnie i się przytulać ;) a jeżeli chodzi o ból, nie do opisania, nie życzę takiego najgorszemu wrogowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
czesc Kama2929. ciesze sie,ze jestes z nami,choc wiadomo,ze tez wspolczuje koszmaru przez ktory przeszlas. gratuluje Dwoch Kreseczek:)) i rozumiem obawy... my kobiety lekko nie mamy...ale damy rade. nie rozmyslaj za duzo..ciesz sie kazdym dniem z Twoja Kruszynka. tych chwil nikt Wam nie odbierze Nataszka,fajnie ze sie staracie.trzymam kciuki. ta nasza glowa to potrafi figle splatac,ale moze akurat tym razem trafnie:)moze Malenstwo juz w brzusiu...cierpliwosci,niedlugo sie okaze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama2929
kru2014 Dziekuję za dobre słowo:) Staram sie cieszyć każdą chwilą, ale już nie mogę się doczekać wizyty u lekarza i potwierdzenia , że jest ok:) Bo nie moze być inaczej:) Nataszka85...chyba jesteśmy w podobnej syuacji...Trzymam za Ciebie kciuki...Będzie dobrze...Musimy być silne!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jestem w tym wątku nowa podzielę sie swoja smutną historią: zacznę od tego: gdy miałam 30 w 2012 lat zostałam mamą ślicznej córeczki cała ciąża przeszła bez jakich komplikacji 9 miesięcy chodziłam do pracy z porodem miałam przeboje .... no ale nie to chciałam opowiedzieć :) z mężem zdecydowaliśmy sie na 2 dziecko bardzo szybko no wiadomo zegar biologiczny tyka :) więc zaszlam w ciąże pod koniec sierpnia 2013 bardzo byliśmy szczęśliwi gdy pojawiły się 2 kreski na teście po wizycie u gina tez było wszystko wporząciu ... ale parę dni później zaczęłam plamić (z mała tez miałam plamienia ale po 2-3 dniach mi przeszło) a tym razem nie przechodzilo i nagle z brązowej wydzieliny zmieniła kolor na czerwonawy przestraszyłam się i pojechałam do szpitala .... przyjęli mnie na oddział leżałam tam tydzień cały czas badali mnie ba poziom beta hcg i faszwerowali luteiną pod koniec 2 tygodnia pobytu stwiedzili ciąże pozamaciczna jajowodową i tzrba usunąć razem z jajowodem bylam załamana nie rozumiałam co się stało przeciez pierwsza ciąża była wzorowa :( nie mogłam się z tym pogodzić w dodatku przy oststnim badaniu przed operacją zebrało się sympozjum nad moiją osobą rozkraczoną masakra czułam sie jak małpa w zoo i nagle usłyszałam tętno okazalo się że ciąża zyła do końca i z tą świadomością wyszłam z gabinetu ryczałam jak bóbr :(:( nastepnego dnia tj 01.10.2013 miałam laparoskopie :( po zabiegu okazało się że jajowód był siny pęknięty i krew wydostawała sie juz do jamy brzusznej. i gdyby nie operacja mogłoby być źle. :( po wyjściu ze szpitala następna wizytę miałam po paru tygodniach i moj gin powiedział że to nie moja wina że ciąża pozamaciczna zdarza się na 2% wszystkich ciążi nie jest to zależne od nas po prostu tak jest. Powiedział jeszcze że możemy się starać o dzieciątko po 2 cyklach więc od nowego roku. i wcześniej nie chce mnie widzieć jak przy okazji ciąży :) wię mnie pocieszył :) i tak mijały miesiące i 23.12.2013r miałam ostatnią miesiączkę gdy w styczniu nie dostałam @ i parę dni pózniej zrobilam test ciążowy wyszły 2 kreski powtórzyłam testy w odstępach kilkudniowych i równiez 2 kreski ucieszyłam się ale i zarazem się zmartwiłam czy tym razem będzie ok? poszłam do ginekologa powiedział że jest macica powiekszona i nic pozatym kazał zrobić beta HCG i przyjsc za tydzień tj 10.02 zrobiłam bete 4.02 i wynik = 1309 poszlam na planowaną wizytę powiedział że wynik jednoznacznie skazuje na ciąże i że jestem tak ok 7,5tyg w ciąży pojawił sie również pęcherzyk ciążowy w macicy więc następna radość że znowu nie utknął po drodze ale nie widać zarodka ani ciałka żółtego i mnie to martwi czy zarodek sie pojawi czy nie . lekarz kazał mi przyjśc 24.02 na wizytę i jestem przerażona boje sie co może się zdarzyć czy to jest normalne ze w takim wieku ciąży jeszcze nic nie widać .? więc 24 czyli już teraz w poniedziałek będe skakać pod sufit albo znowu będe ryczeć jak bóbr. trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
witaj prosyl... fajnie,ze i Ty jestes z nami...ale przeraza fakt,ze nas tak duzo:((( nie wiem co Ci powiedziec,bo z jednej strony pewnie cudownie zobaczyc Dwie Kreseczki a z drugiej strony kazda,ktora jest po cp lub poronieniu z pewnym dystansem podchodzi do pozytywnego wyniku..poki co,ciesz sie i nie mysl za duzo o poniedzialku (latwo napisac). niczego nie przyspieszysz i nie zmienisz. dbaj o siebie i daj znac... przede wszystkim BADZ DOBREJ MYSLI!!! trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
U mnie tak jak się spodziewałam nadeszła dziś @. Z jednej strony mi smutno, a z drugiej skupiam się już na nowy cykl. Muszę się wyposażyć w testy owulacyjne icbędziemy działać:-) To niepowodzenie w tym cyklu pokazuje, że z tym przechwyceniem jajeczka to nie taka często zdarzająca się sprawa, choć miałam nadzieję, że skoro przytrafiła się cp, która wg statystyk zdarza się w 2% ciąż, to może będę też wyjątkiem w tym pozytywnym wydarzeniu jak przechwycenie kjajeczka przez sprawny jajowod..no cóż. Mówi się trudno i trzeba działać dalej. Boje się tylko, że skoro w cyklu, w którym szanse były niewielkie miałam tak wielki stres, to co będzie w cyklu, w którym jest szansa? Mam nadzieje, że to zniose i że ten stres nie będzie przeszkodą w szansach na zapłodnienie. Prosyl i Kama trzymam za was kciuki i życzę powodzenia. Pokrzepiajace jest kiedy dziewczynom po takich przejściach się udaje bo to daje nadzieję, że i mi się uda:-) a nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie tego co przeszlysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama2929
prosyl - trzymam kciuki za poniedziałkową wizytę:) daj znać jak bedziesz po... ja jestem umówiona na wtorek i nie wiem jak wytzymam nerwowo do tego czasu...wiem, że niczego nie przyśpieszę, ale to oczekiwanie jest straszne :( tak bardzo się boję, ale z drugiej strony mam taka wielka nadzieje że wszytsko będzie dobrze...Przecież tylu dziewczynom sie udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014
czesc prosyl,milczysz a wczoraj wizyta byla...pewnie nic dobrego nie masz nam do powiedzenia:(((( mam nadzieje,ze mimo wszystko odezwiesz sie kama2929,dzis Ty masz wizyte...trzymam kciuki i czekam na wiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama2929
i po wizycie:) jestem taka szczęśliwa:) udało się...pęcherzyk jest w dobrym miejscu...za 3 tygodnie USG i bedzie już widać serduszko:):):) tak bardzo się cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85
Kama to juz teraz oficjalne gratulacje!! Bardzo się cieszę twoim szczęściem i marzę że przyjdzie dzień, że też będę czuła tą samą radość co ty. Dbaj teraz o siebie i swoje maleństwo kochana. Po takich przejściach myślę, że wszystkie zasługujemy na to. Gratulacje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kama, to wspaniala wiadomosc, wyobrazam sobie jacy jestescie szczesliwi :) przepraszam za niedyskretne pytania ale dlugo sie staraliscie? po jakim czasie po c.p. Wam sie udalo? Pytam bo w tym mies zaczynamy starania po c.p. Uwazaj na siebie kama, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kama - Gratulacje !!!! super że wszystko ok.Ja też mam pytanie czy ty podczas cp straciłaś jajowód czy uratowali go ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama2929
->mimik8...otóż udało nam sie przy pierwszej próbie:) cp miałam w lipcu 2013r., potem pół roku przerwy(chociaż lekarz już wcześniej dał nam "zielone światło" to strach przed koleją cp nie pozwolił nam próbować wcześniej) Teraz poczułam, że jestm już gotowa i bardzo chcę mieć dzidziusia i będziemy próbować i się udało...od razu:) ->ewelo112...usunęli mi prawy jajowód, ale zostawili jajnik i może dlatego udało sie nam tak szybko:) Uważam na siebie i bardzo się cieszę:) ale cały czas jest we mnie lęk, że coś się może zdarzyć.Nie wiem czy wszytskie dziewczyny tak mają czy to przez to co stało się w tamtym roku...teraz czekam aż Maleństwu zacznie bić serduszko...i juz nie mogę sie doczekać USG:) Kochane!Wam też się uda.Nie wolno sie tylko poddawać!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8
kama, b. dziekuje ze odp. Wszystko bedzie dobrze, najwazniejsze ze pecherzyk jest tam gdzie powinien, to juz duzy sukces :) ciesz sie ciaza, dbaj o siebie i badz dobrej mysli. Mi minely 3 mies od operacji i chcemy juz dzialac :) lekarz pozwolil i mimo iz troche sie boje, nie mam zamiaru zwlekac ani dnia :) jesli uda mi sie na dniach zakonczyc leczenie zeba probujemy w tym cyklu, jesli nie to w nastepnym. Ale licze ze juz w tym bedziemy mogli. Tak b. marze o tym zeby byc Mama :) pzdr Was Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×