Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Rany, jeszcze wam się nie znudziło? Marika pożegnała się z nami, koniec tematu. Może do męża się przytulcie zamiast dywagować, usunęła, nie usunęła; prawdziwa, wymyślona... Nudne się to zrobiło już na poprzedniej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Andzia,ale przynajmniej się coś dzieje, bo tak to masakra..forum zamiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten topik to farsa i stek bzdur a kiedyś był naprawdę fajny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
RACJA, święta racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia, jak rodziłaś??? mi cos lekarz podgaduje o cc??? daje mi wybór!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka ja rodziłam sn, nie było wskazań do cesarki i wcale bym nie chciała. Dla mnie to poważna operacja, dziewczyny po cc dobę plackiem leżały a ja po kilku godzinach pod prysznic szłam po każdym porodzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Karola
Dziewczyny, ratujcie... Od ponad miesiąca mam ból w pośladku, podejrzewam że zmarzłam, mam taką skłonność od czasów studiow... W takiej sytuacji pomagają zastrzyki lub tabletki. Niestety teraz nie moge i wziąć, bo karmię. Cierpię już ponad miesiąc, ale dłużej nie mogę. Bylam na zabiegach : prądy, masaż, magnetronicc- 10 razy, nic nie pomoglo, wczoraj zamówiłam do domu masażystę który uciskając niektóre miejsca na kilka godzin zlikwidował ból...niestety wszystko wróciło.... czy któraś z was wie co jeszcze można zrobić...jeśli nie to ide jutro do lekarza i wezmę zastrzyki, ale przerwe karmienie. Poprzednio byłam miesiąc temu i dostałam apap i ketonal do łykania w razie bólu...ale ile tak można...Szkoda mi karmienia, ale już dłużej nie wytrzymam.... Może któraś z was zna jakis sposob na rwę, albo pseudo-rwę(tak mówił ten drugi masażysta) albo leki przeciwzapalne które mogłabym wziąć przy karmieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siggy
Ola może takie cwiczenie Ci pomoze.Poloz się na podłodze i przez kilka minut czesc ledzwiowa dociskaj do podłogi.Przy samej podłodze przytrzymaj kregoslup kilka sekund.Caly czas oddychaj przeponowo i staraj się całkowicie rozluznic.Ja przy tego rodzaju bolu miałam tez masaz ale o dziwo ramion i części szyjnej i piersiowej.Tak to jest wszysto ze sobą powiazane,ze za bol w pośladku może być odpowiedzialny ucisk na nerw w miejscu,w którym byśmy się nigdy nie spodziewaly.Nic nie powinnas dzwigac,chociaz przy dziecku to niemożliwe:P Drugie cwiczenie ,ktore pomaga to takie gdzie tez kładziesz się na podłodze,kilka centymetrow unosisz noge,te bolaca i zataczasz nia najpierw maleńkie a potem coraz większe kolka.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola Karola - z domowych sposobów znam jeden. Spróbuj zmienić twardość łóżka na którym śpisz, np. zmień na twardsze, inne np. niewybite. Rwa tak naprawdę ma swoje źródło w uszkodzeniu korzenia nerwowego spowodowanego urazem kręgosłupa lub zwyrodnieniem i zmiana pozycji snu, posłania czy nie forsowne ale systematyczne ćwiczenia mogą to bardzo poprawić. Jednak jest to sprawa bardzo indywidualna i właściwie to jest metoda prób i błędów. Ale zanim zaczniesz stosować cokolwiek, zgłoś sie do lekarza, który zna się na tego typu problemach i jednoznacznie określi jaki charakter mają twoje dolegliwości. podobne dolegliwości jak ból nogi może wywołać np. zapalenie żyły głębokiej i tworzący się zakrzep. Dlatego dobrze byłoby zrobić badania krzepliwości i USG żyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Karola
Na poprzedniej wizycie u lekarza rodzinnego dostalam skierowanie na rtg kregosłupa, ale w gabinecie RTG pani powiedziała, że lepiej nie karmić po zdjęciu, więc zrezygnowalam....zatem takiej dokladnej diagnozy nie mam... Siggy - dzięki wielkie, zaraz popróbuję ćwiczeń...zobaczę czy ból choć trochę ustąpi.. Margo....jak dobrze, ze jesteś....jak dobrze ze jeszcze tu zaglądasz...Na pewno mnie pamiętasz , chociaż zmienilam nick -z hania_2.... na obecny...super ,że się odezwałaś....gdzie można Ciebie poczytać...bo....zatęsknilam za tamtym forum...Byłyście takie pomocne....Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Nawet jesli Marika cos zmyslila to po co to rozpamietywac. Nie wiem dlaczego jest taki atak. Kazdy zasluguje na pomoc I wsparcie jesli ma problem I tu pisze. Nawet jesli to bylo zmyslone a tego nie wiemy. Jesli bedziemy zakladac ze nie wierzymy tu ludziom to po co ten topik?Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, parę dni nie zaglądałam, a tu taka akcja :( Nie będę rozważać jak to naprawdę było. Szkoda topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Mialam już nie pisać, ale naprawdę sama się sobie dziwię jak przejmuję się tym, co ktoś tam sobie gdzieś napisał. Przeciez ani ja was nie znam, ani wy mnie, nigdy się nie spotkamy, jesteśmy dla siebie całkowicie anonimowymi, z założenia obojętnymi osobami. Więc po co mam udowadniać, tłumaczyć? Chyba jestem za stara na takie internetowe „przepychanki”. Jednak nie powiem, jak poczytałam, to gdzieś tam zakłuło… Ni c w tej mojej historii nie jest dziwne, może tylko moja histeria. xxxxxxxxxx 1. W środę (18.09) zrobiłam dwa testy – obydwa pozytywne. I od razu dodam – nie ma takiej opcji, że test wyjdzie pozytywny a w ciąży się nie jest, chyba ze ma się nowotwór jakiś tam, już ja to dokładnie sprawdzilam. Tego samego dnia po południu już bylam prywatnie u lekarza. Z miesiączki wychodził 5-6 tydzień, jednak lekarz powiedział, za na USG „coś widać”, więc ciąża musi być wcześniejsza. Zalecił tez zrobienie beta, które zrobiłam zaraz po wizycie, w laboratorium w szpitalu. I tu się zdziwicie – wyniki były do odebrania już po 1,5 h. Poziom – 671 mlU/ml. Z wartości referencyjnych wynikało, że może być to zarówno 4 jak i 5 tydzień. Może wtedy mi powinno dać do myślenia, ze jak na 4 czy 5 tydzień, to powinno być na USG widać coś więcej niż „coś”, ale ja myślałam wtedy tylko o tym, że jestem w ciąży. xxxxxxxxxxxxxx 2. We wtorek (24.09) bylam po raz kolejny u lekarza i znowu powiedział, ze ciąża musi być wczesniejsza niż 6,7 tydzień, bo widzi pęcherzyk. I tu mi coś zaczęło nie pasować, bo przecież z wartości beta wychodziło najwcześniej 4 tydzień, więc tydzień później powinien być to 5 tc minimum. No ale przeczytałam w necie, ze dziewczyny mialy takie przypadki, że na tym etapie ciąży jeszcze nie było jej widać na USG. Lekarz kazal zrobic ponownie bete, którą zrobiłam (i odebrałam!) w środę. Wynik – 432 mlU/ml. W ogóle w środę od rana już zle się czułam, bolała mnie głowa, brzuch i krzyż. Po południu, już w domu, zaczęłam lekko krwawić, wtedy też zadzwonilam do lekarza, podałam mu wyniki Beta hcg i wtedy też powiedział, że raczej nic z tej ciąży nie będzie i lepiej żeby się zgłosić do szpitala. 3. Do szpitala zgłosiłam się w czwartek rano, kiedy krwawienie było już silniejsze. Pani doktor obejrzała wcześniejsze wyniki zrobila usg, stwierdziła brak pęcherzyka ciążowego, kazała zrobić na drugi dzień jeszcze raz Bete i morfologię i się zgłosić. Pytacie po co skoro nie było już ciąży – nie wiem, kazała zrobić. Zapytałam czy mam leżeć w domu czy mogę iść do pracy. Zapytala jak się czuję i jaką mam pracę, odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą że czuję się dobrze, i ze praca biurowa. Wiec ona na to, ze mogę iść do pracy i obserować, w razie czegoś niepokojącego zgłosić się do szpitala. Trzecią betę zrobiłam w piątek – wynik – 97. Wieczorem pokazałam się na oddziale, ale to już tylko szybka konsultacja na korytarzu – wyniki, jak się Pani czuje, kontrola u swojego ginekologa. xxxxxxxxxxxxxxxxxx Dziwne? Nie wiem, pierwszy raz w zyciu spotkalo mnie coś takiego, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Czy chodzi mi o to, żebyście uwierzyły? Chyba nie bardzo, po prostu jakoś tak poczulam się wezwana do odpowiedzi. Zastanawialam się dlaczego tak jest, dlaczego są takie dziwne te wasze niektóre reakcje… I tak sobie pomyślałam,ze chyba dlatego że historia skończyła się tak banalnie, bez zdanych spektakularnych zwrotów akcji, więc chyba was po prostu zawiodłam… I bardzo was proszę, zakończmy ten temat, bo naprawdę zaśmiecamy dziewczynom forum takimi wywodami jak te wasze i ten mój dzisiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika daj spokój, nie tłumacz się, zaraz znowu któraś najmądrzejsza i bardziej przenikliwa od szerloka holmsa czegoś się uczepi i wałkowanie tematu zacznie się od nowa... Niestety wielu naszych rodaków ma tendencje do wietrzenia wszędzie teorii spiskowych, nie mówiąc o prawie do oceniania innych, wtryniania nochala w cudze sprawy i analizowania cudzego życia, które sobie takie osoby uzurpują. Tak że kochana luzik i trzymaj się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym razem marika się " przygotowała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No raczej tym razem z niczym się nie wylozyla.Tylko po co pisać i się tlumaczyc z czegos co jest oczywiste:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Karola
Hej Mariko, wybacz za chwilkę zwątpienia, czy ta historia byla prawdziwa. Ja nie znam sie na tym, nie robilam beta...coś tam, no ale ktoś tam poddał w wątpliwość i tak jakoś źle się z tym poczułam. W porządku. sorry. Ja wcale nie jestem zawiedziona czy jakoś tam zakończeniem ...dobrze Cię rozumiem i życzę wszystkiego dobrego. pozdrAwiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika pozdrawiam Cię i życzę wszystkiego najlepszego.Jak już pisałam, takim jesteśmy społeczeństwem.Wszędzie widzimy spiski itp.Głowa do góry, bo życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie sie wydaje, ze same jestesmy winne podkladajac komus scenariusz i zakonczenie. tyle padalo tutaj propozycji usuniecia dziecka, jedne pisaly ze urodzi i na pewno bedzie szczesliwa (wlasnie wy stale bywalczynie, ktore podkreslacie zeby nikt w wasze zycie nie wpieprzal sie, a komus scenariusz zycia piszecie ze na pewno bedzie szczesliwe zakonczenie). tak naprawde wiekszosc to pisaly kobiety po 40, ktore maja juz dzieci albo sa w ciazy tylko wstyd i brak wiary w te slowa, bo zadna nie napisze ze swojego nicku. jak mamy wierzyc, ze ktos nie jest gosciem skoro nikt praktycznie nie pisze ze swojego konta? mnie historia mariki upewnila w jednym, ze nie wszystkie baby po 40 sa tak nawiedzone, jak te tutaj z tego tematu. trafila sie jedna konkretna, ktora jasno pisala, ze dla niej ciaza w tym wieku jest udreka, ale oczywisie zrzeszenie matek polek odezwala sie, czyli te rynkowe mohery ktore zabilyby kogos, jesli ktos otwarcie napisalby, ze dokonal aborcji. co was to obchodzi? wasze zycie? macie swoje zycie zapewne uslane rozami, z 4 mezem z rzedu i z 5 dziecmi....czytam was czasami i wasze podejscie do ogolu sprawy powala mnie na nogi, jak mozna tak bajerowac swoje zycie. same radzicie, polecacie itp ale jak mozna komus udzielac malzenskich rad, gdy ma sie meza ktoregos z kolei?cos te wasze rady mizerne, jak z kazdym facetem macie dzieci i zero stabilizacji w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DAJ spokój MARIKO Z tymi wyjaśnieniami, stek bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wyżej to marika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marika gratuluje szczesliwego "rozwiazania". przede wszystkim masz super zycie, bo nie jestes na tyle glupia, zeby miec dziecko za wszelka cene i liczysz sie ze zdaniem swojej drugiej polowki. niestety nie jest problemem, ze pisze jako kolejny gosc, ale wlasnie problemem sa te kobiety z tego topiku, bo jakbys sledzila ich wpisy od poczatku, to bys wiedziala jak egoistyczne sa. niby komus doradzaja, ale jak mozna ustosunkowac sie do tych rad, jak ich zycie jest niczym hustawka- raz ten facet, jak nie ten to inny z wisienka na torcie w postaci kolejnych dzieci, ktore musza patrzec na kolejnego wujka albo ze mamusi przypomnialo sie, ze chce dzidzie, bo moze psychicznie podbuduje swojego ego............szkoda slow. marika trwaj przy swoich dzieciach, bo one sa najwazniejsze i ich potrzeby. wspaniale, ze myslisz trzezwo o tym ze jak pojawia sie kolejne dziecko to wcale nie jest latwiej, a trudniej. niestety 3 dzieci nie wyksztalcisz tak jakbys tego chciala. trzymaj sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 22
to ja pisalam o godz 17.54 i 18.02. mozecie snuc swoje teorie, ale naprawde malutkie jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytałam w innym wątku i tu mnie skierowano. Czy są tu kobiety które zaszły w ciąże z mężczyzną, który miał dziecko z poprzedniego związku, a różnica między tym dzieckiem i waszym była około 25 lat? Bo ja mam taką sytuację: Szukam osób w podobnej sytuacji i chcę wiedzieć jak się udało ułożyć stosunki w takich nowych rodzinach. Mój ojciec jest z mamą po rozwodzie już 12 lat, czyli rozwiedli się jak miałam 13. Nie utrzymują ze sobą kontaktów - mama ma swojego nowego partnera, ojciec ma nową partnerkę. Tylko że ona jest od niego dużo młodsza - ma 33 lata, i ostatnio zaczęła naciskać na ojca żeby jednak miał z nią dziecko. Ona nie miała do tej pory żadnego męża, a z moim ojcem są już razem 6 lat. Niby nie mam nic do niej, ale jeśli będzie dziecko to już staniemy się rodziną, a ja do tej pory byłam jedynaczką i jakoś nie wyobrażam sobie, że nagle mam przyrodnią siostrę lub brata, i to jeszcze o 25 lat młodszych!! Czy ktoś mi powie jak sobie radzić w takiej sytuacji? Czy może powiedzieć ojcu, że nie chcę rodzeńśtwa? Moja mama nie planuje kolejnych dzieci, to wiem na pewno. No i jeszcze mam pytanie, czy jak ojciec ma 48 lat, to są duże szanse na ciążę z 33latką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak twoj ojciec nie ma problemow z plodnoscia to jak najbardziej moze splodzic dziecko! tak naprawde to partnerka twojego taty ma 33 lata, wiec naturalna koleja rzeczy jest to, ze pragnie dziecka. wszystko zalezy do twojego taty, czy chce tego samego. niestety nie mozesz wplynac na decyzje innych. wiek 33 lata, to odpowiedni wiek, ale 48 lat, jak w przypadku twojego taty juz nie. jest to stanowczo za pozno- dla niego. partnerka twojego taty powinna z tym sie liczyc wybierajac o wiele lat starszego mezczyzne. poza tym jedynaczka zawsze bedziesz, bo tak zostalas wychowana i zadne przyrodnie rodzenstwo tego nie zmieni. nie zyjesz pod jednym dachem z tym dzieckiem, od czasu do czasu obcowalabys z nim, ale to nic nie zmienia. moj maz ma rowniez przyrodnie rodzenstwo, ale zostal wychowany jak jedynak i nie ma w ogole kontaktu ze swoim przyrodnim rodzenstwem. co wiecej jego mama urodzila mu siostre (dziecko z innym facetem) i tez nie uwaza jej za siostre, bo jak mozna uwazac taka osobe za rodzine, jak nie ma sie kontaktu? nie dramatyzuj. pogadaj z tata, co o tym mysli i postaraj sie wybic mu to z glowy. wyobrazasz sobie, zeby mezczyzna 52 lata odprowadzal swoje dziecko do przedszkola? ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu z 18.57, czego się obawiasz w związku z ewentualnym pojawieniem się przyrodniej siostry bądź brata? Jesteś dorosłą kobietą, w wieku 25 lat już raczej samodzielną, a chcesz układać życie swojemu ojcu? Ciekawe jak Ty byś zareagowała, gdyby tata kazał Ci wyjść za mąż za kogoś tam, albo chciałbyś mieć dwoje dzieci ze swoim mężem a on pozwoliłby Ci mieć tylko na jedno? To są takie sprawy, o których decydują najbardziej zainteresowani, czyli w tym wypadku, Twój ojciec i jego partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu najpierw piszesz,ze nie ma wpływu na decyzję innych , a potem radzisz, aby ojcu wybiła z głowy kolejne dziecko...masło maślane Ojciec jest dorosły,bardzo dorosły i zrobi jak będzie chciał, nie musi pytać bardzo dorosłej córki czy da mu przyzwolenie na dziecko.Jak znam życie wcale nie będzie się z twoim zdaniem liczył..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to do gościa z 19.27 było wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja gosc z godz 19.27 otoz droga andzia1973, bo to zapewne ty do mnie pisalas. podkreslilam, ze nie ma sie na to wplywu, ale swoja droga moze delikatnie wybic mu taki pomysl z glowy, bo to nie sa te lata, zeby rodzic dziecko albo zostac ojcem ( w zaleznosci jakie kontakty sa pomiedzy ojcem-corka). wiadomo, ze kazdy chce sobie jakos zycie ulozyc, ale ten wiek 48 lat to za duzo. co innego jakby mial te 42 lata, ale nie az tyle. nie wiadomo ile zajelyby im starania o dziecko, to rownie dobrze moze dobic do 50! nie wyglada to zbyt fajnie. oczywiscie jedynaczka zawsze bedzie i co do tego nie ma watpliwosci. szkoda mi tylko tej partnerki jej ojca, bo raz ze jedna strona chce, a dwa to juz nie te lata. tez ma racje, ze corka od dawna z rodzicami nie mieszka, ma swoje zycie, ale ta przepasc wiekowa- 48 lat i pomiedzy jednym, a drugim dzieckiem ze 26 lat roznicy. niezreczna sytuacja. moj tata ma taka sytuacje, ze jego ojciec zwiazal sie z inna kobieta, ale tej rodziny w ogole nie akceptuje. kwestia podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 lat i ojciec drugi raz??? oj nieee niee, ale w przypadku tej kobiety 33 lata to jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×