Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mon cheri

Dlugie starania o dziecko w dojrzalym wieku . Grupa wsparcia. Kontynuacja!

Polecane posty

Gość gość
To ja ,,gość dobra rada". Dziewczyny chciałam was przeprosić, że wywołałam taki chaos na Waszym temacie. Ja nie chciałam broń Boże namawiać nikogo do adopcji, tylko zaprosiłam do spojrzenia na ten temat z innej strony. Przecież wiadomo, że to indywidualna i życiowa decyzja. Ja też uważam, że trzeba walczyć do ostatniej kropli krwi, ale niestety ta walka jest nierówna i nie u każdego zakończy się szczęśliwie. Ot tak mi się samo napisało, bo miałam takie przemyślenie...., w sumie bardziej w stronę adopcji komórki, zarodka lub skorzystania z dawcy, ale o adopcję dziecka też miałam na myśli. Na pewno nie wolno rezygnować z biologicznego dziecka, ale warto czasem pomyśleć, że dziecko z nasienia dawcy lub adopcji zarodka też byłoby moim dzieckiem. Zresztą to zależy od poglądu i spojrzenia na życie. Ja na pewno nigdy nie byłabym szczęśliwa do końca nawet z najwspanialszym partnerem, gdyby nie było dziecka. Ale wiem, że dla wielu kobiet to nie jest takie ważne i oczywiście w pełni rozumiem ten pogląd. W każdym razie trzymam za Was mocno kciuki, za Ciebie Tujko szczególnie, bo nie ma nic piękniejszego niż macierzyństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adopcja dziecka to naprawdę trudny temat i indywidualna sprawa każdego. Mój mąż już od jakiegoś czasu namawia mnie na rozpoczęcie procedury adopcyjnej, żebyśmy kiedyś nie zostali bez dzieci, ale ja się waham, bo cały czas wierzę, że nam się uda... A poza tym Tujko napisałaś, że jeżeli podchodzi się do in vitro to nie można rozpocząć procedury adopcyjnej, więc póki co temat adopcji dziecka u nas odpada. Gościu co do "7 kroków Pilates" Tony'ego to nie mam pojęcia, ja nie słyszałam :-) Miłej pięknie zimowej niedzieli Wam życzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy dziecko pochodzi ze sztucznego zapłodnienia czy z adopcji jest sprawą drugorzędowa, jeśli bardzo pragnie się macierzyństwa.Wiadomo,że najlepiej jest zajść w ciążę naturalnie,kiedy działa suma bodzców dotykowych,wzrokowych,uwodzicielska muzyka zamiast na sali zabiegowej półleżąc na fotelu ginekologicznym i podziwiając świecący,często rastrowy sufit.Powiedzmy,że można o tym zapomnieć, skoro obydwoje partnerzy odpowiedzialnie pragną dziecka,a podczas ciąży,którą się nazywa stanem błogosławionym, mąż jest pełen podziwu dla żony,bo wie,że gdyby zamienili się miejscami,nie dałby rady. Co jednak w skrajnym przypadku niepłodności całkowitej i np.translokacji?Powtarzam za znanym seksuologiem,którego książkę czytałam z rumieńcem na twarzy,ale i z zapartym tchem. Kobieta może adoptować dziecko i będzie matką,która spełni się w macierzyństwie.A mężczyzna nie przekazał genów i to jest dla niego dramat.Nie pozostawił po sobie potomka.Może jednak się realizować przez większą kreatywność. Kolejna nieudana procedura ivf przez która przeszłam miała dla mnie znaczenie w takim sensie,że znalazłam odpowiedz na podstawowe pytanie:czy chcę przekazać dziecku słabe geny?I juz wiem,skąd te łzy,smutek i rozgoryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny, właśnie wróciliśmy z BS. Doktor mnie zaskoczył, bo zrobił badania hormonów i zdecydował że idziemy długim protokołem. Mam więc kolejny miesiąc z głowy :( Na bal mogę iść bez problemu i poćwiczyć też jeszcze mogę... I właśnie Pati, chciałam ściągnąć ćwiczenia Tonego, ale dalej nic nie znalazłam. Możesz podać stronkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
Witaj Olivio! Fajnie, że już po wizycie, a protokół... każdy jest dobry gdy daje efekty. Ja trzy razy miałam długi i trzy razy krótki i efekty w sumie podobne. A jak oni się tam zapatrują na Waszą translokacje? Mówili coś o szansach albo odradzali? Nam kiedyś w Provicie zdecydowanie odmówili leczenia. I jeszcze mam jedno pytanie, Ty się przeniosłas z programem do tego BS czy po prostu działasz w miedzy czasie? Pati10 co do adopcji to na innym forum się dowiedziałam, że jeśli ma się wciąż plany walki o dziecko i nie wyklucza się kolejnego in vitro ośrodek taką parę dyskwalifikuje. Dziewczyny w ten sposób zdyskwalifikowane radziły innym by się nie przyznawaly. Po prostu radziły jak kłamać w tej kwestii by nie wypaść z procedury. Z jednej strony to może i jest w tym jakiś sens ale z drugiej większość z nas walczy o swoje dziecko dokąd się da i potem już brakuje czasu (wiekowo) na przejście całej procedury adopcyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Tujka, zdecydowaliśmy że zanim zmienimy klinikę to spróbujemy komercyjnie... Genetycy z BS ocenili że jest 30% ryzyko poronienia i 5% ryzyko wady. Niestety nie ocenili szans na zajście w ciąże w ogóle a dotychczasowe starania niewiele nam mówią, bo był tylko jeden transfer. Nie odradzał nam ale też nie był jakoś pozytywnie nastawiony. Wrażenie ogólnie fajnie. Widać że dr panuje tam nad wszystkim, mimo że pacjentów jest bardzo dużo. Zobaczymy jak będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
30% to dość dużo:-( Ale ja mam nadzieję, że w takich sytuacjach to po prostu nie dochodzi do implantacji i nie trzeba przechodzić przez stratę na późniejszych etapach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oivio drukowanymi literami wpisałam ostatnio nazwę stronki (portalu), wpiszę i teraz, (CHOM) bo inaczej uznaje za spam (IKUJ) i tam wpisujesz "p90x3 dynamix", wyświetla Ci się parę filmików i ściągasz.Tylko najpierw musisz założyć konto :-) Olivio najważniejsze, żeby protokół był skuteczny. Moja koleżanka dwa razy miała krótki i nic, a potem długi i są bliźniaki :-) Masz czas żeby jeszcze troszkę zadbać o siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tujka to ja pisałam o tym, że twój mąż zachowuje się egoistycznie. Ale nie namawiałam cię żebyś go porzucała, ja ci tylko radziłam żebyś po prostu zaszła w ciążę z kimś innym. Piszę to serio i radzę naprawdę ze szczerego serca, mam w rodzinie taki przypadek. Małżeństwo trwa do dziś, już ponad 30 lat są razem a syn ma 23 lata - ojcem biologicznym jest kolega matki, mąż o tym wie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati sorki ale nie załapałam wczesniej tego :) jak wrocę z pracy to sprobuję sciągnąc. X Tujka dla mnie 30% ryzyko to też dużo. Moj M natomiast widzi 70% szansę :) x gosciu takie własnie byly metody 20-30 lat temu. Teraz para może skorzystac z dawcy ale nie dla wszystkich jest to do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogo obchodzi twoja wyprawka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny przepraszam,że się wtrącę ale nie dajcie się zwariować nie róbcie z siebie maszynek do reprodukcji a ze swoich facetów zapładniaczy.Jasne,że dziecko jest bardzo ważne,ale istnieją także ważniejsze rzeczy.Takie podejście sprawia,że wiele małżeństw popada w rujnujący schemat.A wszystko przez przymus społeczny i presję rodziny.Dziecko to nie karta przetargowa i sama przyjemność,ale poród,nieprzespane noce,marudzenie dzieci ,ząbkowanie czy pierwsze choroby. doczekacie się dzidziusia wcześniej czy póżniej:) Widziałem kiedyś taką grafikę Witkacego. Nazywała się Sc*****acenie mózgowia. Z głowy wychodził tam wielki penis. Jeżeli ktoś przeczytał chociażby Szewców powinien wiedzieć, że ten człowiek bardzo miłował się w skatologii wszelkiego typu. Należy się również zastanowić, czy tytuł grafiki nie jest odpowiednim określeniem na lewicowe inne stany świadomości. Nazwa tej grafiki bardzo dobrze oddaje sposób laicko-lewicowego zaburzenia myślenia. Po prostu cały świat koncentruje się dla nich, na tym co można zrobić z penisem, pochwą i o***tem. Witkacy wymyślił świetną nazwę schorzenia dla nich, tytułując jedną ze swoich grafik. Po prostu, lewica laicka cierpi na sc*****acenie mózgowia. Nie można tego inaczej nazwać, jak właśnie tak. A to dawanie praw różnym mniejszościom seksualnym to czym właśnie jest, jak nie przejawem takiego myślenia? Teraz homoseksualiści, a potem kto przyjdzie? Po drodze są już pedofile, w Danii czy w Holandii działają już całe ugrupowania, ba, nawet partie ludzi o takich skłonnościach, które chcą zalegalizowania tego procederu. Cóż, jak dla tych lewaków można się rżnąć nawet na ławce w parku, a ludzie przechodzący mogą się gapić; w Holandii ostatnio powstały strefy, gdzie można publicznie uprawiać seks. Ludzie normalnie nie chcą, żeby państwo właziło z brudnymi butami do ich łóżek. A jeżeli godzą się na coś takiego, to co to oznacza? Lewackie sc*****acenie mózgowia prowadzi do połączenia się sfery publicznej i prywatnej. Na dłuższą metę oznacza to po prostu totalitaryzm, bo państwo wie, co z kim i gdzie człowiek robi. Tak więc stalinizm redividus. Państwo zwalczające aktywnie tradycyjną obyczajowość, a do tego dążące, żeby wiedzieć wszystko o swoich obywatelach. I to dosłownie wszystko. Pozostaje się zastanowić, jak daleko pójdzie to skupienie się części lewactwa tylko i wyłącznie na sprawach rozmnażania się. Może niedługo dojdzie do tego, że socjaliści zalegalizują klonowania reprodukcyjne ludzi; zresztą nawet gdzieś czytałem, że tak mogłyby się homosie rozmnażać (sic!). Niektórzy autorzy zapewne cierpiący na omawiane wyżej schorzenie uważają, że tego typu rozwiązania przyniosą więcej szkody niż pożytku. Chociażby taki Lee Silver z Princeton University. Ci, którym mózgownica sc*****aciała do reszty, nie cierpią rzecz jasna tych, którzy zachowali zdrowy rozsądek. Próbują ich tępić, cenzurować i reedukować. Kiedyś to odbywało się na Kołymie albo Wyspach Sołowieckich, teraz za stwierdzenie, że homoseksualizm to grzech, można pożegnać się z intratną posadą. No i gdzie się podziała wolność słowa? Ale jak widać dla tych typów, ważniejsza jest publiczne wymachiwanie penisem niż możliwość swobodnego wyrażania opinii, bo dopuszczalne są te, które podobają się członkom klasy próżniaczej. Ci o mózgach sc*****aciałych dopuszczają się wszelkich form intelektualnego totalitaryzmu! Bo kto widział, żeby szukać homoseksualizmu nawet w świecie zwierząt! A Ty bzdziągwo dworska zwracaj się do tych dziewczyn z szacunkiem i z duzej litery,bo gdybyś wiedziała ile one przeszły,to juz podwinęłabys ogon i spieprzała w konopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny,chyba jakaś niepożądana osoba pojawiła się na forum.Znalazłam tutaj piękne słowa o kobiecie,która potrafi zrobić wiele,by osiągnąć szczęście: Kiedy Pan Bóg stworzył kobietę, Kiedy Pan Bóg stworzył kobietę, pojawił się anioł i spytał: czemu tyle czasu Ci to zajęło Panie? Pan mu odpowiedział: Widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastykowa, ma 200 ruchomych części, działa na kawie i niewielkiej ilości jedzenia, ma łono, w którym się mieści 2 dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każdą rzecz ? od startego kolana do złamanego serca. Anioł starał się powstrzymać Boga: To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra. Nie mogę - powiedział Bóg. Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskie memu sercu. Będzie myśleć? - spytał anioł Pan Bóg odpowiedział: nie tylko będzie myśleć, ale rozumować i negocjować. Anioł zauważył coś, zbliżył się i dotknął policzka kobiety. Wydaje się, że ten model ma skazę. Powiedziałem Ci Panie, że starałeś się dać za wiele rzeczy. To nie jest skaza - sprzeciwił się Pan Bóg - to jest łza. A po co są łzy? zapytał anioł. Pan Bóg powiedział: Łza to jest forma, którą ona wyraża swoją radość, wstyd, rozczarowanie, samotność, ból i dumę. Anioł był pod wrażeniem. Jesteś Panie geniuszem, pomyślałeś o wszystkim, to prawda, że kobiety są zdumiewające! Kobiety mają siłę, która zdumiewa mężczyzn. Mają dzieci, przezwyciężają trudności, dźwigają ciężary, ale obstają przy szczęściu, miłości i radości. Uśmiechają się kiedy chcą krzyczeć, śpiewają kiedy chcą płakać, płaczą kiedy są szczęśliwe i śmieją się kiedy są zdenerwowane. Serce Kobiety Walczą o to w co wierzą, sprzeciwiają się niesprawiedliwości, nie zgadzają się na "nie" jako odpowiedź, kiedy wierzą, że jest lepsze rozwiązanie. Idą do lekarza z przestraszonym przyjacielem, kochają bezwarunkowo i cieszą się kiedy przyjaciele odnoszą sukcesy. Łamie się im serce kiedy umiera przyjaciel, cierpią kiedy tracą członka rodziny, ale są silne kiedy nie ma skąd wziąć siły. Wiedzą, że objęcie i pocałunek może uzdrowić zranione serce. Kobiety są różnych wielkości, kolorów i kształtów. Prowadzą, latają, chodzą lub wysyłają ci -emaile żeby powiedzieć ci, że cię kochają. Serce kobiety jest tym co powoduje, że świat się kręci. Przynoszą radość i nadzieję, współczucie i ideały. Kobiety mają wiele do powiedzenia i do dania. Tak, kobiety są zdumiewające!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 23.33 bez obrazy, ale taki pomysł z innym facetem jest grubo przesadzony....... Po prostu umarłam jak to przeczytałam. Dziewczyny dziecko to nie tylko geny, to opiekowanie się malutką kruszynką, której oddalibyście wszystko na świecie. Gość ,, dobra rada"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,dzisiaj Dzień Dawcy nota bene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnollia
Olivia do jakiej kliniki przeszłaś w BS? Z własnego doświadczenia powiem, że mnie też zaproponowali w BS w Artemidzie długi protokół. Wcześniej przeszłam 3 ICSI nieudane na Śląsku. Długi protokół okazał się dla mnie zbawienny. Co prawda udało się wyhodować o wiele mniej komórek, ale za to wszystkie 8 pobrane udało się zapłodnić i uzyskać 7 pięknych blastków, ponieważ jedną odrzucili przed zamrażaniem. Przy wcześniejszych próbach tylko 1 raz udało się uzyskać blastocystę. Nie wiem jakich mocy tajemnych używają w BS, ale najważniejsze, że dzięki nim mam synka. Dziewczyny podczytuję Was i trzymam za każdą z Was kciuki. Każda decyzja dotycząca macierzyństwa jest ciężka, ale powinna być podjęta zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. W naszym przypadku ostatni transfer okazał się szczęśliwy, ale nie wierzyłam w jego powodzenie po tylu porażkach. Dlatego ustaliliśmy z mężem, że następnym razem podchodzimy do ICSI z dawcą, ponieważ rodzicem jest ten kto wychowuje dziecko :) pozdrawiam i życzę dużo sił i wytwałości. ps. zachęciłyście mnie do ćwiczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnolia jestesmy w Bocianie. A jaki u Was byl problem jesli mogę spytac? Ja leniwiec jednak jestem i ciągle zmuszam się żeby cokolwiek pocwiczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olivio "bidulko" ;-), ale jak będziesz ćwiczyć to zaraz pisz jak Ci się podobało :-) ...ale nas ćwiczy :-) Super :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati10
Hej dziewczyny. U Was też piękna zima na całego jak u mnie? :-) Zuza, Tujka, Megi jak Wasze ćwiczenia? Jak efekty? Aga dostałaś @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia123
Pati w Warszawie trochę śniegu jest i właśnie znowu zaczęło padać :) Ale się wczoraj usmiałam z siebie że jestem tak niekumata ze sciąganiem cwiczen. Że ja wczesniej nie zalapałam o co chodzi :) i nawet konto tam mamy :) Może i M cos wybierze dla siebie. Na razie dzielnie biega. Ja nie mam tyle samodyscypliny :) Aga własnie? Co z @? Może Cocochanell niedługo obwieci nam radosną nowinę :) Tujka będziesz brała w lutym clo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie dziewczyny.Przepraszam,że się wcześniej nie przedstawiłam,ale wyniknęły trudności podczas logowania i parę moich postów na wcześniejszych stronach było incognito. Olivio,znamy się z priva na Naszym Bocianie.Mój mąż ma translokację i jestem po trzech nieudanych próbach ivf.Zostały mi jeszcze 3 blastocysty,z których potencjalnie może być ciąża. Zastanawiam się nad nasieniem dawcy,ale nie wiem,czy psychicznie do tego dojrzałam.W sumie mimo mojego wieku nie jestem pewna,czy pojawił się u mnie instynkt macierzyński,choć ze względu na charakter pracy lubię dzieci i to uczucie jest często odwzajemniane zresztą. Po pierwszym transferze każdego dnia przeżywałam,co się dzieje z blastocystą,sprawdzałam temperaturę,śluz,bolesność piersi,doszukując się w rzekomych objawach oznak ciąży. Niestety wynik testu z moczu i krwi był jednoznaczny,a nadzieja zgasła. W ogóle w tamtym roku często potrzebowałam chusteczek na otarcie łez.Jutro mija rocznica śmierci mojego Taty i pewnie znowu sobie popłaczę.Był bardzo dzielny,ale tez w ostatnich chwilach bardzo cierpiał,a śmierć była dla Niego wybawieniem. Wiadomo czas leczy rany i człowiek zaczyna żyć już tylko miłymi wspomnieniami.Pamiętam,jak Tata ni stąd, ni zowąd potrafił rzucić jakimś kalamburem wykorzystując podobieństwo wyrazów i nie wiadomo było,czy się śmiać,czy płakać.W ogóle był naprawdę dobrym ojcem. W piątek jadę do BS na kolejną wizytę przygotowującą do transferu.I znowu przede mną oczekiwanie na moment testu,ale chyba wszystkie to dobrze znamy.Może tym razem się uda. Pozdrawiam i życzę spełnienia marzeń o macierzyństwie,które jest zapewne niezwykłym doświadczeniem i szczęściem podczas naszej przeprawy,jaką jest życie. Dominika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
Witaj Dominiko! Czyli mamy na forum kolejną dziewczynę walcząca z translokacją:-( Przed Tobą jeszcze trzy szanse, masz jeszcze czas na rozmyślania o innych rozwiązaniach. Pati 10, ćwiczę prawie codziennie po 45 minut, wyciskam z siebie siódme poty ale po trzech tygodniach nic nie straciłam ani na wadze ani w centymetrach. Pewnie to wina braku diety. Olivio, clo to może w kolejnym cyklu czyli pod koniec lutego. Na razie sprawdziłam stan po poprzednim cyklu j jest wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Tujko,ale wiesz że to nierówna walka,wręcz na wyczerpanie i trudno przyjąć jakąś strategię i pozostaje przyjmować terażniejszość taką,jaka jest.Ja liczę,że radość i spokój wreszcie w moim i mojego Męża życiu wróci. Dominika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dominiko szansa jest. Ja byłam w ciąży i wprawdzie poroniłam ale dziecko było genetycznie zdrowe. Zbadalam Mu cały komplet chromosomów. Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×